odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i Kaszuby, Nie znajdziesz od złotogłowu Takiego nigdziej połowu, Jako tam jest srebra wiele, Pod stołami, mówię śmiele; Widziałem miednice wielkie Z nalewkami, konwie wszelkie; Te są w puzdrach, a na stole, I tam i sam leżą wkole; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów. Patrzę wbok, trochę nagórę, Obaczę
odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i Kaszuby, Nie znajdziesz od złotogłowu Takiego nigdziej połowu, Jako tam jest srebra wiele, Pod stołami, mówię śmiele; Widziałem miednice wielkie Z nalewkami, konwie wszelkie; Te są w puzdrach, a na stole, I tam i sam leżą wkole; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów. Patrzę wbok, trochę nagórę, Obaczę
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 54
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
groszu jednym Litewskim od złotego. Toż o Limoniach, Cytrynach, Oliwkach i wszelkich płócien. Instruktarz W. X. Litewskiego 38. Materie Jedwabne.
Od sztuki Aksamitu wszelakiego jakimkolwiek nazwiskiem nazwanego gładkiego i rysowanego wszelkiej farby, zł: 10. Od sztuki Adamaszku wszelakiego gatunku i farby, zł. 8. Od sztuki Złotogłowu różnego, i wszelakiego gatunku, zł: 10. Altembasy, Telety, i Srebrogłowy, po tejże cenie. zł: 10. Od sztuki Kitajki dupli, wszelakiej farby i gatunków, z. 6. Od sztuki Tafty także wszelkiej farby, zł: 4. Od sztuki Tafty podłej, wąskiej, zł:
groszu iednym Litewskim od złotego. Toż o Limoniach, Cytrynach, Oliwkach y wszelkich płoćien. Instruktarz W. X. Litewskiego 38. Máterye Iedwabne.
Od sztuki Aksamitu wszelákiego iakimkolwiek nazwiskiem nazwanego gładkiego y rysowanego wszelkiey farby, zł: 10. Od sztuki Adamaszku wszelakiego gatunku y farby, zł. 8. Od sztuki Złotogłowu rożnego, y wszelakiego gatunku, zł: 10. Altembasy, Telety, y Srebrogłowy, po teyże cenie. zł: 10. Od sztuki Kitayki dupli, wszelakiey farby y gatunkow, z. 6. Od sztuki Tafty także wszelkiey farby, zł: 4. Od sztuki Tafty podłey, wąskiey, zł:
Skrót tekstu: InsWybCła
Strona: 132
Tytuł:
Instruktarz wybierania cła W. X. L. na tymże Sejmie postanowiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
grzech niżeli nagość ciała wstyda; Nie będzie się nikt wstydził, wstawszy z grobu goły, Widząc Pana Jezusa i jego anioły. Nie będzie szukał, żeby ścierw okrył łoktuszą; Bardziej go to zawstydzi, jeśli nagi duszą. Spuści oczy, rad by się w ziemię zagrzebł znowu; Kto ma czyste sumnienie, jakby z złotogłowu Szatę oblókł: choć także wyńdzie ciałem goło, Będzie patrzył do góry na Boga wesoło. Nie mogą ludzie wierzyć, że każdego na tę, Przyoblókszy Chrystusa Pana, stanie szatę. 91. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej
grzech niżeli nagość ciała wstyda; Nie będzie się nikt wstydził, wstawszy z grobu goły, Widząc Pana Jezusa i jego anioły. Nie będzie szukał, żeby ścierw okrył łoktuszą; Bardziej go to zawstydzi, jeśli nagi duszą. Spuści oczy, rad by się w ziemię zagrzebł znowu; Kto ma czyste sumnienie, jakby z złotogłowu Szatę oblókł: choć także wyńdzie ciałem goło, Będzie patrzył do góry na Boga wesoło. Nie mogą ludzie wierzyć, że każdego na tę, Przyoblókszy Chrystusa Pana, stanie szatę. 91. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 571
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
może taki umrzeć żadną miarą, Chociaż to wszytko, co jest, być przestanie, Który tu z ludzi żywą żyje wiarą. Ta część, co z ziemie skazitelnej wstanie, Śmiertelne ciało, co tylko maszkarą I krótkie człeczej dusze jest mieszkanie, Że z ziemie poszło, z ziemią ginie znowu. Trudno na gunie zażyć złotogłowu. Niechże nikt człeka, ile jest obrazem I podobieństwem swego stworzyciela, Nie kładzie w poczet z zwierzem, z ptakiem, z płazem. Jego to wszytko, nikt mu nie udziela; Panem jest samej i naturze razem, I swym afektom od mała do wiela. Tym on na ziemi, czym Bóg jest na
może taki umrzeć żadną miarą, Chociaż to wszytko, co jest, być przestanie, Który tu z ludzi żywą żyje wiarą. Ta część, co z ziemie skazitelnej wstanie, Śmiertelne ciało, co tylko maszkarą I krótkie człeczej dusze jest mieszkanie, Że z ziemie poszło, z ziemią ginie znowu. Trudno na gunie zażyć złotogłowu. Niechże nikt człeka, ile jest obrazem I podobieństwem swego stworzyciela, Nie kładzie w poczet z zwierzem, z ptakiem, z płazem. Jego to wszytko, nikt mu nie udziela; Panem jest samej i naturze razem, I swym afektom od mała do wiela. Tym on na ziemi, czym Bóg jest na
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 605
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Skalny. ROZDZIAŁ IX.
Nardus Montana. Niris Gal: Tylacitis. Pyritis Gal:Zwiffel Nard Bergnarden.
NARDUS Górny/ albo Skalny/ rózgi i liście ma podobnieństwem Mikołajkowego/ jeno mniejszy/ i nie kolący/ jako Mikołajek: korzonki dwa/ pod czas więcej pod nim się najdują/ czarnawe i pachniące/ mające kształt Złotogłowu/ jeno mniejsze i cieńsze. Nie przychodzi do potrzeby lekarskiej/ ani kwiat tego Nardusu/ ani kłącze/ ani nasienie/ tylko korzenie i z liściem. Tych skutków i mocy jest/ których Nardusa Celtyckiego korzenie/ jeno mdlejszy. Miejsce.
W Syriej i w Cylicjej ten Nardus naoficjej roście: w naszych krainach nie znajomy
Skálny. ROZDZIAŁ IX.
Nardus Montana. Niris Gal: Tylacitis. Pyritis Gal:Zwiffel Nard Bergnarden.
NARDVS Gorny/ álbo Skálny/ rozgi y liśćie ma podobnieństwem Mikołáykowe^o^/ ieno mnieyszy/ y nie kolący/ iáko Mikołáiek: korzonki dwá/ pod czás więcey pod nim sie náyduią/ czárnáwe y pachniące/ máiące kształt Złotogłowu/ ieno mnieysze y ćieńsze. Nie przychodźi do potrzeby lekárskiey/ áni kwiát teg^o^ Nárdusu/ áni kłącże/ áni naśienie/ tylko korzenie y z liśćiem. Tych skutkow y mocy iest/ ktorych Nárdusá Celtyckiego korzenie/ ieno mdleyszy. Mieysce.
W Syryey y w Cylicyey ten Nardus naofićiey rośćie: w nászych kráinách nie znáiomy
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 38
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
godzinie na czczo: po południu we dwie albo we trzy godziny/ przez połtory albo także przez dwie godzinie/ i na noc. A w tej kąpieli będąc/ tym się workiem otoczyć/ a na tych ziołach siedzieć. Piersiom białogło: zatwardz.
Zbytnie zatwardziałości białogłowskich piersi odmiękcza/ i rozpędza: wziąć go z korzeniem Złotogłowu/ albo Kozich jajek/ po równej części/ posiekac i przetłuc/ a w winie/ przylawszy trochę oliwy warzyć/ i Piersi dwakroć nadzień tym okładać ciepło. Wrzodom.
Rany i Wrzody/ ciało roziadające/ Kancerowate. Także fistuły zawściąga/ nie dając się im rozszerzać/ z Rutą ogródną/ zarówno ziele rozetrzeć/ i
godźinie ná czczo: po południu we dwie álbo we trzy godźiny/ przez połtory álbo tákże przez dwie godźinie/ y ná noc. A w tey kąpieli będąc/ tym sie workiem otoczyć/ á ná tych źiołách śiedźieć. Pierśiom białogło: zátwárdz.
Zbytnie zátwárdźiáłośći białogłowskich pierśi odmiękcza/ y rospądza: wźiąć go z korzeniem Złotogłowu/ álbo Koźich iáiek/ po rowney częśći/ pośiekác y przetłuc/ á w winie/ przylawszy trochę oliwy wárzyć/ y Pierśi dwákroć nádźień tym okładáć ćiepło. Wrzodom.
Rány y Wrzody/ ćiáło roziádáiące/ Káncerowáte. Tákże fistuły záwśćiąga/ nie dáiąc sie im rozszerzáć/ z Rutą ogrodną/ zárowno źiele rozetrzec/ y
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 174
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
proch utartych/ to z pilnością mieszają/ a do potrzeb przepukłym chowają/ którym kiszki wychodzą/ bądź w słabizny/ bądź w mosznie bo je zaś wzgórę pędzi. Ale do tego pasa miękkiego/ według potrzeby uczynionego potrzeba/ któryby kiszkom wpędzonym Wyciekać bronił. Do tego jeszcze trunek takowy choremu pić. Wziąć Maśleszki abo złotogłowu/ Głowienek czerwonych/ Chlastawj/ Benedyktu/ rzepiku/ Bapki po garści. To wszytko w piwie do połowice warzjć/ a każdego dnia po kwaterce ciepło pić choremu dawać/ który ma barzo spokojnie leżeć/ ażby się miejsca naruszone dobrze stanowiły. Może też z tychże ziół/ które do plastru wchodzą/ woreczek uczynić
proch vtártych/ to z pilnośćią mieszáią/ á do potrzeb przepukłym chowáią/ ktorym kiszki wychodzą/ bądź w słabizny/ bądź w mosznie bo ie záś wzgorę pędzi. Ale do tego pása miękkiego/ według potrzeby vczynionego potrzebá/ ktoryby kiszkom wpędzonym Wyćiekáć bronił. Do tego iescze trunek tákowy choremu pić. Wźiąć Másleszki ábo złotogłowu/ Głowienek czerwonych/ Chlástáwj/ Benediktu/ rzepiku/ Bapki po gárśći. To wszytko w piwie do połowice wárzjć/ á káżdego dniá po kwáterce ćiepło pić choremu dáwáć/ ktory ma bárzo spokoynie leżeć/ áżby się mieyscá náruszone dobrze stánowiły. Może też z tychże źioł/ ktore do plastru wchodzą/ woreczek vczynić
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 258
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
pieszych cztery tysiące. Tu się kończy wojskowa wyprawa. 76. Tu szła kareta Cesarska kosztowna w sześć koni wronych Turskich barzo cudnych/ wszytka miasto żelaza od złota/ złotogłowem przednim pokryta/ gałki złote i na wierzchu i w oknach/ szory także od złota i uzdy/ szło koło niej jakoby Lokajów sto/ piękne od złotogłowu ubranych z janczarkami złocistemi i z dzidami trzcinianemi ostro zakowanemi/ frandzla koło karety złota i z kamieńmi drogimi: potym Rydwan także złotogłowem nakryty/ vno verbo, kosztowny nad wymysł we cztery konie/ trudna wymówić i opisać zgoła/ i czasu niemasz/ bo by wiele pamiętać trzeba/ a nie barzo nam też sam było
pieszych cżtery tyśiące. Tu sie końcży woyskowa wypráwá. 76. Tu szłá káretá Cesárska kosztowna w sześć koni wronych Turskich barzo cudnych/ ẃszytká miásto żelázá od złotá/ złotogłowem przednim pokryta/ gałki złote y ná wierzchu y w oknách/ szory tákże od złotá y vzdy/ szło koło niey iákoby Lokáiow sto/ piękne od złotogłowu vbránych z iáncżárkámi złoćistemi y z dźidámi trzćiniánemi ostro zákowánemi/ frándzlá koło kárety złota y z kámieńmi drogimi: potym Rydwan tákże złotogłowem nákryty/ vno verbo, kosztowny nád wymysł we cżtery konie/ trudna wymowić y opisáć zgołá/ y czásu niemász/ bo by wiele pámiętáć trzebá/ á nie bárzo nam też sám było
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: C4
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
zimnego namiotu. Jakoż już i do rozmów z naszymi opłaźnie Darli się, czego hetman zakazał wyraźnie. Już w obóz wjeżdżać mają posłowie, gdy z czoła Sto czauszów ich potyka i ledwie im zdoła Witać ręka; w poczesne wszyscy, wszyscy, brody Przybrani; by tak w rozum, maluj wojewody! Wszyscy od złotogłowu i wyboru koni, Od rzędów i w kamienie usadzonych broni. Tym żurawie, tym forgi trzęsie Zefir sępie, Toż dziełami i laty starszy w ich zastępie, Pociągnąwszy do łęku siwej brody czopem: „Z tym, o mężowie, który widzicie, pochopem Wezyrowej ochoty, w wczesną — rzecze — chwilę, Pod jego
zimnego namiotu. Jakoż już i do rozmów z naszymi opłaźnie Darli się, czego hetman zakazał wyraźnie. Już w obóz wjeżdżać mają posłowie, gdy z czoła Sto czauszów ich potyka i ledwie im zdoła Witać ręka; w poczesne wszyscy, wszyscy, brody Przybrani; by tak w rozum, maluj wojewody! Wszyscy od złotogłowu i wyboru koni, Od rzędów i w kamienie usadzonych broni. Tym żurawie, tym forgi trzęsie Zefir sępie, Toż dziełami i laty starszy w ich zastępie, Pociągnąwszy do łęku siwej brody czopem: „Z tym, o mężowie, który widzicie, pochopem Wezyrowej ochoty, w wczesną — rzecze — chwilę, Pod jego
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 277
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
: bać sięwzdam nie dali: Ani się do żadnych ran zadawania brali. To tylko że mardali obwyż ogonami/ A kupami radośni schodzili za nami. Przyjmują nas fraucymer/ i przez znamienite/ Wiodą do Paniej/ fale marmorem nakryte; Ta w przepysznym pałacu/ siedzi w majestacie/ W płaszczu świetnym/ w kosztownej z złotogłowu szacie/ Tuż Nimfy/ Nereidy/ a te nie sidają Pod kądzielą/ ni długich nici wysmykają: Od chwastów jej tylko są/ brakując mięszane Kwiecia w koszach/ i zioła rożliczno barwiane. Sama przypiła pracej/ sama które liście Przyda się na co: co się z czym zgodzi? zna czyście: Sama zioła
: báć sięwzdam nie dáli: Ani się do żadnych ran zádawánia bráli. To tylko że mardali obwyż ogonámi/ A kupámi rádośni schodźili zá námi. Przyimuią nas fraucymer/ y przez známienite/ Wiodą do Pániey/ fale mármorem nákryte; Tá w przepysznym páłacu/ śiedźi w máiestaćie/ W płaszczu świetnym/ w kosztowney z złotogłowu száćie/ Tuż Nymphy/ Nereidy/ á te nie śidáią Pod kądźielą/ ni długich nići wysmykáią: Od chwastow iey tylko są/ brákuiąc mięszáne Kwiećia w koszách/ y źiołá rożliczno bárwiáne. Sámá przypiłá pracey/ sámá ktore liśćie Przyda się ná co: co się z czym zgodźi? zna czyśćie: Sámá źiołá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 355
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636