cierpliwie, a w mojej tylko kompanii usta otwarzam. Żyję zatym na tym świecie, nie jak wspołtowarzysz wspołeczeństwa, ale jak świadek i spektator narodu ludzkiego. Takowym obyczajem patrząc uważnie, słuchając pil- nie, stałem się nie znacznie politykiem, żołnierzem, gospodarzem, kupcem, rzemieślnikiem. Znam obowiązki każdego stanu, interesa, zabawy, planty, intrygi wspołziomków moich, częstokroć lepiej, niźli im samym, mnie są wiadome; podobien w tej mierze jestem do tych, którzy na graczów patrzący, lubo nie grają, są w grze, i wszystkie grających omyłki lepiej nad nich postrzegają i sądzą. Do żadnej w kraju partyj nie przywiązałem się,
cierpliwie, á w moiey tylko kompanii usta otwarzam. Zyię zatym na tym świecie, nie iak wspołtowarzysz wspołeczeństwa, ale iak świadek y spektator narodu ludzkiego. Takowym obyczaiem patrząc uważnie, słuchaiąc pil- nie, stałem się nie znacznie politykiem, żołnierzem, gospodarzem, kupcem, rzemieślnikiem. Znam obowiązki każdego stanu, interesa, zabawy, planty, intrygi wspołziomkow moich, częstokroć lepiey, niźli im samym, mnie są wiadome; podobien w tey mierze iestem do tych, ktorzy na graczow patrzący, lubo nie graią, są w grze, y wszystkie graiących omyłki lepiey nad nich postrzegaią y sądzą. Do żadney w kraiu partyi nie przywiązałem się,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 13
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
słodzi, coś za porównanie być może między stwórcą a stworzeniem? Niemasz dla tego osobności, który na przytomnego Boga pamięta.
Wiem ja dobrze iż umysł nie można trzymać w ustawicznym natężeniu, trzeba słabości człowieczej rzeżwiącego odpoczynku. Chciałbym więc ażeby ta pora wygodzona niedołężności naszej, obrócona była na uczciwe i przystojne zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te których jedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem jeżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracają czas, i kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prędko płyną. Nie wspominam o grach bogatych
słodzi, coś za porownanie bydź może między stworcą á stworzeniem? Niemasz dla tego osobności, ktory na przytomnego Boga pamięta.
Wiem ia dobrze iż umysł nie można trzymać w ustawicznym natężeniu, trzeba słabości człowieczey rzeżwiącego odpoczynku. Chciałbym więc ażeby ta pora wygodzona niedołężności naszey, obrocona była na uczciwe y przystoyne zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te ktorych iedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem ieżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracaią czas, y kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prętko płyną. Nie wspominam o grach bogatych
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 73
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Mowa o Pannę.
WSzytkie rzeczy Mciwy Panie/ którekolwiek okręgiem nieba wysokiego na tych niskościach są ograniczone i ocerkowane/ cokolwiek czynią i sprawują to wszytko za rządem i dyrygowaniem dwu Panów: z których jedne Bóg Najwyższy/ ugormowawszy drugiego/ to jest/ naturę abo przyrodzenie nasze/ ludzi w różne stany podzieliwszy/ różne im też zabawy/ i pieczołowania zostawiał. A jako Rządzca mądry i potężny/ rozumem człowieka nad insze stworzenia obdarzywszy/ naturę jego tak ukstałtował/ że nad jej wolą niczego człowiek uczynić nie śmie/ tylko żeby byłz jej posłuszeństwa wychełznany/ i czoła przetartego. Ci dwaj Panowie sprawują/ żeby człowiek w kolejach stanu swego był zatrzymany ci sprawują
Mowá o Pánnę.
WSzytkie rzeczy Mćiwy Pánie/ ktorekolwiek okręgiem niebá wysokiego ná tych niskośćiách są ogránicżone y ocerkowáne/ cokolwiek cżynią y spráwuią to wszytko zá rządem y dyrygowániem dwu Pánow: z ktorych iedne Bog Naywyższy/ vgormowawszy drugiego/ to jest/ náturę ábo przyrodzenie násze/ ludźi w rożne stany podźieliwszy/ rożne im też zábáwy/ y pieczołowánia zostáwiáł. A iáko Rządzcá mądry y potężny/ rozumem cżłowieká nád insze stworzenia obdárzywszy/ náturę iego ták vkstałtował/ że nád iey wolą nicżego cżłowiek vcżynić nie śmie/ tylko żeby byłz iey posłuszeństwá wychełznány/ y czołá przetártego. Ci dwáy Pánowie spráwuią/ żeby cżłowiek w koleiách stánu sweg^o^ był zátrzymány ći spráwuią
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: A3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z przystojną pochwałą rzec się o nim może: iż na krótkiej żywota swego kondycji dobrze i sławnie personę swoję odprawił. Zeznawa to i sama miłość Wmciów moich Mciwych Panów którzy jakoście jego za żywota miłowali/ i teraz po dokończeniu krótkiego życia jego tejżeście osiwadczyć nie zaniechali/ nie respektujac na trudy/ odległość miejsca i na zabawy (bez których z nas żaden nie jest) gospodarskie . Za co niech Pan Bóg Wm. M. P. tę chęć i łaskę hojnymi pociechami nagradza. Ich Mć. Pokrewni/ w czym pocieszniejszym Wmciom mym Mciwym Panom odslugować i odchęcać gotowi/ przez mnie za tę usługę/ uniżenie dziękując. Aktach Pogrzebnych Mowy
z przystoyną pochwałą rzec sie o nim może: iż na krotkiey żywotá swego kondycyey dobrze y słáwnie personę swoię odpráwił. Zeznawa to y sámá miłość Wmćiow moich Mćiwych Pánow ktorzy iákośćie iego zá żywotá miłowáli/ y teraz po dokońcżeniu krotkiego żyćia iego teyżeśćie ośiwádcżyć nie zániechali/ nie respektuiac ná trudy/ odległość mieysca y ná zábawy (bez ktorych z nas żaden nie iest) gospodárskie . Zá co niech Pan Bog Wm. M. P. tę chęć y łaskę hoynymi pociechami nagradza. Ich Mć. Pokrewni/ w cżym poćiesznieyszym Wmćiom mym Mćiwym Pánom odslugowáć y odchęcáć gotowi/ przez mie zá tę vsługę/ vniżenie dziękuiąc. Aktach Pogrzebnych Mowy
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
powietrza wkoło grasującego.
Anno 1720. Na przypadłym ex limitatione sejmie laskę trzymając, w łaskach in populo, w respektach królewskich cum plausu na tej funkcji, początek roku miałem. NOTACJA CIEKAWA OBROTÓW MOICH, ZABAW RÓŻNYCH, KONWERSACJI, GOŚCINY i t.d.
Anno 1693. Przyjechałem do Rohotnej 20 Julii. Zabawy moje z ich. pp. sąsiady. 1ma Augusti ubiłem niedźwiedzia pod Szostakami, machinę bardzo wielką; 7ma Augusti pod Ładzinkami ubiłem niedźwiedzia miernego, ale zbytnie złego, który i nas płoszył i psy tłukł.
20 Augusti. Jechałem na polowanie pod Jatrę. Był ze mną ip. Bokun generał artylerii w
powietrza wkoło grasującego.
Anno 1720. Na przypadłym ex limitatione sejmie laskę trzymając, w łaskach in populo, w respektach królewskich cum plausu na téj funkcyi, początek roku miałem. NOTACYA CIEKAWA OBROTÓW MOICH, ZABAW RÓŻNYCH, KONWERSACYI, GOŚCINY i t.d.
Anno 1693. Przyjechałem do Rohotnéj 20 Julii. Zabawy moje z ich. pp. sąsiady. 1ma Augusti ubiłem niedźwiedzia pod Szostakami, machinę bardzo wielką; 7ma Augusti pod Ładzinkami ubiłem niedźwiedzia miernego, ale zbytnie złego, który i nas płoszył i psy tłukł.
20 Augusti. Jechałem na polowanie pod Jatrę. Był ze mną jp. Bokun generał artyleryi w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 33
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
było związkowego wojska z Chomentowskim, i daleko objeżdżałem mając drogi z Królewca do Warszawy na mil 80, i w różnych niebezpieczeństwach byłem.
7 Octobris stanąłem na noc szczęśliwie w Warszawie. Czas nie mały, bo przez niedziel czternaście rezydowałem tam. Dni dobrych zażywałem w ustawicznych z ludźmi godnymi konwersacjach; zabawy rozmaite to in publicis, częścią też in privatis. In publicis zasiadając na sesjach traktatowych między koroną szwedzką i rzecząpospolitą, jako na sesjach rad konfederackich; In privatis: częstując się, konwersując u dam, zabawiając się i t. d.
Z Warszawy przy wojsku 12 Januarii. Anno 1706 wyjechałem, w marszu zawsze
było związkowego wojska z Chomentowskim, i daleko objeżdżałem mając drogi z Królewca do Warszawy na mil 80, i w różnych niebezpieczeństwach byłem.
7 Octobris stanąłem na noc szczęśliwie w Warszawie. Czas nie mały, bo przez niedziel czternaście rezydowałem tam. Dni dobrych zażywałem w ustawicznych z ludźmi godnymi konwersacyach; zabawy rozmaite to in publicis, częścią téż in privatis. In publicis zasiadając na sessyach traktatowych między koroną szwedzką i rzecząpospolitą, jako na sessyach rad konfederackich; In privatis: częstując się, konwersując u dam, zabawiając się i t. d.
Z Warszawy przy wojsku 12 Januarii. Anno 1706 wyjechałem, w marszu zawsze
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 124
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
które Kazimierz z wielką pompą przyjął, i lokował w Kościele Z. Floriana przez siebie fundowanym. Miecisław zaś przy sukursie Mszczugiusza Książęcia Pomorskiego, Wielką Polskę Ottonowi Synowi odebrał, i przywłaszczył sobie Mazowsze i Kujawy, wydarszy je Leszkowi Synowi Kryspa; ale Leszko rezygnował te Księstwa Kazimierzowi, sam w krótce umarł. Kazimierz miał zaś zabawy z Rusami, i Węgrami, ale że mu zrebellizowało 20. Senatorów, udawszy że umarł struty na Rusi, i Miecisława wprowadzili do Krakowa, który Zamek zostawszy zknięty, przeciw niemu drugi wystawił i ufortyfikował. Ze zaś Kazimierz prędko wrócił się z wojskiem z Rusi, Przed nim Miecisław uszedł, zostawiwszy w nowo erygowanej
które Kaźimierz z wielką pompą przyjął, i lokował w Kośćiele S. Floryana przez śiebie fundowanym. Miecisław zaś przy sukkurśie Mszczugiusza Xiążęćia Pomorskiego, Wielką Polskę Ottonowi Synowi odebrał, i przywłaszczył sobie Mazowsze i Kujawy, wydarszy je Leszkowi Synowi Kryspa; ale Leszko rezygnował te Xięstwa Kaźimierzowi, sam w krótce umarł. Kaźimierz miał zaś zabawy z Rusami, i Węgrami, ale że mu zrebellizowało 20. Senatorów, udawszy że umarł struty na Ruśi, i Miecisława wprowadźili do Krakowa, który Zamek zostawszy zknięty, przećiw niemu drugi wystawił i ufortyfikował. Ze zaś Kaźimierz prętko wróćił śię z woyskiem z Ruśi, Przed nim Miecisław uszedł, zostawiwszy w nowo erygowaney
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 24
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
był dopędził siedmnastego roku, A już tak wiele umiał i w tak rączym kroku Przeszedł rożne nauki, że drugi w starości Ledwie może do takiej przyść doskonałości. W tej zaś jako przedniejszej, która o samego Opiera się majestat Pana najwyższego, O chwałę jego świętą, o wyrozumienie Skrytych jego tajemnic, największe ćwiczenie, Najprzedniejsze zabawy i święte nałogi Miał, że się mógł z przednimi równać teologi. Jeśli mówił, dawnegoś słyszał Cicerona, Jeśli wiersz pisał, prawom posłuszny Marona, Tak był gładki, że swymi udatnymi rymy Mógł choć w niezrzałym wieku stawić się do prymy Z tymi, których wyniosłe czoła marmurowe Wkoło piękne okryły korony bluszczowe. Trudne
był dopędził siedmnastego roku, A już tak wiele umiał i w tak rączym kroku Przeszedł rożne nauki, że drugi w starości Ledwie może do takiej przyść doskonałości. W tej zaś jako przedniejszej, ktora o samego Opiera się majestat Pana najwyższego, O chwałę jego świętą, o wyrozumienie Skrytych jego tajemnic, największe ćwiczenie, Najprzedniejsze zabawy i święte nałogi Miał, że się mogł z przednimi rownać teologi. Jeśli mowił, dawnegoś słyszał Cicerona, Jeśli wiersz pisał, prawom posłuszny Marona, Tak był gładki, że swymi udatnymi rymy Mogł choć w niezrzałym wieku stawić się do prymy Z tymi, ktorych wyniosłe czoła marmurowe Wkoło piękne okryły korony bluszczowe. Trudne
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 431
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
bardziej zysk niźli swój wczas woli. Tak też i Walek z żoną postępuje: Sam jej nie tyka, a ludziom najmuje. DO JĘDRZEJA
Wierz mi, Jędrzeju, że nie bez przyczyny Czynisz Walkowi częste nawiedźmy. Ani on nad cię możniejszy, ani ty Jesteś z nim związkiem pokrewności zbity, Ani was przyjaźń i równe zabawy Wiążą, ani on na cię tak łaskawy, Aniś ty człowiek znosić jego zrzędy — Skądże-ć ta ludzkość i takie obrzędy? „Ma — mówisz — żonę, co mię twarz jej łudzi.” Ach, proszę, z taką ludzkością do ludzi! NA SZKLARZA
Pokazujesz mi chwalebną szklenicę. Której nad wszelką szanujesz świątnicę
bardziej zysk niźli swój wczas woli. Tak też i Walek z żoną postępuje: Sam jej nie tyka, a ludziom najmuje. DO JĘDRZEJA
Wierz mi, Jędrzeju, że nie bez przyczyny Czynisz Walkowi częste nawiedźmy. Ani on nad cię możniejszy, ani ty Jesteś z nim związkiem pokrewności zbity, Ani was przyjaźń i równe zabawy Wiążą, ani on na cię tak łaskawy, Aniś ty człowiek znosić jego zrzędy — Skądże-ć ta ludzkość i takie obrzędy? „Ma — mówisz — żonę, co mię twarz jej łudzi.” Ach, proszę, z taką ludzkością do ludzi! NA SZKLARZA
Pokazujesz mi chwalebną szklenicę. Której nad wszelką szanujesz świątnicę
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 99
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
AD MANES
Dziadu mój drogi, takaż to zapłata Za to, żeś młode piastował me lata I do Febowej drogę podał lutnie, Że-ć wiersz nad grobem muszę śpiewać smutnie? Słuszniejsza było, aby wdzięcznym była Wierszem twym moja ozdobna mogiła. Ciebie ojczyzna i jej główne sprawy, W którycheś smaczne znajdował zabawy, Ciebie przyjaciel nieskąpą gromadą Płacze, któregoś wspierał zdrową radą; Lecz że tak boskie rządy uradziły, Przyjmij od wnuka i ten wiersz za miły, A że nim godnie sławy nie donoszę I twych spraw zacnych, odpuść, odpuść, proszę! Bom rozdwojony żalem jest głęboko, Jedno w papierze, drugie we łzach
AD MANES
Dziadu mój drogi, takaż to zapłata Za to, żeś młode piastował me lata I do Febowej drogę podał lutnie, Że-ć wiersz nad grobem muszę śpiewać smutnie? Słuszniejsza było, aby wdzięcznym była Wierszem twym moja ozdobna mogiła. Ciebie ojczyzna i jej główne sprawy, W którycheś smaczne znajdował zabawy, Ciebie przyjaciel nieskąpą gromadą Płacze, któregoś wspierał zdrową radą; Lecz że tak boskie rządy uradziły, Przyjmij od wnuka i ten wiersz za miły, A że nim godnie sławy nie donoszę I twych spraw zacnych, odpuść, odpuść, proszę! Bom rozdwojony żalem jest głęboko, Jedno w papierze, drugie we łzach
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 127
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971