także i z rozsądkiem roztropnością i sprawiedliwością wszytkie rzeczy i tej Koronie Naszej pożyteczne/ i miłe z wielką sławą swoją odprawowali. W Ojczyźnie naszej szczerymi/ wiernymi/ i podczas największego niebezpieczeństwa zawsze się stawili/ pokazujac się być synami Koronnemi prawdziwemi/ i jej miłownikami. Szja z tego Domu zacnego na obronęOjczyzny dzielność: Wychodziła naobronęRzeczypospolitej zdrowa rada/ wychodziły naozdobę zacnej Familii wszelakie obfite cnoty widziały pamięci sprawy. Tymże sposobem i tymże torem Jego Mci. P. N. idąc/ tak się stara: oto jakoby zacność Przodków swoich jeśli nieprzewyższyć przynamniej zatrzymać mógł. Niech wejźrzy każdy na postępek i sprawy Jego Mć. któregoście Wmć M
tákże y z rozsądkiem rostropnośćią y spráwiedliwośćią wszytkie rzecży y tey Koronie Naszey pożytecżne/ y miłe z wielką sławą swoią odpráwowáli. W Oyczyznie nászey szcżerymi/ wiernymi/ y podczás naywiększego niebespiecżeństwá záwsze się stáwili/ pokazuiac sie być synámi Koronnemi prawdźiwemi/ y iey miłownikámi. Sziá z tego Domu zacnego ná obronęOycżyzny dźielność: Wychodźiłá náobronęRzecżypospolitey zdrowa rádá/ wychodźiły náozdobę zacney Familiey wszelákie obfite cnoty widziáły pámięći spráwy. Tymże sposobem y tymże torem Iego Mći. P. N. idąc/ tak sie stára: oto iákoby zacność Przodkow swoich ieśli nieprzewyższyć przynamniey zátrzymáć mogł. Niech weyźrzy káżdy na postępek y sprawy Ie^o^ Mć. ktoregośćie Wmć M
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i słowa przykre. Do wiary Prawosławnej prawowiernych Przodków naszych znajmy się/ a za równo z nimi Prawowiernymi słynąć będziemy. A jeśli przytym przykre na nas/ i owo słowo/ że M. W. spół obywatele wasi i witają i żegnają Schismatykami/ abo odszczepieńcami. Moja rada/ a rada/ moim zdaniem/ zdrowa nie cierpcie i tej hańby. Heretykiem słynąć w prawie Duchownym/ jest w prawie świetskim słynąć wywołańcem. A odszczepieńcem słynąć/ jest słynąć perduellem: i pokoju pospolitego turbatorem. Oboje bezecne. Czego oboje go na wszelkiej czci godnej wierze waszej nie cierpcie/ ale od błędów i Herezji czystą i niepokalaną/ miłością ją koronujcie.
y słowá przykre. Do wiáry Práwosławney práwowiernych Przodkow nászych znaymy sie/ á zá rowno z nimi Práwowiernymi słynąć będźiemy. A ieśli przytym przykre ná nas/ y owo słowo/ że M. W. społ obywátele waśi y witáią y żegnáią Schismátykámi/ ábo odszczepieńcámi. Moiá rádá/ á rádá/ moim zdániem/ zdrowa nie ćierpćie y tey háńby. Hęretykiem słynąć w práwie Duchownym/ iest w práwie świetskim słynąć wywołáńcem. A odszczepieńcem słynąć/ iest słynąć perduellem: y pokoiu pospolitego turbatorem. Oboie bezecne. Czego oboie go ná wszelkiey cżći godney wierze wászey nie ćierpćie/ ále od błędow y Hęreziy czystą y niepokaláną/ miłośćią ią koronuyćie.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 127
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Nie skarżę o wolność, o rany, Bo z jej ręki razy Nie niosą urazy I słodsze niż wolność jej kajdany.
Ale mię to boli, Że mając mię w niewoli, Nie zna mię za więźnia, za sługę, Ani temu wiary Daje każdej miary, Że serce dla niej krwie toczy strugę.
Niechże zdrowa broi, Niech rani, a nie goi, Niech nakazuje zasług straty,
Byle po tej próbie Pomyśliła sobie, Żeni godzien wcześniejszej był zapłaty. PIEŚŃ
Nie zmilczę więcej! Serce co pr Gwałtem się ból swój odkryć napiera I wyrzec śmiele, Jak cierpi wiele, Bo wie, że się na prędki odjazd zbiera.
Boję
Nie skarżę o wolność, o rany, Bo z jej ręki razy Nie niosą urazy I słodsze niż wolność jej kajdany.
Ale mię to boli, Że mając mię w niewoli, Nie zna mię za więźnia, za sługę, Ani temu wiary Daje każdej miary, Że serce dla niej krwie toczy strugę.
Niechże zdrowa broi, Niech rani, a nie goi, Niech nakazuje zasług straty,
Byle po tej próbie Pomyśliła sobie, Żeni godzien wcześniejszej był zapłaty. PIEŚŃ
Nie zmilczę więcej! Serce co pr Gwałtem się ból swój odkryć napiera I wyrzec śmiele, Jak cierpi wiele, Bo wie, że się na prędki odjazd zbiera.
Boję
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 304
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
chce nim napisze. Tak też białagłowa:
Ledwie na niej dopytasz, póki dziewką, słowa; Niechaj jedno odnowi mąż jej aperturę, Jakby nigdy nie ona, odmieni naturę. Rzeczesz słówko, końca jej nie będzie i kraju, Cały tydzień przegdacze z kokoszą po jaju. Ta, że po swym, niechżeby już wrzeszczała zdrowa; Ale czemu po cudzym wrzeszczy białagłowa? 33. DO MAMKI
Mówiłem: strzeż się, Fruzynko, Adamka! Teraześ dziewka, będzie z ciebie mamka; Lecz żebyś z mamki znowu była dziewka, Daremne myśli, nie idzie ta siewka. I to też figiel cudowny natury, Gdyś jednym sztychem odniosła
chce nim napisze. Tak też białagłowa:
Ledwie na niej dopytasz, póki dziewką, słowa; Niechaj jedno odnowi mąż jej aperturę, Jakby nigdy nie ona, odmieni naturę. Rzeczesz słówko, końca jej nie będzie i kraju, Cały tydzień przegdacze z kokoszą po jaju. Ta, że po swym, niechżeby już wrzeszczała zdrowa; Ale czemu po cudzym wrzeszczy białagłowa? 33. DO MAMKI
Mówiłem: strzeż się, Fruzynko, Adamka! Teraześ dziewka, będzie z ciebie mamka; Lecz żebyś z mamki znowu była dziewka, Daremne myśli, nie idzie ta siewka. I to też figiel cudowny natury, Gdyś jednym sztychem odniosła
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 221
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sobą daty pociągają/ Purgunią/ jądro kamień łamie/ krwie dodają.
O Śliwach. Zimne są śliwy i z tąd z przyrodzenia chłodzą/ Latują/ a jedzone w miarę nie zaszkodzą.
O Brzoskwiniach, Winie w gronach, i Rozynkach. Z młodem winem Brzoskwinią pożyta surowa/ Bywa ta żołądkowi/ ba i wnątrzu zdrowa. Z orzechem wino w gronach niechaj towarzyszy. Kto na śledzionę chory/ rozynkami zgrzyszy. Rozynki zaś kaszlącem ciężkie zdrowie dają/ Od nich także i lędźwie schorzałe wzmagają.
O Figach. Maść robiona z owocu drzewa figowego/ Gardziel znosi uzdrawia taż dyminicznego. Taż goi i wszelakie w ciele narzmiałości/ Gdy Maku
sobą dáty poćiągáią/ Purgunią/ iądro kámień łamie/ krwie dodáią.
O Sliwách. Zimne są śliwy y z tąd z przyrodzenia chłodzą/ Látuią/ á iedzone w miárę nie zászkodzą.
O Brzoskwiniách, Winie w gronách, y Rozynkách. Z młodem winem Brzoskwinią pożyta surowa/ Bywa ta żołądkowi/ ba y wnątrzu zdrowa. Z orzechem wino w gronach niechay towárzyszy. Kto ná śledzionę chory/ rozynkámi zgrzyszy. Rozynki zaś kászlącem ćięszkie zdrowie daią/ Od nich tákże y lędźwie zchorzáłe wzmagaią.
O Figach. Máść robiona z owocu drzewa figowego/ Gardziel znośi vzdrawia táż dyminicznego. Táż goi y wszelakie w ćiele nárzmiáłośći/ Gdy Maku
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
cery. Dobrojdziejską jest oczom/ patronką czystości/ I wygodą dowcipnej na czas subtelności. A gdy warzonej sokiem pawiwent polejesz/ Od Plech ostrokąsących wnocy zbezpieczniejesz.
O Cybuli. O Cybuli/ u różnych różne rozumienia/ Cholerykom złą Galen tuszy do jedzenia. Flegmie zasię pomocą/ tenże twirdzi zgoła/ Wszystkim Asclepiona uczy zdrowa Skoła. Skuteczne w niej lekarstwo znajdziesz żołądkowi/ I nawarzy rożanej farbie i glancowi. A gdy komu oblecą włosy z brody/ z głowy/ Ratunek w potłuczonych cybulach gotowy. Cybulanym napuścisz gołe pole sokiem/ Porościeć nie zadługo zaś włosem wysokiem.
O Gorczycy. Małeć ziarko lecz suche/ gorące Gorczyca Gdy jej usta zażyją
cery. Dobroydźieyską iest oczom/ pátronką czystośći/ Y wygodą dowćipney ná czás subtelnośći. A gdy wárzoney sokiem páwiwent poleiesz/ Od Plech ostrokąsących wnocy zbespiecznieiesz.
O Cybuli. O Cybuli/ v rożnych rożne rozumienia/ Cholerykom złą Galen tuszy do iedzenia. Phlegmie záśię pomocą/ tenże twirdźi zgołá/ Wszystkim Asclepioná vczy zdrowa Skołá. Skuteczne w niey lekárstwo znaydźiesz żołądkowi/ Y náwárzy rożaney fárbie y gláncowi. A gdy komu oblecą włosy z brody/ z głowy/ Rátunek w potłuczonych cybulách gotowy. Cybulánym nápuśćisz gołe pole sokiem/ Porośćieć nie zádługo záś włosem wysokiem.
O Gorczycy. Máłeć źiarko lecz suche/ gorące Gorczycá Gdy iey vstá záżyią
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
posłuży łaźnia zgotowana.
LUTY. Luty zimniejszy po Styczniu nastaje/ Niech kucharz na stół mniej jarzyn podaje: Ptastwa z błot. Bo z tąd gorączka panuje/ Którą Lekatrstwo krew z łaźnią zlekuje.
MARZEC. Marzec humorów twórca w ziemi w ciele/ Każe wybornych potraw jeść nie wiele. Słodko zmieszana i z gorzką zaprawa Zdrowa: ze krwią zła i lekarstwy sprawa.
KWIECIEN. Kwiecien otwiera twe ziemio pokoje/ W ten czas ma ścisłe ciało poty twoje. W ten czas twarz śniata we wnątrz zupełniejsza/ W ten czas z Lekars[...] krew jest potrzebniejsza.
MAJ. Świat zakwił/ Roku spaniała uroda Wsmak ciału idzie chciwemu dogoda./ W
posłuży łáźniá zgotowána.
LVTY. Luty źimnieyszy po Stycżniu nástáie/ Niech kucharz ná stoł mniey iárzyn podáie: Ptástwá z błot. Bo z tąd gorącżká pánuie/ Którą Lekátrstwo krew z łáźnią zlekuie.
MARZEC. Márzec humorow tworcá w źiemi w ćiele/ Każe wybornych potraw ieść nie wiele. Słodko zmieszána y z gorzką zápráwá Zdrowa: ze krwią zła y lekárstwy spráwá.
KWIECIEN. Kwiećien otwiera twe źiemio pokoie/ W ten cżás ma śćisłe ćiáło poty twoie. W ten cżás twarz śniáta we wnątrz zupełnieysza/ W ten cżás z Lekárs[...] krew iest potrzebnieysza.
MAY. Swiát zákwił/ Roku spániała vrodá Wsmák ćiáłu idzie chćiwemu dogodá./ W
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
/ i krew nowa żyły napełnia/ zaczym i świeże siły/ i cera lepsza nastąpi. I niewątpliwa rzecz jest/ że nie pomału zaszkodzi ten Żołądkowi/ który powieczerzy długo siada. Bo stąd i niestrawnością zsorowieje żołądek/ i ciepło przyrodzone na stronę idzie/ siłę i moc zwyczajną kucharz do warzenia traci/ krew nie zdrowa ynie czysta stąd bywa pomnożona/ ciało szkodliwe napełnią humory/ zaczym nastąpią wilgotności/ zbytek/ chudość bladość pomieszanie duchów/ zwątlenie mózgu. Dla tego przywykać ma młodz/ nie tylko aby długo w noc nad pułmiskiem i kieliskim nie siadała; ale aby prac szkonych na początku nocy wystrzegała się/ aby porządek przyrodzony który nie tylko
/ y krew nowa żyły nápełnia/ zácżym y świeże śiły/ y cerá lepszá nástąpi. Y niewątpliwa rzecż iest/ że nie pomáłu zászkodzi ten Zołądkowi/ ktory powiecżerzy długo śiada. Bo ztąd y niestráwnośćią zsorowieie żołądek/ y ćiepło przyrodzone ná stronę idzie/ śiłę y moc zwycżáyną kucharz do wárzenia tráći/ krew nie zdrowa ynie cżysta ztąd bywa pomnożona/ ćiáło szkodliwe nápełnią humory/ zácżym nástąpią wilgotnośći/ zbytek/ chudość bládość pomięszánie duchow/ zwątlenie mozgu. Dla tego przywykáć ma młodz/ nie tylko áby długo w noc nád pułmiskiem y kieliskim nie śiadáłá; ále áby prac szkonych ná pocżątku nocy wystrzegáłá się/ áby porządek przyrodzony ktory nie tylko
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Gv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
: ci gdy zaczęli ceremonią Ostatniego pomazania w miasto oliwy do tego należącej/ położyć im rozkazał Olejek święty nie wiadomie; którym gdy go odprawując wszytko swoim porządkiem namazali/ tudzież surowość swoję choroba złożyła/ tudzież wstał/ tudzież zdrów/ Świeszczennikom tak jako świekra S^o^ Piotra Apostoła z gorączki przez Chrysta Pana wyzwolona onemu i drugim usługiwała zdrowa/ posługował/ i przystojnie uszanowawszy wenerował. Na to tak prędkie uzdrowienie które się świętym Olejkiem z głów Błogosławionych w Pieczarach Kijowskich wypływającym stało/ wiele z Panów i Obywatelów Województwa Wołyńskiego patrzało/ i w Bogu zeszły Gabriel Hojski Kasztelan Kiowski/ cud ten który się w domu jego stał/ innym/ którzy na ten czas nie
: ci gdy zaczęli ceremonią Ostátniego pomázánia w miásto oliwy do tego należącey/ położyć im roskazał Oleiek święty nie wiádomie; ktorym gdy go odpráwuiąc wszytko swoim porządkiem námázáli/ tudźież surowość swoię chorobá złożyłá/ tudźież wstał/ tudźież zdrow/ Swieszczennikom ták iáko świekrá S^o^ Piotrá Apostołá z gorączki przez Chrystá Páná wyzwolona onemu y drugim vsługiwáłá zdrowá/ posługował/ y przystoynie vszánowawszy venerował. Ná to ták prędkie vzdrowienie ktore się świętym Oleykiem z głow Błogosłáwionych w Pieczárách Kiiowskich wypływáiącym sstáło/ wiele z Pánow y Obywátelow Woiewodztwá Wołyńskiego pátrzáło/ y w Bogu zeszły Gábryel Hoyski Kásztellan Kiowski/ cud ten ktory się w domu iego sstał/ innym/ ktorzy ná ten czás nie
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 151.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i z szczek nieprzyjaznych lwów wyrwana; nadto jakim sposobem? Na co Panna: kazano mię prawi wolno puścić. Spyta o czasie Świeszczennik/ któryby być rozumiała/ gdy to jej z ciemnice stało się odpuszczenie/ mianowała na dzień dwunastą godzinę/ przydawszy/ że wyzwolonej mi na oczy przychodzić Paniej nie kazano/ jam zdrowa z łaski Patronki mej Przeczystej Bogarodzice do świętobliwości twej odeszła; Presbyter skompytowawszy bieg godzin/ przez calculacją swoję doszedł tego/ że właśnie uwolnienie Panny stało się tego czasu/ którego bezkrewną ofiarą Pan i Zbawiciel nasz Bogu Ojcu był ofiarowany; i gdy się Liturygia święta kończyła; a tu już wyrozumiawszy dobrze miłościwą i prędką łaskę Z
y z szczek nieprzyiáznych lwow wyrwána; nádto iákim sposobem? Ná co Pánná: kazano mię práwi wolno puśćić. Spyta o czásie Swieszczennik/ ktoryby bydź rozumiáłá/ gdy to iey z ćiemnice sstáło się odpuszczenie/ miánowáłá ná dźień dwunastą godzinę/ przydawszy/ że wyzwoloney mi ná oczy przychodźić Pániey nie kazano/ iam zdrowá z łáski Pátronki mey Przeczystey Bogárodźice do świętobliwośći twey odeszłá; Presbyter zkompytowawszy bieg godźin/ przez calculátią swoię doszedł tego/ że własnie vwolnienie Pánny sstáło się tego czásu/ ktorego bezkrewną ofiárą Pan y Zbáwićiel nász Bogu Oycu był ofiárowány; y gdy się Liturigia święta kończyłá; á tu iuż wyrozumiawszy dobrze miłosćiwą y prędką łáskę S
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 163.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638