głowy, wołów z tyłu zwykł uchodzić, i na nie uderzać. W sensie figuralnym, gdy kto mówi Lupus hiat, znaczy człeka apetycznego na cudze: Lupus circa puteum errat, tłumaczy się: że kto w swojej oszukuje się nadziei; Lupus pilum mutat, non mores, wykłada się: że kto statecznie w złym zacięty; że na oko, naczas dobry; ze z złego nie wykorzenisz złego. Lupum auribus tenere, znaczy się, że kto w wątpłiwym, i trudnym do rezolwowania się zostaje niebezpieczeństwie.
WIEPRZ Pańskie i chudopacholskie zdobi stoly; wiele jedzący i szkodzący zwierz. Dzik myśłiwym i psom satalny kłów swoich armis wiele dokazujący.
głowy, wołow z tyłu zwykł uchodzić, y na nie uderzać. W sensie figuralnym, gdy kto mowi Lupus hiat, znaczy człeka appetycznego na cudze: Lupus circa puteum errat, tłumaczy się: że kto w swoiey oszukuie się nadziei; Lupus pilum mutat, non mores, wykłada się: że kto statecznie w złym zacięty; że na oko, naczas dobry; ze z złego nie wykorzenisz złego. Lupum auribus tenere, znaczy się, że kto w wątpłiwym, y trudnym do rezolwowania się zostaie niebespieczeństwie.
WIEPRZ Pańskie y chudopacholskie zdobi stoly; wiele iedzący y szkodzący zwierz. Dzik myśłiwym y psom satalny kłow swoich armis wiele dokazuiący.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 288
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, za króla Olbrachta Chłopy wszędzie wołali: Wygubiona szlachta! A że król nierozmyślnie zaczął był tę wojnę, Potracił przeto szlachtę i rycerze zbrojne. Lecz nie zaspał hospodar, plądruje w Koronie, Tu napierwej w podolskiej bije, pali stronie. A król tańcem i kuflem bawił się, biesiadą. Gdy po burku grasował, zacięty był zdradą I miał bliznę na twarzy krakowskiej zdobyczy, Co od jakiegoś w nocy otrzymał pjanicy. Wtenczas Radymno, Łańcut, Przeworsk spustoszono, Azyją i Tracyją brańcy napełniono. Z triumfem i z zdobyczą Wołosza odchodzi, Nad Przemyślem kańczugą naszym barzo szkodzi. Z królem potem węgierskim wieczne zjednoczenie Stanęło, zobopólne paktów przyrzeczenie. Ale
, za króla Olbrachta Chłopy wszędzie wołali: Wygubiona szlachta! A że król nierozmyślnie zaczął był tę wojnę, Potracił przeto szlachtę i rycerze zbrojne. Lecz nie zaspał hospodar, plądruje w Koronie, Tu napierwej w podolskiej bije, pali stronie. A król tańcem i kuflem bawił się, biesiadą. Gdy po burku grasował, zacięty był zdradą I miał bliznę na twarzy krakowskiej zdobyczy, Co od jakiegoś w nocy otrzymał pjanicy. Wtenczas Radymno, Łańcut, Przeworsk spustoszono, Azyją i Tracyją brańcy napełniono. Z tryumfem i z zdobyczą Wołosza odchodzi, Nad Przemyślem kańczugą naszym barzo szkodzi. Z królem potem węgierskim wieczne zjednoczenie Stanęło, zobopólne paktów przyrzeczenie. Ale
Skrót tekstu: ObodzPanBar_I
Strona: 325
Tytuł:
Pandora starożytna monarchów polskich
Autor:
Aleksander Obodziński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
AK: I cóż zamyślasz? AB: Już Akimie, wiele Mam w Wojsku Kawalerów, którzy innych męstwem I wiernością przechodzą: tym ja drógę ścielę Do tego, żeby Króla okrutnym wyrokom Stawili się przeciwni. ci z bronią, gotowi Oprzeć się komukolwiek, choć by też Królowi, Jeśli na śmierć Jonaty stać będzie zacięty. Ty też, któryś powagą jest u Panów wzięty, I radą wiele, możesz; spraw co podobnego. Książąt, Panów, znaczniejszych pociągni do siebie: Wszystkie na to starania niech troskliwe łożą. Żeby swojego zbawcę w ostatniej potrzebie Dźwignąć. AK: Co radzisz, łatwo to wykonać mogę, Bo wszyscy z pierwszych
AK: I coż zámyślasz? AB: Już Akimie, wiele Mam w Woysku Káwálerów, którzy innych męstwem I wiernością przechodzą: tym ia drógę scielę Do tego, żeby Królá okrutnym wyrokom Stáwili się przeciwni. ci z bronią, gotowi Oprzeć się komukolwiek, choć by też Królowi, Jeżli ná śmiérć Jonáty stać będzie zácięty. Ty też, któryś powagą iest u Pánów wzięty, I rádą wiele, możesz; spraw co podobnego. Xiążąt, Pánów, znácznieyszych pociągni do siebie: Wszystkie ná to stáránia niech troskliwe łożą. Zéby swojego zbawcę w ostátniey potrzebie Dzwignąć. AK: Co radzisz, łatwo to wykonać mogę, Bo wszyscy z pierwszych
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 61
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
pije, a ni masz kiedy się bije, Towarzyszowi tez nie bardzo moda powodowac konia kiedy go nie ma komu oddać togo woli i niebrac kto powagę kocha. Widząc ja jednak że i kompania insza powodują. kto co ma jak się już owa rzezba skończyła. wziąłem tez jednego Wołocha pięknego z Czarną pręgą trochę był zacięty koło ucha ten kon ale mu to nic nieszkodziło. Ledwie się zowej kupy wyjezdzamy az tu mój wyrostek bierzy oddałem mu owego konia i juzem się kazał pilnować natroczył złodziej lada czego skorek Rajtarskich napodiezdka, a gdy by był ( przy mnie to by był natroczył Atłasów Aksamitów Rządzików i koni dobrych nabrać. Obaczył
piie, a ni masz kiedy się biie, Towarzyszowi tez nie bardzo moda powodowac konia kiedy go nie ma komu oddać togo woli y niebrac kto powagę kocha. Widząc ia iednak że y kompania insza powoduią. kto co ma iak się iuz owa rzezba skonczyła. wziąłem tez iednego Wołocha pięknego z Czarną pręgą trochę był zacięty koło ucha tęn kon ale mu to nic nieszkodziło. Ledwie się zowey kupy wyiezdzamy az tu moy wyrostek bierzy oddałęm mu owego konia y iuzęm się kazał pilnowac natroczył złodziey lada czego skorek Raytarskich napodiezdka, a gdy by był ( przy mnie to by był natroczył Atłasow Axamitow Rządzikow y koni dobrych nabrać. Obaczył
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 96
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688