lewą? Czarci gotowi na wydarcie nie szczęsnej duszy plęszą. Spojrzy w ziemię? piekło rozdartą paszczęką wzdęte ognie wybucha. Spojrzy tu i owdzie? na kochane zbiory? już je inni rozbierają/ uprzątają/ zmykają. Et haec quae parâsti, cuius erunt? Spojrzywszy na się w ostatnich śmiertelnych bolach/ ów gorzki jadowity nie zbyty złego sumnienia Robak świdrzy/ nieszczęśliwą duszę z cielska na wiecze męki wygryza/ etc. Bodaj się było albo nigdy nie rodzić/ albo nigdy tak nie umierać! 7. Ieżeli zaś uważysz co po śmierci będzie? O przebóg nie masz czegobyś się miał spodziewać! wyjdzie z ciała dusza/ kwiat ten opadnie/
lewą? Czárći gotowi ná wydarćie nie szczęsney duszy plęszą. Spoyrzy w źiemię? piekło rozdartą paszczęką wzdęte ognie wybucha. Spoyrzy tu y owdźie? ná kocháne zbiory? iuż ie inni rozbieraią/ uprzątaią/ zmykaią. Et haec quae parâsti, cuius erunt? Spoyrzywszy ná się w ostatńich smiertelnych bolách/ ow gorzki iádowity nie zbyty złego sumnieniá Robak świdrzy/ nieszczęśliwą duszę z ćielská ná wiecze męki wygryza/ etc. Boday się było álbo nigdy nie rodźić/ álbo nigdy ták nie umierać! 7. Ieżeli zaś uważysz co po śmierći będźie? O przebog nie masz czegobyś się miáł spodźiewać! wyidźie z ćiáła dusza/ kwiát ten opadnie/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 129
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wierzcie mi; i upewniam na tem, Niżli ci oba, i Teukrowym bratem. Prędzej go pewnie ja , nad nich użyję, Skoro obłapię wdzięczną jego szyję, I dam powaby, że na moje łono Ochotnie spojrzy, gdzie go wprzód pieszczono. Nieugłaskany bądź, i nieużyty; I miej nad Matkę większe w złości zbyty; Choć ja zamilknę, łzy cię zmiękczą moje, Ze musisz wyzuć zawżyętości twoje. I teraz, niech tak swoich lat dopędzi Peleus twój Ociec, ktrojch wiek nieszczędzi; I Pyrrus, jako godne ciebie plemię, Niechaj wstępuje w twe ojcowskie strzemię. Wspomnij na smutną Bryzeidę sobie, Jako wyrzeka, jak tęskni po
wierzćie mi; y upewniam ná tem, Niżli ći obá, y Teukrowym brátem. Prędzey go pewnie ia , nád nich użyię, Skoro obłápię wdźięczną iego szyię, Y dam powaby, że ná moie łono Ochotnie spoyrzy, gdźie go wprzod pieszczono. Nieugłáskány bądź, y nieużyty; Y miey nád Mátkę większe w złośći zbyty; Choć ia zámilknę, łzy ćię zmiękczą moie, Ze muśisz wyzuć záwżiętośći twoie. Y teraz, niech ták swoich lat dopędźi Peleus twoy Oćiec, ktroych wiek nieszczędźi; Y Pyrrus, iáko godne ćiebie plemię, Niecháy wstępuie w twe oycowskie strzemię. Wspomniy ná smutną Bryzeidę sobie, Iáko wyrzeka, iák tęskni po
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 36
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Złupione z ozdób swych Syjońskie Cory Ledwie, że kości dźwigają i skory, A najzacniesze z nich, Książęta rodu, Jako szli bez mocy, i wrodzonej siły, Gdzie nieprzyjażne rece ich pędziły. Zain. Dopiero w nędzy i ucisku srogiem On lud przypomniał grzechy swe przed Bogiem, Wspomniał i pierwsze szczęścia swego zbyty, Ale nie rychło, bo miecz jadowity Niemiłosiernie po szlakach go smagał, A nikt nie bronił; owszem bić pomagał; Na co niechętni z radością patrzali, I z Świętych jego dni się naśmiewali. Het. Zabrnęło w ciężkie Jeruzalem zbrodnie, Dla tego też jest poniżone godnie, Wszyscy, którzy je czcili, już
. Złupione z ozdob swych Syońskie Cory Ledwie, że kośći dźwigáią i skory, A nayzacniesze z nich, Xiążętá rodu, Iáko szli bez mocy, i wrodzoney śiły, Gdźie nieprzyiáżne rece ich pędźiły. Zain. Dopiero w nędzy i ućisku srogiem On lud przypomniał grzechy swe przed Bogiem, Wspomniał i pierwsze szczęśćia swego zbyty, Ale nie rychło, bo miecz iádowity Niemiłośiernie po szlakách go smagał, A nikt nie bronił; owszem bić pomagał; Ná co niechętni z radośćią patrzáli, I z Swiętych iego dni się naśmiewáli. Heth. Zabrnęło w ćiężkie Ieruzalem zbrodnie, Dla tego też iest poniżone godnie, Wszyscy, ktorzy ie czćili, iuż
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 178
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
że dziatkom swoim, którzy po kilka raz wzwyż pomienioni, że po śmierci ich, lakuba Jurczyka i własnej rodzony rodzicielki nie komu inszemu przec swoje, które na to krwawie pracują z małżonkiem swojem, nie komu inszemu, tylko Panu Bogu, a tymże dziatkąm oddają i ten młyn, jeśliby być miał zbyty w opce ręce, tedy na afektowanie tychże dziatek bliskosc nad inszych postronnych onym zapisują przy błogosławienstwie przy śmierci rodziców swych onym dane, a jeśliby nie był onym potrzebny a wąszce puszczający, tedy te zło. 10 mają im być oddane, na co przy tymże prawie cisz uczciwi ludzie groszym jednem zaswiadczyli dla
że dziatkom swoim, ktorzy po kilka raz wzwysz pomięnioni, że po śmierci ich, lakuba Iurczyka y własney rodzony rodzicielki nie komu inszemu przec swoie, ktore na to krwawie pracuią z małżonkiem swoięm, nie komu inszęmu, tylko Panu Bogu, a tymże dziatkąm oddaią y tęn młyn, iesliby bydz miał zbyty w opce ręce, tedy na affektowanie tychże dziatek bliskosc nad inszych postronnych onym zapisuią przy błogosławienstwie przy smierci rodzicow swych onym dane, a iesliby nie był onym potrzebny a wąszce puszczający, tedy te zło. 10 maią im bydz oddane, na co przy tymże prawie cisz ucciwi ludzie groszym iednęm zaswiadczyli dla
Skrót tekstu: KsJasUl_2
Strona: 442
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1672 a 1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
mu kociełki. Włożył piszczele w miech. Własne Zajęcze łajno/ ni śmierdzi ni pachnie. Wielka różnica/ Pan Baranowski a Woźnica. Wół za morzem po groszu/ a od przewozu sto złotych. W Paryżu rzeka Mleczna/ brzegi Jaglane/ a Wół pieczony nad nią/ i noż w nim. WIerna miłość/ nie zbyty gość. Wolna myśl jedna rozkosz u człowieka. Mens secura iuge coniugium. W smętku nic nie smakuje. Difficile est tristi fingere mente iocum. Ouid. 80
Wymknął go jak Filipa z konopi. Witaj mi kaczka nie brodząc. W dostatku trudno miarę zachować. Luxuriant animi rebus plerumq; secundis. W jednej łące pasieni
mu koćiełki. Włożył piszcżele w miech. Własne Záięcże łáyno/ ni śmierdźi ni pachnie. Wielka rożnicá/ Pan Báránowski á Woźnicá. Woł zá morzem po groszu/ á od przewozu sto złotych. W Páryżu rzeká Mlecżna/ brzegi Jágláne/ á Woł piecżony nád nią/ y noż w nim. WIerna miłość/ nie zbyty gość. Wolna myśl iedná roskosz v cżłowieká. Mens secura iuge coniugium. W smętku nic nie smákuie. Difficile est tristi fingere mente iocum. Ouid. 80
Wymknął go iák Philipá z konopi. Witay mi kácżká nie brodząc. W dostátku trudno miárę záchowáć. Luxuriant animi rebus plerumq; secundis. W iedney łące páśieni
Skrót tekstu: RysProv
Strona: I4
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
rozwodząć się/ laski snowej użył/ Ust musnał/ pannę uśpił/ i onej posłużył. Noc gwiazdy rosypała: Faebus się nadstawił Twarzą babską/ i uciech przejętych poprawił. Jak skoro dojźrzały brzuch swe czasy wychodził; Z nasienia skrzydlatego Bożca się urodził Autolik: dziwnie zmyślny złodziej wyśmienity. ten w ojczystym rzemieśle biegły we trzy zbyty; Miał sztukeczarne białym/ białe udać czarnym. Ulągł się także z Faeba (bo pocztem szli parnym) Filemon ustnym pieniem/ i Cytarą błogi. Cóż?: lub dwu synów matką/ lub dwa chętne Bogi Ojca męskiego/ dziada lub Jowisza miała? Czy podobno nie jednej znać się chluba dała. Tej pewnie dała
rozwodząć się/ láski snowey vżył/ Vst musnał/ pánnę vśpił/ y oney posłużył. Noc gwiazdy rosypáłá: Phaebus się nádstáwił Twarzą bábską/ y vćiech przeiętych popráwił. Iák skoro doyźrzáły brzuch swe czásy wychodźił; Z naśienia skrzydlátego Bożcá się vrodźił Awtolik: dźiwnie zmyślny złodźiey wyśmienity. ten w oyczystym rzęmięśle biegły we trzy zbyty; Miał sztukeczarne biáłym/ białe vdáć czarnym. Vlągł się tákże z Phaebá (bo pocztem szli parnym) Philemon vstnym pieniem/ y Cytárą blogi. Coż?: lub dwu synow mátką/ lub dwá chętne Bogi Oycá męskiego/ dźiádá lub Iowiszá miáłá? Czy podobno nie iedney znáć się chlubá dáłá. Tey pewnie dáłá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 277
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
szwankował, Ze go nakłonić ku sobie nieradzą. Ale pytam się czy znami spółkował? Ród Białogłowski, gdy Cezara zgładzą? A przecię na ich stroje i fortuny, Uczynili się oni Opiekuny. XCV. Co naostatek lud im pospolity Zawinił, że go tym okryją ściskiem, Aby swe dobra wydał na ich zbyty, Kontentując się wnich dziesiątym zyskiem; A jeżeliby zbior był gdzie zakryty Jeszcze go za to sądzą kary bliskiem? I odjąwszy mu do życia sposoby Przez rozmaite doświadczają proby? XCVI. Wszytkie te jednak zdzierstwa i drapieży, Choć Senat, Szlachtę, z pospólstwem obarczą; Na to, co Wojsku zapłacić należy
szwankował, Ze go nakłonić ku sobie nieradzą. Ale pytam się cży znami społkował? Rod Białogłowski, gdy Caezara zgładzą? A przecię na ich stroie y fortuny, Uczynili się oni Opiekuny. XCV. Co naostatek lud im pospolity Zawinił, że go tym okryią sciskiem, Aby swe dobra wydał na ich zbyty, Kontentuiąc się wnich dziesiątym zyskiem; A ieżeliby zbior był gdzie zakryty Iesżcze go za to sądzą kary bliskiem? I odiąwszy mu do życia sposoby Przez rozmaite doswiadczaią proby? XCVI. Wszytkie te iednak zdzierstwa y drapieży, Choć Senat, Szlachtę, z pospolstwem obarczą; Na to, co Woysku zapłacić należy
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 238
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
względy, z których nic nie było. Jeżeli przybyło dwóch konkurentów po jaki wakans, jeden opowiadający egzorbitancje moskiewskie, choćby na własnej skórze wypiątnowane, drugi, frant, udawał, że nie cierpi nic kraj od Moskwy, owszem, profituje, ten, co tak mówił, otrzymał wakans, pierwszy, który się skarżył, zbyty niczym, jako człowiek nikczemnego animuszu i dworowi nieprzychylnego.
Takie atoli sposoby nie uspokoiły żalów: z prywatnych zamieniły się w publiczną materią, w późniejszym czasie przez urzędowne poselstwa od województw poznańskiego, kaliskiego, sieradzkiego i kujawskich przed króla i prymasa zaniesioną, o czym będzie niżej. Tu tylko wypada dodać, że w tymże
względy, z których nic nie było. Jeżeli przybyło dwóch konkurentów po jaki wakans, jeden opowiadający egzorbitancje moskiewskie, choćby na własnej skórze wypiątnowane, drugi, frant, udawał, że nie cierpi nic kraj od Moskwy, owszem, profituje, ten, co tak mówił, otrzymał wakans, pierwszy, który się skarżył, zbyty niczym, jako człowiek nikczemnego animuszu i dworowi nieprzychylnego.
Takie atoli sposoby nie uspokoiły żalów: z prywatnych zamieniły się w publiczną materią, w późniejszym czasie przez urzędowne poselstwa od województw poznańskiego, kaliskiego, sieradzkiego i kujawskich przed króla i prymasa zaniesioną, o czym będzie niżej. Tu tylko wypada dodać, że w tymże
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 81
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak