o jakimsi przywileju Ich Mści Panów Prusaków, nieśmiem. Wszakże życzyłbym aby na czas tego przywileju uchylili, gdyż to są prawi Prusacy, którzy za ziemię Pruską umierają, i niesłusznaby, aby ci którzy w domach swoich siedzą, gdyż żadnego w wojsku W. K. Mści nie widać, przed ludźmi zasłużonemi mieli mieć miejsce. Przyjdzie mi Pana Lanckorońskiego gubernatorem na Pucku zostawić; ale skąd go żywnością opatrzyć, w tak zniszczonym kraju, sposobu nie widzę? Nie każeszli W. K. Mść a prędko za pieniądze prowiantu obmyślić; trzeba koło tego miejsca opatrzności wielkiej, co bez kosztu być nie może. Nieprzyjaciel ten z Mekelburskiej
o jakimsi przywileju Ich Mści Panów Prusaków, nieśmiem. Wszakże życzyłbym aby na czas tego przywileju uchylili, gdyż to są prawi Prusacy, którzy za ziemię Pruską umierają, i niesłusznaby, aby ci którzy w domach swoich siedzą, gdyż żadnego w wojsku W. K. Mści nie widać, przed ludźmi zasłużonémi mieli mieć miejsce. Przyjdzie mi Pana Lanckorońskiego gubernatorem na Pucku zostawić; ale zkąd go żywnością opatrzyć, w tak znisczonym kraju, sposobu nie widzę? Nie każeszli W. K. Mść a prędko za pieniądze prowiantu obmyślić; trzeba koło tego miejsca opatrzności wielkiéj, co bez kosztu być nie może. Nieprzyjaciel ten z Mekelburskiej
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 46
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
(to też pospolicie wiedzą Peruańscy i Brasiliani) ale przytym tysiąc mają bałamuctw. Wierzą iż Bogowie wyższy sprawili rzeczy niebieskie/ a dolni niższe: kładą jednę Boginią ma tkę wszytkich Bogów/ jako Grekowie Berecincją. każde rzemiosło i każda zabawa miała u nich swego Boga: i rozumieją jakby ci Bogowie mieli być ludźmi tu zasłużonemi i dzielnemi/ którzy się za rozmaitemi sztukami szatańskiemi/ pokazowali po śmierci swym ziemkom/ i nabyli mniemania o swym Bóstwie. Piątej części, Księgi pierwsze. O Bałwochwalstwie względem umarłych.
PEruani chowają z wielką pilnością ciała królów umarłych: w Cuzco były trupy Inghów (to jest królów ich) każdy w swej kaplicy/ które
(to też pospolićie wiedzą Peruáńscy y Brásiliani) ále przytym tyśiąc máią báłámuctw. Wierzą iż Bogowie wyższy spráwili rzeczy niebieskie/ á dolni niższe: kłádą iednę Boginią má tkę wszytkich Bogow/ iáko Grekowie Berecintią. káżde rzemięsło y káżda zabáwá miáłá v nich swego Bogá: y rozumieią iákby ći Bogowie mieli być ludźmi tu zásłużonemi y dźielnemi/ ktorzy się zá rozmáitemi sztukámi szátáńskiemi/ pokázowáli po śmierći swym źiemkom/ y nábyli mniemánia o swym Bostwie. Piątey częśći, Kśięgi pierwsze. O Báłwochwálstwie względem vmárłych.
PEruani chowáią z wielką pilnośćią ćiáłá krolow vmárłych: w Cuzco były trupy Inghow (to iest krolow ich) káżdy w swey káplicy/ ktore
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 5
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. Odbierając wszelakich szczęśliwych i Nieszczęśliwych Okazji Vicissitudines ad verso pectore z Uszczerbkiem ubogiej mojej substancyjej niewidziano mię nigdy za szeregiem, Chyba tam gdzie należało o bok z Chorągwią Matką moją. I mogę to śmiele mówis Kto na mnie wie że nie tak jest, Prosece lapidem z których racyj poczuwam się być in aequa Lance dobrze zasłużonemi w tej Ojczyźnie synami. Co jeżeli tak: Toć podobno kto zarówno idzie do roboty zarówno ma należeć i do zapłaty tedy równe mię afficiunt do Rzeczypospolitej co i każdego z WMM Panów praetensiones. Poczuwam się że upomnieć mogę śmiele zasłużonego Żołdu. Tudzież tez i to tej sztuki Hibernowego chleba posiągnąć śmiele mogę, Bo niedopiero
. Odbieraiąc wszelakich szczęsliwych y Nieszczęsliwych Okazyi Vicissitudines ad verso pectore z Uszczerbkiem ubogiey moiey substancyiey niewidziano mię nigdy za szeregiem, Chyba tam gdzie nalezało o bok z Chorągwią Matką moią. I mogę to smiele mowis Kto na mnie wie że nie tak iest, Prosece lapidem z ktorych racyi poczuwam się bydz in aequa Lance dobrze zasłuzonemi w tey Oyczyznie synami. Co iezeli tak: Toc podobno kto zarowno idzie do roboty zarowno ma nalezeć y do zapłaty tedy rowne mię afficiunt do Rzeczypospolitey co y kozdego z WMM Panow praetensiones. Poczuwam się że upomniec mogę smiele zasłuzonego Zołdu. Tudziesz tez y to tey sztuki Hibernowego chleba posiągnąć smiele mogę, Bo niedopiero
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 121
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
niechciał na stare stanowisko powrócić i occupare, consilium est commeatum communicatione consiliorum hostem intercludere, utinam succedat; po staremu inter Duces non convenit, quorum unus eloquio, alter praestantior hasta, metuo ne praeter visiones iste officii rebus et victoriae ulteriori officeret; miałby zaiste vel boni publici causa, jeden drugiemu condescendere, już zasłużonemi idąc racjami a perswasią; hostis junctis viribus uno et altero od zamku lapide obozem stanął, którego fugitivum godziło się było carpere, jeśli nie caedere. Bojarowie passim stęskniwszy się do żon i domów uciekają, najbardziej się im kampania uprzykrzyła, mieli co zaprawdę robić, kilka dwadzieścia szańców eximio
opere contentione, jakoby perfectiores vel in
niechciał na stare stanowisko powrócić i occupare, consilium est commeatum communicatione consiliorum hostem intercludere, utinam succedat; po staremu inter Duces non convenit, quorum unus eloquio, alter praestantior hasta, metuo ne praeter visiones iste officii rebus et victoriae ulteriori officeret; miałby zaiste vel boni publici causa, jeden drugiemu condescendere, już zasłużonemi idąc ratiami a perswasią; hostis junctis viribus uno et altero od zamku lapide obozem stanął, którego fugitivum godziło się było carpere, jeśli nie caedere. Bojarowie passim stęskniwszy się do żon i domów uciekają, najbardziej się im kampania uprzykrzyła, mieli co zaprawdę robić, kilka dwadzieścia szańców eximio
opere contentione, jakoby perfectiores vel in
Skrót tekstu: DiarSmolKoniec
Strona: 436
Tytuł:
Sprawy dzieł rycerskich wojska i diariusz z obozu spod Smoleńska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, a dali się biednemu groszowi zaprzedać, który częścią w giełdach albo raczej w karczmach i na wszetecznych miejscach potracili. A sława by była nigdy nie obumarła, ty, cny Zebrzydowski, nie chciałeś w tym szeregu z kolegami być twemi, opuściłeś ich, przestając i kontentując się choć z szkodą, wysługami swerni zasłużonemi. Znać, żeś posmakował przodków swoich życie zacne i sławne, co się pokazuje z lego ukazania stężyckiego; znać, żeś ad placitum et ad nutum panu swemu czynić nic nie chciał, choć ci len nieprzyjaciel ukazuje żakowskie i kłamliwe kamienice. A choćby tak — dato non concesso: a nie wzgardaż to
, a dali się biednemu groszowi zaprzedać, który częścią w giełdach albo raczej w karczmach i na wszetecznych miejscach potracili. A sława by była nigdy nie obumarła, ty, cny Zebrzydowski, nie chciałeś w tym szeregu z kolegami być twemi, opuściłeś ich, przestając i kontentując się choć z szkodą, wysługami swerni zasłużonemi. Znać, żeś posmakował przodków swoich życie zacne i sławne, co się pokazuje z lego ukazania stężyckiego; znać, żeś ad placitum et ad nutum panu swemu czynić nic nie chciał, choć ci len nieprzyjaciel ukazuje żakowskie i kłamliwe kamienice. A choćby tak — dato non concesso: a nie wzgardaż to
Skrót tekstu: ReskryptSzlachCz_II
Strona: 64
Tytuł:
Reskrypt ślachcica jednego na ów skrypt, który przeciwko Zebrzydowskiemu, wojewodzie krakowskiemu, jakiś gregoryanek wydał: »Otóż tobie rokosz«.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
swych poddanych na łonie Bezpiecznie odpoczywać i wyspać się może? Inaczej tymi czasy/ bo jako Król komu Odmówi czego/ zaraz boty mu szyć trzeba. Zaraz Szlachtę buntować i na Rokosz wołać. Aleś tego nie godzien. Podobieneś żabie Onej/ która nogę swą wyciągała kiedy Konia kuto. tak i ty chcesz z zasłużonemi Porównać. Dano grzendę kurowi/ chce wieży. Nabrałeś już/ przecię chcesz przed wszytkimi łapać. Drugim tkwi chleb Królewski zgęby/ i obfite Dobrodziejstwa/ a przecię nie wdzięczni ku Panu Złym za dobre oddają. Świadkiem przeszły rokosz W którym ci na Majestat najwięcej bili I nań następowali/ którzy łaskę znali. To
swych poddanych ná łonie Bespiecznie odpoczywáć y wyspáć się może? Inaczey tymi czásy/ bo iáko Krol komu Odmowi czego/ záraz boty mu szyć trzebá. Záraz Szlachtę buntowáć y ná Rokosz wołáć. Aleś tego nie godźien. Podobieneś żabie Oney/ ktora nogę swą wyćiągałá kiedy Konia kuto. ták y ty chcesz z zasłużonemi Porownáć. Dano grzendę kurowi/ chce wieży. Nábrałeś iuż/ przećię chcesz przed wszytkimi łapáć. Drugim tkwi chleb Krolewski zgęby/ y obfite Dobrodźieystwá/ á przećię nie wdźięczni ku Pánu Złym zá dobre oddáią. Swiadkiem przeszły rokosz W ktorym ći ná Maiestat naywięcey bili Y nąń nástępowali/ ktorzy łaskę ználi. To
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 73
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650