.
10 Augusti. Stanąłem w Rohotnej: daj Boże szczęśliwie zmieszkać.
19 Augusti. Jeździłem do Choroszowczyc dla ubicia niedźwiedzi; nocowałem tam nocy trzy; niedźwiedzi moc wielka była, zboża w niwecz pojedli, ale tak nasz wyjazd był nieszczęśliwy, żeśmy żadnego nie ubili: szturmy, deszcze, wiatry, zbyteczną były przeszkodą. I tak daremno zwłóczywszy się, powróciłem 24 Augusti.
26 Augusti, pod Białą w jednym kwandransie ubiłem niedźwiedzia.
10 Septembris. Począwszy przez cztery dni polowałem pod Morozowiczami, ku Polikartom, koło Mokinnicz, Zaroi, Boryszyna. Pola arcy dobre, zajęcy uszczwałem dwudziestu siedmiu, lisów trzech
.
10 Augusti. Stanąłem w Rohotnej: daj Boże szczęśliwie zmieszkać.
19 Augusti. Jeździłem do Choroszowczyc dla ubicia niedźwiedzi; nocowałem tam nocy trzy; niedźwiedzi moc wielka była, zboża w niwecz pojedli, ale tak nasz wyjazd był nieszczęśliwy, żeśmy żadnego nie ubili: szturmy, deszcze, wiatry, zbyteczną były przeszkodą. I tak daremno zwłóczywszy się, powróciłem 24 Augusti.
26 Augusti, pod Białą w jednym kwandransie ubiłem niedźwiedzia.
10 Septembris. Począwszy przez cztery dni polowałem pod Morozowiczami, ku Polikartom, koło Mokinnicz, Zaroi, Boryszyna. Pola arcy dobre, zajęcy uszczwałem dwudziestu siedmiu, lisów trzech
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 38
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
budować zechcemy dla dobra pospoli- tego, niewzruszenie na nim oprzeć się mogło: jednym słowem: żeby król najgorszi, niemógł, i niemiał żadnej okazji nam sźkodzić; czego snadno byleśmy chcieli dokażemy; ale mało na tym.
Trudniej podobno wolność pomiarkować, i znaleźć salutare medium, inter duo periculosa extrema, między zbyteczną majestatu władzą, i niepomiarkowaną wolnością; czuwamy z pilnością, jako się strzec królów; a nie dajemy żadnego bacżenia, na niebezpieczeństwo w które się sami wdajemy; podobni owemu, który uchodząc przed nieprzyjacielem, oślep ucieka, sam nie wiedząc dokąd, i choć w przepaść wpada, rozumie że się tym salwuje, i w
budować zechcemy dla dobra pospoli- tego, niewzruszenie na nim oprzeć śię mogło: iednym słowem: źeby krol naygorsźy, niemogł, y niemiał źadney okazyi nam sźkodzić; czego snadno byleśmy chćieli dokaźemy; ale mało na tym.
Trudniey podobno wolność pomiarkowáć, y znaleść salutare medium, inter duo periculosa extrema, między zbyteczną majestatu władzą, y niepomiarkowaną wolnośćią; czuwamy z pilnośćią, iako się strzedz krolow; á nie daiemy źadnego bacźeńia, na niebespieczenstwo w ktore się sami wdaiemy; podobni owemu, ktory uchodząc przed nieprzyiaćielem, oślep ućieka, sam nie wiedząc dokąd, y choć w przepaść wpada, rozumie źe się tym salwuie, y w
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 5
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
potem generała, wojskiego i podstarościego powiatu wołkowyskiego, nieszkodliwie postrzelono.
Po ogłoszeniu zatem elekcji króla Stanisława pojechali wszyscy na Te Deum laudamus do kościoła Sw. Jana, a potem do posła francuskiego, gdzie się już publicznie król Stanisław prezentował, życzliwie powinszowania i aplauzy od panów odbierając polskich. Nawet szlachta po sejmikowemu króla obranego z zbyteczną witali poufałością. Potem król Stanisław przeniósł się z pałacu Czapskich, gdzie poseł stał francuski, do Zamku war-
szawskiego, a książę Wiśniowiecki, regimentarz lit., i inni najjaśniejszemu królowi imci teraźniejszemu adherentes przenieśli się na Pragę.
Nie dopuszczały smacznego snu królowi Stanisławowi i panom przy nim zostającym te na Pragę przenosiny; posyłano do
potem generała, wojskiego i podstarościego powiatu wołkowyskiego, nieszkodliwie postrzelono.
Po ogłoszeniu zatem elekcji króla Stanisława pojechali wszyscy na Te Deum laudamus do kościoła Sw. Jana, a potem do posła francuskiego, gdzie się już publicznie król Stanisław prezentował, życzliwie powinszowania i aplauzy od panów odbierając polskich. Nawet szlachta po sejmikowemu króla obranego z zbyteczną witali poufałością. Potem król Stanisław przeniósł się z pałacu Czapskich, gdzie poseł stał francuski, do Zamku war-
szawskiego, a książę Wiśniowiecki, regimentarz lit., i inni najjaśniejszemu królowi jmci teraźniejszemu adherentes przenieśli się na Pragę.
Nie dopuszczały smacznego snu królowi Stanisławowi i panom przy nim zostającym te na Pragę przenosiny; posyłano do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 56
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wiekuista została plama. A gdzież jest równość prawa, w artykule pierwszym, w rozdziale pierwszym, od najwyższego do najuboższego stanu opisana? Wziąć komu honor i jeszcze z niego tak publiczne czynić żarty, cavillationes et improperiaszyderstwa i obelgi.
Jaka jeszcze większa, a tym szkodliwsza honorowi naszemu subtelność? Oto tym, którzy zbyteczną o rzetelności i sprawiedliwości JOKsięcia IMci kanclerza są uwiedzeni prewencją przekonaniem z góry, którzy według owych słów ewangelicznych eksprobacji przygany: „Oculos habent et non vident, aures habent et non audiunt” Mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą (Ks. Psalmów, 134, 16—17),
wiekuista została plama. A gdzież jest równość prawa, w artykule pierwszym, w rozdziale pierwszym, od najwyższego do najuboższego stanu opisana? Wziąć komu honor i jeszcze z niego tak publiczne czynić żarty, cavillationes et improperiaszyderstwa i obelgi.
Jaka jeszcze większa, a tym szkodliwsza honorowi naszemu subtelność? Oto tym, którzy zbyteczną o rzetelności i sprawiedliwości JOKsięcia JMci kanclerza są uwiedzeni prewencją przekonaniem z góry, którzy według owych słów ewangelicznych eksprobacji przygany: „Oculos habent et non vident, aures habent et non audiunt” Mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą (Ks. Psalmów, 134, 16—17),
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 587
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do rzeczy jakiej przez zbyteczny afekt przywiązania się i wlepienia; że dla dostąpienia/ albo dotrzymania tego na co się usadzi człowiek/ każdej się rzeczy/ by też najtrudniejszej by też z swym niebezpieczeństwem/ ba nawet by też z obrazą Boską/ poważy. Stąd jeśli kto lubo do bogactw/ lubo do rozkoszy lubo do godności zbyteczną się chęcią zapędzi/ rzecz nie podobna/ żeby i bogactw bez krzywdy/ i honorów bez pychy/ i uciech bez nie wstydu nie zażywał; a tak nie podobna aby w grzechy ciężkie nie wpadał/ i nie tylko Chroągwi JEZUsowej/ ale i samego JEZUSA nie odbiegł/ nie porzucił. Śmiem zakład łożyć/ że nie
do rzeczy iákiey przez zbyteczny áfekt przywiązániá się y wlepieniá; że dlá dostąpieniá/ álbo dotrzymániá tego ná co się usádźi człowiek/ káżdey się rzeczy/ by też náytrudnieyszey by też z swym niebespieczeństwem/ ba náwet by też z obrázą Boską/ poważy. Ztąd ieśli kto lubo do bogactw/ lubo do roskoszy lubo do godnośći zbyteczną się chęćią zápędźi/ rzecz nie podobná/ żeby y bogáctw bez krzywdy/ y honorow bez pychy/ y ućiech bez nie wstydu nie záżywał; á ták nie podobna aby w grzechy ćiężkie nie wpádał/ y nie tylko Chroągwi IEZVsowey/ ále y samego IEZVSA nie odbiegł/ nie porzućił. Smiem zákład łożyć/ że nie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 257
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
nieprzyjacielowi/ i nato wolą swoję opowieda/ dzień Jana ś. Chrzciciela z aplauzem wszystkich/ i głosami błogosławiącymi/ stanowi. A gdy ten dzień przyszedł/ wziąwszy od Legata Stolice Apostołskiej/ miecz i chorągiew z ołtarza benedykowane/ ku Lublinowi się z Warszawy ruszył/ gdzie dnia 10. po wyjezdzie/ stanął z radością zbyteczną ludu wszystkiego. Tam poczekawszy nieco dokądby się nowe zaciągi nie ściągnęły/ bierze dostateczniejszą wiadomość/ iż w obleżeniu Zbarawski obóz/ a tak nie rozumiejąc obrony i posiłku lepszego nad prędkość/ dalszych i nadchodzących chorągwi nie czekając lubo zmałą garścią/ z zupełną jednak ufnością w Boskiej przytomności 17. dnia Julij z Lublina ruszył
nieprzyiaćielowi/ y náto wolą swoię opowieda/ dźień Ianá ś. Chrzćićielá z ápplauzem wszystkich/ y głosámi błogosłáwiącymi/ stánowi. A gdy ten dźień przyszedł/ wźiąwszy od Legatá Stolice Apostolskiey/ miecż y chorągiew z ołtarzá benedykowáne/ ku Lublinowi się z Wárszáwy ruszył/ gdźie dniá 10. po wyiezdźie/ stánął z rádośćią zbytecżną ludu wszystkiego. Tám pocżekawszy nieco dokądby się nowe zaćiągi nie śćiągnęły/ bierze dostátecżnieyszą wiádomość/ iż w obleżeniu Zbáráwski oboz/ á ták nie rozumieiąc obrony y pośiłku lepszego nád prędkość/ dálszych y nádchodzących chorągwi nie cżekáiąc lubo zmáłą garśćią/ z zupełną iednák vfnośćią w Boskiey przytomnośći 17. dniá Iulij z Lubliná ruszył
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A3v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
bonus es? exerceri te sentias, si lapsus? allevari: si improbus? puniri: Jeżeliś jest dobrym? przyjmi to za ćwiczenie, abyś został lepszym; Jeżeliś upadł? abyś się podźwignął: Jeżeliś zły i grzeszny? abyś wziął karę. Czego dobrze nie pojąwszy, ciekawością unosisz się zbyteczną, chcąc przyczyny wiedzieć Boskich dekretów? ale patrzaj, żebyś ogniów tykając się niebieskich, nie sparzył się, wysokości chcąc wiedzieć tajemnic Boskich nie upadł? Jasności dojrzeć, nie olsnął? nie naszej głowy rozum pytać się Stwórcy swego, czemu tak? czemu nie inaczej? on sam wszystkich przyczyn jest początkiem, zaczym też
bonus es? exerceri te sentias, si lapsus? allevari: si improbus? puniri: Jeżeliś iest dobrym? przyimi to za ćwiczenie, abyś został lepszym; Jeżeliś upadł? abyś się podźwignął: Jeżeliś zły i grzeszny? abyś wziął karę. Czego dobrze nie poiąwszy, ciekawością unosisz się zbyteczną, chcąc przyczyny wiedzieć Boskich dekretow? ale patrzay, żebyś ogniow tykaiąc się niebieskich, nie sparzył się, wysokości chcąc wiedzieć taiemnic Boskich nie upadł? Jasności doyrzeć, nie olsnął? nie naszey głowy rozum pytać się Stworcy swego, czemu tak? czemu nie inaczey? on sam wszystkich przyczyn iest początkiem, zaczym też
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 169
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
albo odpada? Gdy chleb do pieca wsadzą nieostrożnie skora na nim zeschnie od ognia i bardzo z tężeje, którą wilgotność będąca w chlebie a ciepłem barzo wycienczona podnosi sama się dzieląc od chleba i on suchym zostawując, potym wychodzi i czcze miejsce zostawuje. 90. Czemu nie czynią mięsa zajęcego słonego? Sól to ma iż zbyteczną wilgotnością trawi, i samo mięso ściska. Zaczym iż mięso zajęcze i tym podobne, samo już jest suche, gdyby je nasolił nicby nie ważyło. 91. Czemu ryb niektórych miękkich i słabych nie nasalają? Które są bardzo miękkie tych smak wszytek w wilgotności, z której prawie są uczynione, te gdy sól wygubi
álbo odpadá? Gdy chleb do piecá wsadzą nieostrożnie skorá ná nim zeschnie od ogniá y bardzo z tężeie, ktorą wilgotność będącá w chlebie á ćiepłem barzo wyćienczona podnośi sáma się dźieląc od chlebá y on suchym zostáwuiąc, potym wychodźi y czcze mieysce zostawuie. 90. Czemu nie czynią mięsa zaięcego słonego? Sol to ma iż zbyteczną wilgotnośćią trawi, y samo mięso śćiska. Záczym iż mięso zaięcze y tym podobne, sámo iuż iest suche, gdyby ie násolił nicby nie wáżyło. 91. Czemu ryb niektorych miękkich y słábych nie násalaią? Ktore są bardzo miękkie tych smák wszytek w wilgotnośći, z ktorey prawie są uczynione, te gdy sol wygubi
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 235
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692