kiedy na mękach szpieguje Prawdy, raz ciągnie, drugi pofolguje. Trwalsze twe państwo byłoby i dzieła, Gdyby tyraństwo litość przegrodziła, Ale ty trapisz, lubo słońce zgaśnie, Lub wstaje, lub kto czuje, lubo zaśnie, Skąd choć powieki zamkną cienie, Mój robak nie śpi i moje płomienie; A tym mię zdradniej twoja służba bawi, Żeś mi łaskawszy przez sen niż na jawi: A to dopiero tak mi się coś śniło, Że mię pieszczone dziewczę obłapiło, Czegom na jawi nie doczekał jeszcze Ani doczekać tuszy serce wieszcze; I rzekła: „Przestań lamentów, mój sługo, Jużem twej wiary doświadczyła długo; Godzien
kiedy na mękach szpieguje Prawdy, raz ciągnie, drugi pofolguje. Trwalsze twe państwo byłoby i dzieła, Gdyby tyraństwo litość przegrodziła, Ale ty trapisz, lubo słońce zgaśnie, Lub wstaje, lub kto czuje, lubo zaśnie, Skąd choć powieki zamkną cienie, Mój robak nie śpi i moje płomienie; A tym mię zdradniej twoja służba bawi, Żeś mi łaskawszy przez sen niż na jawi: A to dopiero tak mi się coś śniło, Że mię pieszczone dziewczę obłapiło, Czegom na jawi nie doczekał jeszcze Ani doczekać tuszy serce wieszcze; I rzekła: „Przestań lamentów, mój sługo, Jużem twej wiary doświadczyła długo; Godzien
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 240
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i spuścić oko podeszłe rumieńcem prze wstyd dla świata całego nagany. Mógłże kiedy kto takiem być szaleńcem i hetmanowi nie ufać tej ściany, choć ustawicznie śle, pisze i radzi, że tam ćwiczonych żołnierzów prowadzi.
45 I już leżeli pod zamkiem kilka dni ludzie w tym dziele od młodości biegli. Ktoś z ojczyzną swą poczynając zdradniej, pisze, że to ci Kamieniec oblegli
i Turcy skoro nastąpią gromadniej, ci, nie puszczeni, fortece odbiegli. Wszytko to zdrajcom poszło w dobrą stronę: “Turcy, nie Turcy, zawoje zmyślone”.
46 Tak ich beł diabeł dalece oszaleł, że chociaż hetman śle języki wzięte, chociaż Tatarów kilkakroć powaleł,
i spuścić oko podeszłe rumieńcem prze wstyd dla świata całego nagany. Mógłże kiedy kto takiem być szaleńcem i hetmanowi nie ufać tej ściany, choć ustawicznie śle, pisze i radzi, że tam ćwiczonych żołnierzów prowadzi.
45 I już leżeli pod zamkiem kilka dni ludzie w tym dziele od młodości biegli. Ktoś z ojczyzną swą poczynając zdradniéj, pisze, że to ci Kamieniec oblegli
i Turcy skoro nastąpią gromadniéj, ci, nie puszczeni, fortece odbiegli. Wszytko to zdrajcom poszło w dobrą stronę: “Turcy, nie Turcy, zawoje zmyślone”.
46 Tak ich beł diaboł dalece oszaleł, że chociaż hetman śle języki wzięte, chociaż Tatarów kilkakroć powaleł,
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 25
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996