JAN III. Sobieski Hetman W. K. przez Trzebickiego Biskupa Krakowskiego nominowany Królem, bo Prymasostwo i Biskupstwo Kujawskie wakowało. Król Jan najpierwej myśli swoje skierował przeciw nieprzyjacielowi atakującemu Ukrainę, Podole, i inne Ruskie Województwa, i z Wojskiem pod Lwów przyciągnawszy rozesłał Partyami Wojsko do odbierania Zamków i Miast, i całą zimą miał zabawkę z Turkami i Tatarami, toż samo i przez drugą zimę Roku 1675. pod Zurawnem, gdzie Król Jan po kilka razy od Turków i Tatarów był oblężony, ale i zawsze ze stratą Pogan, lubo z barzo[...] szczupłym Wojskiem się bronił, na koniec Turczyn Traktaty akceptował, jednak Kamieńca nie odstąpił, i owszem rujnował Kraje
JAN III. Sobieski Hetman W. K. przez Trzebickiego Biskupa Krakowskiego nominowany Królem, bo Prymasostwo i Biskupstwo Kujawskie wakowało. Król Jan naypierwey mysli swoje skierował przećiw nieprzyjaćielowi attakującemu Ukrainę, Podole, i inne Ruskie Województwa, i z Woyskiem pod Lwów przyćiągnawszy rozesłał Partyami Woysko do odbierania Zamków i Miast, i całą źimą miał zabawkę z Turkami i Tatarami, toż samo i przez drugą źimę Roku 1675. pod Zurawnem, gdźie Król Jan po kilka razy od Turków i Tatarów był oblężony, ale i zawsze ze stratą Pogan, lubo z barzo[...] zczupłym Woyskiem śię brońił, na koniec Turczyn Traktaty akceptował, jednak Kamieńca nie odstąpił, i owszem ruynował Kraje
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 114
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
na szynę rozpaloną: złoto: srebroli/ ich sposobem robione włożysz/ kurzyć się pocznie/ a bieleć szyna. Nic tu tedy o robieniu ani złota/ ani srebra nie kładę. Przez tak bogate obietnice/ niechcęć być okazją do utraty. Prowadzę do rzeczy prostszych/ łatwiejszych/ a jednak dla uwiarowania pod czas próżnowania na zabawkę/ albo i na pożytek jaki przygodnych. Wprzód jednak poprzedzi. Sekret wyjawiony. Sekret wyjawiony. Sekret wyjawiony. SEKRET OSOBLIWSZY Za którym Człowiekowi rozsądnemu chyba chcącemu, żadne złe na świecie szkodzić nie będzie.
SEkret rzeczesz nader wielki/ nader pożądany. Jeżeliż tak prawdziwy jako pozorny; tedyć godny/ aby go i złotem
ná szynę rospáloną: złoto: srebroli/ ich sposobem robione włożysz/ kurzyć się pocznie/ á bieleć szyná. Nic tu tedy o robieniu áni złotá/ áni srebrá nie kłádę. Przez ták bogáte obietnice/ niechcęć bydź okázyą do utráty. Prowádzę do rzeczy prostszych/ łátwieyszych/ á iednák dlá uwiárowániá pod czás prożnowánia ná zábawkę/ álbo i ná pozytek iáki przygodnych. Wprzod iednák poprzedźi. Sekret wyiáwiony. Sekret wyiáwiony. Sekret wyiáwiony. SEKRET OSOBLIWSZY Za ktorym Człowiekowi rozsądnemu chybá chcącemu, żadne złe ná świećie szkodźić nie będźie.
SEkret rzecżesz náder wielki/ nader pożądany. Ieżeliż ták prawdźiwy iáko pozorny; tedyć godny/ aby go i złotem
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 3
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
ś daje pewny powód pobudki/ do cnot rozmaitych. N: Wielceś mnie wm: ucieszył/ tak zbożnym i ś pytaniem swoim na które ochotnie odpowiadam/ i powiadam mówiąc: według zdania ubogiego w duchu św. dowcipu mego: nie zdaje mi żadna lepsza/ i pożyteczniejsza/ i do świątobliwości gruntownej dostąpienia/ nad zabawkę codzienną Adamowi staremu/ z nowym Chr: Panem z Ewą nową to jest Panną Przenaświet: z któremi się nigdy nie steskni człowiek/ lecz nad to nie tylko rozmaitych cnot/ jakoś wm: zwyż rzekł może zstąpić/ lecz zgoła wszelkich gruntownych najdoskonalszych Adam: O[...] mi to da/ abym umiał w to po-
ś daie pewny powod pobudki/ do cnot rozmaitych. N: Wielceś mie wm: vćieszył/ tak zbożnym y ś pytániem swoim ná ktore ochotnie odpowiadam/ y powiadam mowiąc: według zdánia vbogiego w duchu św. dowćipu mego: nie zdaie mi żadna lepszá/ y pożytecznieyszá/ y do świątobliwosći gruntowney dostąpieniá/ nad zabawkę codzienną Adamowi staremu/ z nowym Chr: Pánem z Ewą nową to iest Panną Przenáświet: z ktoremi się nigdy nie steskni człowiek/ lecz nad to nie tylko rozmaitych cnot/ iákoś wm: zwyż rzekł może zstąpić/ lecz zgoła wszelkich gruntownych naydoskonalszych Adam: O[...] mi to dá/ ábym vmiáł w to po-
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 235
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
: Różne łowy na świecie. Kto rad myśli o jadle, Stawia więcierz na trznadle.
Ten źle zmarzłe okrajki w cichym miejscu łomie, Kto ma rzekę przy domie. Każdy się z swoim łowem Zabawia, póki zdrowem.
Nie myśli szczwać staruszek kota ani lisa: Mokre grzanki wysysa, W kominie sobie ławkę Postawił na zabawkę.
Mnie na wiosnę i lecie, w jesieni i zimie Samemu ten świat drzymie. Dobra myśl za psa u mnie, Nie pomyślę o gumnie.
Komuż zbierać pieniądze, komu zbierać, proszę, Złote i srebrne grosze? Precz skrzypice i dudki, Ogłuszyły mnie smutki.
Anim w cudzym wesoły, ani w
: Różne łowy na świecie. Kto rad myśli o jadle, Stawia więcierz na trznadle.
Ten źle zmarzłe okrajki w cichym miejscu łomie, Kto ma rzekę przy domie. Każdy się z swoim łowem Zabawia, póki zdrowem.
Nie myśli szczwać staruszek kota ani lisa: Mokre grzanki wysysa, W kominie sobie ławkę Postawił na zabawkę.
Mnie na wiosnę i lecie, w jesieni i zimie Samemu ten świat drzymie. Dobra myśl za psa u mnie, Nie pomyślę o gumnie.
Komuż zbierać pieniądze, komu zbierać, proszę, Złote i srebrne grosze? Precz skrzypice i dudki, Ogłuszyły mnie smutki.
Anim w cudzym wesoły, ani w
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 529
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aż po lewej stronie, W troistym, regimenty rozciągłe szwadronie, Witają Posła, plauzem, jaki więc przystoi Marsowi, kiedy w polu sam stanie we zbroi. Wtąż działa z wałów huczą, wtąż infanteria W mieście, Posłowi nisko swe chorągwie zwija. Tuż pod miastem, i wojsko Polskie w tenczas stało Obozem, lecz zabawkę z emulanty miało; Które swoje wybiegi bokiem zapuścili W Polskę, zażyć podobno chcąc pogodnej chwili. Lecz prawdziwej imprezy zgadnąć trudno było; Różnie, w okolicznościach tych, serce wrożyło. Na te, jak wziął języka, Regimentarz czuły, Z ochoczą kompanią, sam wypadł czambuły. I miedzy wzajemnymi, z tąd i z
áż po lewey stronie, W troistym, regimenty rozciągłe szwádronie, Witáią Posłá, plauzem, iáki więc przystoi Mársowi, kiedy w polu sam stánie we zbroi. Wtąż działá z wałow huczą, wtąż infanterya W mieście, Posłowi nisko swe chorągwie zwiia. Tuż pod miástem, y woysko Polskie w tenczás stáło Obozem, lecz zabawkę z emulanty miało; Ktore swoie wybiegi bokiem zapuścili W Polskę, zażyć podobno chcąc pogodney chwili. Lecz prawdziwey imprezy zgadnąć trudno było; Rożnie, w okolicznościách tych, serce wrożyło. Ná te, iák wziął ięzyka, Regimentarz czuły, Z ochoczą kompánią, sam wypadł czambuły. I miedzy wzáiemnymi, z tąd y z
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 41
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
jak I. Pana Dziwakiewicza, który zna całą jego Familią.
BYWALSKA. To upewnienie nie jest dostateczne. W tak wielkiej rzeczy nie można na jendego na jednego świadećtwie polegać.
DZIWAKIEWICZ. Na jednego? na jednego? Cóż to znaczy? Gdyby Wm Pani nie była Damą, toby pistolety moje Francuskie miały dziś piękną zabawkę. Ale ja znam się na manierze, i wiem jaki powinien być respekt dla Damy.
BYWALSKA. To nie powinno Wm Pana urażać; że ja dla większej pewności w tak
wielkim interesie, chciałabym mieć więcej świadećtwa.
DZIWAKIEWICZ. To nie ma mnie urażać?a komuż już u kata i wierzyć na
iak I. Pana Dziwakiewicza, który zna całą iego Familią.
BYWALSKA. To upewnienie nie iest dostateczne. W tak wielkiey rzeczy nie można na iendego na iednego świadećtwie polegać.
DZIWAKIEWICZ. Na iednego? na iednego? Coż to znaczy? Gdyby Wm Pani nie była Damą, toby pistolety moie Francuzkie miały dziś piękną zabawkę. Ale ia znam się na manierze, y wiem iaki powinien bydź respekt dla Damy.
BYWALSKA. To nie powinno Wm Pana urażać; że ia dla większey pewności w tak
wielkim interessie, chciałabym mieć więcey świadećtwa.
DZIWAKIEWICZ. To nie ma mnie urażać?a komuż iuż u kata y wierzyć na
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 109
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
, którą kontynuowała po nieszporach. Księżna im. marszałkowa samym prawie wieczorem chanssimam suam prolem królestwu ichm. prezentowała; najmłodsza córeczka bardzo się podobała nie tylko wszystkim, ale osobliwie królowi im. z jej rzeźwości, skłonności i obrotności, jako też i ciekawości widzenia i patrzenia na wszystkie strony. Miał tedy król im. tę zabawkę z dziećmi aż ad horam 11 w noc, ciesząc się z nimi. Książę im. kardynał z Radziejowic przyjachał. 11 ejusdem
Tęż co i wczora król im. na zdrowiu swoim miał alteracyją, trochę gorszą, bo i królowa im. nie była dlatego na rannym nabożeństwie w kościele, ale wespół mszy z sobą słuchali
, którą kontynuowała po nieszporach. Księżna jm. marszałkowa samym prawie wieczorem chanssimam suam prolem królestwu ichm. prezentowała; najmłodsza córeczka bardzo się podobała nie tylko wszystkim, ale osobliwie królowi jm. z jej rzeźwości, skłonności i obrotności, jako też i ciekawości widzenia i patrzenia na wszystkie strony. Miał tedy król jm. tę zabawkę z dziećmi aż ad horam 11 w noc, ciesząc się z nimi. Książę jm. kardynał z Radziejowic przyjachał. 11 eiusdem
Tęż co i wczora król jm. na zdrowiu swoim miał alteracyją, trochę gorszą, bo i królowa jm. nie była dlatego na rannym nabożeństwie w kościele, ale wespół mszy z sobą słuchali
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 26
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, długa niewygoda. Nie da mu jeść, bo woli dla gachów to przedać; Nie da spać, zawsze sobie każe co powiedać. Uwiążesz? za uszyma kwiczy; puścisz z domu? Zajmą, bo zaraz w marchwi szkodę czyni komu; Jeszczeż gdyby nie jej kto. Ciebie jak podszywał: Będziesz na swą zabawkę w kącie głową kiwał. O, jakaż to uciecha! większa niż z prosiątkiem. Ach, kiedyżby mógł oraz koniec być z początkiem! Baba, zakłuwszy prosię, będzie jeść po ćwierci; Zje dziada młoda żona, choć kole do śmierci. Tenże kłopot młodemu stara, choć bogata Wdowa, jeśli przy
, długa niewygoda. Nie da mu jeść, bo woli dla gachów to przedać; Nie da spać, zawsze sobie każe co powiedać. Uwiążesz? za uszyma kwiczy; puścisz z domu? Zajmą, bo zaraz w marchwi szkodę czyni komu; Jeszczeż gdyby nie jej kto. Ciebie jak podszywał: Będziesz na swą zabawkę w kącie głową kiwał. O, jakaż to uciecha! większa niż z prosiątkiem. Ach, kiedyżby mógł oraz koniec być z początkiem! Baba, zakłuwszy prosię, będzie jeść po ćwierci; Zje dziada młoda żona, choć kole do śmierci. Tenże kłopot młodemu stara, choć bogata Wdowa, jeśli przy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 160
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, odstraszy młokosa; Skoro ćwiercią i drugą w obozie wynędzi, Koń zdechnie, na trzecią go, ręczę, nie napędzi. O równej szlachcie mówię: raz straciwszy, już ci Nie mają drugi o czym. Pana dom nie puści Z włoskich pieszczot: woli wziąć do ręku oktawkę Doma niźli kopiją w pole, na zabawkę I smyczkiem po skopowych, przy słodkich kieliszkach, Niż po nieprzyjacielskich szablą machać kiszkach. 426. NA ZIEMI SIĘ RODZIWSZY, NIE SZUKAJ MORZA
Jednę tylko dziurę w niej mając, gdzie się chowa, Namówi do spiżarnie mysz polną domowa; Której że się orzechy i żołądź przyjadła, Rada by też zażyła połcia abo sadła.
, odstraszy młokosa; Skoro ćwiercią i drugą w obozie wynędzi, Koń zdechnie, na trzecią go, ręczę, nie napędzi. O równej szlachcie mówię: raz straciwszy, już ci Nie mają drugi o czym. Pana dom nie puści Z włoskich pieszczot: woli wziąć do ręku oktawkę Doma niźli kopiją w pole, na zabawkę I smyczkiem po skopowych, przy słodkich kieliszkach, Niż po nieprzyjacielskich szablą machać kiszkach. 426. NA ZIEMI SIĘ RODZIWSZY, NIE SZUKAJ MORZA
Jednę tylko dziurę w niej mając, gdzie się chowa, Namówi do spiżarnie mysz polną domowa; Której że się orzechy i żołądź przyjadła, Rada by też zażyła połcia abo sadła.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 254
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gębę głęboką. Księgi Trzecie.
Kanon to jest dęty zupełny/ z czanką zakrzywioną/ załamuje i utwierdza głowę/ czyni wolne dzierżenie i krzywić gębą nie dopuszcza/ należy koniom subtelnego i słabego karku. Księgi Trzecie.
Munsztuk dęty otworzysty/ z podkowką pełną kołeczek przehybającą się/ z pohyłą czanką/ wolność daje językowi i zabawkę/ załamuje kark/ a nie obraża podniebienia. Księgi Trzecie.
Skacja prosta/ z nakrzywioną czanką/ podnosi głowę/ językowi subtelnemu pożyteczna/ należy koniom młodym zarazem po odjęciu Kanona/ i smaczno leży w gębie. Księgi Trzecie.
Skacja otworzysta/ z kotczą nogą/ załamuje/ wolność daje językowi/ i dzierżenie powolne czyni
gębę głęboką. Kśięgi Trzećie.
Kanon to iest dęty zupełny/ z czánką zákrzywioną/ záłamuie y vtwierdza głowę/ czyni wolne dzierżenie y krzywić gębą nie dopuszcza/ należy koniom subtelnego y słábego kárku. Kśięgi Trzećie.
Munsztuk dęty otworzysty/ z podkowką pełną kołeczek przehybáiącą się/ z pohyłą czánką/ wolność dáie ięzykowi y zabáwkę/ záłámuie kárk/ á nie obraża podniebienia. Kśięgi Trzećie.
Skácya prosta/ z nákrzywioną czánką/ podnośi głowę/ ięzykowi subtelnemu pożyteczna/ należy koniom młodym zárázem po odięćiu Kanoná/ y smáczno leży w gębie. Kśięgi Trzećie.
Skácya otworzysta/ z kotczą nogą/ záłámuie/ wolność dáie ięzykowi/ y dzierżenie powolne czyni
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Cij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603