ja między udy miała, Dopieroż byś się, panienko, wierciała!” SEN
W południe więzień zasnąłem ubogi, Aż mi sen wdzięczny tę przysługę sprawił, Żem swą dziewczynę całował bez trwogi I w jej gładkości myśli moje bawił, I obłapiając depozyt tak drogi, Wszytkie-m na stronę frasunki odprawił, A zbytnia radość ledwie mi żywota Nie wzięła, duszy otworzywszy wrota.
Taką uciechą będąc opojony, Ulałem potem zapalone skronie I ze wszytkich sił swoich obnażony Padłem wpółmartwy na jej ślicznym łonie I widząc, że głos ustawał zemdlony, Krzyknąłem jak ów, co z przygody tonie; „Ratuj mię, przebóg, stanie-ć
ja między udy miała, Dopieroż byś się, panienko, wierciała!” SEN
W południe więzień zasnąłem ubogi, Aż mi sen wdzięczny tę przysługę sprawił, Żem swą dziewczynę całował bez trwogi I w jej gładkości myśli moje bawił, I obłapiając depozyt tak drogi, Wszytkie-m na stronę frasunki odprawił, A zbytnia radość ledwie mi żywota Nie wzięła, duszy otworzywszy wrota.
Taką uciechą będąc opojony, Ulałem potem zapalone skronie I ze wszytkich sił swoich obnażony Padłem wpółmartwy na jej ślicznym łonie I widząc, że głos ustawał zemdlony, Krzyknąłem jak ów, co z przygody tonie; „Ratuj mię, przebóg, stanie-ć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 33
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
spór o jabłko czyniły Wenerze, Ni sama Wenus, co gładkością słynie; Gdybyś ty była wdała się w te zwady, Jabłko-ć by był dał Parys i zakłady.
A jeżeli ta, którą w nadgrodzie Za ten sąd odniósł w dom Parys, Helena, W cnotach ci równa była i w urodzie, Zbytnia jednego jabłka była cena; Lecz on nie głupi, że za gładkość twoję Przedał królestwo i ojca, i Troję.
Dla tamtej morzem i lądową wojną Ledwie w dziesiątym roku Troja padła; A ty, byłeś się pokazała zbrojną, Byłeś gróźb w usta, strzał w oczy nakładła, Zaraz forteca serc naszych upada
spór o jabłko czyniły Wenerze, Ni sama Wenus, co gładkością słynie; Gdybyś ty była wdała się w te zwady, Jabłko-ć by był dał Parys i zakłady.
A jeżeli ta, którą w nadgrodzie Za ten sąd odniósł w dom Parys, Helena, W cnotach ci równa była i w urodzie, Zbytnia jednego jabłka była cena; Lecz on nie głupi, że za gładkość twoję Przedał królestwo i ojca, i Troję.
Dla tamtej morzem i lądową wojną Ledwie w dziesiątym roku Troja padła; A ty, byłeś się pokazała zbrojną, Byłeś gróźb w usta, strzał w oczy nakładła, Zaraz forteca serc naszych upada
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 45
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
znosi, kocha w tobie. Co wiedząc, czego więcej możesz życzyć sobie? Lecz tobie podejrzana każda, by też owę Czystością przechodziła żonę Ulissowę. A wszakże cię nie ślubne związki z nią spoiły Ni lane wam pochodnie w łożnicy świeciły. Czego ty wdzięczen będąc, większych po niej rzeczy Nie chciej, bowiem ta zbytnia skrzętność jest nic grzeczy. I choć widzę, żebyś rad o tym spor wiodł ze mną, Czemu k tobie nie pała miłością wzajemną, Wiem jednak, że masz od niej to, czegoby drugi Przez największe nie mógłby dosiądź swe usługi. Nawet i teraz widząc twoje odwrócone Serce od siebie, rożnie myśli
znosi, kocha w tobie. Co wiedząc, czego więcej możesz życzyć sobie? Lecz tobie podejrzana każda, by też owę Czystością przechodziła żonę Ulissowę. A wszakże cię nie ślubne związki z nią spoiły Ni lane wam pochodnie w łożnicy świeciły. Czego ty wdzięczen będąc, większych po niej rzeczy Nie chciej, bowiem ta zbytnia skrzętność jest nic grzeczy. I choć widzę, żebyś rad o tym spor wiodł ze mną, Czemu k tobie nie pała miłością wzajemną, Wiem jednak, że masz od niej to, czegoby drugi Przez największe nie mogłby dosiądź swe usługi. Nawet i teraz widząc twoje odwrocone Serce od siebie, rożnie myśli
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 254
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
moja intencja, poniewaź te są często okazją ruiny królestw, pociągając pospolicie za sobą perniciosum luxum, a przy nim, nikczemność i niedbanie o sławę, i tę reputacją, którą wszystkie Narody zaszczycać się powinny. Wydaje się to w partykularnym człowieku, kiedy często honor i dobre Imię, sakryfikuje nienasyconej swej chciwości, zwyczajnie bowiem zbytnia obfitość to sprawuje, że się każdy opuszcza, i tak gnuśnieje, że najbystrzejsza industria w nim tempieje, i najpozorniejsze talenta, nie czynią go do niczego dobrego sposobnym, Jawnie się to daje także widzieć w tych krajach zamorskich, gdzie złoto tak powszechne, że ten drogi krusżec per immensam quantitatem vilescit, i gdzie przy
moia intencya, poniewaź te są często okkazyą ruiny krolestw, poćiągáiąc pospolićie za sobą perniciosum luxum, a przy nim, nikczemność y niedbanie o sławę, y tę reputacyą, ktorą wszystkie Narody zaszczycáć się powinny. Wydáie się to w partykularnym człowieku, kiedy często honor y dobre Imię, sakryfikuie nienásyconey swey chćiwośći, zwyczaynie bowiem zbytnia obfitość to spráwuie, źe się kaźdy opuszcza, y tak gnuśnieie, źe naybystrzeysza industrya w nim tęmpieie, y naypozornieysze talenta, nie czynią go do niczego dobrego sposobnym, Iawnie się to daie takźe widzieć w tych kraiach zamorskich, gdźie złoto tak powszechne, źe ten drogi krusźec per immensam quantitatem vilescit, y gdźie przy
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 120
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
. Sakr. D. Hilar: in Euãg: Matth: cap. 26. Exod: 12. Pierwej się trzeba okrzcic niżeli do stołu Pańskiego przystępować. WTÓRA CZĘŚĆ. Jako wierni wszyscy mają się przygotowywać, do przyjęcia Naświętszego Sakramentu.
IZ siła jest niedbałych Katolików/ a ile w Ojczyźnie naszej/ gdzie i wolność zbytnia panuje; i mieszkamy pomieszani między Heretykami/ od których zły przykład bierzemy/ a z wolności nieukaranej pochop do wszytkiej swejwoli mamy. Vir vanus, powiedział Job święty: in superbiam erigitur, et tanquam pullum onagrise liberum natum putat. Dla tego nie słuchamy prawa kościelnego i kapłanów: nie słuchamy pisma świętego i kościoła/ ale
. Sákr. D. Hilar: in Euãg: Matth: cap. 26. Exod: 12. Pierwey się trzeba okrzćic niżeli do stołu Pánskiego przystępowác. WTORA CZĘŚĆ. Iáko wierni wszyscy máią się przygotowywáć, do przyięćia Naświętszego Sákrámentu.
IZ śiłá iest niedbáłych Kátholikow/ á ile w Oyczyznie nászey/ gdźie y wolność zbytnia pánuie; y mieszkamy pomieszáni między Heretykámi/ od ktorych zły przykład bierzemy/ a z wolnośći nieukaráney pochop do wszytkiey sweywoli mamy. Vir vanus, powiedźiał Iob święty: in superbiam erigitur, et tanquam pullum onagrise liberum natum putat. Dla tego nie słuchamy práwa kośćielnego y kápłánow: nie słuchamy pismá świętego y kośćiołá/ ále
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 53
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
do niecierpliwości aby nie pobudzali. Usłyszawszy taki mandat, rokoszanie posłali do króla i do senatorów, mówiąc: »Nam nie godzi się, abyśmy tym mandatom mieli posłusznymi być, ale o nas i Rzpltej naszej inaczej radzić, a za swobody i wolności nasze, jeśli tego trzeba będzie, poledz«. Zaraz ona zbytnia królewska cierpliwość, często obrażona, obróciła się w zapalczywość i odwróciwszy się król do żołnierzów swoich, rzekł im: «Wstańcie, jedźmy stąd, albowiem przybliża się godzina, oto ci buntownicy występków swych zapłatę odniosą. Zaczem kto ma tłumok, niechaj na się bierze i torbę, a który niema, niechaj suknią
do niecierpliwości aby nie pobudzali. Usłyszawszy taki mandat, rokoszanie posłali do króla i do senatorów, mówiąc: »Nam nie godzi się, abyśmy tym mandatom mieli posłusznymi być, ale o nas i Rzpltej naszej inaczej radzić, a za swobody i wolności nasze, jeśli tego trzeba będzie, poledz«. Zaraz ona zbytnia królewska cierpliwość, często obrażona, obróciła się w zapalczywość i odwróciwszy się król do żołnierzów swoich, rzekł im: «Wstańcie, jedźmy stąd, albowiem przybliża się godzina, oto ci buntownicy występków swych zapłatę odniosą. Zaczem kto ma tłumok, niechaj na się bierze i torbę, a który niema, niechaj suknią
Skrót tekstu: KrysPasCz_II
Strona: 54
Tytuł:
Passya pana naszego Zygmunta Trzeciego, króla polskiego, podług jego sługi i wiernego poddanego, z panem swym spółcierpiącego.
Autor:
Szczęsny Kryski
Miejsce wydania:
Janowiec
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i płacy odbierze Praemium. Płaca, Praca. - Komu Płaca słodka, Praca też bez piołunu. Cautes, Cautus.- Sąsiedzkich zdrad nie unikniesz Polaku Cautes, chyba bardzo cautus. o TERMINACH PARONOMASTYCZNYCH
Manna, Mamma. - Na Puszczy Izraelitom spadająca Manna, stała pro Mamma (za piersi) Securitos, Securis - Zbytnia Securitas, jest na karki Securis. Jojada, Dojada - Niemoże się zwać Jojada który wszystkim dojada. Parvus, Pravus. - Jeszcze młokos wzrostem Parvus, już akcjami pravus. Senior, Sanior. - Być powinno, aby każdy Senior, był Seanior w rozumie. Funus, Fumus. - weszystko na Świecie jest
y płacy odbierze Praemium. Płaca, Praca. - Komu Płaca słodka, Praca też bez piołunu. Cautes, Cautus.- Sąsiedzkich zdrad nie unikniesz Polaku Cautes, chyba bardzo cautus. o TERMINACH PARONOMASTYCZNYCH
Manna, Mamma. - Na Puszczy Izràélitom spadaiąca Manna, stała pro Mamma (za piersi) Securitos, Securis - Zbytnia Securitas, iest na karki Securis. Ioiada, Doiada - Niemoże się zwać Ioiada ktory wszystkim doiada. Parvus, Pravus. - Ieszcze młokos wzrostem Parvus, iuż akcyami pravus. Senior, Sanior. - Bydź powinno, aby każdy Senior, był Seanior w rozumie. Funus, Fumus. - weszystko na Swiecie iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 64
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, suspicaces, narzekający, è contra Młodzi serca są śmiałego i odważnego, Sławy i Chwały apetyczni: pro meta nie interes i profit, ale honor stawiący. Nie na lata patrzyć nałeży Młodego Człeka, lecz na rozum i mądry proceder. Same Prawa, jeżeliby Młodość wykroczyła, dyskretny na nią ekstendują rygor. Nie zbytnia jednak Młodość ma do Rządów adhibery, choćby była ekstraodrynaryjnym opatrzona rozeznaniem, gdyż według Katona: Senilis Iuventa praematurae mortis est signum: Kto w Młodości dojrzałego doszedł rozumu ten prędko przyścignie pod kosę śmiertelną: Dawid Król Najmiodszy między Bracią, a Najstarszy do Korony z statecznych postępków: Salomon w trzynastu leciech Król i Sapient: Aleksander
, suspicaces, narzekaiący, è contra Młodzi serca są smiałego y odważnego, Sławy y Chwáły appetyczni: pro meta nie interes y profit, ale honor stawiący. Nie na lata patrzyć nałeży Młodego Człeka, lecz na rozum y mądry proceder. Same Prawa, ieżeliby Młodość wykroczyła, dyskretny na nią extenduią rygor. Nie zbytnia iednak Młodość ma do Rządow adhiberi, chocby była extraordynaryinym opatrzona rozeznaniem, gdyż według Katona: Senilis Iuventa praematurae mortis est signum: Kto w Młodości doyrzałego doszedł rozumu ten prędko przyścignie pod kosę śmiertelną: Dawid Krol Naymiodszy między Bracią, a Naystarszy do Korony z statecznych postępkow: Salomon w trzynastu leciech Krol y Sapient: Alexander
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 351
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gruntu tyle zabierają soku dla siebie, ileby na owocu zawiązanie, i wzrost potrzeba. Koło urodzajnego drze wa te są observanda. Szczepienia czas najlepszy w Marcu i Kwietniu, w Październiku i Listopadzie po nowiu na świtaniu: (na co się poradź minucyj corocznych) bo wten czas ziemia się zawiera, i wilgotność zbytnia nie przeszkadza. Szczep lepszy bliżej ziemi osadzony, dla ciągnienia wilgoci i mocy, przeciw wiatrom lub trąceniu od zwierzęcia: mniej też partycypuje cierpkości z małego pniaka. Latorósł do szczepienia ma być ucinana z drzewa od strony wschodu słońca: przeszczepienie do samego drzenia, woskiem obwijając z terpentyną, aby deszcz niedochodził. Pniaczek z
gruntu tyle zabieraią soku dla siebie, ileby na owocu zawiązanie, y wzrost potrzeba. Koło urodzaynego drze wa te są observanda. Szczepienia czas naylepszy w Marcu y Kwietniu, w Pazdzierniku y Listopadzie po nowiu na switaniu: (na co się poradź minucyi corocznych) bo wten czas ziemia się zawiera, y wilgotność zbytnia nie przeszkadza. Szczep lepszy bliżey ziemi osadzony, dla ciągnienia wilgoci y mocy, przeciw wiatrom lub trąceniu od zwierzęcia: mniey też partycypuie cierpkości z małego pniaka. Latorosł do szczepienia ma bydź ucinana z drzewa od strony wschodu słońca: przeszczepienie do samego drzenia, woskiem obwiiaiąc z terpentyną, aby deszcz niedochodził. Pniaczek z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 374
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
sam orzechowy ma być wolny bez gałęzi, na ośm stop według Albertusa: które gałęzie zrazu puścić potrzeba w górę, potym na dół naginać. Gdy się rodzą orzechy w twardych łupinach iż jąderek z nich wyłupić nie można, temu poradzić skory na drzewie tym prze- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
rzynaniem, aby wilgoć zbytnia extra wychodziła: albo korzenia poprzecinaniem z końców, albo wbiciem goździa żelaznego, lub mosiądzowego, lub bukszpanowego kołka w korzeń przewierciany. Orzechy z drzewa z bijać żerdzia mi należy: gdyż bicie lubi, i im bardziej tłuczone bywa, tym urodzajniejsze. A takich jest rzeczy trzy, które wtedy dobre, gdy bite według Poęty
sam orzechowy ma bydź wolny bez gałęzi, na ośm stop według Albertusa: ktore gałęzie zrazu puscić potrzeba w gorę, potym na doł naginać. Gdy się rodzą orzechy w twardych łupinach iż iąderek z nich wyłupić nie można, temu poradzić skory na drzewie tym prze- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
rzynaniem, aby wilgoć zbytnia extra wychodziła: albo korzenia poprzecinaniem z końcow, albo wbiciem goździa żelaznego, lub mosiądzowego, lub bukszpanowego kołka w korzeń przewierciany. Orzechy z drzewa z biiać żerdzia mi należy: gdyż bicie lubi, y im bardziey tłuczone bywa, tym urodzaynieysze. A takich iest rzeczy trzy, ktore wtedy dobre, gdy bite według Pòęty
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 386
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754