wilgoci, Lada go niepogoda, lada wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było” — rzecze. „Gdzież Waszeć miał szydło Na dziurkę tak subtelną, na złote trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedłszy za mąż — rzecze — Będzie miała trzęsidło, co jej go zawlecze: Parę pereł przy szpilce; i wiedz pewnie o tym: Gdyby przyszło
wilgoci, Leda go niepogoda, leda wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było” — rzecze. „Gdzież Waszeć miał szydło Na dziurkę tak subtelną, na złote trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedszy za mąż — rzecze — Będzie miała trzęsidło, co jej go zawlecze: Parę pereł przy szpilce; i wiedz pewnie o tym: Gdyby przyszło
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 121
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył; Wątpię, żebyś lekkiemu w zawodzie nadążył. Chceszli, bogaczu, inszych do nieba wyścigać? Ciśni; a cóż ci po tym cetnar złota dźwigać? Dalej krom grobu z tobą nie pójdą pieniądze, Lecz któż garby, przez ucho igielne, wielbłądze Przewlecze? Któż na świecie ten cetnar odrzuci? Wszytkich nas tu pokusa złota bałamuci. 421 (N
ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył; Wątpię, żebyś lekkiemu w zawodzie nadążył. Chceszli, bogaczu, inszych do nieba wyścigać? Ciśni; a cóż ci po tym cetnar złota dźwigać? Dalej krom grobu z tobą nie pójdą pieniądze, Lecz któż garby, przez ucho igielne, wielbłądze Przewlecze? Któż na świecie ten cetnar odrzuci? Wszytkich nas tu pokusa złota bałamuci. 421 (N
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 182
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Czemeś ich oczy tak zakrwawiła? Czy te Harpie na się wzburzyła? Jeszcze gdy płaczesz w żałobie przeszłej, Gdy słońce twoje chmury obeszły, W którem zaćmieniu, w którym odmęcie Wszystkimeś wszystka była na wstręcie. Bellona lozem ręce puściła, Głucha w kościołach Nemezys wyła, Nagie granice, naga obrona, A na zawodzie rętszym Korona. WIERSZ DRUGI.
Wzdy dzień się kiedy ukazał wesoły, Gdy opłakawszy królewskie popioły, Które nieba przeźrzały, Za monarchę i pana nam dały. Wnet Apollinem napuszona Klio Wesołe w górze zakrzyczała Jo, Wraz się odezwą jej działa, Że z ich buku Europa zadrżała. Usłyszą tęten i rum niebywały, Narody
Czemeś ich oczy tak zakrwawiła? Czy te Harpie na się wzburzyła? Jeszcze gdy płaczesz w żałobie przeszłej, Gdy słońce twoje chmury obeszły, W którem zaćmieniu, w którym odmęcie Wszystkimeś wszystka była na wstręcie. Bellona lozem ręce puściła, Głucha w kościołach Nemezys wyła, Nagie granice, naga obrona, A na zawodzie rętszym Korona. WIERSZ DRUGI.
Wzdy dzień się kiedy ukazał wesoły, Gdy opłakawszy królewskie popioły, Które nieba przeźrzały, Za monarchę i pana nam dały. Wnet Apollinem napuszona Klio Wesołe w górze zakrzyczała Io, Wraz się odezwą jej działa, Że z ich buku Europa zadrżała. Usłyszą tęten i rum niebywały, Narody
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 4
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
mój wózek słabymi kółkami. Ty sam, który giganckim mierzasz drogi krokiem, przeciąg miejsca przeskoczyć możesz jednym skokiem, tak oraz Wschód i Zachód przebiec możesz snadnie, jako żaglom rodyjskim gdy wiatr dobry padnie. Ale moje golenie z żółwiem się czołgają ani raka z ślimakiem na dal wyścigają. Jak tedy o wygranym mam tuszyć w zawodzie, powrotną w biegu mając szkapę na powodzie? O Boże! Niech moc Twoja posiłek przyniesie, by mój wózek z triumfem prędko stanął w kresie! IV
Przebij bojaźnią Twoją ciało moje, albowiem bałem się sądów Twoich. W Psalmie 118
Wtej się zawsze od wieków szkole młódź ćwiczyła, gdzie starym inspektorem bojaźń Boża była
mój wózek słabymi kółkami. Ty sam, który giganckim mierzasz drogi krokiem, przeciąg miejsca przeskoczyć możesz jednym skokiem, tak oraz Wschód i Zachód przebiec możesz snadnie, jako żaglom rodyjskim gdy wiatr dobry padnie. Ale moje golenie z żółwiem się czołgają ani raka z ślimakiem na dal wyścigają. Jak tedy o wygranym mam tuszyć w zawodzie, powrotną w biegu mając szkapę na powodzie? O Boże! Niech moc Twoja posiłek przyniesie, by mój wózek z tryumfem prędko stanął w kresie! IV
Przebij bojaźnią Twoją ciało moje, albowiem bałem się sądów Twoich. W Psalmie 118
Wtej się zawsze od wieków szkole młódź ćwiczyła, gdzie starym inspektorem bojaźń Boża była
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 84
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Filozof wywodził rozmaitemi raciami iż niemasz żadnego ruszania na świecie. Diogenes wstawszy począł przechadzać się po szkole: a gdy go pytał Zeno coby to czynił: rzekł: Zbijam twoje dowody.
Gdy go jeden upominał/ aby już przyszedszy do starości/ dał pokoj pracom. Tak mu powiedział: Gdybym w zawodzie bieżał/ a byłbym nie daleko kresu tam czy osłabieć w biegu/ czyliby się poprawić godziło?
Gdy go niedostatek przycisnął/ tak więc prosił: Jeśliś kiedy dał komu/ daj też i mnie: a jeśliś nikomu jeszcze nie dał/ odemnie poczni.
Gdy go pytano/ coby było
Filozof wywodźił rozmáitemi ráciámi iż niemász żadne^o^ ruszánia ná świecie. Diogenes wstawszy pocżął przechadzáć się po szkole: á gdy go pytał Zeno coby to cżynił: rzekł: Zbijam twoie dowody.
Gdy go ieden vpominał/ áby iuż przyszedszy do stárośći/ dał pokoy pracom. Ták mu powiedźiał: Gdybym w zawodźie bieżał/ á byłbym nie dáleko kresu tám cży osłábieć w biegu/ cżyliby się popráwić godźiło?
Gdy go niedostátek przyćisnął/ ták więc prośił: Ieśliś kiedy dał komu/ day też y mnie: á ieśliś nikomu ieszcże nie dał/ odemnie pocżni.
Gdy go pytano/ coby było
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 40
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Konia zastałego na piasku zapocić/ chceszli nieodmienną powolność zastać. Pachołka na koniu/ a Pannę w tańcu obierać masz. Konia od nieśmiałego Jeźdzca/ Wdowy po nieśmiałym mężu. Szkoda dostawać. Koń ma być na nogi pewny/ w dosiadaniu cierpliwy/ w pokrzepieniu czerstwy/ w potkaniu czuły/ w natarciu śmiały/ w zawodzie rączy/ w zatrzymaniu powolny. Koń urodziwy/ rący/ wolny/ Ksiądz uczony/ nabożny/ przykładny/ Król mądry/ Sprawiedliwy/ miłosierny/ Hetman śmiały/ dzielny/ hojny. Godne to są na świecie rzeczy. Do konia którego pożyczają/ Do Pana którym słudzy rządzą/ Do Wioski we złym sąsiedztwie. Nie masz
Koniá zástałego ná piasku zápoćić/ chceszli nieodmienną powolność zástáć. Páchołká ná koniu/ á Pánnę w tańcu obieráć masz. Koniá od nieśmiáłego Iezdzcá/ Wdowy po nieśmiáłym mężu. Szkodá dostáwáć. Koń ma być ná nogi pewny/ w dośiadániu ćierpliwy/ w pokrzepieniu cżerstwy/ w potkániu cżuły/ w nátárciu śmiáły/ w zawodźie rącży/ w zátrzymániu powolny. Koń vrodźiwy/ rączy/ wolny/ Xiądz vcżony/ nabożny/ przykłádny/ Krol mądry/ Spráwiedliwy/ miłośierny/ Hetman śmiáły/ dźielny/ hoyny. Godne to są ná świecie rzeczy. Do koniá ktorego pożycżáią/ Do Páná ktorym słudzy rządzą/ Do Wioski we złym sąśiedztwie. Nie mász
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: A4v
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650
rączym zawodem Z dzidą równać u mety wypuszczoną przodem. Często mię i sam gonił w pośród przestronnego Pola, a potym widząc już już zemdlonego: Cieszył śmiechem wesołym; i chwaląc z ochoty, Niezwykłe biorąc na kark, świadczył mi pieszczoty. Często także po skrzepłej lekkim mrozem wodzie Bieżeć kazał, a lodu nie łamać w zawodzie. Lecz to fraszki dziecinne, bo potym wojować Z dzikim zwierzem, i z lasów przyszło go rugować. Nigdy bowiem na płochej bawić się zwierzynie Nie dał, ale Ossejskich niedźwiedzi jaskinie Macać kazał; innego nie chwaląc igrzyska, Tylko lwic i Tygrysów sposoczyc łożyska. Sam w swej jamie tym czasem na mnie oczekiwał, Uważając
rączym záwodem Z dźidą rownáć u mety wypuszczoną przodem. Często mię y sam gonił w posrod przestronnego Polá, á potym widząc iuż iuż zemdlonego: Cieszył śmiechem wesołym; y chwaląc z ochoty, Niezwykłe biorąc ná kárk, świádczył mi pieszczoty. Często tákże po skrzepłey lekkim mrozem wodźie Bieżeć kazał, á lodu nie łamáć w zawodźie. Lecz to frászki dźiećinne, bo potym woiowáć Z dźikim zwierzem, y z lásow przyszło go rugowáć. Nigdy bowiem ná płochey báwić się zwierzynie Nie dał, ále Osseyskich niedźwiedźi iáskinie Mácáć kazał; innego nie chwaląc igrzyská, Tylko lwic y Tygrysow sposoczyc łożyská. Sam w swey iámie tym czásem ná mnie oczekiwał, Vważáiąc
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 156
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
góry, Gdy już rozum ku niebu duszę z ciała dźwiga, Gdzie grzech w ciele, pobożność w duszy się wyściga. Ciało na dół do ziemie, dusza w górę tąży; Szczęśliwy człek, w kim duszy ciało nie nadąży. Kto grzechom wodze puści, a cnocie munsztuka Przybiera, niech wie, że się w zawodzie oszuka. 222. JABŁKA
Nie w samym tylko raju jabłka ludzi morzą; I dziś, jeśli nie śmierci, to szkody przysporzą. Szlachcic jeden miał z piecem izdebkę przy bromie, W której jabłka na zimę chciał zachować w słomie. I gdy każe dla mrozu włożyć drew do pieca, Wybiwszy kafel z drewnem, chłop
góry, Gdy już rozum ku niebu duszę z ciała dźwiga, Gdzie grzech w ciele, pobożność w duszy się wyściga. Ciało na dół do ziemie, dusza w górę tąży; Szczęśliwy człek, w kim duszy ciało nie nadąży. Kto grzechom wodze puści, a cnocie munsztuka Przybiera, niech wie, że się w zawodzie oszuka. 222. JABŁKA
Nie w samym tylko raju jabłka ludzi morzą; I dziś, jeśli nie śmierci, to szkody przysporzą. Szlachcic jeden miał z piecem izdebkę przy bromie, W której jabłka na zimę chciał zachować w słomie. I gdy każe dla mrozu włożyć drew do pieca, Wybiwszy kafel z drewnem, chłop
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 644
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
już uciszą. I pomieszane wody ukołyszą; Już błękitnemi po morzu dzianety, Obiedzie Tryton granice, i mety. O gdybyś i ty, jako wiatr codzienny, Aby raz w swych był imprezach odmienny! Jakoż, jeżeliś miększy od kamieni, Tedy się pewnie twa srogość odmieni. Czemu, którać tak przeszkadza w zawodzie, W zły rząd się dajesz doświadczonej wodzie? Jakbyś nie wiedział, co morza umieją, Ze tak nurzają ludzi, aż zaleją. Lecz niechajby się i wiatr tak ułożył, Żebyś dobywszy kotwi, stąd odłożył: Wiele przypadków, jako jest przestrone, I wiele prądów morze miewa słone. Ani, kto
iuż ućiszą. Y pomieszáne wody ukołyszą; Iuż błękitnemi po morzu dźiánety, Obiedźie Tryton gránice, y mety. O gdybyś y ty, iáko wiátr codźienny, Aby raz w swych był imprezách odmienny! Iákoż, ieżeliś miększy od kámieni, Tedy się pewnie twa srogość odmieni. Czemu, ktorać ták przeszkadza w zawodźie, W zły rząd się dáiesz doświadczoney wodźie? Iákbyś nie wiedźiał, co morzá umieią, Ze ták nurzáią ludźi, aż záleią. Lecz niechayby się y wiátr ták ułożył, Zebyś dobywszy kotwi, ztąd odłożył: Wiele przypadkow, iáko iest przestrone, Y wiele prądow morze miewa słone. Ani, kto
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 87
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tak na tę, Poważną Panu swemu czynią kawalkatę. Tak pomiernym ku Jasom pomkniemy się krokiem A tu Wołosza szyje, i tym i tym bokiem. Jedni na zwiady lecą, drudzy już znać dają, Ci nazad znowu bieżą, tamci tych mijają, Jak swojemu powinność czyniąc Wojewodzie, Tak przysługę Posłowi świadcząc, w tym zawodzie. Wjazd do Jas. Poselstwa Wielkiego do Turek.
Już prawie o pół mili od Jas, gdy ściągniemy, Aż pompę z Hospodarem dość piękną ujrzemy. W linie cechy stoją. Konnych pułk niemały, Przed niemi Orszak Panów przedniejszych wspaniały. Na czele sam Hospodar, na gładkim turczynie Gościa czeka, w układnej dość wesoło
tak ná tę, Poważną Pánu swemu czynią kawálkatę. Ták pomiernym ku Jásom pomkniemy się krokiem A tu Wołosza szyie, y tym y tym bokiem. Jedni ná zwiady lecą, drudzy iuż znáć dáią, Ci nazad znowu bieżą, támci tych miiáią, Jak swoiemu powinnośc czyniąc Woiewodzie, Ták przysługę Posłowi świádcząc, w tym zawodźie. Wiazd do Ias. Poselstwa Wielkiego do Turek.
Już práwie o puł mili od Jas, gdy ściągniemy, Aż pompę z Hospodarem dość piękną uyrzemy. W linie cechy stoią. Konnych pułk niemały, Przed niemi Orszak Pánow przednieyszych wspaniały. Ná czele sam Hospodar, ná głádkim turczynie Gościa czeka, w ukłádney dość wesoło
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 50
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732