albo w obozowisku zdostateczną ich obroną. Aby pod czas utarczki ubieżone, w ręce przeciwne się nie dostały. 7mo. Wydział w szykowaniu wojska te zwyczajnie zamyka części. Samo Corpus wojska, to jest część średnią i i najpotężniejszą, w której sam wódz się lokuje. Front wojska, albo pierwszą straż. Tył wojska albo zadnią straż. Prawe i lewe skrzydło wojska, to jest pobocznie części, samego korpusu. Rogi frontu, albo pierwszej straży pobocznie szyki. 8vo. W samej potyczce wódz bez wszelkiego zapalenia ogniem wojennym, albo zdjęcia bojaznią trwogi, ma mieć największą na ten czas prezencją, przezorność, radę po gotowiu w wszelkim przypadku. Rozporządzonych
álbo w obozowisku zdostateczną ich obroną. Aby pod czas utarczki ubieżone, w ręce przeciwne się nie dostáły. 7mo. Wydział w szykowániu woyska te zwyczainie zamyka części. Samo Corpus woyska, to iest część szrednią y y naypotężnieyszą, w ktorey sam wodz się lokuie. Front woyska, álbo pierwszą straż. Tył woyska álbo zadnią straż. Prawe y lewe skrzydło woyska, to iest pobocznie części, samego korpusu. Rogi frontu, álbo pierwszey straży pobocznie szyki. 8vo. W samey potyczce wodz bez wszelkiego zapalenia ogniem woiennym, álbo zdięcia boiaznią trwogi, ma mieć naywiększą ná ten czas prezencyą, przezorność, rádę po gotowiu w wszelkim przypadku. Rozporządzonych
Skrót tekstu: BystrzInfTak
Strona: M
Tytuł:
Informacja taktyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
posiedzi, białe wyklują się jaskółczęta, ale za czasem znowu nabędą czarności. Cardanus. Jak plamy z sukna, materyj wywabić?
Weź soli ordynaryjnej miałko utartej, mydła czarnego według potrzeby, tym makuły nasmarować, wysuszyć, pierwej ługiem potym ciepłą wodą wypłukać, i wysuszyć, zejdą plamy. Alexius, Albo tez weź nogę zadnią skopa O Sekretach różnych
spal w piecu na węgiel utrzy na proszek, nim sukno splamione (wprzód wodą zmaczawszy) posyp proszkiem, kilka razy to uczyń, na ostatek jak wyschnie i szczarnieje ów proszek, (osobl wie od olejowej plamy) wypłucz, plama zginie bez koloru stracenia Alexius. Jak obraz na płótnie malowany z
posiedzi, białe wykluią się iaskołczęta, ale za czasem znowu nabędą czarności. Cardanus. Iak plamy z sukna, materyi wywabić?
Weź soli ordynaryiney miáłko utartey, mydła czarnego według potrzeby, tym mâkuły nasmarować, wysuszyć, pierwey ługiem potym ciepłą wodą wypłukáć, y wysuszyć, zeydą plamy. Alexius, Albo tez weź nogę zadnią skopa O Sekretach rożnych
spál w piecu na węgiel utrzy na proszek, nim sukno splamione (wprzod wodą zmaczáwszy) posyp proszkiem, kilka razy to uczyń, na ostatek iak wyschnie y szczarnieie ow proszek, (osobl wie od oleiowey plamy) wypłucz, plama zginie bez koloru stracenia Alexius. Iak obraz na płotnie malowany z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 515
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Kapłona/ porąb/ wymocz/ ociągnij/ odbierż/ wkraj cebulę/ i Pietruszki/ wsyp Ryzu płokanego/ a jeżeli chcesz/ grochu trochę odłużanego/ masła płokanego/ rosołu wlej/ pieprzu/ kwiatu/ przywarz dobrze/ a daj gorąco na Stół/ LIX. Potrawa. osobliwie Baranek z młodem Sadłem.
Weźmij Baranka ćwierć zadnią/ Sadła/ albo tłustości wieprzowej świeżej nie solonej i niemoczonej/ włóż w rynkę/ smaż/ soli przydawszy/ a gdy się usmaży/ pżzydaj Czosnku/ albo pieprzu i gałki/ daj gorąco na stół/ polawszy tym Saporem/ a Sadła nie dawaj. Potrawa osobliwie Baranek z Czosnkiem.
Weźmij którąkolwiek część Baranka/ albo
Kápłoná/ porąb/ wymocz/ oćiągniy/ odbierż/ wkray cebulę/ y Pietruszki/ wsyp Ryzu płokánego/ á ieżeli chcesz/ grochu trochę odłużánego/ masłá płokánego/ rosołu wley/ pieprzu/ kwiátu/ przywarz dobrze/ a day gorąco ná Stoł/ LIX. Potráwá. osobliwie Báránek z młodem Sádłem.
Weźmiy Báránká ćwierć zádnią/ Sádłá/ albo tłustośći wieprzowey świeżey nie soloney y niemoczoney/ włoż w rynkę/ smaż/ soli przydáwszy/ á gdy się usmaży/ pżzyday Czosnku/ álbo pieprzu y gałki/ day gorąco na stoł/ polawszy tym Sáporem/ á Sádłá nie daway. Potráwá osobliwie Báránek z Czosnkiem.
Weźmiy ktorąkolwiek część Báranká/ álbo
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 27
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
kula, a wypadszy zaraz zgasła; jednak obaczyli wszyscy, że prawie nad ludźmi, gdzie król i książę stało, spaść miała; jęli się umykać, rozjeżdżać: a w tym jako pacholę z szefelinem za królem na koniu stojąc, kniaź Wiśniowiecki wzgórę patrzył na kulę, tak kula uderzyła go w wierzch czoła i wyrwała zadnią część głowy z mózgiem, że i na króla mózg strzelił, a tymże pędem konia pod kniaziem w krzyż trafiła, że i kniaź i koń na miejscu zaraz zostali. Książę strwożony nad miarę kazał puszkarza pojmać i na gardło skazał. Król obaczywszy książęcą z przypadku tego wielką żałość, cośmy wszyscy jaśnie z twarzy
kula, a wypadszy zaraz zgasła; jednak obaczyli wszyscy, że prawie nad ludźmi, gdzie król i książę stało, spaść miała; jęli się umykać, rozjeżdżać: a w tym jako pacholę z szefelinem za królem na koniu stojąc, kniaź Wiśniowiecki wzgórę patrzył na kulę, tak kula uderzyła go w wierzch czoła i wyrwała zadnią część głowy z mózgiem, że i na króla mózg strzelił, a tymże pędem konia pod kniaziem w krzyż trafiła, że i kniaź i koń na miejscu zaraz zostali. Książę strwożony nad miarę kazał puszkarza pojmać i na gardło skazał. Król obaczywszy książęcą z przypadku tego wielką żałość, cośmy wszyscy jaśnie z twarzy
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 173
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
, nie nowina fortele i rozmaite cudzoziemskie subtelne praktyki na nich; to grunt i to w Polsce nowina, że kiedy bracia naszy, którzy na rokoszu byli, nie doczekawszy się z sejmu żadnej pociechy, uchodząc ze wszech miar krwie miedzy sobą przelania, pod Warkę z pod Powsina jednym cugiem ustąpili, natarli zaraz na zadnią straż ich królewicza szwedzkiego ludzie, którzy pierwszy wstęp dopiero tego dnia i pierwszą niecnotliwą na przelanie krwie naszej, poczciwej szlacheckiej, rezolucją uczynili. Nazajutrz wT niedzielę rano. gdy już były wozy nasze ku Radomiu poszły, sami zaraz za niemi ruszyćeamy się mieli, nastąpiło na nas znowu z głową swą (jako go oni zowią
, nie nowina fortele i rozmaite cudzoziemskie subtelne praktyki na nich; to grunt i to w Polszczę nowina, że kiedy bracia naszy, którzy na rokoszu byli, nie doczekawszy się z sejmu żadnej pociechy, uchodząc ze wszech miar krwie miedzy sobą przelania, pod Warkę z pod Powsina jednym cugiem ustąpili, natarli zaraz na zadnią straż ich królewica szwedzkiego ludzie, którzy pierwszy wstęp dopiero tego dnia i pierwszą niecnotliwą na przelanie krwie naszej, poczciwej szlacheckiej, rezolucyą uczynili. Nazajutrz wT niedzielę rano. gdy już były wozy nasze ku Radomiu poszły, sami zaraz za niemi ruszyćeámy się mieli, nastąpiło na nas znowu z głową swą (jako go oni zowią
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 362
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
się WSC nieda sobie to zwierzątko krzywdy uczynić choć małe. Aż on rzecze co WSC zartujesz ta charcica wilka się chwyta, Liszka jej tylko raz ziewnie
Poradowawszy się mnie wydra obaczyła psa niedomowego, przyjdzie do owej Charcice i patrzy jej woczy i charcica tez na nią; obeszła ją dokoła i powąchała jej wnogę zadnią, odstąpiła się od niej i poszła. Ja myślę to to już nic niebędzie czyniła, jeno cośmy oczemsi poczęli mówić aż wydra znowu wstała co mi się układła była pod nogami i idzie cicho po podławiu zaszła jej znowu z tyłu kiedy ją wytnie przez łydkę charcica skoczy do drzwi wydra zanią, charcica zapiec
się WSC nieda sobie to zwierzątko krzywdy uczynić choc małe. Asz on rzecze co WSC zartuiesz ta charcica wilka się chwyta, Liszka iey tylko raz ziewnie
Poradowawszy się mnie wydra obaczyła psa niedomowego, przyidzie do owey Charcice y patrzy iey woczy y charcica tez na nię; obeszła ią dokoła y powąchała iey wnogę zadnią, odstąpiła się od niey y poszła. Ia myslę to to iuz nic niebędzie czyniła, ięno cosmy oczemsi poczęli mowić asz wydra znowu wstała co mi się układła była pod nogami y idzie cicho po podławiu zaszła iey znowu z tyłu kiedy ią wytnie przez łydkę charcica skoczy do drzwi wydra zanią, charcica zapiec
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 252v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
liczy kwotę. Przeproś raczej na klęczkach, a twoim przykładem Niech klną wszyscy sąsiedzi niedzielnym obiadem. 420. NIE WYCHODŹ Z DOMU BEZ LASKI
Dobra szabla do konia, dobra na wiatr burka, Ale z izby bez laski nie chodź lub kosturka. Nie zacięży; nuż baba, widząc cię bez broni, Zwłaszcza pijana, zadnią twarz na cię odsłoni? Pies opadnie, ba, i Żyd, widząc ręce próżne; Ono iste zastąpi (są przypadki różne) — Bo i to, jeśli nie masz czym z ścieżki odwalić, Z daleka obejść, abo trzeba bot ukalić. Kto bez noża do stołu i bez łyżki siada, Kiedy inszy jedzą
liczy kwotę. Przeproś raczej na klęczkach, a twoim przykładem Niech klną wszyscy sąsiedzi niedzielnym obiadem. 420. NIE WYCHODŹ Z DOMU BEZ LASKI
Dobra szabla do konia, dobra na wiatr burka, Ale z izby bez laski nie chodź lub kosturka. Nie zacięży; nuż baba, widząc cię bez broni, Zwłaszcza pijana, zadnią twarz na cię odsłoni? Pies opadnie, ba, i Żyd, widząc ręce próżne; Ono iste zastąpi (są przypadki różne) — Bo i to, jeśli nie masz czym z ścieżki odwalić, Z daleka obejść, abo trzeba bot ukalić. Kto bez noża do stołu i bez łyżki siada, Kiedy inszy jedzą
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 252
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chybaby Kąsające jaszczurki i krzykliwe żaby. Mijaj, radzę, i obchodź nakoło z daleka, Chceszli mieć czysty pokój, swarliwego człeka: Na to godzi, do niego żebyś przerzekł słowo, Mając tysiąc na końcu języka gotowo. Rzeczesz mu: „Pomaga Bóg”, a on tobie każe Całować się w zadnią twarz i figę pokaże. I psa mijaj śpiącego na barłogu cicho: Jeżeli go obudzisz, pewnie na swe licho. Kto ma wrzaskliwą żonę, na jednym szkodować: Abo jej słuchać, abo gorzałki kupować. Inaczej się nie może prócz snu uspokoić, Więc że gorsza podpita, trzeba ją opoić. 451. NA TOŻ
chybaby Kąsające jaszczurki i krzykliwe żaby. Mijaj, radzę, i obchodź nakoło z daleka, Chceszli mieć czysty pokój, swarliwego człeka: Na to godzi, do niego żebyś przerzekł słowo, Mając tysiąc na końcu języka gotowo. Rzeczesz mu: „Pomaga Bóg”, a on tobie każe Całować się w zadnią twarz i figę pokaże. I psa mijaj śpiącego na barłogu cicho: Jeżeli go obudzisz, pewnie na swe licho. Kto ma wrzaskliwą żonę, na jednym szkodować: Abo jej słuchać, abo gorzałki kupować. Inaczej się nie może prócz snu uspokoić, Więc że gorsza podpita, trzeba ją opoić. 451. NA TOŻ
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 270
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na onym chlebie czarnym, przeplatanym plewami, z cebulą wyśmienitą potrawą, o którą wczoraj mało Wmci kijem niedał z ogrodu Gospodarz u któregośmy nocowali, będziem szumno używaki, dobra myśl buczna, a z małym jej datkiem, za bystrym przemysłem Wmści i wysoką pompą należącą stanowi Bohatyrskiemu. B. Słysz, ukaz zadnią twarz Machadynowi, jeżeli nie zdechł, jako koniecznie twierdzą Maurowie, a konia mi przywiedź, który zawsze osiodłany w Masaladzie stoi, od którego Massaladu, jako cisz twierdzą Maurowie, ma zacząć nawracać na szatańską sektę pomieniony Machadyn. T. Znam go barzo dobrze, Syn to onego Oceana który miał dwunastu Synów, i dlatego
ná onym chlebie czarnym, przeplatánym plewámi, z cebulą wyśmienitą potráwą, o ktorą wczoráy máło Wmći kiiem niedał z ogrodu Gospodarz v ktoregosmy nocowáli, będźiem szumno vżywáki, dobra myśl buczna, á z máłym iey datkiem, zá bystrym przemysłem Wmśći y wysoką pompą nalezącą stánowi Bohátyrskiemu. B. Słysz, vkaz zádnią twarz Máchádynowi, ieżeli nie zdechł, iáko koniecznie twierdzą Maurowie, á koniá mi przywiedź, ktory záwsze ośiodłány w Másaladźie stoi, od ktorego Massaládu, iáko ćisz twierdzą Maurowie, ma zácząć náwracáć ná szátánską sektę pomieniony Máchádyn. T. Znąm go bárzo dobrze, Syn to onego Oceaná ktory miał dwunastu Synow, y dlatego
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 33
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
przeczyszczenia ciała wszytkiego/ o którym niżej znajdziesz. Klistery też często zażywać masz/ zwłaszcza jeśli w nim kał zatwardzieje/ która takowa być ma: Weźmi Slazu garści cztery/ warz w wodzie aż niemal rozewra/ do tej wody przecadzonej wlej oliwy funt 1. soli garść/ jajec wbij cztery/ zmieszaj/ a wpuść przez zadnią dziurę. O zapaleniu wnętrznym. Rozdział 16.
NAjłacniej poznać zapalenie/ bo ono oprócz prace zbytniej abo w gorący czas prędkiego biegania/ przypadać nie zwykło. Bije tedy koń bokami barzo często/ głowa i wszytko ciało pała/ a z nozdrza gorąca para wychodzi: do tego nogi mu puchną/ że skora aż od mięsa
przeczyszczenia ćiáłá wszytkiego/ o ktorym niżey znaydźiesz. Klistery też często záżywáć masz/ zwłaszczá iesli w nim kał zátwárdźieie/ ktora tákowa być ma: Weźmi Slazu gárśći cztery/ warz w wodźie áż niemal rozewra/ do tey wody przecádzoney wley oliwy funt 1. soli garść/ iáiec wbiy cztery/ zmieszay/ á wpuść przez zádnią dźiurę. O zápaleniu wnętrznym. Rozdział 16.
NAyłácniey poznáć zápalenie/ bo ono oprocz prace zbytniey ábo w gorący czás prędkiego biegánia/ przypádáć nie zwykło. Biie tedy koń bokámi bárzo często/ głowá y wszytko ćiáło pała/ á z nozdrzá gorąca párá wychodźi: do tego nogi mu puchną/ że skorá áż od mięsá
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Niij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603