o mnie pytać będzie, powiedzcie, co za postać mnie mizernej była, żem, miłością zemdlona, więcej nie mówiła. Gdyby pytał, jeślim też gorączką gorzała, powiedzcie, że ta w ogniu swym mocy nie miała. Spyta-li, czyli mi już śmierć na nosie była, rzeczcie, żem zamknionymi ustami mówiła; powiedzcie, żem nie rzekła słowa do was, zaczem nieszczęścia mego wyrok był moim tłumaczem. Gdy jednak zechce dociec mej twarzy odmiany, możecie mu serdeczne opowiedzieć rany i oraz wytłumaczyć, co początkiem było, że mię tak wynędzniałej cery nabawiło. Powiedzcie, że mi ciemną mgłą zaszły źrzenice i już
o mnie pytać będzie, powiedzcie, co za postać mnie mizernej była, żem, miłością zemdlona, więcej nie mówiła. Gdyby pytał, jeślim też gorączką gorzała, powiedzcie, że ta w ogniu swym mocy nie miała. Spyta-li, czyli mi już śmierć na nosie była, rzeczcie, żem zamknionymi ustami mówiła; powiedzcie, żem nie rzekła słowa do was, zaczem nieszczęścia mego wyrok był moim tłumaczem. Gdy jednak zechce dociec mej twarzy odmiany, możecie mu serdeczne opowiedzieć rany i oraz wytłumaczyć, co początkiem było, że mię tak wynędzniałej cery nabawiło. Powiedzcie, że mi ciemną mgłą zaszły źrzenice i już
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 127
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
nawiększe. Ci którzy pewnie wiedzieli/ powiadali ze wszerz ma dwanaście tyścięcy kroków/ sto siedmdziesiąt i dwa/ a wzdłuż jest na piętnaście tysięcy sto siedm także kroków. Powiadali i to/ że Plebanij ma do dwudziestu czterech tysięcy ale z tej takiej wielkości/ tylko czternaście tysięcy jest zamcystych/ które nocy każdej za branami swymi zamknionymi spokojem a osobno siedzą. Zamek Sułtanów tak wielki jest niemal Ulmamiasto/ bo pół Frakfortu/ konny za cztery godziny mógłby podobno wzdłuż przejechać miasto/ ale około za dziewięć/ abo za dziesięć godzin. Bo często na miejscach niektórych/ jest pół mile szerokie/ a niegdzie jeszcze szersze. Moszk barzo wiele jest/
náwiększe. Ci ktorzy pewnie wiedźieli/ powiádali ze wszerz má dwanaście tyśćięcy krokow/ sto siedmdźieśiąt y dwá/ á wzdłuż iest ná piętnaśćie tyśięcy sto siedm tákże krokow. Powiádáli y to/ że Plebániy ma do dwudźiestu czterech tyśięcy ále z tey tákiey wielkośći/ tylko czternáśćie tyśięcy iest zamcystych/ ktore nocy káżdey zá bránami swymi zámknionymi spokoiem á osobno siedzą. Zamek Sułtanow ták wielki iest niemal Ulmamiásto/ bo puł Frákfortu/ konny zá cztery godźiny mogłby podobno wzdłuż przeiecháć miásto/ ále około zá dźiewięć/ ábo zá dźieśięć godźin. Bo często ná mieyscách niektorych/ iest puł mile szerokie/ á niegdźie iescze szersze. Moszk bárzo wiele iest/
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 58
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
potrzebami do nich należącymi. I przeto, iż nie każde miejsce jest sposobne, miej działa pod dachem, mianowicie w fortecach królewskich wielkich. Więc, żeby nie gniły koła i łoża od dżdżu, pokażęć sposób nakrycia ich i formowania ich płaszczu. Jako możesz widzieć, że sztuka A jest nakryta płaszczem B, stronami C zamknionymi hakami DE, tył łoża ma być nakryty nakryciem FG, abyś je mógł otworzyć i włożyć pod tył drewno H i pod koła drewno I, aby nie zgniły od wilgotności dżdżu. I zatkniesz ciasno i w gębę czopem K, aby deszcz nie szedł albo żeby dzieci nie ciskali kamieńmi w nie, jako ich zwyczaj
potrzebami do nich należącymi. I przeto, iż nie każde miesce jest sposobne, miej działa pod dachem, mianowicie w fortecach królewskich wielkich. Więc, żeby nie gniły koła i łoża od dżdżu, pokażęć sposób nakrycia ich i formowania ich płasczu. Jako możesz widzieć, że sztuka A jest nakryta płasczem B, stronami C zamknionymi hakami DE, tył łoża ma być nakryty nakryciem FG, abyś je mógł otworzyć i włożyć pod tył drewno H i pod koła drewno I, aby nie zgniły od wilgotności dżdżu. I zatkniesz ciasno i w gębę czopem K, aby deżdż nie szedł albo żeby dzieci nie ciskali kamieńmi w nie, jako ich zwyczaj
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 164
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969