/ choć by mi i troje Książąt na szyj leżało: bo to rozkaz Boski: Nie upijajcie się. Eph. 5. v. 18. Sap. 2. v. 6. seqq.
Obyżesmy i My takiego umysłu byli! a ciału swemu obroku ujmowali/ i owych nie naśladowali/ którzy udawając się za zbytkami/ jako Wieprze się tuczą; i trzeba się obawiać/ że takim zbytkom/ obżarstwu i pijaństwu końca nie będzie/ aż mu Pan JEZUS przyściem swoim na sąd uczyni koniec: bo/ jako to na oko widziemy/ we wszelkich sprawach teraz opilstwo przodkuje/ a że tak rzekę/ rej wodzi; bywają zrękowiny (
/ choć by mi y troje Kśiążąt ná szyi leżáło: bo to roskaz Boski: Nie upijayćie śię. Eph. 5. v. 18. Sap. 2. v. 6. seqq.
Obyżesmy y My tákiego umysłu byli! á ćiáłu swemu obroku uymowáli/ y owych nie nászládowáli/ ktorzy udawájąc śię zá zbytkámi/ jáko Wieprze śię tuczą; y trzebá śię obawiáć/ że tákim zbytkom/ obżárstwu y pijáństwu końcá nie będźie/ áż mu Pan JEZUS przyśćiem swoim ná sąd uczyni koniec: bo/ jáko to ná oko widźiemy/ we wszelkich spráwách teraz opilstwo przodkuje/ á że ták rzekę/ rey wodźi; bywáją zrękowiny (
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 43.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w uściech/ są słowa miodowe/ Ma i zmyśly w naukę głęboką gotowe. Nie porywczy do gniewu. datny/ miłujący Wesoły/ a żartowny/ wdzięcznie śpiewający. Rożą jagody dwoją ności zapalone/ I w śmiałość/ wespół z zgodą serce sposobione. Ciała dosyć/ wzrost kształtny komu dano z nieba/ Jeno go też zbytkami psować nie potrzeba.
O Kompleksji Cholerycznej, lubo ognistej. Ogień tu szczery uznasz w postępkach płomienie/ Prędki gniew i z nie wielkiej przyczyny zwaśnienie. Górą wszytko/ nie radzi dolu dotrzymają/ Rzadką kiedy pokorę chyba z musu znają. Do godności macają choć przez grzechy drogi/ Ledwie co nawiedzają Muz uczonych progi. Wiele
w vśćiech/ są słowá miodowe/ Ma y zmysly w náukę głęboką gotowe. Nie porywczy dó gniewu. dátny/ miłuiący Wesoły/ a żártowny/ wdźięcznie spiewáiący. Rożą iágody dwoią ności zapalone/ Y w śmiáłość/ wespoł z zgodą serce sposobione. Ciáłá dosyć/ wzrost kształtny komu dáno z niebá/ Ieno go też zbytkami psować nie potrzeba.
O Komplexyey Choleryczney, lubo ognistey. Ogień tu sczery vznasz w postępkách płomienie/ Prędki gniew y z nie wielkiey przyczyny zwaśnienie. Gorą wszytko/ nie rádźi dolu dotrzymáią/ Rzadką kiedy pokorę chybá z musu znáią. Do godnośći mácáią choć przez grzechy drogi/ Ledwie co náwiedzáią Muz vczonych progi. Wiele
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
białegłowy więce ypstrząj stroją/ Bez wszego wstydu/ snać się i Boga nie boją. Chodzić w krótkich kurteczkach/ które ich sromoty Nie okryją: wierzę iż czynią to z niecnoty. Gdyż od swej woli ledwie już nago niechodzą/ Czym białejpłci pobożnej niewstydliwi szkodzą. O Polskie obyczaje/ o czasy skażone/ Za takiemi zbytkami marnie żawiedzione. Jakoż nie ma karać Bóg takiego szaleństwa/ Z którego wszędy płyną sprosne wszeteczeństwa? Niechaj Pan dziś przystrzyże włosów choć na palec: Patrzajże alić intro nasz buczny zuchwalec. Ledwo dziesiątek włosów dałnałbie zostawić/ Chlubiąć się stąd aby miał co dobrego sprawić. Da sobie Pan ukroić szatę za kolańa/ A nasz
białegłowy więce ypstrząy stroią/ Bez wszego wstydu/ snać sie y Bogá nie boią. Chodźić w krotkich kurteczkách/ ktore ich sromoty Nie okryią: wierzę iż czynią to z niecnoty. Gdyż od swey woli ledwie iusz nágo niechodzą/ Czym białeypłći pobożney niewstydliwi szkodzą. O Polskie obyczáie/ o czásy skáżone/ Zá tákiemi zbytkámi márnie żáwiedźione. Iakosz nie ma kárać Bog tákiego szaleńśtwá/ Z ktorego wszędy płyną sprosne wszeteczeńśtwá? Niechay Pan dźiś przystrzyże włosow choć ná pálec: Pátrzáyże álić intro nász buczny zuchwálec. Ledwo dźieśiątek włosow dałnáłbie zostáwić/ Chlubiąć sie stąd áby miał co dobrego spráwić. Da sobie Pan vkroić szátę zá koláńá/ A nász
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: F
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ludźmi prostymi/ najduje się niemało/ i przymędrszych: niemasz już ani france/ ani paraliżów/ ani kurczu/ ani łamania w kościach/ ani dychawice/ ani drżenia serca/ jedno gościec. Ale prawda to jest/ że jest wiele gośćcowatych w Rusi/ jednakże nie przeto już inne choroby poginęły: gdy za zbytkami naszemi/ i za grzechami/ nie ubywa chorób/ ale prawie co wiek i co dzień// jeszcze przybywa. Nazywajmysz tedy paraliże/ paraliżem: kurcze/ kurczem: podagrę/ podagrą: francę/ francą: a gościec/ gośćcem. A kiedy będziem nazywać własnemi nazwiski każdą chorobę/ łatwiej każdą ż nich leczyć
ludźmi prostymi/ náyduie się niemáło/ y przymędrszych: niemász iuż áni france/ ani páralyżow/ áni kurcżu/ áni łamánia w kośćiách/ áni dychawice/ áni drżenia sercá/ iedno gośćiec. Ale prawdá to iest/ że iest wiele gośćcowátych w Ruśi/ iednákźe nie przeto iuż inne choroby poginęły: gdy zá zbytkámi nászemi/ y zá grzechámi/ nie vbywa chorob/ ále práwie co wiek y co dźień// ieszcże przybywa. Názywaymysz tedy párályże/ párályżem: kurcże/ kurcżem: podágrę/ podágrą: fráncę/ fráncą: á gośćiec/ gośćcem. A kiedy będźiem názywáć własnemi názwiski káżdą chorobę/ łatwiey káżdą ż nich lecżyć
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 206.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
że mawiał: Iż kto chce szanować zdrowie swe/ ten zawżdy ma pamiętać na śmierć.
Będąc spytany: Jakaby starość była najlepsza? powiedział: Ta najlepsza/ która jest podobna młodości. Którzy się szanują z młodu/ ci miewają lekką starość: prawie podobną młodości. Lecz którzy sobie stargają zdrowie w młodych leciech/ zbytkami i inszymi rzeczami nietrefnemi: ci wszytkę starość swoję w stękaniu trawić muszą. Tak iż drugi wolałby co rychlej umrzeć/ niżli być napoly umarłym. Jako i Poeta pisze/ Korneliusz Gallus. Morte moir melius; quàm vitam ducere mortis, Et sensus membris sic sepelire suis. Chilo gdy był pytany/ coby było
że mawiał: Iż kto chce szánowáć zdrowie swe/ ten záwżdy ma pamiętáć ná śmierć.
Będąc spytány: Iákaby stárość byłá naylepsza? powiedźiał: Tá naylepsza/ ktora iest podobna młodośći. Ktorzy się szánuią z młodu/ ći miewáią lekką stárość: práwie podobną młodośći. Lecż ktorzy sobie stárgáią zdrowie w młodych lećiech/ zbytkámi y inszymi rzecżámi nietrefnemi: ći wszytkę stárość swoię w stękániu trawić muszą. Ták iż drugi wolałby co rychley vmrzeć/ niżli być nápoly vmárłym. Iáko y Poetá pisze/ Cornelius Gallus. Morte moir melius; quàm vitam ducere mortis, Et sensus membris sic sepelire suis. Chilo gdy był pytány/ coby było
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 71
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
przywodzi/ kiedy drugi straciwszy prochy i amunicją/ której i w Weneckich Cekauzach nie dostanie/ na opera externa albo nie potrzebne Rakiety w Ausenwerk’ach wystrzelawszy się/ na Fortece nie ma z czym.
Kto wiek i lata młode swe pędził w skromności, Temu siły i czerstwość dosłużą w starości, Ale kto młodość trawił zbytkami psowaną, Temu jałowe śledzie na starość zostaną. z tym zgadza się Levinus Lemnius Medyk/ twierdząc: że co tedy mówisz że żona wytrybuje i wypurguje lepiej nisz oloes rosarum albo manna Calabrina. To ja tak mówię/ że dopieroż ciebie nieboże/ małpa jedna lub wiele ich/ jeśli się tym bawisz wypurguje i nie
przywodźi/ kiedy drugi stráćiwszy prochy y ámunicyą/ ktorey y w Weneckich Cekáuzách nie dostánie/ na opera externa álbo nie potrzebne Rákiety w Ausenwerk’ach wystrzeláwszy się/ ná Fortece nie má z czym.
Kto wiek y látá młode swe pędźił w skromnośći, Temu śiły y czerstwość dosłużą w stárośći, Ale kto młodość trawił zbytkámi psowáną, Temu iáłowe śledźie ná stárość zostáną. z tym zgádza się Levinus Lemnius Medyk/ twierdząc: że co tedy mowisz że żoná wytrybuie y wypurguie lepiey nisz oloes rosarum álbo mánná Calabrina. To ia ták mowię/ że dopierosz ćiebie nieboże/ máłpá iedná lub wiele ich/ ieśli się tym báwisz wypurguie y nie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 91
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
jako teraz P. Pleban Jezuickie) świadczą święci Euangelistowie. Lecz Heród chcąc swój zły afekt pokryć/ który go przywiódł do zabicia tak wielkiego proroka/ puszczał głos że to uczynił/ aby od zarazy tak wielkiej Rzeczpospolitą wybawił. Pod czas też choć Panowie pobożni/ poddani jednak i obywatele państw i miast ich/ grzechami i zbytkami swymi sprawiedliwość gniewu Bożego na się przywodzą. Bolesław Pudyk z Kunegundą Świętą małżonką swą wczystości żyjący/ a zasz nie był powodem i przykładem do dobrego Polakom którym na ten czas panował/ a przecię jakie mieszanieny/ i splondrowania Państwa tego/ za jego Panowania działy się. Przyczynę też do zamieszek w Państwach dają/ nie
iáko teraz P. Pleban Iezuickie) świadczą święći Euangelistowie. Lecz Herod chcąc swoy zły áffekt pokryć/ ktory go przywiodł do zábićia ták wielkiego proroká/ puszczał głos że to vczynił/ áby od zárázy ták wielkiey Rzeczpospolitą wybáwił. Pod czás tesz choć Pánowie pobożni/ poddáni iednák y obywátele páństw y miast ich/ grzechámi y zbytkámi swymi spráwiedliwość gniewu Bożego ná sie przywodzą. Bolesław Pudyk z Kunegundą Swiętą małżonką swą wczystośći żyiący/ a zasz nie był powodem y przykładem do dobrego Polakom ktorym ná ten czás pánował/ á przećię iákie mieszánieny/ y splondrowánia Páństwá tego/ zá iego Pánowánia dźiáły się. Przyczynę tesz do zámieszek w Páństwách dáią/ nie
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 54
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
. Lib. de Conseus. Tiguriuos inter et Genevenses. WSZYSTKICH SS.
mu tylko Sakramenta pomagają. Tego grzechy nawet są do zbawienia srzodkami Ten najniezbożniej najniesprawiedliwiej żyjąc, zbawionym być musi koniecznie.” Niech przepadnie i zginie takowa nauka, równie zła jako i Pelagianów chociaż tamtej przeciwna.
Srzodek trzyma między temi zdań i wykrętów zbytkami nasza Święta Katolicka nauka: ogłasza nam to, i wierzyć każe: że łaska jest początkiem i powodem do zbawienia najskuteczniejszym, w sobie dzielnym, tak dalece, że władnienia jej Wszechmocne aż do tych wyrażenia sposobów wdzięczni Bogu za dary jego Teologowie podnieśli, iż sprawuje w nas swoje skutki invincibiliter, infallibiliter, efficaciter to jest
. Lib. de Conseus. Tiguriuos inter et Genevenses. WSZYSTKICH SS.
mu tylko Sakramenta pomagaią. Tego grzechy nawet są do zbawienia srzodkami Ten nayniezbożniey nayniesprawiedliwiey żyiąc, zbawionym być muśi koniecznie.” Niech przepadnie y zginie takowa nauka, rownie zła iako y Pelagianow chociaż tamtey przeciwna.
Srzodek trzyma między temi zdań y wykrętow zbytkami nasza Swięta Katolicka nauka: ogłasza nam to, y wierzyć każe: że łaska iest początkiem y powodem do zbawienia nayskutecznieyszym, w sobie dzielnym, tak dalece, że władnienia iey Wszechmocne aż do tych wyrażenia sposobow wdzięczni Bogu za dary iego Teologowie podnieśli, iż sprawuie w nas swoie skutki invincibiliter, infallibiliter, efficaciter to iest
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 11
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
toż nieszczęście, co i zabity, ba, i na niepożyteczne sobie sprawiedliwości egzekucyje puszczać się musi.
Wielu też na niektórych miejscach dla hipochondrycznej czasów imaginacji prawie wszystkie po swoich wsiach i miasteczkach poddane wypalają i tak, i siebie, i dobra swoje gubią. Do tejże ruiny niepomału pomagają zastawy i arendy dóbr wspomnianymi tu zbytkami wymuszone, boć rzadki dzierżawca dba o konserwacyją dóbr sobie powierzonych; najprzedniejsze u niego staranie o zebraniu i zarobku swoim. Wspomniana też wyżej nierzetelność i nieslowność w długach, która się tu bardzo zagęściła, wiele dóbr na jazdy i na tradycyje naraża, zajezdny zaś i traditarii expensis litegiorym et iniuriis irritati nieraz bardziej, niż
toż nieszczęście, co i zabity, ba, i na niepożyteczne sobie sprawiedliwości egzekucyje puszczać się musi.
Wielu też na niektórych miejscach dla hipochondrycznej czasów imaginacyi prawie wszystkie po swoich wsiach i miasteczkach poddane wypalają i tak, i siebie, i dobra swoje gubią. Do tejże ruiny niepomału pomagają zastawy i arendy dóbr wspomnianymi tu zbytkami wymuszone, boć rzadki dzierżawca dba o konserwacyją dóbr sobie powierzonych; najprzedniejsze u niego staranie o zebraniu i zarobku swoim. Wspomniana też wyżej nierzetelność i nieslowność w długach, która się tu bardzo zagęściła, wiele dóbr na jazdy i na tradycyje naraża, zajezdny zaś i traditarii expensis litegiorym et iniuriis irritati nieraz bardziej, niż
Skrót tekstu: DobraDuchRzecz
Strona: 79
Tytuł:
Krzywo patrzących na dobra duchownych oczy polskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1726
Data wydania (nie wcześniej niż):
1726
Data wydania (nie później niż):
1726
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
rodzą się zdrajcy.oto w tej potrzebie jeden zdrajca wszystkich na mieśne jatki Poganinowi wydał. Kiedyż się Polsko ockniesz/ abyś pychę swą/ nieposłuszeństwo/ zatym zdrady obaczyła!
4. Pytaj się żołnierski człowiecze czym nam Poganin srogi? Nie kupą/ bo oto widzisz nie mógł nic nią sprawić/ ale grzechami i zbytkami naszymi/ swoim jednemu połuszeństwem/ wytrwaniem niewczasów wszelakich.
5. Języki uszczypliwe przy kuflach mowne/ niech obaczą jako wiele ganią nieprzystojnie/ przyczyn i sprawy niewiedząc. Czasby się kiedy obaczyć/ Panu Bogu się upokorzyć/ zbytków i nieposłuszeństwa odstąpić/ zwierzchności słuchać/ płaczu ludzkiego na się nie brać/ dobrym umysłem na
rodzą sie zdraycy.oto w tey potrzebie ieden zdraycá wszystkich ná mieśne iátki Pogáninowi wydał. Kiedysz się Polsko ockniesz/ ábyś pychę swą/ nieposłuszeństwo/ zátym zdrády obaczyłá!
4. Pytay się żołnierski człowiecze czym nam Pogánin srogi? Nie kupą/ bo oto widzisz nie mogł nic nią spráwić/ ále grzechámi y zbytkámi nászymi/ swoim iednemu połuszeństwem/ wytrwániem niewczásow wszelákich.
5. Ięzyki vszczypliwe przy kuflách mowne/ niech obaczą iáko wiele gánią nieprzystoynie/ przyczyn y spráwy niewiedząc. Czásby się kiedy obaczyć/ Pánu Bogu się vpokorzyć/ zbytkow y nieposłuszeństwá odstąpić/ zwierzchnośći słucháć/ płáczu ludzkiego ná się nie bráć/ dobrym vmysłem ná
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: C
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621