był okazją wielkiej dysertacyj o forsowaniu rozmaitego zwierza, i w które dni najlepiej polować.
Gdym przyszedł do stancyj tknięty byłem kompasją nad tym przyjaciela mojego sąsiadem; uwazałem albowiem w nim tyle talentów zakopanych w gnuśności zdatność niepospolitą obróconą na fraszki; serce dobre a nie w stanie dobrze czynienia. Wielu bardzo osobliwie w domach zacnych a podupadłych próżniaków znaleźć można. Ambicja, nie każe im się zniżać do rolnego gospodarstwa, cóż dopiero do handlu? tym czasem cudze kąty wycierać muszą, podchlebstwem skarbiąc sobie łaskę podobnychże sobie rozpustników i marnotrawców. Darów przyrodzenia używają na rzeczy mniej przystojne, i zacności urodzenia nie przyzwoite.
Wstręt od pracy, i zła
był okazyą wielkiey dyssertacyi o forsowaniu rozmaitego zwierza, y w ktore dni naylepiey polować.
Gdym przyszedł do stancyi tknięty byłem kompassyą nad tym przyiaciela moiego sąsiadem; uwazałem albowiem w nim tyle talentow zakopanych w gnusności zdatność niepospolitą obroconą na fraszki; serce dobre a nie w stanie dobrze czynienia. Wielu bardzo osobliwie w domach zacnych a podupadłych prożniakow znaleść można. Ambicya, nie każe im się zniżać do rolnego gospodarstwa, coż dopiero do handlu? tym czasem cudze kąty wycierać muszą, podchlebstwem skarbiąc sobie łaskę podobnychże sobie rospustnikow y marnotrawcow. Darow przyrodzenia uzywaią na rzeczy mniey przystoyne, y zacności urodzenia nie przyzwoite.
Wstręt od pracy, y zła
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 105
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
/ jako wielkiej wagi jest/ tak też wielkiego uszanowania/ i wiernego zachowywania potrzebuje. Nawet i to/ co zrządzenia Bożego we wszytkich niemal kreaturach zachowuje się/ ze różny różnego zawsze sobie przyjaciela szuka/ jako sprzeciwka miedzy nierównymi oczym eźpergencia sama świadczy niezgoda i niezforność się znajduje. Jego M. P. wiedziałdobrze o zacnych zawsze sprawach i postępkach Domu tego/ nietajne mu i wielkie zasługi przeciwko Rzeczypospolitej/ i ojczyźnie naszej/ jawne mu były tej zacnej Familii z której jako z Ogroda dobrze sporządzonego kwiat ten sobie za zrządzeniem Bożym ulubiony obrał/ cnotę i sławę daleko słynącą poczuwa się w tym I. M. z tym się rozgładzać niechcąc
/ iáko wielkiey wági iest/ tak też wielkiego vszanowania/ y wiernego záchowywánia potrzebuie. Náwet y to/ co zrządzenia Bożego we wszytkich niemal kreáturách záchowuie sie/ ze rozny roznego záwsze sobie przyiaćielá szuka/ iáko zprzećiwka miedzy nierownymi oczym eźpergencia samá świadcży niezgoda y niezforność sie znáyduie. Iego M. P. wiedźiałdobrze o zacnych záwsze spráwách y postępkách Domu tego/ nietáyne mu y wielkie zasługi przećiwko Rzecżypospolitey/ y oyczyznie nászey/ iáwne mu były tey zacney Fámiliey z ktorey iako z Ogrodá dobrze sporządzonego kwiat ten sobie zá zrządzeniem Bożym vlubiony obrał/ cnotę y sławę dáleko słynącą pocżuwa sie w tym I. M. z tym sie rozgładzáć niechcąc
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Prusiech, i w Litwie, odjechała do dóbr swoich, której w drodze i gdzie się obróci, jako przyjaciółce naszej, życzę najlepszego powodzenia. Odprowadzała ją żona moja do Horki, ja zaś aż do Słonima, skąd powróciwszy, jeździłem do Zdzięcioła do p. brygadiera Czernicowa.
Wielkanoc odprawiłem wesoło, przy zacnych gościach, bo był u mnie książę imć Mikołaj Radziwiłł, ip. chorążyna mińska i ip. Urbanowiczowa siostrzenice, ip. kapitan Czewkin i p. porucznik Gregory Bobarykin; piliśmy i tańcowali, i w wesołości a inwencjach jej rozmaitych trzy dni hulaliśmy, czwartego do Dworca całą archandrią pojechaliśmy, wymyślając sposoby nowe
Prusiech, i w Litwie, odjechała do dóbr swoich, któréj w drodze i gdzie się obróci, jako przyjaciółce naszéj, życzę najlepszego powodzenia. Odprowadzała ją żona moja do Horki, ja zaś aż do Słonima, zkąd powróciwszy, jeździłem do Zdzięcioła do p. brygadiera Czernicowa.
Wielkanoc odprawiłem wesoło, przy zacnych gościach, bo był u mnie książę imć Mikołaj Radziwiłł, jp. chorążyna mińska i jp. Urbanowiczowa siostrzenice, jp. kapitan Czewkin i p. porucznik Hrehory Bobarykin; piliśmy i tańcowali, i w wesołości a inwencyach jéj rozmaitych trzy dni hulaliśmy, czwartego do Dworca całą archandryą pojechaliśmy, wymyślając sposoby nowe
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 148
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wątpić nie mogę/ nieskwapliwości mojej zostanie benignior interpres. Pasowało się nie dawno rok blisko cały/ życie moje z-śmiercią samą/ evasi, ale przecię dla podźwignienia osłabionych sił ultra Hercinios saltus za Maenem i Rhenem zdrowia i wigóru szukając nie ze wszytkim co było dorachować się mogę. Przypatrzyłem się non levi rudimento przy zacnych Pieczętarzach/ do których się W. K. M. za prawą rękę dobrotliwie przydawać raczyłeś/ jako tak wielki urząd pełen pracy/ tak onerosa moles schylającego się na ramiona Pieczętarskie świata Polskiego stalowego zdrowia potrzebuje. Nie godzi się bynamniej na tej wysokiej przedmurku Chrześcijaństwa sentineli/ nie tylko zasypiać/ ale oka zamrużać:
wątpić nie mogę/ nieskwápliwośći moiey zostánie benignior interpres. Pasowáło się nie dawno rok blisko cały/ żyćie moie z-śmierćią samą/ evasi, ále przećię dla podźwignienia osłabionych sił ultra Hercinios saltus zá Maenem i Rhenem zdrowia i wigoru szukáiąc nie ze wszytkim co było doráchowáć się mogę. Przypátrzyłem się non levi rudimento przy zacnych Pieczętarzách/ do ktorych się W. K. M. zá práwą rękę dobrotliwie przydáwáć raczyłeś/ iáko tak wielki urząd pełen pracy/ tak onerosa moles schyláiącego się ná rámiona Pieczętárskie świátá Polskiego stalowego zdrowia potrzebuie. Nie godźi się bynámniey ná tey wysokiey przedmurku Chrześćiánstwá sentineli/ nie tylko zásypiać/ ale oká zámrużáć:
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 20
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
wszyscy muszą podlec koniecznie, gdzie mniejsza liczba przepisuje większą, dopieroż gdzie jeden wszystkich przymusza, albo, co jest jedno, gdzie nie masz przy większej liczbie w radach decyzji, tam nie masz prawdziwej wolności, nawet i naturalnej wolności, i owszem powtarzam, com mówił, tam jest okrutna na wszystkich poczciwych, zacnych, godnych i rozumnych tyranija. § 14 Ciągnie się materia przeszłego paragrafu i pokazuje się tą jeszcze próbą, że gdzie są ciężkie nieporządki powierzchowne i wewnętrzne na sejmach, tam nie masz przystojnej i dobrej wolności.
Śmiechu i wzgardy godzien grubiański „on perski zwyczaj, który mieli, że gdy kto co by najlepszego
a tyranom
wszyscy muszą podlec koniecznie, gdzie mniejsza liczba przepisuje większą, dopieroż gdzie jeden wszystkich przymusza, albo, co jest jedno, gdzie nie masz przy większej liczbie w radach decyzyi, tam nie masz prawdziwej wolności, nawet i naturalnej wolności, i owszem powtarzam, com mówił, tam jest okrutna na wszystkich poczciwych, zacnych, godnych i rozumnych tyrannija. § 14 Ciągnie się materyja przeszłego paragrafu i pokazuje się tą jeszcze próbą, że gdzie są ciężkie nieporządki powierzchowne i wewnętrzne na sejmach, tam nie masz przystojnej i dobrej wolności.
Śmiechu i wzgardy godzien grubiański „on perski zwyczaj, który mieli, że gdy kto co by najlepszego
a tyranom
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 222
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wziątek, prędzej go znajdzie, gdzie większa liczba decyduje w radach, gdyż teraz gdzie dosyć jednego zakupić do zerwania sejmiku i sejmu, a natenczas nie jednego, ale ile takich lichych znajduje się subiektów, wszystkie zakupować potrzeba. Nie tracą tedy na większej liczbie poczciwi ludzie, których zawsze, ile na sejmach (w ludziach zacnych z województw wybranych) jest więcej, bo ich poczciwe sentymenta górę zawsze brać mogą; nie tracą (daj, Boże, aby żadnego nie było) i te liche, i podłe subiekta, bo więcej ich niż jeden przedawać się, komu zechcą, potrafią. Aleć wstyd mnie już i okropno w takie z musu
wziątek, prędzej go znajdzie, gdzie większa liczba decyduje w radach, gdyż teraz gdzie dosyć jednego zakupić do zerwania sejmiku i sejmu, a natenczas nie jednego, ale ile takich lichych znajduje się subiektów, wszystkie zakupować potrzeba. Nie tracą tedy na większej liczbie poczciwi ludzie, których zawsze, ile na sejmach (w ludziach zacnych z województw wybranych) jest więcej, bo ich poczciwe sentymenta górę zawsze brać mogą; nie tracą (daj, Boże, aby żadnego nie było) i te liche, i podłe subiekta, bo więcej ich niż jeden przedawać się, komu zechcą, potrafią. Aleć wstyd mnie już i okropno w takie z musu
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 236
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencji i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na oko gachów, zjazdów i deboszów publicznych w kolorach, w gatunkach, w modach i krojach jakby grobowi przyzwoitych. Co powiem o
, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na oko gachów, zjazdów i deboszów publicznych w kolorach, w gatunkach, w modach i krojach jakby grobowi przyzwoitych. Co powiem o
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
od tąd górą Świętokrzyską. zwanej, a to zdaru Z. Emeryka Królewicza Węgierskiego. Sergiusz z Boskiej rewelacyj w zakrystyj Z. Piotra w Rzymie znalazł dużą sztukę drzewa Krzyża Świętego, i co rok wten dzień wystawiał ku weneracyj. Martyrologium. W całym Świecie po Katolickich Kościołach, po Kaplicach, przy pobożnych i zacnych osobach, znajduje się wielka liczba maleńkich partykuł tego Żywotwornego drzewa, i z Rzymu eksportowanych z Autentykiem. S. Paulinus Biskup Nolański, posyłając Sewerowi cząstkę tych Świętych Relikwii, mówi do niego w liście 11. Accipe magnum, in modico munus. Tenże sam Święty Autor mówi o Drzewie Krzyża Z: Omni parte et
od tąd gorą Swiętokrzyską. zwaney, á to zdaru S. Emeryka Krolewicża Węgierskiego. Sergiusz z Boskiey rewelacyi w zakrystyi S. Piotra w Rzymie znalazł dużą sztukę drzewa Krzyża Swiętego, y co rok wten dzień wystawiał ku weneracyi. Martyrologium. W całym Swiecie po Katolickich Kościołach, po Kaplicach, przy pobożnych y zacnych osobach, znayduie się wielka liczba maleńkich partykuł tego Zywotwornego drzewa, y z Rzymu exportowanych z Autentykiem. S. Paulinus Biskup Nolański, posyłaiąc Sewerowi cząstkę tych Swiętych Relikwii, mowi do niego w liście 11. Accipe magnum, in modico munus. Tenże sam Swięty Autor mowi o Drzewie Krzyża S: Omni parte et
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 108
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Jac. Zabarella lib. de Naturalis ścientię con stit. cap. 29. Rozdział Piąty. Aryst. li. 2. meteor. cap. 5. Rozdział Piąty Teologów i Filozofów pośledniejszych mniemanie, że morze jest początek wód wszystkich. O Cieplicach.
OStatnie rozumienie jest ludzi tak w Filozofii jako też w Teologiej zacnych/ korzy tak pierwszem czasy blisko po Narodzeniu Pańskim/ albo też i pośledniejszych czasów żyli. Ci albowiem nieodmienności i ustawiczności wód po ziemi płynących/ albo z niej wypływających/ nie co inszego początek być powiadali/ jedno morze I daje nadobny przykład Seneka/ jako to rozumieć mamy/ że z morza wszystkie rzeki/ źrzodla/
. Iac. Zabarella lib. de Naturalis scientię con stit. cap. 29. Rozdźiał Piąty. Arist. li. 2. meteor. cap. 5. Rozdźiał Piąty Theologow y Philozophow poślednieyszych mniemánie, że morze iest początek wód wszystkich. O Cieplicách.
OStátnie rozumienie iest ludźi ták w Philozophiey iako też w Theologiey zacnych/ korzy ták pierwszem cżasy blisko po Narodzeniu Páńskim/ albo też y poślednieyszych cżasow żyli. Ci albowiem nieodmiennośći y vstawicżnosći wod po źiemi płynących/ álbo z niey wypływaiących/ nie co inszego pocżątek bydź powiadali/ iedno morze Y dáie nadobny przykład Seneca/ iako to rozumiec mamy/ że z morzá wszystkie rzeki/ źrzodla/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 14.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
tak odpowiedział: Dla tego iż w Lacedemońskiej Rzeczyp. więtszą moc mają prawa/ niżli Król.
Tenże Demaratus spytany/ czemu Lacedemończycy mając wyciągnąć na wojnę/ pierwej Musam ofiarują/ gdyż Muse nie mają co czynić z Marsem? tak to wywiódł: Dla tego to czynią: aby uczciwa pamiątka zawżdy o ich męstwie i zacnych sprawach słynęła. Muse ludziom walecznym są ku ozdobie. Bo ich męstwo i dzielność przez pisma swe sławną u potomków czynią. Czego gdy niemasz/ wszytko o ziemię. I dla tego u onych dawnych Monarchów/ Książąt i Hetmanów walecznych/ i u inszych ludzi/ uczeni w wielkim poważeniu byli: którzy Cnoty i zacne
ták odpowiedźiał: Dla tego iż w Lácedemońskiey Rzecżyp. więtszą moc máią práwá/ niżli Krol.
Tenże Demarátus spytány/ cżemu Lácedemońcżycy máiąc wyćiągnąć ná woynę/ pierwey Musam ofiáruią/ gdyż Musae nie máią co cżynić z Marsem? ták to wywiodł: Dla tego to cżynią: áby vcżćiwa pámiątká záwżdy o ich męstwie y zacnych spráwách słynęłá. Musae ludźiom walecżnym są ku ozdobie. Bo ich męstwo y dźielność przez pismá swe sławną v potomkow cżynią. Cżego gdy niemász/ wszytko o źiemię. Y dla tego v onych dawnych Monárchow/ Kśiążąt y Hetmánow walecżnych/ y v inszych ludźi/ vcżeni w wielkim poważeniu byli: ktorzy Cnoty y zacne
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 136
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614