się ochynie Potym w razach ni stęknie. Jako Puszkarz gdy rychtuje Działo; lub strzałą mierzy Strzelec. Zrazu się frasuje Cieszy gdy wcel uderzy. Wprzedsięwziętym mym zamyślę Toż się i zemną dzieje. Ze choć sekret taję ściśle Przecię coś wieści sieje. Iże próżne me ukłony I zawody daremnie Zem już cale jest wzgardzony Zięcia mieć niechcą zemnie. Ze mi Fata nieprzejrzały Ze niemasz woli Bożej/ Czyj ze na to choć dojrzały Rozum się nie zatrwoży? Leć ja z szczęściem w pierwszej probie Tak postąpię statecznie/ Ze vieżdżać mu na sobie Nigdy niedam bezpiecznie. Nie strwożę się choć inaczej Niż ja chcę respons będzie Którą mi Bóg
się ochynie Potym w rázách ni stęknie. Iáko Puszkarz gdy rychtuie Dźiáło; lub strzáłą mierzy Strzelec. Zrázu się frasuie Cieszy gdy wcel vderzy. Wprzedsięwźiętym mym zamyślę Toż się y zemną dźieie. Ze choć sekret táię śćiśle Przećię coś wieśći śieie. Iże prożne me vkłony Y záwody dáremnie Zem iuż cále iest wzgárdzony Zięćiá mieć niechcą zemnie. Ze mi Fatá nieprzeyrzáły Ze niemász woli Bożey/ Czyi ze ná to choć doyrzáły Rozum się nie zátrwoży? Leć ia z szczęśćiem w pierwszey probie Ták postąpię státecznie/ Ze vieżdżáć mu na sobie Nigdy niedam beśpiecznie. Nie ztrwożę się choć ináczey Niż ia chcę respons będźie Ktorą mi Bog
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 156
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
z nim dni kilka: Promiscue bywaliśmy u siebie. W Zdzięciele kupionego niedźwiadka u niedźwiedników 18 Septembris, puściliśmy do kniei i na nim psy wprawowaliśmy.
23 Septembris miałem u siebie wielu gości, jako to: księcia imć Michała Radziwiłła krajczego w. księstwa litewskiego z żoną z domu Siesicką, księcia miecznika zięcia swego, i innych ichmość wielu. Piliśmy dni kilka i hulali.
26^go^ jeździłem do Waśkiewicz za Niemen do ip. Pocieja wojewody witebskiego, tamże na kompanią dobrą trafiłem: ip. Ogińskiego starosty gorzdowskiego, ip. Szweryna, ip. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, ip. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem
z nim dni kilka: Promiscue bywaliśmy u siebie. W Zdzięciele kupionego niedźwiadka u niedźwiedników 18 Septembris, puściliśmy do kniei i na nim psy wprawowaliśmy.
23 Septembris miałem u siebie wielu gości, jako to: księcia imć Michała Radziwiłła krajczego w. księstwa litewskiego z żoną z domu Siesicką, księcia miecznika zięcia swego, i innych ichmość wielu. Piliśmy dni kilka i hulali.
26^go^ jeździłem do Waśkiewicz za Niemen do jp. Pocieja wojewody witebskiego, tamże na kompanią dobrą trafiłem: jp. Ogińskiego starosty gorzdowskiego, jp. Szweryna, jp. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, jp. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
: Lubo mu go będzie chciał potrącić, w posagi Przyjmie, lubo też strawi, zapłacić go musi, Odesłać, którymkolwiek końcem go wykrztusi. Więc zaraz dziewosłęby z takim śle przydatkiem: Ponieważ nie mógł wyniść ten łańcuszek zadkiem, Każę się w skok o taki pytać między Żydy. Na co ociec odpowie: Nie chcę zięcia Midy, Niech mu w dobrą krew idzie ten kruszec, a jak się
Rzekło, niech ztem czerwonych dosyć czyni taksie. Lecz go wkrótce klisterą wywabiwszy setną, Pośle na wieńcu pannie, wodą myty letną. Gdy ani wagą, ani donosił kolorem, Kłaść na szyję, co w zadku było, dyshonorem, Co
: Lubo mu go będzie chciał potrącić, w posagi Przyjmie, lubo też strawi, zapłacić go musi, Odesłać, którymkolwiek końcem go wykrztusi. Więc zaraz dziewosłęby z takim śle przydatkiem: Ponieważ nie mógł wyniść ten łańcuszek zadkiem, Każę się w skok o taki pytać między Żydy. Na co ociec odpowie: Nie chcę zięcia Midy, Niech mu w dobrą krew idzie ten kruszec, a jak się
Rzekło, niech stem czerwonych dosyć czyni taksie. Lecz go wkrótce klisterą wywabiwszy setną, Pośle na wieńcu pannie, wodą myty letną. Gdy ani wagą, ani donosił kolorem, Kłaść na szyję, co w zadku było, dyshonorem, Co
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 20
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ boby się i płaczu ulżeło. Milczysz? nie odpowiadasz na nasze pytania? Ale z głębokich piersi dobywasz wzdychania: M Toż tylko jedno możesz; więc na słowa moje/ Nie odpowiedzi/ ale ryki dajesz swoje. N A jam nędznik łożnicę gotował dla ciebie/ I pochodnie służące weselnej potrzebie. Nadzieja pierwsza zięcia mnie była po tobie/ Druga wnuków/ którem z was obiecował sobie: Podzisz/ ty teraz z stada męża będziesz miała/ Z stada już i potomstwo mieć będziesz musiała. To nacięższa/ iże się i skończyć godzi Śmiercią żałości; O A mnie i Bogiem być szkodzi: P Bo iże mi do śmierci przeszcie
/ boby się y płáczu vlżeło. Milczysz? nie odpowiádasz ná násze pytánia? Ale z głębokich pierśi dobywasz wzdychánia: M Toż tylko iedno możesz; więc ná słowá moie/ Nie odpowiedźi/ ále ryki dáiesz swoie. N A iam nędznik łożnicę gotował dla ćiebie/ Y pochodnie służące weselney potrzebie. Nádźieiá pierwsza źięćiá mnie byłá po tobie/ Druga wnukow/ ktorem z was obiecował sobie: Podźisz/ ty teraz z stádá mężá będźiesz miałá/ Z stádá iuż y potomstwo mieć będźiesz muśiáłá. To naćięższa/ iże się y skończyć godźi Smierćią żáłośći; O A mnie y Bogiem bydź szkodźi: P Bo iże mi do śmierći przeszćie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 38
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
na płat, na podatki pomoczen być, co słyszącz Marcin od ojca swego wyznanie, dał sobie groszem swym zapisać, a prawo do ksiąg przieło. (p. 308)
3783. (42) Kupno lacka Oleksika z Ricem Kaplanem — Teu Ricz Kapłan, iż go syn jego odstąpił z rolej a on zas zięcia swego laczka Oleksika przyjal kupnem za 8 zło. na pół rolej jako i syna, i ma z nim na każdą robotę i plat podatki pomoczen bycz ojcu swemu, co sobie Ricz Kapłan dal prawu oświadcic i gr. swem zapisać w tym roku 1629 (s) przy prawie zagajonym zupełnym d. 14 Marca.
3784
na płath, na podatki pomoczen bydz, czo słyszącz Marcin od oyca swego wyznanie, dał szobie groszem swym zapiszac, a prawo do xziąg przieło. (p. 308)
3783. (42) Kupno lacka Olexika z Ricem Kaplanem — Teu Ricz Kapłan, ysz go syn iego odstąpił z rolei a on zas zięcia swego laczka Olexika przyial kupnęm za 8 zło. na puł rolei iako y syna, y ma z nim na kazdą robotę y plath podatki pomoczen bycz oiczu swemu, co sobie Ricz Kapłan dal prawu oswiadcic y gr. swem zapisac w tym roku 1629 (s) przy prawie zagaionym zupełnym d. 14 Marca.
3784
Skrót tekstu: KsJasUl_1
Strona: 437
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1602 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1602
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
AEquitum, z Radnych Panów obranego, według swego upodobania: Który z tąż z nim powagą, i mocą, Insygnia mający Pretextam, Curulem i sześć Lictores.
Lat 490 ta Godność DICTATORIS trwała u Rżymianów, aż do o Godnościach Rzymskich
SULLI, albo SYLLI z Familii Ścipionów, Rzymianina zacnego, a drugiego Juliusza, Zięcia Pompejuszowego, i piórem i żelazem Walecznego, którzy na Osobach swoich mieć chcieli, nie roczną ale perpetuam Dictaturam, co było domowej Wojny długoletniej, wiele krwie rozlewającęj Seminarium. Ci oba Prawa Rzymskie za nić mieć Poczęli, Tyraństwem siebie i chwalebne Rządy Rzymianów mażąc. Ten Julius na wysoki gradus pochwał wybił się był, pięć
AEquitum, z Radnych Panow obranego, według swego upodobania: Ktory z tąż z nim powagą, y mocą, Insignia maiący Pretextam, Curulem y sześć Lictores.
Lat 490 ta Godność DICTATORIS trwała u Rżymianow, aż do o Godnościach Rzymskich
SULLI, albo SYLLI z Familii Scipionow, Rzymianina zacnego, a drugiego Iuliusza, Zięcia Pompeiuszowego, y piorem y żelazem Walecznego, ktorzy na Osobach swoich mieć chcieli, nie roczną ale perpetuam Dictaturam, co było domowey Woyny długoletniey, wiele krwie rozlewaiącęy Seminarium. Ci oba Prawa Rzymskie za nić mieć poczeli, Tyraństwem siebie y chwalebne Rządy Rzymianow mażąc. Ten Iulius na wysoki gradus pochwał wybił się był, pięć
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 457
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mając sobie od Bazylii 4000. Czerwonych z Więgier przysłanych, jednej nocy, że go zesnu wybili, myślącego na co ich obrócić, rozdał Wodzom, i Konsyliarzom swoim mówiący: Hi Nummi Hostes, et carnifices sunt, qui mihi somnum hac nocte eripuerunt: Vos igitur eos accipite, inter vos dividite. Na ostatek Zięcia swego Albrachta Austriaka, Sukcesorem swoim na Cesarstwo nominowawszy, umarł Morte Sanctorum w Znojmie Anno Domini 1437 lat mając 70. Hasło jego: Sic cedunt munera fatis,
CESARZE purè de Domo AUSTRIACA
37. ALBRACHT II. Honoryficus, Zygmunta Zięć, Austriak w Frankfurcie obrany, Królem proklamowany, Husytów uśmierzył, Amuratesa Cesarza Tureckiego z
maiąc sobie od Bazylii 4000. Czerwonych z Więgier przysłanych, iedney nocy, że go zesnu wybili, myślącego na co ich obrocić, rozdał Wodzom, y Konsyliarzom swoim mowiący: Hi Nummi Hostes, et carnifices sunt, qui mihi somnum hac nocte eripuerunt: Vos igitur eos accipite, inter vos dividite. Na ostatèk Zięcia swego Albrachta Austryaka, Sukcessorem swoim na Cesarstwo nominowawszy, umarł Morte Sanctorum w Znoymie Anno Domini 1437 lat maiąc 70. Hasło iego: Sic cedunt munera fatis,
CESARZE purè de Domo AUSTRIACA
37. ALBRACHT II. Honorificus, Zygmunta Zięć, Austryak w Frankforcie obrany, Krolem proklamowany, Husytow usmierzył, Amuratesa Cesarza Tureckiego z
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 521
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
on cale nie chorował. Nie chciał mię prosić, abym mu ustąpił przysięgi. Było kilka rejekt od dnia do dnia, nie dopuściła mu ambicja dać mi kilka słów dobrych, na resztę nie pozwoliłem na dalsze rejekty, i tak krzywoprzysiągł.
Matka moja, będąc naówczas w Wilnie, a już więcej do przyszłego zięcia swego Ruszczyca aniżeli do mnie mająca skłonności, chciała koniecznie, podobno z instynktu Ruszczyca, ażebym za funkcji mojej sprawę z Sapieżyną, generałową artylerii lit., o jarmark rasieński promowował. Ja widząc, że tylko co z owych opresji podnosząc się, a sprawę z tak mocnymi zaczynając, wszystkich bym na siebie obruszył
on cale nie chorował. Nie chciał mię prosić, abym mu ustąpił przysięgi. Było kilka rejekt od dnia do dnia, nie dopuściła mu ambicja dać mi kilka słów dobrych, na resztę nie pozwoliłem na dalsze rejekty, i tak krzywoprzysiągł.
Matka moja, będąc naówczas w Wilnie, a już więcej do przyszłego zięcia swego Ruszczyca aniżeli do mnie mająca skłonności, chciała koniecznie, podobno z instynktu Ruszczyca, ażebym za funkcji mojej sprawę z Sapieżyną, generałową artylerii lit., o jarmark rasieński promowował. Ja widząc, że tylko co z owych opresji podnosząc się, a sprawę z tak mocnymi zaczynając, wszystkich bym na siebie obruszył
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 161
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sejmiku deputackiego brzeskiego, nie dopuszczając do funkcji Sosnowskiego, tedy wszystkich tych szlachty, których w ten mielnicki powpisywali manifest, posprowadzałem do Brześcia i do kredensu się popodpisywali. Także Wisłouch, teraźniejszy miecznik brzeski, mając dawną pretensją do Zwodów, dóbr Sosnowskiego, w nadzieję uspokojenia tej pretensji, i Koiszewski, mając także pretensją zięcia swego Bohusławskiego do dóbr Kroszyna, popodpisywali się do kredensu deputackiego.
Tymczasem Lechnicki, rozwiedziony z siostrą moją, jako się wyżej rzekło, pozbierawszy dokumenta swego szlacheckiego urodzenia, tak o uszczypliwy manifest, jako i o ekspensa konkurencji swojej, położywszy pozwy na dobrach płockich Goślicach, prosekwował sprawę swoją w trybunale piotrkowskim z rodzicami mymi i
sejmiku deputackiego brzeskiego, nie dopuszczając do funkcji Sosnowskiego, tedy wszystkich tych szlachty, których w ten mielnicki powpisywali manifest, posprowadzałem do Brześcia i do kredensu się popodpisywali. Także Wisłouch, teraźniejszy miecznik brzeski, mając dawną pretensją do Zwodów, dóbr Sosnowskiego, w nadzieję uspokojenia tej pretensji, i Koiszewski, mając także pretensją zięcia swego Bohusławskiego do dóbr Kroszyna, popodpisywali się do kredensu deputackiego.
Tymczasem Lechnicki, rozwiedziony z siostrą moją, jako się wyżej rzekło, pozbierawszy dokumenta swego szlacheckiego urodzenia, tak o uszczypliwy manifest, jako i o ekspensa konkurencji swojej, położywszy pozwy na dobrach płockich Goślicach, prosekwował sprawę swoją w trybunale piotrkowskim z rodzicami mymi i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 209
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
lit., o wniesienie Pociejowej, strażnikowej wielkiej W. Ks. Lit., z domu Zahorowskiej, kasztelanki wołyńskiej, na dobrach Pociejowskich Flemingowi podskarbiemu wiecznością przedanych opisane. Ja z bratem moim, teraźniejszym pułkownikiem, byliśmy ze strony Fleminga, a Baczyński, patron trybunalski lubelski, był z strony księcia podstolego koronnego,
zięcia strażnikowej lit., która kombinacja nie doszła. Wtem też przyszła wiadomość, że siostra strażnikowej lit. Pociejowej rodzona, Zamoyska ordynatowa, w Warszawie po długiej umarła chorobie, która że była primo voto za Wołłowiczem, marszałkiem wielkim W. Ks. Lit., tedy Wołłowiczowie, in quorum capite referendarz lit. Wołłowicz i
lit., o wniesienie Pociejowej, strażnikowej wielkiej W. Ks. Lit., z domu Zahorowskiej, kasztelanki wołyńskiej, na dobrach Pociejowskich Flemingowi podskarbiemu wiecznością przedanych opisane. Ja z bratem moim, teraźniejszym pułkownikiem, byliśmy ze strony Fleminga, a Baczyński, patron trybunalski lubelski, był z strony księcia podstolego koronnego,
zięcia strażnikowej lit., która kombinacja nie doszła. Wtem też przyszła wiadomość, że siostra strażnikowej lit. Pociejowej rodzona, Zamoyska ordynatowa, w Warszawie po długiej umarła chorobie, która że była primo voto za Wołłowiczem, marszałkiem wielkim W. Ks. Lit., tedy Wołłowiczowie, in quorum capite referendarz lit. Wołłowicz i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 264
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986