i w zdrożne błędy Chciał odwodzić myśl od tej gładkości, Której równej nie obaczy nikędy Słońce, chociaż w różnych krajach gości. Nie wyrazi tego malarz ani snycerze, Jak ślicznie Bóg przybrał twarz Kazimierze.
Przypadłbym jednak na taką odmianę, Gdyby, jako za wolność kajdany,
Tak swe serce za me dała w zamianę; Ale cyt, me pióro, i taj rany, I raczej to w sercu zapisz, nie na papierze, Że chcę żyć i umrzeć przy Kazimierze. PIEŚŃ
Zerwałem był pęta i przez wyrok tęgi Wyrzuciłem z serca Stelę był do szczęta, Ale zoczywszy ją, wdziałem znowu pęta, Zerwawszy przysięgi.
i w zdrożne błędy Chciał odwodzić myśl od tej gładkości, Której równej nie obaczy nikędy Słońce, chociaż w różnych krajach gości. Nie wyrazi tego malarz ani snycerze, Jak ślicznie Bóg przybrał twarz Kazimierze.
Przypadłbym jednak na taką odmianę, Gdyby, jako za wolność kajdany,
Tak swe serce za me dała w zamianę; Ale cyt, me pióro, i taj rany, I raczej to w sercu zapisz, nie na papierze, Że chcę żyć i umrzeć przy Kazimierze. PIEŚŃ
Zerwałem był pęta i przez wyrok tęgi Wyrzuciłem z serca Stellę był do szczęta, Ale zoczywszy ją, wdziałem znowu pęta, Zerwawszy przysięgi.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 303
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
.
Taką przewagą co był został Z potopu Pirrhy, ognia dostał W niebie Prometes, skąd na ziemię Złego wszystkiego spadło brzemie. Czem nieprzyjaciel utrapiony, Rady nie widząc z żadnej strony, Z codziennych razów mdły i chory, Wda się w traktaty, wda w rozgwory. Wprzód utaiwszy skrytą ranę, Przypuszcza więźnie na zamianę, Ale czas trawi, i w czem sztuka, Z posiłki czeka na Manstruka. A jednak w zbroi Mars gotowy, Nie rozbiera się, oraz słowy. Raz grzmi kartany ogromnemi. Że dźwięk w ostatniej słyszeć ziemi. Czem nieprzyjaciel się nie kusi, O górę znowu? Ale musi Co raz umykać. Co
.
Taką przewagą co był został Z potopu Pirrhy, ognia dostał W niebie Prometes, zkąd na ziemię Złego wszystkiego spadło brzemie. Czem nieprzyjaciel utrapiony, Rady nie widząc z żadnej strony, Z codziennych razów mdły i chory, Wda się w traktaty, wda w rozgwory. Wprzód utaiwszy skrytą ranę, Przypuszcza więźnie na zamianę, Ale czas trawi, i w czem sztuka, Z posiłki czeka na Manstruka. A jednak w zbroi Mars gotowy, Nie rozbiera się, oraz słowy. Raz grzmi kartany ogromnemi. Że dźwięk w ostatniej słyszeć ziemi. Czem nieprzyjaciel się nie kusi, O górę znowu? Ale musi Co raz umykać. Co
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 22
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach ustawicznych pozbywałam mocy; na tobie mój Kochanek doznał
takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach ustawicznych pozbywałam mocy; na tobie mój Kochanek doznał
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Ja bym na to nie dał szeląga.
Zygmunt: A jakoż nie dać na taką submisyją pańską, która serce przenika.
Wacław: Submisyją ich jest to arszenik, pozór cukru mający, wolno ci na nim jako musze zaginąć.
Zygmunt: I owszem, wielką za uczynność konfidencji, respektu i promocji pozyskam w zamianę.
Wacław: Da się widzieć, mój bracie.
Zygmunt: Nie miałbym się zawodzić.
Wacław: Nie bardziej, jako mucha na ukropie.
Zygmunt: Albo drzwi i serca mieć nie będę wolnych do odzyskania swojego?
Wacław: Tak właśnie jako wilk, kiedy wlizie w samołówkę.
Zygmunt: Po diable by
Ja bym na to nie dał szeląga.
Zygmunt: A jakoż nie dać na taką submisyją pańską, która serce przenika.
Wacław: Submisyją ich jest to arszenik, pozór cukru mający, wolno ci na nim jako musze zaginąć.
Zygmunt: I owszem, wielką za uczynność konfidencyi, respektu i promocyi pozyskam w zamianę.
Wacław: Da się widzieć, mój bracie.
Zygmunt: Nie miałbym się zawodzić.
Wacław: Nie bardziej, jako mucha na ukropie.
Zygmunt: Albo drzwi i serca mieć nie będę wolnych do odzyskania swojego?
Wacław: Tak właśnie jako wilk, kiedy wlizie w samołówkę.
Zygmunt: Po dyjable by
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 272
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
będąc z niego expulsus, Gregory, komornik województwa mińskiego, ociec jego, z tymże książęciem Radziwiłłem, koniuszym lit., w roku 1653 intentavit litem.
Tandem, po długim procederze, w roku 1678 z Kłokockim, ekonomem i generalnym plenipotentem księżniczki Ludowiki Karoliny Radziwiłłówny, koniuszanki lit., jedynaczki, pokombinował się i zamianę uczynił: za folwark Niewielicze wziął folwark Uszę, tamże w województwie mińskim leżący.
Tenże dziad mój był dwa irazy deputatem na trybunał W. Ks. Lit., raz z województwa mińskiego w roku 1679, a drugi raz z powiatu orszańskiego w roku 1687, a posłem był na sejm roku 1688, na którym
będąc z niego expulsus, Hrehory, komornik województwa mińskiego, ociec jego, z tymże książęciem Radziwiłłem, koniuszym lit., w roku 1653 intentavit litem.
Tandem, po długim procederze, w roku 1678 z Kłokockim, ekonomem i generalnym plenipotentem księżniczki Ludowiki Karoliny Radziwiłłówny, koniuszanki lit., jedynaczki, pokombinował się i zamianę uczynił: za folwark Niewielicze wziął folwark Uszę, tamże w województwie mińskim leżący.
Tenże dziad mój był dwa irazy deputatem na trybunał W. Ks. Lit., raz z województwa mińskiego w roku 1679, a drugi raz z powiatu orszańskiego w roku 1687, a posłem był na sejm roku 1688, na którym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 378
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
., o dobra Niewielicze processumpo długim... procesie prawnym z IMPanem Kazimierzem Kłokockim, stolnikiem płockim, pełnomocnym
JOKsiężniczki IMci Ludowiki Radziwiłłówny, koniuszanki W. Ks. Lit., doszłej tak od WYMPana Jana Kazimierza Matuszewica, cześnika mińskiego, WYMPanu Kłokockiemu ekstrakt trybunalski, jako też od IP. Kłokockiego za folwark Niewielicze zamianę folwarku Uszy w województwie mińskim leżących vidimatimwypisem w roku tysiąc sześćset siedemdziesiątym ósmym, ianuarii dwudziestego ósmego dnia datowane et eodem anno, die vigesima octava ianuarii w trybunale głównym W. Ks. Lit. przyznane kwitacje; item zapis od WYMP. Kazimierza Kłokockiego, stolnika płockiego, opiekuna i ekonoma dóbr JOKsiężniczki JejMci Ludowiki Karoliny Radziwiłłówny
., o dobra Niewielicze processumpo długim... procesie prawnym z JMPanem Kazimierzem Kłokockim, stolnikiem płockim, pełnomocnym
JOKsiężniczki JMci Ludowiki Radziwiłłówny, koniuszanki W. Ks. Lit., doszłej tak od WJMPana Jana Kazimierza Matuszewica, cześnika mińskiego, WJMPanu Kłokockiemu ekstrakt trybunalski, jako też od JP. Kłokockiego za folwark Niewielicze zamianę folwarku Uszy w województwie mińskim leżących vidimatimwypisem w roku tysiąc sześćset siedemdziesiątym ósmym, ianuarii dwudziestego ósmego dnia datowane et eodem anno, die vigesima octava ianuarii w trybunale głównym W. Ks. Lit. przyznane kwitacje; item zapis od WJMP. Kazimierza Kłokockiego, stolnika płockiego, opiekuna i ekonoma dóbr JOKsiężniczki JejMci Ludowiki Karoliny Radziwiłłówny
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 774
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pieniądzem cechowanym jagnicą. U Joba także Capite ultimô versù 11. Krewni wszyscy ofiarowali ovem unam, to jest monetę z wybitą owcą, jak tłumaczą Wykładacze Pisma Świętego u Hebrajczyków; z czego, znać że Pecunia, pecude była signata et inde nominata. Za czasów starożytnego Homera Poety nie znano pieniędzy, ale przez rzeczy różnych zamianę, nabywano towarów, jako świadczy Aristoteles, Pliniusz Naturalista w Księdze 33. w Rozdziale 3. Alexander ab Alexandro l. 4. c. 5. Albo też osobliwie u Greków, Rzymian, a jeszcze dawnij u Hebrajczyków prostej żelaza lub miedzi sztuki, za pieniądze zażywano, bez żadnej na nich formy, albo wyobrażenia
pieniądzem cechowanym iagnicą. U Ioba także Capite ultimô versù 11. Krewni wszyscy ofiarowali ovem unam, to iest monetę z wybitą owcą, iak tłumacżą Wykładacże Pisma Swiętego u Hebraycżykow; z czego, znać że Pecunia, pecude była signata et inde nominata. Za czasow starożytnego Homera Poety nie znano pieniędzy, ale przez rzeczy rożnych zamianę, nabywano towarow, iako swiadczy Aristoteles, Pliniusz Naturalista w Księdze 33. w Rozdziale 3. Alexander ab Alexandro l. 4. c. 5. Albo też osobliwie u Grekow, Rzymian, á ieszcze dawniy u Hebraycżykow prostey żelaza lub miedzi sztuki, za pieniądze zażywano, bez żadney na nich formy, albo wyobrażenia
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 61
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
.
Przez Umyślnego z Neapolim/ otrzymalismy tę wesołą Nowinę. Ze Hiszpani przed Angelczykami z strachem uciekają/ i że już 21. Angelskich Wielkich Okrętów pod Mesyną stanęło/ i aż do 5000. Wojska Cesarskiego na brzeg Sycilijski wysadzono. Tym czasem Król Sycilijski ofiarował/ Cesarzowi I. M. Całej tej Wyspy ustąpić/ w Zamianę na co inszego/ ale nawet i Hiszpania/ byle się tylko mogła przy Sardyniej Ostać o czym jednak czekamy jeszcze Konfirmacji. z Paryża/ 22. Augusta.
Umyślny z Madrytu od I M. Pana Marquisa de Nance do Książęcia I. M. Regenta przysłany/ co z sobą przyniósł/ tak ze i drugi od
.
Przez Umyslnego z Neápolim/ otrzymálismy tę wesołą Nowinę. Ze Hiszpáni przed Angelcżykámi z stráchem uciekáią/ y że iusz 21. Angelskich Wielkich Okrętow pod Messyną stánęło/ y ász do 5000. Woyská Cesárskiego ná brzeg Syciliiski wysádzono. Tym czásem Krol Syciliiski ofiárował/ Cesárzowi I. M. Całey tey Wyspy ustąpić/ w Zámiánę ná co inszego/ ále náwet y Hiszpánia/ byle śię tylko mogła przy Sárdiniey Ostać o czym iednák czekamy ieszcże Confirmatiey. z Páryżá/ 22. Augustá.
Umyslny z Mádrytu od I M. Páná Márquisá de Nance do Książęćiá I. M. Regentá przysłány/ co z sobą przyniosł/ ták ze y drugi od
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 53
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
. Na większą Chwałę Bożą.
RELACJA. Z Wiela przedniejszych przyczyn/ dla których starzy oni Prawowierni/ tak się hojnemu pokazowali przeciwko stanom Zakonnym/ na czym i teraz nie schodzi/ przeciwko tymże/ ta też jest jedna/ aby sobie obmyślali pomocy ratunek/ na onę ostatnią potrzebę swoje po śmierci/ czyniąc alchimią abo zamianę jałmużny/ obiecując te kruszce podłe/ bogactwa doczesnego/ które tam nie są pożyteczne/ w pieniądze abo zapłatę na ich odkupienie/ według Słów Pańskich: Facite Vobis amicos de mammona iniquitatis, vt cum defeceritis, recipiant vos in aeterna tabernacula: Czyńcie sobie przyjacioły z mammony niesprawieliwej, aby gdy ustaniecie, przyjęli was do przybytków
. Ná większą Chwałę Bożą.
RELACYA. Z Wiela przednieyszych przyczyn/ dla ktorych stárzy oni Prawowierni/ tak się hoynemu pokázowáli przećiwko stanom Zakonnym/ na czym y teraz nie schodźi/ przećiwko tymże/ ta też iest iedná/ áby sobie obmyśláli pomocy ratunek/ ná onę ostatnią potrzebę swoie po śmierći/ czyniąc alchimią ábo zámiánę iałmużny/ obiecuiąc te kruszce podłe/ bogáctwá doczesnego/ ktore tám nie są pożyteczne/ w pieniądze ábo zápłátę ná ich odkupienie/ według Słow Páńskich: Facite Vobis amicos de mammona iniquitatis, vt cum defeceritis, recipiant vos in aeterna tabernacula: Czyńćie sobie przyiaćioły z mámmony niespráwieliwey, áby gdy vstániećie, przyięli was do przybytkow
Skrót tekstu: RelKat
Strona: A2
Tytuł:
Relacja albo przełożenie zacnej pamiątki i wspaniałego katafalku uczynionego przez ojców Societatis Jesu w ich kościele w domu profesów w Rzymie
Autor:
Antonio Gerardi
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
i ja, Więc się wyrozumieć nie dam, mówiąc, że: „Ja w sercu nie mam Nie daję się wyrozumieć – zrozumiałam jego frantostwo.
Tego i wiedzieć nie mogę, dokąd torujesz mi drogę. Ja z mej fortuny kontenta i nie będą już te pęta Do mej śmierci rozerwane; nie dbam o inszą zamianę. Kiedy tak chciały mieć nieba, kontentować się tym trzeba!”
Dopiero się z tym wydaje i sam to na się przyznaje, Żem „chciał wyrozumieć z ciebie. Leć teraz gotów za ciebie Przysiąc, że w głowie nie było, ani się pono nie śniło, Byś się z nim miała rozstawać,
i ja, Więc się wyrozumieć nie dam, mówiąc, że: „Ja w sercu nie mam Nie daję się wyrozumieć – zrozumiałam jego frantostwo.
Tego i wiedzieć nie mogę, dokąd torujesz mi drogę. Ja z mej fortuny kontenta i nie będą już te pęta Do mej śmierci rozerwane; nie dbam o inszą zamianę. Kiedy tak chciały mieć nieba, kontentować się tym trzeba!”
Dopiero się z tym wydaje i sam to na się przyznaje, Żem „chciał wyrozumieć z ciebie. Leć teraz gotów za ciebie Przysiąc, że w głowie nie było, ani się pono nie śniło, Byś się z nim miała rozstawać,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 51
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935