stwórcą a stworzeniem? Niemasz dla tego osobności, który na przytomnego Boga pamięta.
Wiem ja dobrze iż umysł nie można trzymać w ustawicznym natężeniu, trzeba słabości człowieczej rzeżwiącego odpoczynku. Chciałbym więc ażeby ta pora wygodzona niedołężności naszej, obrócona była na uczciwe i przystojne zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te których jedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem jeżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracają czas, i kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prędko płyną. Nie wspominam o grach bogatych i hazardowych, nie trzeba nawet probować, jako
stworcą á stworzeniem? Niemasz dla tego osobności, ktory na przytomnego Boga pamięta.
Wiem ia dobrze iż umysł nie można trzymać w ustawicznym natężeniu, trzeba słabości człowieczey rzeżwiącego odpoczynku. Chciałbym więc ażeby ta pora wygodzona niedołężności naszey, obrocona była na uczciwe y przystoyne zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te ktorych iedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem ieżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracaią czas, y kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prętko płyną. Nie wspominam o grach bogatych y hazardowych, nie trzeba nawet probować, iako
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 73
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, ale ich i przewyzszać. To i to niepokój zobopolny. 7. Trzeci jest stan Szlachecki, ten począwszy prawie od Króla Batorego, wszytko się niechęci z-Panem. Zołkiewskiemu zadawano że z-Turkami ma porozumienie, i wolał na Cecorze umrzeć, niżeli pod takiego mniemania, jarzmem żyć. Jan Zamojski, choć zaszczyt wolności Koronnych, począł za swoim ożenieniem z-Batorzanką tracić u Szlachty Kofidencyją; i że na weselu tym w-Krakowie pieniądze między ludźmi rzucano, tak to tłumaczono, że mu się równość Szlachecka nie podobała. Nie będę liczył innych świeżych nie chęci, to tylko namienię: Przychodzi do tego, że ludzie rozumni, z-cięszkością się
, ále ich i przewyzszáć. To i to niepokoy zobopolny. 7. Trzeći iest stan Szláchecki, ten począwszy práwie od Krolá Batorego, wszytko się niechęći z-Pánem. Zołkiewskiemu zádawano że z-Turkámi ma porozumięnie, i wolał ná Cecorze umrzeć, niżeli pod tákiego mniemánia, iárzmem żyć. Ian Zamoyski, choć zaszczyt wolnośći Koronnych, począł zá swoim ożenieniem z-Batorzanką tráćić v Szlachty Kofidencyią; i że ná weselu tym w-Krákowie pieniądze między ludzmi rzucano, ták to tłumáczono, że mu się rowność Szlachecka nie podobáłá. Nie będę liczył innych świeżych nie chęći, to tylko námienię: Przychodźi do tego, że ludźie rozumni, z-ćięszkośćią się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i uszom czym, czym dogodzisz woni. Jest jodła, jest twardy dąb, są potężne buki; Lecz żadne tej, co lipa, nie dokaże sztuki. TERPSICHORE
Ślicznie rozwita lipo, w której chłodnym cieniu Stół stoi wyciosany na gładkim kamieniu! Tyś głowy gospodarskiej od upału słońca, Kiedy z pola powraca, zaszczyt i obrońca. Tu zdjęty snem odpocznie; kto ma spełna zdrowie, Trawnik mu za materac, kamień za wezgłowie. Siadszy pod zasłoną twych oganistych cieni, Zje z dobrym przyjacielem po zrazie pieczeni, A potem, co w piwnicy stoi pogotowiu Wypiwszy, nie zapomnią o wzajemnym zdrowiu. Jeśli trudny Lijeus, nie turbując Bacha
i uszom czym, czym dogodzisz woni. Jest jodła, jest twardy dąb, są potężne buki; Lecz żadne tej, co lipa, nie dokaże sztuki. TERPSICHORE
Ślicznie rozwita lipo, w której chłodnym cieniu Stół stoi wyciosany na gładkim kamieniu! Tyś głowy gospodarskiej od upału słońca, Kiedy z pola powraca, zaszczyt i obrońca. Tu zdjęty snem odpocznie; kto ma spełna zdrowie, Trawnik mu za materac, kamień za wezgłowie. Siadszy pod zasłoną twych oganistych cieni, Zje z dobrym przyjacielem po zrazie pieczeni, A potem, co w piwnicy stoi pogotowiu Wypiwszy, nie zapomnią o wzajemnym zdrowiu. Jeśli trudny Lijeus, nie turbując Bacha
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 115
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przekładam, zarzuci mi, że nie dosyć, na tym, i że non provideo dostatecznie ich securitati, poniewaź zerwanie sejmiku, i inszych kongresów, znosi jednakowo omnem possibilitatem consulendi; Przyznaję, że ta tama obrad publicznych, tamuje i mnie, w naruszeniu uchowaj Boże, liberi veto; jest to przywilej wolności naszej, zaszczyt imienia szlacheckiego, jest nawet szczególny sposób, w niektórych cyrkumstancjach, salwowania Ojczyznę; i lubo często malevoli na złe go zaziwają, jak bezboźni najświętszych rzeczy, na zabobony, cum periculo samej wolności; ja jednak wolę periculosam libertatem, quàm quietum servitium; gdyż abusus drogiej rzeczy nie ujmuje jej pretium. Sacrosanctè tedy chcąc liberum
przekładam, zarzući mi, źe nie dosyć, na tym, y źe non provideo dostatecznie ich securitati, poniewaź zerwanie seymiku, y inszych kongressow, znośi iednakowo omnem possibilitatem consulendi; Przyznaię, źe ta tama obrad publicznych, tamuie y mnie, w naruszeniu uchoway Boźe, liberi veto; iest to przywiley wolnośći naszey, zaszczyt imieńia szlacheckiego, iest nawet szczegulny sposob, w niektorych cirkumstancyach, salwowańia Oyczyznę; y lubo często malevoli na złe go zaźywaią, iak bezboźni nayświętszych rzeczy, na zabobony, cum periculo samey wolnośći; ia iednak wolę periculosam libertatem, quàm quietum servitium; gdyź abusus drogiey rzeczy nie uymuie iey pretium. Sacrosanctè tedy chcąc liberum
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 71
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Człeku, więcej chyba krwie, ale ta jednego tylko ucieszy Annibala. O! quam pulchrum spectaculum. Za naszej pamięci nie pożarł Królestw Prusak swemi Olbrzymami, lepszy Cel mieli Austriacy do wielkich Korpusów. Przynieśli ci Olbrzymi Potop, lecz krwawy dla siebie, bo Magnorum magna ruina. Pokojów Monarszyńskich z Olbrzymów Parada, nie wojenny zaszczyt; niech zasłaniają sobą Majestat Królów, gdy na Wojnie nie mogą. Zaczym niech będzie i mały Żołnierz, byle wielkiego serca.
ZOŁNIERZÓW GENERA są ORDyNARYJ, SUBSIDIARYJ, tojest na Subsidium, Sukurs broni: Stationaryj, na pewnym stojący miejscu: Praesidiarii, Praetoriani, aliàs Gwardiacy, albo Custodes Máiestatis. Te genus Wojska August
Człeku, więcey chyba krwie, ale ta iednego tylko ucieszy Annibala. O! quam pulchrum spectaculum. Za naszey pamięci nie pożarł Krolestw Prusak swemi Olbrzymami, lepszy Cel mieli Austryacy do wielkich Korpusow. Przynieśli ci Olbrzymi Potop, lecz krwawy dla siebie, bo Magnorum magna ruina. Pokoiow Monarszyńskich z Olbrzymow Parada, nie woienny zaszczyt; niech zasłaniaią sobą Maiestat Krolow, gdy na Woynie nie mogą. Zaczym niech będzie y mały Zołnierz, byle wielkiego serca.
ZOŁNIERZOW GENERA są ORDINARII, SUBSIDIARII, toiest na Subsidium, Sukurs broni: Stationarii, na pewnym stoiący mieyscu: Praesidiarii, Praetoriani, aliàs Gwardyacy, albo Custodes Máiestatis. Te genus Woyska August
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 430
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
". (Więcej nie pamiętam mowy). Potym jaki taki począł wotować, idąc ad vota pisarza koronnego tak, że się wszyscy na jeden sentyment zgodzili. Po ostatniego mowie porwał się Król, uderzył obiema rękami w stół i krzyknął: „A to co, Mci Panowie? Gdzie u was staropolska odwaga? Gdzie zaszczyt Ojczyzny, którą nam zostawili przodkowie nasi? Właśniem to duchem prorockim przeczuł, żem tu nie prosił nikogo z cudzoziemców. O, jakie by to było zgorszenie, jak wieczna konfuzyja na takie WMć Panów sentymenta. Nie słucham tego. Kogo podcziwość rządzi i kto w służbie wojennej zostaje, odpowiadam, że jutro wydaję
". (Więcej nie pamiętam mowy). Potym jaki taki począł wotować, idąc ad vota pisarza koronnego tak, że się wszyscy na jeden sentyment zgodzili. Po ostatniego mowie porwał się Król, uderzył obiema rękami w stół i krzyknął: „A to co, Mci Panowie? Gdzie u was staropolska odwaga? Gdzie zaszczyt Ojczyzny, którą nam zostawili przodkowie nasi? Właśniem to duchem prorockim przeczuł, żem tu nie prosił nikogo z cudzoziemców. O, jakie by to było zgorszenie, jak wieczna konfuzyja na takie WMMć Panów sentymenta. Nie słucham tego. Kogo podcziwość rządzi i kto w służbie wojennej zostaje, odpowiadam, że jutro wydaję
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 81
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
skrytych przyczyn powstaje, najczęściej sowity, W takich się rozpościera żal tajemny, którzy Inszych gardząc, w jednym się mocny zapał nurzy. Filida: Ach! nacoż chcesz pojmować skryte sentymenta. Z różnych przyczyn nieszczęsne ponoszę momenta. Lecz niech się wszystkie szturmy na zgubę mą ważą, Nieuczynię nic nadto co Rodzice każą, Zaszczyt młodego wieku, ten ma polor w zysku, Cierpieć, a słuchać skromnie, choć żyje w ucisku. I sam tryb powinności, choć do Grobu tłoczy, Słodką śmiercią umiera, kto nic niewykroczy. Konfidentka. Czy słyszałaś Filido? Demokrytus stary? Przysłał Posła, i wielkie ofiarował dary Twemu Ojcu, do
skrytych przyczyn powstaie, nayczęściey sowity, W takich się rospościera żal taiemny, ktorzy Inszych gardząc, w iednym się mocny zapał nurzy. Filida: Ach! nacoż chcesz poymować skryte sentymenta. Z rożnych przyczyn nieszczęsne ponoszę momenta. Lecz niech się wszystkie szturmy na zgubę mą ważą, Nieuczynię nic nadto co Rodźice każą, Zaszczyt młodego wieku, ten ma polor w zysku, Cierpieć, á słuchać skromnie, choć żyie w ucisku. Y sam tryb powinności, choć do Grobu tłoczy, Słodką śmiercią umiera, kto nic niewykroczy. Konfidentka. Czy słyszałaś Filido? Demokrytus stary? Przysłał Posła, y wielkie ofiarował dary Twemu Oycu, do
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: Ev
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
N.N. List zapraszający na pogrzeb Plebański.
ZE i Chrystos tangit śmierć pospolita, doznał tego ś.p. IMć X. Pleban N. który N. currentis z tym się pożegnał światem. Utacił nasz Dekanat Pastorem bonum i virum Apostolicum, który zelozyj Pasterskiej, i starania około Domum Dei był norma i zaszczyt. Ale cóż? in irrecuperabilibus czynić? non est consilium adversus Dominum: poszedł po zapłatę wysług swoich, jako dignus operarius mercede. Nam tylko zostawił exuvias, abyśmy ziemię oddali ziemi. Upraszam tedy W. M. Pana nomine całego Dekanatu, abyś chciał przybyć na miejsce N. pro die N. rekwialną
N.N. List zápraszájący ná pogrzeb Plebáński.
ZE y Christos tangit śmierć pospolita, doznał tego ś.p. JMć X. Plebán N. ktory N. currentis z tym śię pożegnał świátem. Utáćił nász Dekánát Pastorem bonum y virum Apostolicum, ktory zelozyi Pásterskiey, y stáránia około Domum Dei był norma y zászczyt. Ale coż? in irrecuperabilibus czynić? non est consilium adversus Dominum: poszedł po zápłátę wysług swoich, jáko dignus operarius mercede. Nam tylko zostáwił exuvias, ábyśmy źiemię oddáli źiemi. Uprászam tedy W. M. Páná nomine cáłego Dekánátu, ábyś chćiał przybyć ná mieysce N. pro die N. rekwiálną
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: C3v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
ile ludzka kondycja zniesie, odległość; iż słusznie stósować sobie może, co najmędrszy z Królów Izrael o sobie mówił: przy mądrości, prawi on, bystro o wszytkim sądzić będę: Acutus inveniar in judicio. Rozum nakoniec wszelaką umiejętnością ozdobiony; każda z nich zdaje się być jedyna i sama całego zabawiająca: a ten zaszczyt już go sławnym czynił jeszcze w młodości Jego, iż którzy go lub w naszym lub w obcych krajach znali, dziwić się musieli, podobnie jako Eklezjastyk na mądrość i naukę Salomona się dziwił: Quam eruditus es in juventute Tua, et impletus quasi flumen sapientia! O jakoś wyuczony w młodości Twojej! jaka jest obfitość
ile ludzka kondycya zniesie, odległość; iż słusznie stósować sobie może, co naymędrszy z Krolów Izrael o sobie mówił: przy mądrości, prawi on, bystro o wszytkim sądzić będę: Acutus inveniar in judicio. Rozum nakoniec wszelaką umieiętnością ozdobiony; każda z nich zdaie się bydź iedyna i sama całego zabawiaiąca: a ten zaszczyt iuż go sławnym czynił ieszcze w młodości Jego, iż którzy go lub w naszym lub w obcych kraiach znali, dziwić się musieli, podobnie iako Eklezyastyk na mądrość i naukę Salomona się dziwił: Quam eruditus es in juventute Tua, et impletus quasi flumen sapientia! O iakoś wyuczony w młodości Twoiey! iaka iest obfitość
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 10
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
serca publicznie określić. Tenże serdeczny postępek izali nie jest oczywistym Tobie przekonaniem? To liche dzieło czyliż nie jest dość wyraźnym prawdziwego klienta abrysem?
Pracę moję, nie mogę lepiej, jak Twoim ozdobić Imieniem, i onąż jak Twym Pańskim zaszczycić Respektem. Ozdoba dla pracy mojej osobliwa, Twoja z nią zabawa; zaszczyt dla niej osobliwszy, gdy ją Doskonałość Twoja od przeciwnych zasłoni cenzur, i mnie jej tłumacza od zawstydzenia obroni. Bo pod jakąż ma być obrony zasłoną? J czyjąż się, jeżeli nie Twoją ma zdobić godnością? Wydaniem pracy mojej na publiczny widok twoje w Ojczystym Języku sławię Doskonałość; Doskonałość przykładną, której szacunek
serca publicznie okryślić. Tenże serdeczny postępek izali nie iest oczywistym Tobie przekonaniem? To liche dzieło czyliż nie iest dość wyraźnym prawdziwego klienta abrysem?
Pracę moię, nie mogę lepiey, iak Twoim ozdobić Imieniem, i onęż iak Twym Pańskim zaszczycić Respektem. Ozdoba dla pracy moiey osobliwa, Twoia z nią zabawa; zaszczyt dla niey osobliwszy, gdy ią Doskonałość Twoia od przeciwnych zasłoni censur, i mnie iey tłumacza od zawstydzenia obroni. Bo pod iakąż ma bydź obrony zasłoną? J czyiąż śię, ieżeli nie Twoią ma zdobić godnością? Wydaniem pracy moiey na publiczny widok twoie w Oyczystym Języku sławię Doskonałość; Doskonałość przykładną, ktorey szacunek
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: a2v
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755