Mieszkają pospolicie po polach pod namiotami: przetoż aczkolwiek w Arabiej jest wiele dobrych miast/ jednak tych nie zowią Arabami/ tylko co mieszkają po polach za miasty: a tamtych zowią Maurami. Żyjąc pod kuczkami/ odmieniają miejsca wedle paszej: są farby żółtawej/ osoby siadłej: pokarm ich są podpłomyki pieczone pod żarem/ zaprawy mleko świeże abo kisłe: rozkoszy ich oliwa. Nie znają rozkosznych potraw/ ani wczasów z usługowania/ abo z domowego mieszkania/ i zgoła żadnych. Skarby ich są w wielbłądach/ w koniu jakim/ a w orężu/ które rzeczy zostawują sobie za dziedzictwo. Konie ich są siadłe/ nie wiele jedzą/ a jednak
Mieszkáią pospolićie po polách pod namiotámi: przetoż áczkolwiek w Arábiey iest wiele dobrych miást/ iednák tych nie zowią Arábámi/ tylko co mieszkáią po polách zá miásty: á támtych zowią Maurámi. Zyiąc pod kuczkámi/ odmieniáią mieyscá wedle paszey: są fárby żołtáwey/ osoby siádłey: pokarm ich są podpłomyki pieczone pod żarem/ zapráwy mleko świeże ábo kisłe: roskoszy ich oliwá. Nie znáią roskosznych potraw/ áni wczásow z vsługowánia/ ábo z domowego mieszkánia/ y zgołá żadnych. Skárby ich są w wielbłądách/ w koniu iákim/ á w orężu/ ktore rzeczy zostáwuią sobie zá dźiedźictwo. Konie ich są śiádłe/ nie wiele iedzą/ á iednák
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 198
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
go z siodła nie wysadzi. Ale co ma być duży, gdy żabie frykasy, Ślimaki i ostrygi jada, co w ty czasy Fałszywa (o, sromoto!) żądza wymyśliła, Za co by starożytność zacna się wstydziła. Suchar i wędzonka to sarmackie potrawy, Czosnek, rzodkiew, cebula to wszytkie zaprawy: Te na wszystkie choroby doświadczone leki. Nie jadali pigułek, nie znali apteki Ni proszków, ni julepków starzy Sarmatowie, A żelazne przy sercu lwim miewali zdrowie, Których i ty, choć obcych gościem jesteś krajów, Że chwalebnych odmieniać nie chcesz obyczajów, Chwała-ć za to należy i twe historyje, Z których
go z siodła nie wysadzi. Ale co ma być duży, gdy żabie frykasy, Ślimaki i ostrygi jada, co w ty czasy Fałszywa (o, sromoto!) żądza wymyśliła, Za co by starożytność zacna się wstydziła. Suchar i wędzonka to sarmackie potrawy, Czosnek, rzodkiew, cebula to wszytkie zaprawy: Te na wszystkie choroby doświadczone leki. Nie jadali pigułek, nie znali apteki Ni proszków, ni julepków starzy Sarmatowie, A żelazne przy sercu lwim miewali zdrowie, Których i ty, choć obcych gościem jesteś krajów, Że chwalebnych odmieniać nie chcesz obyczajów, Chwała-ć za to należy i twe historyje, Z których
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 234
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975