przykład i uważenia godny. Przyjechał Czar Wielki Turecki a z nim wojska po pięćkroć sto tysięcy/ nuż znowu co było Tatarów/ jak wielo strzelby głównej mieli : a u KrólaPolskiego daleko nie równo/ bo i dziesiątej części tego nie było/ tak strzelby jako i ludu garść mała była wojska Polskiego. Do tego Tatarzy wpadli zagonami w ziemię/ a przecię ze wstydem musiał Czar Turecki z ostatkiem wojska sromotnie odejść/ i potym go za to Janczarowie okrutnie udawili i zamordowali: a gdyby było z Królem Pospolite ruszenie do Obozu doszło pewnieby by: Turecką ziemię wszytkę Król Polski odebrał/ i w Konstantynopolu bezpiecznie usiadł. A toż nie widze żeby
przykład y vważenia godny. Przyiechał Czar Wielki Turecki á z nim woyská po pięćkroć sto tyśięcy/ nuż znowu co było Tátárow/ iák wielo strzelby głowney mieli : á v KroláPolskiego dáleko nie rowno/ bo y dzieśiątey cżęśći tego nie było/ ták strzelby iáko y ludu garść máła byłá woyská Polskiego. Do tego Tátárzy wpádli zagonami w źiemię/ á przećię ze wstydem muśiał Czar Turecki z ostátkiem woyská sromotnie odeyść/ y potym go zá to Iancżárowie okrutnie vdawili y zámordowáli: á gdyby było z Krolem Pospolite ruszenie do Obozu doszło pewnieby by: Turecką źiemię wszytkę Krol Polski odebrał/ y w Konstántynopolu beśpiecżnie vśiadł. A toż nie widze żeby
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: B2v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
/ a wżdy wątpimy byśmy co wygrali: bo niewiemy co wszyscy Gaurowie myślą i co knują/ gdyż dubius euentus belli. Dwunasta i ostatnia/ Cesarzu żeć trzeba mieć wojska więcej dwakroć abo trzykroć/ niż miał twój Antecesor pod Chocimiem/ i trzebaby nie jedenObóz mieć/ale ze cztery/a Tatary zagonami wciąż kilką stron puścić/ kilką Koszów. Przyjmiże odemnie starego Cesarzu tę radę i perswazją chceszli. Cesarz to usłyszawszy i temu Baszy podziekowawszy/ niemógł długo i mówić/ ale się zadumawszy długo w melancholii milczał trwożąc sobą: aż potym rzekł: wprawdzieć to dobra i zdrowa rada/ ale już po
/ á wżdy wątpimy bysmy co wygrali: bo niewiemy co wszyscy Gaurowie myślą y co knuią/ gdyż dubius euentus belli. Dwanasta y ostátnia/ Cesárzu żeć trzebá mieć woyská więcey dwákroć ábo trzykroć/ niż miał twoy Antecesor pod Choćimiem/ y trzebáby nie iedenOboz mieć/ále ze cżtery/á Tátáry zágonámi wćiąż kilką stron pusćić/ kilką Koszow. Prziymiże odemnie stárego Cesárzu tę rádę y perswázyą chceszli. Cesarz to vsłyszawszy y temu Bászy podźiekowawszy/ niemogł długo y mowić/ ale sie zadumawszy długo w melankoliey milcżał trwożąc sobą: áż potym rzekł: wprawdźieć to dobra y zdrowa rádá/ ale iuż po
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: D2
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
stron broniły.
Turczyn się z wiosny ruszył z Carogroda/ I przeszedł Dunaj nie była przeszkoda. Pięć kroć sto tysiąc/ miał wojska swojego/ A nad sto tysiąc nie było naszego.
Potym Tatarów sto tysięcy przyszło/ Wojsko ogromne jak by z Piekła wyszło.
Jedni na czoło/ a drudzy skrzydłami Puścili Hordy/ swoje zagonami.
A gdy z obu stron wojska przybywało/ Które po polach i sam i tam stało. Jedni harcami szczęścia probowali/ Drudzy gotowcem do potkania stali.
Potym Chodkiewicz przyjechał Człek mężny/ Sławą i dzielnym Rycerstwem potężny. Co zbił w Inflanciech czternaście tysięcy Szwedów/ tylko swych trzy tysiąc majęcy.
W Moskwi też siłę/
stron broniły.
Turczyn się z wiosny ruszył z Cárogrodá/ Y przeszedł Dunay nie byłá przeszkodá. Pięć kroć sto tyśiąc/ miał woyská swoiego/ A nád sto tyśiąc nie było nászego.
Potym Tátárow sto tyśięcy przyszło/ Woysko ogromne iák by z Piekłá wyszło.
Iedni ná czoło/ á drudzy skrzydłámi Puśćili Hordy/ swoie zagonámi.
A gdy z obu stron woyská przybywáło/ Ktore po polách y sám y tám stało. Iedni hárcámi sczęśćia probowáli/ Drudzy gotowcem do potkánia stali.
Potym Chodkiewicz przyiechał Człek mężny/ Słáwą y dźielnym Rycerstwem potężny. Co zbił w Inflanćiech czternaśćie tyśięcy Szwedow/ tylko swych trzy tyśiąc máięcy.
W Moskwi teź śiłę/
Skrót tekstu: PaszkMrChor
Strona: A3
Tytuł:
Chorągiew Sarmacka w Wołoszech
Autor:
Marcin Paszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621