/ ani złych karzą. Bo jako przez uszanowanie dobrych cnota się krzewi: a złość przez karanie niszczeje: tak zaś przeciwnym obyczajem/ przez lekkie poważenie cnota słabieje/ a złość zatym górę bierze. Ale o tym szerzej czytaj w Księgach Trzecich.
Zwykł był mawiać/ że jako żelazo wniwecz się obraca ode rdze: tak zazdrościwi samiż schną od swego jadu. Będąc spytany/ któraby nauka była najpotrzebniejsza? powiedział: Złego się oduczyć. Krótkich Powieści
Twierdził to/ że człowiek mądry nie według praw i ustaw ludzkich żyje: ale według sznuru cnoty.
Gdy go pytano/ czemuby mało miał uczniów? rzekł: Dla tego że je odganiam
/ áni złych karzą. Bo iáko przez vszánowánie dobrych cnotá się krzewi: á złość przez karánie niszcżeie: ták záś przećiwnym obycżáiem/ przez lekkie poważenie cnotá słábieie/ á złość zátym gorę bierze. Ale o tym szerzey cżytay w Kśięgách Trzećich.
Zwykł był mawiáć/ że iáko żelázo wniwecż się obraca ode rdze: ták zazdrośćiwi sámiż schną od swego iádu. Będąc spytány/ ktoraby nauká byłá naypotrzebnieysza? powiedźiał: Złego się oducżyć. Krotkich Powieśći
Twierdźił to/ że cżłowiek mądry nie według praw y vstaw ludzkich żyie: ále według sznuru cnoty.
Gdy go pytano/ cżemuby máło miał vcżniow? rzekł: Dla te^o^ że ie odganiam
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 21
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
przychodziła licha. Często chwalimy rady, których zdrowym zdaniem Przed skutkiem szkoda chwalić i przed wykonaniem. Ta się najlepsza we złym widzi nam terminie, Do której wykonania sposobny czas minie. 171. ZAZDROŚĆ
Wielki to grzech, a ludziom trafia się najczęściej, Że z bólem patrzą, kogo razem Bóg poszczęści. Ale niech zazdrościwi oczy sobie psują, Wolę ja, że mi zajźrą, niźli mię żałują. 172 (P). KompARATIO DETERIORIS OBIERANIE SUKCESORA
Nie żadnym Augustus, pasierba, faworem Tyberyjusza swoim czynił sukcesorem, Ale chciał, żeby tyran i łakomy skępca Po łaskawym i szczodrym panu był następca. Rychlej poddani, jego przyciśnieni zrzędą, Wspominać
przychodziła licha. Często chwalimy rady, których zdrowym zdaniem Przed skutkiem szkoda chwalić i przed wykonaniem. Ta się najlepsza we złym widzi nam terminie, Do której wykonania sposobny czas minie. 171. ZAZDROŚĆ
Wielki to grzech, a ludziom trafia się najczęściej, Że z bólem patrzą, kogo razem Bóg poszczęści. Ale niech zazdrościwi oczy sobie psują, Wolę ja, że mi zajźrą, niźli mię żałują. 172 (P). COMPARATIO DETERIORIS OBIERANIE SUKCESORA
Nie żadnym Augustus, pasierba, faworem Tyberyjusza swoim czynił sukcesorem, Ale chciał, żeby tyran i łakomy skępca Po łaskawym i szczodrym panu był następca. Rychlej poddani, jego przyciśnieni zrzędą, Wspominać
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 304
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tubalny pean w sowite rozdzielony chory, to pieśni, to trąb głośnych wita echem, ojcem ojczyzny i prawdziwem Lechem.
170 Wjeżdżaj, kędy Bóg przez swego anioła cnotą, odwagą, męstwem wysłużoną, czego są godne wszytkie święte czoła, skroń ci królewską odzieje koroną, stróżem swojego obrawszy Kościoła. Niech się źli boją, zazdrościwi płoną, nikt nie usłyszy inszej odpowiedzi, niech dobrzy tobą cieszą się sąsiedzi.
171 Wjeżdżaj, gdzieć świętej zaprawny modlitwy mocą, straszniejszy niźli serpentyny, co ostrzem przejdzie najbystrzejsze brzytwy, nie z Wulkanowej miecz podaje szyny,
żebyś nim Boskie odprawował bitwy, ale którem padł obrzym od dzieciny. Ten dzisia z ręku
tubalny pean w sowite rozdzielony chory, to pieśni, to trąb głośnych wita echem, ojcem ojczyzny i prawdziwem Lechem.
170 Wjeżdżaj, kędy Bóg przez swego anioła cnotą, odwagą, męstwem wysłużoną, czego są godne wszytkie święte czoła, skroń ci królewską odzieje koroną, stróżem swojego obrawszy Kościoła. Niech się źli boją, zazdrościwi płoną, nikt nie usłyszy inszej odpowiedzi, niech dobrzy tobą cieszą się sąsiedzi.
171 Wjeżdżaj, gdzieć świętej zaprawny modlitwy mocą, straszniejszy niźli serpentyny, co ostrzem przejdzie najbystrzejsze brzytwy, nie z Wulkanowej miecz podaje szyny,
żebyś nim Boskie odprawował bitwy, ale którem padł obrzym od dzieciny. Ten dzisia z ręku
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 61
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
„Co to jest, że się tak barzo boisz?” Rzekła: „Słyszałam, iż kazał cesarz łapać dzikiego wielbłąda i do igrzyska ćwiczyć.” Rzekł jej on: „Co za porównanie wielbłąda z tobą? albo co za podobieństwo liszki do wielbłąda?” Odpowiedziała liszka: „Milcz ty. A kiedy zazdrościwi i pochlebcy na złość rzeką cesarzowi, że to nie liszka, ale wielbłąd, i mnie ułapią, któż o moje wyswobodzenie będzie staranie czynił? abo kto się o mnie pytając, cesarzowi, że to liszka nie wielbłąd, posiedzieć będzie śmiał? Owo nim driakwie z Arabiej przywiozą, tymczasem od węża ukąszony umrze.”
„Co to jest, że się tak barzo boisz?” Rzekła: „Słyszałam, iż kazał cesarz łapać dzikiego wielbłąda i do igrzyska ćwiczyć.” Rzekł jéj on: „Co za porównanie wielbłąda z tobą? albo co za podobieństwo liszki do wielbłąda?” Odpowiedziała liszka: „Milcz ty. A kiedy zazdrościwi i pochlebcy na złość rzeką cesarzowi, że to nie liszka, ale wielbłąd, i mnie ułapią, któż o moje wyswobodzenie będzie staranie czynił? abo kto się o mnie pytając, cesarzowi, że to liszka nie wielbłąd, posiedzieć będzie śmiał? Owo nim dryakwie z Arabiej przywiozą, tymczasem od węża ukąszony umrze.”
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 40
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879