Aktu tak świętego być rozumiem: Co zachował Najwyższy Ślubodawca/ i Autor stanu tego także najpierwszy Ociec wszytkiego narodu ludzkiego/ któremu gdy Pan wywiódł na świat towarzysza/ dla podpory i pomocy jego wielkiej oferty i Genealogiej nie wywodząc rzekł: To jest kość z kości moich. Czym wszytkim nam pokazał/ jakie poszanowanie, jaka wiara zgoda miłość/ miedzy zjednoczonymi ma być zachowana. Otym jednak iż Wmć mój M. Pan dobrze przedtym uważyłzkąd od kogo/ i z jakiego Domu pomocnika i przyjaciela sobie obierał; mniemam i to/ że jakoś Wmć mój M. P. zdrowie/ serce i siebie samego szanować nigdy nie przestaniesz. Próżno przed siecią Ryby
Aktu ták świętego bydź rozumiem: Co záchował Naywyższy Slubodáwca/ y Autor stánu tego tákże naypierwszy Oćiec wszytkiego narodu ludzkiego/ ktoremu gdy Pan wywiodł ná świát towarzyszá/ dla podpory y pomocy iego wielkiey offerty y Genealogiey nie wywodząc rzekł: To iest kość z kośći moich. Czym wszytkim nam pokazał/ iakie poszánowánie, iáka wiará zgodá miłość/ miedzy ziednocżonymi ma bydź záchowana. Otym iednák iż Wmć moy M. Pan dobrze przedtym vważyłzkąd od kogo/ y z iákiego Domu pomocniká y przyiaćielá sobie obierał; mniemam y to/ że iakoś Wmć moy M. P. zdrowie/ serce y siebie sámego szánować nigdy nie przestániesz. Prożno przed śiećią Ryby
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z którego non tumultuarie ale raczej persvasione tamże zginienia wyprowadzony, tandem nazajutrz dispositus optime, egzekwowany koniec życiu uczynił. Taki koniec żeniącym się nierównie, et ligitantium cum superioribus. Kościół żołudzki zamkniony. Sprawa immuuitatis Ecclesiasticae jako się zakończyła vide infra.
Z ipp. Sapiehami podczas sejmu Litwa traktaty mediante tota Republ. uczyniła, która zgoda, że się dwóm albo trzem nie podobała ex Principalioribus, którym dobrze było in turbido piscari, więc nie przyjęty traktat. Interea instinctu króla imci zagabniono szweda sine consensu rzeczypospolitej, klarygującej wojnę. Ipan Ogiński starosta żmudzki na sobie ich prowadził z granic aż do Kowna. Pod Kownem a alias Dorsuniszkami książę Wiśniowieeki hetman polny wielkiego
z którego non tumultuarie ale raczéj persvasione tamże zginienia wyprowadzony, tandem nazajutrz dispositus optime, exekwowany koniec życiu uczynił. Taki koniec żeniącym się nierównie, et ligitantium cum superioribus. Kościół żołudzki zamkniony. Sprawa immuuitatis Ecclesiasticae jako się zakończyła vide infra.
Z jpp. Sapiehami podczas sejmu Litwa traktaty mediante tota Republ. uczyniła, która zgoda, że się dwóm albo trzem nie podobała ex Principalioribus, którym dobrze było in turbido piscari, więc nie przyjęty traktat. Interea instinctu króla imci zagabniono szweda sine consensu rzeczypospolitéj, klarygującéj wojnę. Jpan Ogiński starosta żmudzki na sobie ich prowadził z granic aż do Kowna. Pod Kownem a alias Dorsuniszkami książę Wiśniowieeki hetman polny wielkiego
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 211
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
śmy mieli wzgląd na Pana Boga, bo jeżeli karze pro minimo suo i za jeden moment, a jako za tak wiele czasu straconego karać nie będzie? już ani słów niestaje repetendo idem atque idem do wyperswadowania wwmpanom. Ale przecie co należy do profesji mojej, przystępuję do elekcji marszałka.” Na co jedni krzyknęli zgoda, drudzy zaś contradicentes nie pozwalali.
Impan Kopeć skarbny wielkiego księstwa litewskiego, poseł oszmiański, o władzy hetmańskiej potrzebną uznawał materią, ażeby była ufacilitowana, jedno że to pod starą laską sopiri nie może, ani też codziennej limity obviare potrafią; życzył obrać marszałka, ile gdy datur sponsio na utrzymanie władzy, że po obraniu
śmy mieli wzgląd na Pana Boga, bo jeżeli karze pro minimo suo i za jeden moment, a jako za tak wiele czasu straconego karać nie będzie? już ani słów niestaje repetendo idem atque idem do wyperswadowania wwmpanom. Ale przecie co należy do professyi mojéj, przystępuję do elekcyi marszałka.” Na co jedni krzyknęli zgoda, drudzy zaś contradicentes nie pozwalali.
Jmpan Kopeć skarbny wielkiego księstwa litewskiego, poseł oszmiański, o władzy hetmańskiéj potrzebną uznawał materyą, ażeby była uffacilitowana, jedno że to pod starą laską sopiri nie może, ani téż codziennéj limity obviare potrafią; życzył obrać marszałka, ile gdy datur sponsio na utrzymanie władzy, że po obraniu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 412
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
przynosiły, aż do dnia 9^go^ Novembra, na którym dniu ipan marszałek gdy jeszcze proponował denominacją nowego marszałka, aliści różne intruzy we wpadały i interlokutorie nie dają activam vocem, niechcąc inclinare ad unionem okrzyknęli wszyscy: „Zegnaj mości panie marszałku izbę poselską,” a tak po trzykroć podług prawa pytał się, jeżeli jest zgoda do obrania nowego marszałka. Krzyknęli iterum: „niemasz zgody na obranie marszałka nowego, nie pozwalamy, i jeśliby ex senatus consilio jaka wojna z kimkolwiek miała być klarygowana, zapobiegając temu nomine rzeczypospolitej, protestamur i o nieprzywrócenie komendy hetmanów iterum iterumque protestamur.” Zaczem o pożegnanie ipana marszałka upraszali.
Impan marszałek
przynosiły, aż do dnia 9^go^ Novembra, na którym dniu jpan marszałek gdy jeszcze proponował denominacyą nowego marszałka, aliści różne intruzy we wpadały i interlokutorie nie dają activam vocem, niechcąc inclinare ad unionem okrzyknęli wszyscy: „Zegnaj mości panie marszałku izbę poselską,” a tak po trzykroć podług prawa pytał się, jeżeli jest zgoda do obrania nowego marszałka. Krzyknęli iterum: „niemasz zgody na obranie marszałka nowego, nie pozwalamy, i jeśliby ex senatus consilio jaka wojna z kimkolwiek miała być klarygowana, zapobiegając temu nomine rzeczypospolitéj, protestamur i o nieprzywrócenie komendy hetmanów iterum iterumque protestamur.” Zaczém o pożegnanie jpana marszałka upraszali.
Jmpan marszałek
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 416
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. Śmiał się zrazu gospodarz, na koniec go teszno; Postrzegszy niepotrzebnej w dobrym winie szkody, I pana, i psa kijem pożenie do wody. 91 (F). DO FRANCISZKA WIŃSKIEGO, EUNUCHA
Rozliczne cuda robi na świecie natura, Kiedy się bazyliszek z jaj starego kura, Wenus (na co poetów wszytkich zgoda) jurna Z urżniętych urodziła jajec od Saturna. Czemuż owałoszono Wińskiego Franciszka? Żeby nie było z jego jaja bazyliszka. Brał się i do bogini. Skoro mu ustrzygną Jajca, i wąż, i Wenus głowy nie podźwigną. 92 (P). MĄŻ Z ŻONĄ DWIE RĘCE
Nie bez przyczyny sam Bóg dwie ręce
. Śmiał się zrazu gospodarz, na koniec go teszno; Postrzegszy niepotrzebnej w dobrym winie szkody, I pana, i psa kijem pożenie do wody. 91 (F). DO FRANCISZKA WIŃSKIEGO, EUNUCHA
Rozliczne cuda robi na świecie natura, Kiedy się bazyliszek z jaj starego kura, Wenus (na co poetów wszytkich zgoda) jurna Z urżniętych urodziła jajec od Saturna. Czemuż owałoszono Wińskiego Franciszka? Żeby nie było z jego jaja bazyliszka. Brał się i do bogini. Skoro mu ustrzygną Jajca, i wąż, i Wenus głowy nie podźwigną. 92 (P). MĄŻ Z ŻONĄ DWIE RĘCE
Nie bez przyczyny sam Bóg dwie ręce
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 47
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedłszy za mąż — rzecze — Będzie miała trzęsidło, co jej go zawlecze: Parę pereł przy szpilce; i wiedz pewnie o tym: Gdyby przyszło na frymark, wzgardziłaby złotym.” 274 (F). NA JEDNEGO Z PANÓW DYSTRYBUTORÓW HIBERNY
Już święta zgoda na wysokim niebie: On Wulkan, co mu Mars Wenerę grzebie, Wiedzący, czego do mięsa potrzeba, Podjął się dzielić marsowego chleba. 275 (F). DO KRYSTYNY
Barzo cię słusznie Krystyną nazwano, Boś zła i swego męża krzyżem, żono. Stąd ktoś, słysząc to od księdza w kościele, Że
trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedszy za mąż — rzecze — Będzie miała trzęsidło, co jej go zawlecze: Parę pereł przy szpilce; i wiedz pewnie o tym: Gdyby przyszło na frymark, wzgardziłaby złotym.” 274 (F). NA JEDNEGO Z PANÓW DYSTRYBUTORÓW HIBERNY
Już święta zgoda na wysokim niebie: On Wulkan, co mu Mars Wenerę grzebie, Wiedzący, czego do mięsa potrzeba, Podjął się dzielić marsowego chleba. 275 (F). DO KRYSTYNY
Barzo cię słusznie Krystyną nazwano, Boś zła i swego męża krzyżem, żono. Stąd ktoś, słysząc to od księdza w kościele, Że
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 121
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Zjedzże diabła!” — rzekę, I choć mi nie do śmiechu, śmiejąc się wywlekę Niemca za łeb z piwnice; a ten: „Mości panie, Nie tak piją Polacy, jak naszy Gdańszczanie; Żeś mnie Waszmość nie przestrzegł, i wina, i szkoda Waszmości” — i tak doszła między nami zgoda. Więc na owo błazeństwo znowu wino winem, Zwyczajnie, klin wczorajszy wybijamy klinem. A czejadce, na cyfer wczorajszych rachunki, Piweczko z gorzałeczką, barzo dobre trunki. 350 (N). PRESENTO POLITYK. CHUDY A PYSZNY
Gdy spełna kompaniją pod chorągiew złącza, Zaprosił nas do Grabia przeszły rotmistrz z Sącza. Kołnierz
Zjedzże diabła!” — rzekę, I choć mi nie do śmiechu, śmiejąc się wywlekę Niemca za łeb z piwnice; a ten: „Mości panie, Nie tak piją Polacy, jak naszy Gdańszczanie; Żeś mnie Waszmość nie przestrzegł, i wina, i szkoda Waszmości” — i tak doszła między nami zgoda. Więc na owo błazeństwo znowu wino winem, Zwyczajnie, klin wczorajszy wybijamy klinem. A czeiadce, na cyfer wczorajszych rachunki, Piweczko z gorzałeczką, barzo dobre trunki. 350 (N). PRESENTO POLITYK. CHUDY A PYSZNY
Gdy spełna kompaniją pod chorągiew złącza, Zaprosił nas do Grabia przeszły rotmistrz z Sącza. Kołnierz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 149
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słyszał, mym fraszkom nałajać. 424 (N). PRAWDZIWA KORUPCJA
Gdy się kontradykcja raz i drugi nada, Do każdej się na sejmie Mazur przypowiada; Każdej, choć najsłuszniejszej, choć bez racji, rzeczy, Którą tylko wniesiono, dla korupcjej przeczy. Słuszne swoje petita mieli Inflantczanie, Wszytkich, okrom samego jego, zgoda na nie. Nazajutrz tylko co się ozwać ma przed królem, Aż ktoś cicho do niego, w kontuszu sobolem, Prosi, kładąc mu coś w garść w papierku zwinionym, Żeby kontradykować nie chciał prośbom onym. Zaraz się reflektuje i głos przed kolegi Wziąwszy, że pernoktaty, że mędrsze noclegi, Powie, a wraz
słyszał, mym fraszkom nałajać. 424 (N). PRAWDZIWA KORUPCJA
Gdy się kontradykcyja raz i drugi nada, Do każdej się na sejmie Mazur przypowiada; Każdej, choć najsłuszniejszej, choć bez racjej, rzeczy, Którą tylko wniesiono, dla korupcjej przeczy. Słuszne swoje petita mieli Inflantczanie, Wszytkich, okrom samego jego, zgoda na nie. Nazajutrz tylko co się ozwać ma przed królem, Aż ktoś cicho do niego, w kontuszu sobolem, Prosi, kładąc mu coś w garść w papierku zwinionym, Żeby kontradykować nie chciał prośbom onym. Zaraz się reflektuje i głos przed kolegi Wziąwszy, że pernoktaty, że mędrsze noclegi, Powie, a wraz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 184
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kogo, chyba za pieniądze. Że to jawnie na miejskiej działo się ulicy: Mijaj, rzekę, tak srogie zgorszenie, woźnicy. Ten ma kogo oczyścić? Sam się w grzechu wala; Wolę potem za duszę posłać do szpitala. 475. POGŁOWNE
Po długich swarach, jaka w Proszowicach moda, Stanęła na podatek pogłownego zgoda. Jeden pan Wielogłowski, chociaż nie przywodzi Żadnej słusznej przyczyny, na pobory godzi; Rozumiał, ponieważ go Wielogłowskim zową, Że jedną swą podatku nie odbędzie głową. Ledwie mu tego z myśli dobędziem skrupułu,
Że tu od głowy płacą, a nie od tytułu: Zapłaciwszy od jednej, chociaż ma głów wiele W swym
kogo, chyba za pieniądze. Że to jawnie na miejskiej działo się ulicy: Mijaj, rzekę, tak srogie zgorszenie, woźnicy. Ten ma kogo oczyścić? Sam się w grzechu wala; Wolę potem za duszę posłać do szpitala. 475. POGŁOWNE
Po długich swarach, jaka w Proszowicach moda, Stanęła na podatek pogłownego zgoda. Jeden pan Wielogłowski, chociaż nie przywodzi Żadnej słusznej przyczyny, na pobory godzi; Rozumiał, ponieważ go Wielogłowskim zową, Że jedną swą podatku nie odbędzie głową. Ledwie mu tego z myśli dobędziem skrupułu,
Że tu od głowy płacą, a nie od tytułu: Zapłaciwszy od jednej, chociaż ma głów wiele W swym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 212
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i podziś jak w piekle/ dzień od dnia wre i szumieje/ a on przytym jakoby niebo z ziemią zmieszać mógł/ udaje się. Wzięła z wieków miłości Braciej nienawidce za nieprzyjaźliwe jego serce przełożona mną Peregrynacji mojej zbawienna sprawa: nie luba mu się stała/ luba Bogu w wierze i w miłości jednomyślność i zgoda Braciej. Dla czego za zwroceniem się moim do Ojczyzny przynabywszy sobie mnogszego/ i jeszcze sposobniejszego naczynia/ wszytką Cerkwią zatrząsnął tak/ że wszyscy ludzie stanęli jak zdumiali: jakoby siebie samych odeszli/ stali się wszyscy: i jeszcze i podzisiejszy dzień trząść nią nieprzestaje. Skąd jedni/ a ci miałkiego rozumu dziwują się temu
y podźiś iák w piekle/ dźień od dniá wre y szumieie/ á on przytym iákoby niebo z źiemią zmieszać mogł/ vdáie sie. Wźięłá z wiekow miłości Bráćiey nienawidce zá nieprzyiáźliwe iego serce przełożona mną Peregrinatiey moiey zbáwienna spráwá: nie luba mu sie stáłá/ luba Bogu w wierze y w miłośći iednomyślność y zgodá Bráćiey. Dla cze^o^ zá zwroceniem sie moim do Oyczyzny przynábywszy sobie mnogszego/ y ieszcze sposobnieyszego naczynia/ wszytką Cerkwią zátrząsnął ták/ że wszyscy ludźie stánęli iák zdumiáli: iákoby siebie sámych odeszli/ stáli sie wszyscy: y ieszcze y podźiśieyszy dźień trząść nią nieprzestáie. Skąd iedni/ á ći miáłkiego rozumu dźiwuią sie temu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 10
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628