co chwalić u Żydów, gdzie z panną pan młody Z jednego piją kubka, póki trwają gody, Ostrzegając jakoby mocnym to warunkiem, Że się różnić nie będą i miarą, i trunkiem. Nieźle by chrześcijanom taką przejąć modę, Gdzie żonki gorzałeczkę piją jako wodę, Potem gośćcem albo się składają katarem; Nigdzie tego w zakonie nie czytamy starem. Jako to i cały dom, i małżonka szpeci, Co mi po inszych świadkach, kiedy mam Waszeci. 297 (F). ZGODA NIEZGODNA
„O cóż się to przed tobą moja skarży żona?” „Czego tylko, powieda, chcesz, tego i ona.” „Po kacie.
co chwalić u Żydów, gdzie z panną pan młody Z jednego piją kubka, póki trwają gody, Ostrzegając jakoby mocnym to warunkiem, Że się różnić nie będą i miarą, i trunkiem. Nieźle by chrześcijanom taką przejąć modę, Gdzie żonki gorzałeczkę piją jako wodę, Potem gośćcem albo się składają katarem; Nigdzie tego w zakonie nie czytamy starem. Jako to i cały dom, i małżonka szpeci, Co mi po inszych świadkach, kiedy mam Waszeci. 297 (F). ZGODA NIEZGODNA
„O cóż się to przed tobą moja skarży żona?” „Czego tylko, powieda, chcesz, tego i ona.” „Po kacie.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 128
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jedność ytożstwo Kapłaństwa Duchownego/ względem którego wszyscy pobożni ludzie męźczyzny i niewiasty/ ofiarę chwały/ na każdy dzień/ w duchu skruszonym Bogu przynosić zwykli/ z Kapłaństwem właśnie rzeczonym/ na ofiarowaniu właśnie rzeczonej ofiary/ i na usłudze słowa Bożego/ i zbawiennych Tajemnic zaległym/ Biskupom i Kapłanom własnym? wszyscy pobożni i w starym Zakonie byli/ i teraz w Nowym są/ mężczyzny i niewiasty/ Regale sacerdotium. Królewskie kapłaństwo: jeden jednak Aaron i jego Potomkowie/ byli ofiar pozwierzchownych ofiarownicy: mający przy tym zaraz i Kapłaństwo dchowne/ w skruszonym sercu cielce ust w ofiarę chwały Bóg przynoszący. Iż lud świetski prawa Bożego do obierania na stan duchowny nie
iedność ytożstwo Kápłáństwá Duchownego/ względem ktorego wszyscy pobożni ludźie męźcżyzny y niewiásty/ ofiárę chwały/ ná każdy dźień/ w duchu skruszonym Bogu przynośić zwykli/ z Kápłáństwem właśnie rzecżonym/ ná ofiárowániu właśnie rzecżoney ofiáry/ y ná vsłudze słowá Bożego/ y zbáwiennych Táiemnic záległym/ Biskupom y Kápłanom własnym? wszyscy pobożni y w stárym Zakonie byli/ y teraz w Nowym są/ mężczyzny y niewiásty/ Regale sacerdotium. Krolewskie kápłaństwo: ieden iednák Aaron y iego Potomkowie/ byli ofiar pozwierzchownych ofiárownicy: máiący przy tym záraz y Kápłáństwo dchowne/ w skruszonym sercu ćielce vst w ofiárę chwały Bog przynoszący. Iż lud świetski práwá Bożego do obieránia ná stan duchowny nie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 50
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Czwarte. Słowa te Pana Chrystusowe/ Nisi manducaueritis carnem Filij hominis, et biberitis eius sanguinem, non habebitis vitam in vobis: zda się/ że i tak mogą być rozumiane/ jeślibyście nie jedli ciała Syna człowieczego: abo nie pili krwie jego. I miasto/ abo/ zażywszy: jak i owo jest w Zakonie/ według Haebrejskiej istoty/ Qui percusserit Patrem suum et Matrem: morte moriatur, et, miasto/ aut, jest położono, jak przełożył i Gręcki przekładacz i Łaciński. Tak te słowa Pana Chrystusowe rozumiane być/ i Błog. Apostoł Paweł podawać zda się: gdy mówi/ Ktobykolwiek jadł chleb ten albo pił kielich Pański
Czwarte. Słowá te Páná Christusowe/ Nisi manducaueritis carnem Filij hominis, et biberitis eius sanguinem, non habebitis vitam in vobis: zda sie/ że y ták mogą być rozumiáne/ ieślibyśćie nie iedli ciáłá Syná człowieczego: ábo nie pili krwie iego. Y miásto/ ábo/ záżywszy: iák y owo iest w Zakonie/ według Haebreyskiey istoty/ Qui percusserit Patrem suum et Matrem: morte moriatur, et, miásto/ aut, iest położono, iák przełożył y Gręcki przekłádácż y Láćiński. Ták te słowá Páná Christusowe rozumiáne bydź/ y Błog. Apostoł Páweł podáwáć zda sie: gdy mowi/ Ktobykolwiek iadł chleb ten álbo pił kielich Páński
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 170
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
nań krwawię służył; nieba dzisia siąga Nagi żebrak, a wżdy mu nie ciśnie szeląga. Osła księżej, niech jeżdżą przykładem swej głowy, Albo one od cieląt filistyńskie krowy, Z Mojżeszowym zakonem arki bożej cugi, Lecz że co koń od krowy i co pan od sługi, To respektem starego, w nowym jest zakonie, Więc im cztery słoneczne dał w kolędzie konie Albo owe, którymi w ognistej karocy I w szorze płomienistym jeździli prorocy. Ilekroć konia cesarz Julijusz osiadał, Zawsze mu się pod nogi na kolana składał; Poddanym go i sługom prezentuje w dary, Niech z ochotą włożone dźwigają ciężary. Dając inszym, nie mógł też zapomnieć
nań krwawię służył; nieba dzisia siąga Nagi żebrak, a wżdy mu nie ciśnie szeląga. Osła księżej, niech jeżdżą przykładem swej głowy, Albo one od cieląt filistyńskie krowy, Z Mojżeszowym zakonem arki bożej cugi, Lecz że co koń od krowy i co pan od sługi, To respektem starego, w nowym jest zakonie, Więc im cztery słoneczne dał w kolędzie konie Albo owe, którymi w ognistej karocy I w szorze płomienistym jeździli prorocy. Ilekroć konia cesarz Julijusz osiadał, Zawsze mu się pod nogi na kolana składał; Poddanym go i sługom prezentuje w dary, Niech z ochotą włożone dźwigają ciężary. Dając inszym, nie mógł też zapomnieć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 271
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zabobonem. Oto stawiam świadki Na sprzeczną twoję gębę: filistyńskie zadki, Które, gdy im wrzodami Bóg zaraził krzyże, Wedle formy odlane z szczerozłotej spiże, Ułożywszy w skrzyneczkę przy Przymierza Skrzyni, Wyprawili na nowym wozie Filistyni. Więc gdy z katolikami całować sromota Serca, całujże zadki, filistyńskie wota; Kto na starym zakonie wiarę swoję sadzi, Wzgardziwszy nowym z Żydy, niczym się nie żadzi. 447. WINO
Pewne lekarstwo choroby podagry Nogi winnymi okładając lagry, A kogo zbytnie wino okaleczy, Tego zaś lagier z tejże beczki leczy. Z wierzchu wesele, a lekarstwo na dnie. Nie pić go nazbyt, to w nogi nie wpadnie
zabobonem. Oto stawiam świadki Na sprzeczną twoję gębę: filistyńskie zadki, Które, gdy im wrzodami Bóg zaraził krzyże, Wedle formy odlane z szczerozłotej spiże, Ułożywszy w skrzyneczkę przy Przymierza Skrzyni, Wyprawili na nowym wozie Filistyni. Więc gdy z katolikami całować sromota Serca, całujże zadki, filistyńskie wota; Kto na starym zakonie wiarę swoję sadzi, Wzgardziwszy nowym z Żydy, niczym się nie żadzi. 447. WINO
Pewne lekarstwo choroby podagry Nogi winnymi okładając lagry, A kogo zbytnie wino okaleczy, Tego zaś lagier z tejże beczki leczy. Z wierzchu wesele, a lekarstwo na dnie. Nie pić go nazbyt, to w nogi nie wpadnie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 380
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Anatomią, Mój chętliwy proboszczu, za tą okazją, Jakoś z szlachetnej poszedł krwie starożytnością, Więc i masz przed inszymi siła pobożnością. Bo cię i sama cnota na to powołała, Która-ć za herb ojczysty krzyż wielmożny dała. A nie tylko z przodków swych, ale piątno święte I na szacie swej nosisz, w zakonie przyjęte. Ten to krzyż co nalezion w sercu u świętego Żegoty, ucznia w on czas Pawła najmędrszego, Na który czarci plują, Żydzi się go wstydzą, A wszyscy heretycy jawnie się nim brzydzą. Właśnie jako drab na psy gdy ciśnie kij, oni Gryzą go, a owemu pokój co je goni, Tak niewierni
Anatomiją, Mój chętliwy proboszczu, za tą okazyją, Jakoś z szlachetnej poszedł krwie starożytnością, Więc i masz przed inszymi siła pobożnością. Bo cię i sama cnota na to powołała, Która-ć za herb ojczysty krzyż wielmożny dała. A nie tylko z przodków swych, ale piątno święte I na szacie swej nosisz, w zakonie przyjęte. Ten to krzyż co nalezion w sercu u świętego Żegoty, ucznia w on czas Pawła najmędrszego, Na który czarci plują, Żydzi się go wstydzą, A wszyscy heretycy jawnie się nim brzydzą. Właśnie jako drab na psy gdy ciśnie kij, oni Gryzą go, a owemu pokój co je goni, Tak niewierni
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 359
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, z ryb się flegma rodzi, I dla tej samej rzeczy post się psować godzi. Lepsza świeża pieczenia, niźli bigos stary, Choć z szczebulą i chociaj na korzenne dary. Mięso na wiosnę dobre, a zwłaszcza jest poście, Z niego żyła i siła barzo krzepko roście. Z mięsa Bóg najlubsze miał ofiary w zakonie, I Tatarzy choć zdechłe, wolą jadać konie. Mięsa Noe jął się jeść pierwszy po potopie, Nie brakując czy lepsze w cielęciu, czy w skopie. Mięso choroby z człeka prędko wyswobodzi, Mięso młode swym sokiem starego odmłodzi. Stąd wam Niemcy zalecam żołądek Lutrowy, Co jest wszytko pożarły, jako wilk marcowy.
, z ryb się flegma rodzi, I dla tej samej rzeczy post się psować godzi. Lepsza świeża pieczenia, niźli bigos stary, Choć z szczebulą i chociaj na korzenne dary. Mięso na wiosnę dobre, a zwłaszcza jest poście, Z niego żyła i siła barzo krzepko roście. Z mięsa Bóg najlubsze miał ofiary w zakonie, I Tatarzy choć zdechłe, wolą jadać konie. Mięsa Noe jął się jeść pierwszy po potopie, Nie brakując czy lepsze w cielęciu, czy w skopie. Mięso choroby z człeka prędko wyswobodzi, Mięso młode swym sokiem starego odmłodzi. Stąd wam Niemcy zalecam żołądek Lutrowy, Co jest wszytko pożarły, jako wilk marcowy.
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 367
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
/ i który dzisia urodziwszy się/ dzisiaż jako Efemerus czasem i umira wieczor smętkiem trapi/ rano pociesza weselem/ i lubo dłużej żyje/ przecię umira: zostawując żal braci/ jako dzisiejszy nasz Ociec Helizeus/ zszedł z świata dobrze passzy na łąkach zbawienia rozumne owieczki swoje/ pytając często każdego brata/ jakoby postenpował w zakonie; snać pamiętał na ono/ iż jako Łaban od Jakoba owieczki swoje odyskiwał/ tak Chrystus Pan miał z rąk jego i nastempcowi tego odsyłać. Nosokomi w jakimby wniej opatrzeniu bracia chorzy byli co dzień opatrując/ nie puszczając dóbr ich zdrowym a świeckim ludziom do używania. O czym rzekł Święty Hieronim niekiedyś: Rzeczy
/ y ktory dźiśia vrodźiwszy się/ dźiśiaż iáko Ephemerus czásem y vmira wieczor smętkiẽ trapi/ ráno pociesza weselem/ y lubo dłużey żyie/ przecię vmira: zostáwuiąc żal bráci/ iáko dźiśieyszy nász Oćiec Helizeus/ zszedł z świátá dobrze passzy ná łąkách zbáwienia rozumne owieczki swoie/ pytáiąc często káżde^o^ brátá/ iákoby postẽpował w zákonie; snać pámiętał ná ono/ iż iáko Łábã od Iákobá owieczki swoie odyskiwał/ ták Christus Pan miał z rąk iego y nastempcowi tego odsyłáć. Nosokomi w iákimby wniey opátrzeniu bráćia chorzy byli co dźień opatruiąc/ nie puszczáiąc dobr ich zdrowym á swieckim ludźiom do vzywánia. O czym rzekł Swięty Hieronim niekiedyś: Rzeczy
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 191.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
; a Jej Mć Pani Anna Strzeszewska szczotkę srebrną od bolenia zębów oddały.
Anno 1641. J.M. P. Michał Rościszewski z Borkowa, herbu Junosza, sławny pułkownik post bellicos tumultus et pericula varia, dał szczyrozłoty łańcuch z krzyżykiem, w którym jest diamencików 12. Oddał i samego siebie Panu Bogu, w zakonie Ojców Bernardynów Reformatów. Tegoż roku dała srebrną tablicę Jej Mć Pani Duczymińska sędzina zakroczymska. — Także J.M. P. Jan Kadłubowski, herbu Belina; Jego Mć Pan Franciszek Strzebowski, J.M. P. Stanisław Górski — srebrne tablice; a Jej Mć Pani Zofia Sierakowska, dwa złote pierścionki.
; a Jej Mć Pani Anna Strzeszewska szczotkę srebrną od bolenia zębów oddały.
Anno 1641. J.M. P. Michał Rościszewski z Borkowa, herbu Junosza, sławny pułkownik post bellicos tumultus et pericula varia, dał szczyrozłoty łańcuch z krzyżykiem, w którym jest diamencików 12. Oddał i samego siebie Panu Bogu, w zakonie Ojców Bernardynów Reformatów. Tegoż roku dała srebrną tablicę Jej Mć Pani Duczymińska sędzina zakroczymska. — Także J.M. P. Jan Kadłubowski, herbu Belina; Jego Mć Pan Franciszek Strzebowski, J.M. P. Stanisław Górski — srebrne tablice; a Jej Mć Pani Zofia Sierakowska, dwa złote pierścionki.
Skrót tekstu: WotSierpGęb
Strona: 305
Tytuł:
Spis wotów przy figurze cudownej w kościele w Sierpcu z 1652 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Sierpc
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
tedy Koronny Syn miecz ode mnie w prawą podany/ dzierży. Acz tenże święty/ Bellum etiam iustum detestandum woła; Woła i Mistrz Neronów. Alieno sá. guinitanquam suo parcas, et scias homini non esse homine prodigè vtendum. Ale to być nie może/ siłaby upaść musiało: I Bóg sam w starym zakonie/ jako wiele tego mamy/ ludzi złych wojować/ krzywdy się swej mścić/ i nie dać jej sobie czynić/ pozwala. Na tym jedno pagórku stańmy: Nec prouoces bella nec timeas, zawsze mieć sprawiedliwą będziem. Lecz broń tę na nieprzyjaciela tylko na poganina/ nie w domu na brata/ na krew swoję/
tedy Koronny Syn miecz ode mnie w práwą podány/ dźierży. Acz tenże święty/ Bellum etiam iustum detestandum wołá; Woła y Mistrz Neronow. Alieno sá. guinitanquam suo parcas, et scias homini non esse homine prodigè vtendum. Ale to bydz nie może/ śiłáby vpáść muśiáło: Y Bog sam w stárym zakonie/ iáko wiele tego mamy/ ludzi złych woiowáć/ krzywdy się swey mśćić/ y nie dáć iey sobie czynić/ pozwala. Ná tym iedno págorku stańmy: Nec prouoces bella nec timeas, záwsze mieć spráwiedliwą będziem. Lecz broń tę ná nieprzyiaćielá tylko ná pogániná/ nie w domu ná brátá/ ná krew swoię/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F3v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615