. wzajemna łaskę i powolność: za którąjako zaprawnym wodzem idąc śmie o klejnot zacnego Domu Wmci M. Mciwego Pana o uciechę i ozdobę rodzicielską/ o nierozdwojonego przyjaciela Wmci żądać i z pokorą a uniżonością jaka może być prosić nie ujmując pociechy/ żeby nie tylko sługą/ ale i synem W. M. Mciwego Pana wszelakim zamysłem szczerochętnym być mógł. Trzyma z nami wespół o łasce W. M. M. Pana/ że Wm Mój Mciwy Pan oczy obróciwszy na postępki i uczciwe wychowanie na sprawy i poczciwe rządzenie/ Jego Mść na nas przyjaciół/ Jego Mść prośbę sobie Jego Mść do końca zniewolić/ i onego tym o co prosi nabawić będziesz
. wzáiemna łáskę y powolność: zá ktorąiáko záprawnym wodzem idąc śmie o kleynot zacnego Domu Wmći M. Mćiwego Paná o vciechę y ozdobę rodźićielską/ o nierozdwoionego przyiaćielá Wmći żądáć y z pokorą á vniżonośćią iáka możę być prośić nie vymuiąc poćiechy/ żeby nie tylko sługą/ ále y synem W. M. Mćiwego Páná wszelákim zamysłem szcżerochętnym być mogł. Trzyma z námi wespoł o łásce W. M. M. Páná/ że Wm Moy Mciwy Pan ocży obroćiwszy ná postępki y vcżćiwe wychowánie ná spráwy y pocżćiwe rządzenie/ Iego Mść ná nas przyiaćioł/ Iego Mść prośbę sobie Iego Mść do końcá zniewolić/ y onego tym o co prośi nábáwić będźiesz
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: A3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: Nie pewna to; bierzcie, co dadzą!) respons CYMci, który acz mógł i miał być słusznie łagodniejszy, ale przecię za ową konkluzją nie z więtszą uciechą, gdyż wiedząc, żeś i tę wtórą WKM. za wdzięczne miałeś przyjąć, azaż nie wolał ICM. onej, co i zamysłem swym o niej świadczył, przedniejszej w domu swym zostawać, tak, iż się go właśnie na tę repulsę naraziło, której ato jeszcze i pamiątka w domach naszych, do których WKM. o tym pisać i kopie tych listów rozesłać raczył, zostanie, tako też w domu rakuskim autentyk daremnego o tę tam osobę
: Nie pewna to; bierzcie, co dadzą!) respons CJMci, który acz mógł i miał być słusznie łagodniejszy, ale przecię za ową konkluzyą nie z więtszą uciechą, gdyż wiedząc, żeś i tę wtórą WKM. za wdzięczne miałeś przyjąć, azaż nie wolał JCM. onej, co i zamysłem swym o niej świadczył, przedniejszej w domu swym zostawać, tak, iż się go właśnie na tę repulsę naraziło, której ato jeszcze i pamiątka w domach naszych, do których WKM. o tym pisać i kopie tych listów rozesłać raczył, zostanie, tako też w domu rakuskim autentyk daremnego o tę tam osobę
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 273
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
którem rodziła i wychowała/ opuściwszy mię/ szły za tą/ która imi nie bolała: aby się z zbytkiem tłustości jej nasycili. Kapłani moi olsnęli/ Pasterze moi (niechcąc wiedzieć że o dusze idzie) oniemieli: Starcy moi zgłupieli/ Młodzieńcy moi zdziczeli/ Córki moje na wszeteczność się udały/ i wszyscy jednym zamysłem/ Boga i prawdy jego zaniedbawszy/ na duszę się moję sprzysięgli. Rozwarli paszczęki swoje/ i gwiżdżąc zgrzytają na mię zębami swemi mówiąc. Oto już dzień ten przyszedł/ któregochmy oczekawali/ podźmy a zatracim ją/ i wykorzenim z ziemie pamiątki jej: miasto miłości/ uwłaczają mi/ a dobroć moję złością mi oddają
ktorem rodźiłá y wychowáłá/ opuśćiwszy mię/ szły zá tą/ ktora imi nie boláłá: áby sie z zbytkiem tłustośći iey násyćili. Kápłani moi olsnęli/ Pásterze moi (niechcąc wiedźieć że o dusze idźie) oniemieli: Stárcy moi zgłupieli/ Młodźieńcy moi zdźicżeli/ Corki moie ná wszetecżność się vdáły/ y wszyscy iednym zamysłem/ Bogá y prawdy iego zániedbawszy/ ná duszę się moię sprzyśięgli. Rozwárli pászcżeki swoie/ y gwiżdżąc zgrzytáią ná mię zębámi swemi mowiąc. Oto iuż dźień ten przyszedł/ ktoregochmy ocżekawáli/ podźmy á zátráćim ią/ y wykorzenim z źiemie pámiątki iey: miásto miłośći/ vwłacżáią mi/ á dobroć moię złośćią mi oddáią
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 2
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
.
14. TY któryś jest ku bratu serca kamiennego/ A nie chcesz mu odpuścić przestępstwa onego Sameś Boga obraził tak często grzechami/ I chcesz mieć zmiłowanie nad twymi winami. Z bólem na to Ojcowskim oczy poglądają/ A serce Kaimowskie na zgubę podają. OBLUDNIKOM.
15. Obłudnicy co usty przyjaźń oznajmiacie/ A zamysłem i sercem przewrotnym zdradzacie Nie patrzy Bóg na słowa łagodne/ i cudne/ Lecz na serce nieszczyre/ chytre i obłudne. ZLE POKUTVIąCYM.
16. PRzy spowiedzi co Księdza zwodzisz obłudniku/ Nieszczyrością patrzajże co czynisz nędzniku Wstyd cię odkryć przed jedną osobą twych złości: O jako cię wstyd czeka od sprawiedliwości Gdy Bóg grzech
.
14. TY ktoryś iest ku brátu sercá kámiennego/ A nie chcesz mu odpuśćić przestępstwá onego Sámeś Bogá obráźił ták często grzechámi/ Y chcesz mieć zmiłowánie nád twymi winámi. Z bolem ná to Oycowskim oczy poglądáią/ A serce Káimowskie ná zgubę podaią. OBLVDNIKOM.
15. Obłudnicy co vsty przyiáźń oznaymiacie/ A zamysłem y sercem przewrotnym zdrádzaćie Nie pátrzy Bog ná słowá łágodne/ y cudne/ Lecz ná serce nieszczyre/ chytre y obłudne. ZLE POKVTVIąCYM.
16. PRzy spowiedźi co Xiędzá zwodźisz obłudniku/ Nieszczyrośćią pátrzayże co czynisz nędzniku Wstyd ćię odkryć przed iedną osobą twych złośći: O iáko ćię wstyd czeka od spráwiedliwośći Gdy Bog grzech
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 221
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
nich pewną a nieomylną ufność kladziesz/ i używasz ich dla dostąpienia zdrowia/ abo dla jakiego pożytku. Delrius lib. 3. p. 2. q. 4. f. 7. Suarez Lessius Laym Przyczyna bo tych słów abo modlitewki nie dla czći Boskiej używasz. Ani dla tego że są słowa Boże/ ale zamysłem płonnym/ aby się co stało płonnego abo pletliwego. Na co ani Bóg/ ani Kościół tych słów nieustawił. Przykład jeden dam: pewne ś. słowa żeby psi nieszczekali mówić. Takowe słowa/ na część diabłu mówią/ choć same przez się świątobliwe/ bo on wrzeczach świętych/ jako w Sakramentach swoje
nich pewną á nieomylną ufność kladziesz/ y vżywasz ich dla dostąpienia zdrowia/ abo dla iakiego pożytku. Delrius lib. 3. p. 2. q. 4. f. 7. Suarez Lessius Laym Przyczyná bo tych słow ábo modlitewki nie dla ćći Boskiey używasz. Ani dla tego że są słowa Boże/ ále zamysłem płonnym/ aby się co stáło płonnego ábo pletliwego. Ná co áni Bog/ áni Kośćioł tych słow nieustáwił. Przykład ieden dam: pewne ś. słowá żeby pśi niesczekali mowić. Takowe słowá/ ná część diabłu mowią/ choć sáme przez się świątobliwe/ bo on wrzeczách świętych/ iáko w Sakramentách swoie
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 35
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
tym pierwszym punkcie nie dosyć uczynieli Wiśliczanie, tak tej naprawie samiż jeszcze tak znaczną przeszkodą będąc, i temu drugiemu punktowi nie dosyć uczynili, że nie tylko tych pretekstów nie umorzyli, ale ich owszem więcej przymnożyli tym, którzyby tacy być chcieli, coby się to albo z niekontentecami swoimi albo z jakim szkodliwym zamysłem w nich odkrywać chcieli, co się to wszytko niżej przy artykułach naszych jawniej pokaże, które też mieć chcemy jako za drugie świadectwo szczerego naszego ku ojczyźnie postępku, a tem dopiero, iż przecie to popieranie naprawy praw i wolności naszych KiM. w harendze swojej nie nazywa turbowaniem, ale ostrzeganiem ich, ani ich nazywa pretekstem
tym pierwszym punkcie nie dosyć uczynieli Wiśliczanie, tak tej naprawie samiż jeszcze tak znaczną przeszkodą będąc, i temu drugiemu punktowi nie dosyć uczynili, że nie tylko tych pretekstów nie umorzyli, ale ich owszem więcej przymnożyli tym, którzyby tacy być chcieli, coby się to albo z niekontentecami swoimi albo z jakim szkodliwym zamysłem w nich odkrywać chcieli, co się to wszytko niżej przy artykułach naszych jawniej pokaże, które też mieć chcemy jako za drugie świadectwo szczerego naszego ku ojczyźnie postępku, a tem dopiero, iż przecie to popieranie naprawy praw i wolności naszych KJM. w harendze swojej nie nazywa turbowaniem, ale ostrzeganiem ich, ani ich nazywa pretekstem
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 216
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ale jeszcze i z chęcią płacili. Bo takiej nie mogliście, coby się kłaniała Wam sama, naleźć nigdy, choć złą sławę miała.
LXXX.
Więc niepodobna to jest, aby miedzy wami Beł ten, coby poigrać z cudzemi żonami Nie chciał, nadzieję tylko wziąwszy przed się taką, Iż z swem zamysłem wolą najdzie ich jednaką. Cóż, kiedyby was samych wprzód jeszcze wzywano, Albo podarki jakie umyślnie dawano! Wyskoczyłby i z skóry od radości drugi, Chcąc się zachować, chcąc swe oddać w skok posługi.
LXXXI.
Tych zdrad, których po żonach doznali mężowie, Jeśli każdy z nich szczerą o tem prawdę
ale jeszcze i z chęcią płacili. Bo takiej nie mogliście, coby się kłaniała Wam sama, naleźć nigdy, choć złą sławę miała.
LXXX.
Więc niepodobna to jest, aby miedzy wami Beł ten, coby poigrać z cudzemi żonami Nie chciał, nadzieję tylko wziąwszy przed się taką, Iż z swem zamysłem wolą najdzie ich jednaką. Cóż, kiedyby was samych wprzód jeszcze wzywano, Albo podarki jakie umyślnie dawano! Wyskoczyłby i z skóry od radości drugi, Chcąc się zachować, chcąc swe oddać w skok posługi.
LXXXI.
Tych zdrad, których po żonach doznali mężowie, Jeśli każdy z nich szczerą o tem prawdę
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 376
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Matka obłoczyli do Zakonu Augustyańskiego tam in Frequentia ludzi wielu godnych proszono mię że bym Pannę oddawał ad Votum , Niebardzo mi się chciało wiedząc że tam nietrudno będzie o Cenzurę Alec nie ganili chyba że by to tak tylko pochlebiali nie wiem. Mówię tedy w ten sens. Kto by kolwiek lata swoje tym tylko pędził zamysłem aby je samemi pieszczonej świeckiej Marności mógł wytuczyc delicjami nie tylko na swojej zawodzi się imprezie ale ze wszystkich nimal wiecznymi czasu wyzuwa szczęśliwości, Szczęliwy kogo te pochlebne rozkoszy świeckich nie ułowiły Fawory kogo na swojej niezawiodły stateczności, kogo w swoich że własnych wieczną chanbą niezatopiły pieścidłach, Są to prawda bona licita dobra do czasu
Matka obłoczyli do Zakonu Augustyanskiego tam in Frequentia ludzi wielu godnych proszono mię że bym Pannę oddawał ad Votum , Niebardzo mi się chciało wiedząc że tam nietrudno będzie o Cenzurę Alec nie ganili chyba że by to tak tylko pochlebiali nie więm. Mowię tedy w ten sens. Kto by kolwiek lata swoie tym tylko pędził zamysłęm aby ie samemi pieszczoney swieckiey Marnosci mogł wytuczyc delicyami nie tylko na swoiey zawodzi się imprezie ale ze wszystkich nimal wiecznymi czasu wyzuwa szczęsliwosci, Szczęliwy kogo te pochlebne roskoszy swieckich nie ułowiły Fawory kogo na swoiey niezawiodły statecznosci, kogo w swoich że własnych wieczną chanbą niezatopiły piescidłach, Są to prawda bona licita dobra do czasu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 281
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ patrzą na pogrzeb/ a tym bolesniej serca urażają/ im siebie zagrzebionych z Ojczyzny podporą widzą. I już podobno Jaśnie Wielmożne Potomstwo tej niezwalczonej zawodnicce dań niejaką postąpisz? I rozumieszże Jaśnie Oświecony Senacie/ że ta Atalãta triumfu w Koronie Polskiej nigdy niezwalczonej sobie zażyła: I trzymasz to zapewne Rzeczypospolita? że śmierć co zamysłem stroić zaczęła/ to już rzeczywiście dokonała? Będziesz że tego mniemania Ojczyzno nasza? że Nasz Jaśnie Wiel: Wojewoda w garści tej mężnej Bohaterki ściśniony pokoju wiecznego prosi? I będziesz tej nadziei Koronny Synu/ że świat wespół i z śmiercią o wygranej już sobie zaśpiewały? Bynamniej Jaśnie Wielmożni Miłościwi PP. Fryderykus Cesarz umierając nakazał
/ pátrzą ná pogrzeb/ á tym bolesniey serca vráżáią/ im śiebie zagrzebionych z Oyczyzny podporą widzą. Y iuż podobno Iásnie Wielmożne Potomstwo tey niezwalczoney záwodnicce dań nieiaką postąpisz? Y rozumieszże Iásnie Oświecony Senaćie/ że ta Atalãtá tryumphu w Koronie Polskiey nigdy niezwalczoney sobie záżyłá: Y trzymasz to zápewne Rzeczypospolita? że śmierć co zámysłem stroić záczełá/ to iuż rzeczywiśćie dokonáłá? Będźiesz że tego mniemánia Oyczyzno nászá? że Nász Iásnie Wiel: Woiewodá w gárśći tey mężney Bohaterki śćiśniony pokoiu wiecznego prośi? Y będźiesz tey nádźiei Koronny Synu/ że świát wespoł y z śmierćią o wygraney iuż sobie záśpiewáły? Bynamniey Iásnie Wielmożni Miłośćiwi PP. Fryderikus Cesarz vmieraiąc nákázał
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 144
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
Wojskowe poroże Niech się te Pułki jego trzy zostoją Miastu na zaszczyt; a on Macedoną Kontentuje się za to naznaczoną. LI. Jeśli zaś i te, jak Cicero prawi Dwa Pułki, które Antona odbiegły Wasze są; niech je Cesarz wam postawi Tak, kiedy Pułków pięć nas będą strzegły Wszytko się dobrze, co zamysłem sprawi, Niedbająć, choćby waliły się cegły To mówię dla tych (którzy mię) pomiaru Bez invidiej słyszą i bez swaru. LII. Tym zaś, co właśnie dla swych zawziętości Bez refleksiej na czas; kłocą wami Radzę, niech dadzą pokoj skwapliwości I ludzi możnych nie drażnią sądami Żeby, gdy w wojsku mają
Woyskowe poroże Niech się te Pułki iego trzy zostoią Miastu na zaśźćżyt; a on Macedoną Kontentuie śię za to naznaczoną. LI. Iesli zas y te, iak Cicero prawi Dwa Pułki, ktore Antona odbiegły Wasze są; niech ie Caesarz wam postawi Tak, kiedy Pułkow pięc nas będą strzegły Wszytko śię dobrze, co zamysłem sprawi, Niedbaiąć, chocby waliły śię cegły To mowię dla tych (ktorzy mię) pomiaru Bez invidiey słyszą y bez swaru. LII. Tym zas, co własnie dla swych zawziętosci Bez reflexiey na czas; kłocą wami Radzę, niech dadzą pokoy skwapliwosci I ludzi możnych nie draznią sądami Zeby, gdy w woysku maią
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 117
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693