/ a jako niechęci w oczach ludźkich brzydkie są/ tak chęć i serdeczna miłość wdzieczna zawsze jest w oczach ludzkich etc: Według tych przednich Kamieni, insze mogąbyć przyrównane według rozsądku tego, który rzecz odprawuje, także według różności czasów i Osób według zdania miejsca każdego. Jaspisz.
NIe pośledniej cnoty jest Jaspisz miedz yKamieńmi drogimi zieloną Barwą przyozdobiony/ a na wejrzeniu wdzieczny. Ten bowiem i żołądkowi słąbemu/ ale też i serdecznej boleści/ wielką i znaczną pomoc przynosi/ i Melancholią odpędza/ przeciwko ślakowi jest pewnym lekarstwem/ jako o nim Natura listowie pisze. Nadto jest prośba szczęścia i nieszczęścia ludźkiego kiedy kogo jakie nieszczęście potkać ma/ abo się rozpadnie
/ á iáko niechęci w oczách ludźkich brzydkie są/ ták chęć y serdeczna miłość wdźiecżna záwsze iest w ocżách ludzkich etc: Według tych przednich Kámieni, insze mogąbydź przyrownáne według rozsądku tego, ktory rzecz odpráwuie, tákże według rożnośći czásow y Osob według zdánia mieyscá káżdego. Iáspisz.
NIe pośledniey cnoty iest Iáspisz miedz yKámieńmi drogimi źieloną Bárwą przyozdobiony/ á ná weyrzeniu wdźiecżny. Ten bowiem y zołądkowi słąbemu/ ále też y serdecżney boleśći/ wielką y znáczną pomoc przynośi/ y Melánkolią odpądza/ przećiwko ślakowi iest pewnym lekárstwem/ iáko o nim Náturá listowie pisze. Nádto iest prośbá szcżęśćia y nieszcżęśćia ludźkiego kiedy kogo iákie nieszcżęśćie potkáć ma/ ábo sie rozpádnie
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zostałby na zadzie, Ale je grubym piórem opisze po składzie. Odpuść, proszę drugi raz, drogi mój Krzysztofie: Nie tak o Lubomirskim piszą i Denhofie. Żarty, fraszki — to nasza pozwala nam cera. Ma Eneasz Marona, Achilles Homera, Ci Rzekę Lubomirskich z głową oraz oślą, Łeb odyńczy, z zieloną drzewo latoroślą Denhofów niechaj piszą i nim szli na sfery, W którym polu dzielnych cnót brali charaktery Z ręku krwawego Marsa przodkowie tych obu, I jako je następcy piastują do grobu. 558. APOSTROPHE DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Bogdaj za wszytkie szkody, wielmożny starosto, Żeś kochanego konia stradał (jeszcze o sto I
zostałby na zadzie, Ale je grubym piórem opisze po składzie. Odpuść, proszę drugi raz, drogi mój Krzysztofie: Nie tak o Lubomirskim piszą i Denhofie. Żarty, fraszki — to nasza pozwala nam cera. Ma Eneasz Marona, Achilles Homera, Ci Rzekę Lubomirskich z głową oraz oślą, Łeb odyńczy, z zieloną drzewo latoroślą Denhofów niechaj piszą i nim szli na sfery, W którym polu dzielnych cnót brali charaktery Z ręku krwawego Marsa przodkowie tych obu, I jako je następcy piastują do grobu. 558. APOSTROPHE DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Bogdaj za wszytkie szkody, wielmożny starosto, Żeś kochanego konia stradał (jeszcze o sto I
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 430
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chrustach i niepewnych drogach, Żadnego podobnego miejsca nie mijają, W każdy kierz, jeśli pod niem siedzi, naglądają: Tak Orland Angeliki szuka i miejsc siła Zwiedza, gdzie go nadzieja jaka prowadziła.
LXXXVIII.
Na to miejsce skwapliwy pojechał tam, gdzie się Małe okazowało światło w gęstem lesie, Wychodząc ciasną dziurą pod górą zieloną, Co w sobie zakrywała jaskinią przestroną. Przyjechawszy tam, nalazł z przodku pierwsze czoło Ostrem cierniem zakryte i głogami wkoło, Które tak, jako mury, przystępu broniły I tem, co w niej mieszkali, obronę czyniły.
LXXXIX.
We dnieby się, pewna rzecz, trudno naleźć miała, Ale ją w nocy
chróstach i niepewnych drogach, Żadnego podobnego miejsca nie mijają, W każdy kierz, jeśli pod niem siedzi, naglądają: Tak Orland Angeliki szuka i miejsc siła Zwiedza, gdzie go nadzieja jaka prowadziła.
LXXXVIII.
Na to miejsce skwapliwy pojechał tam, gdzie się Małe okazowało światło w gęstem lesie, Wychodząc ciasną dziurą pod górą zieloną, Co w sobie zakrywała jaskinią przestroną. Przyjechawszy tam, nalazł z przodku pierwsze czoło Ostrem cierniem zakryte i głogami wkoło, Które tak, jako mury, przystępu broniły I tem, co w niej mieszkali, obronę czyniły.
LXXXIX.
We dnieby się, pewna rzecz, trudno naleść miała, Ale ją w nocy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 270
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
swój korzeń. A mnie nikt na wieki, Niechaj chwali tarcalę, nie zgani pasieki. Mądry Bóg i wie dobrze, czego komu trzeba: Dałby był pewnie wino, jako nam dał chleba. Dla jakiejże przyczyny bogacim sąsiady, Jeżdżąc po nie do Renu albo za Bieszczady? Byle chłodne, wystałe, pod zieloną lipą Niech albo piwa, albo miodu mi nasypą. Chyba kto się chce opić: nic na świecie lepiej Jako jedna gorzałka rozum mu zaślepi. Dopieroż jeśli dudę mieć będziem a skrzypka — Fraszka pokój z marmuru, święć się nasza lipka. TALIA
Ślicznie rozkwitła lipo, pani między drzewy! Co jest w chwaście
swój korzeń. A mnie nikt na wieki, Niechaj chwali tarcalę, nie zgani pasieki. Mądry Bóg i wie dobrze, czego komu trzeba: Dałby był pewnie wino, jako nam dał chleba. Dla jakiejże przyczyny bogacim sąsiady, Jeżdżąc po nie do Renu albo za Bieszczady? Byle chłodne, wystałe, pod zieloną lipą Niech albo piwa, albo miodu mi nasypą. Chyba kto się chce opić: nic na świecie lepiej Jako jedna gorzałka rozum mu zaślepi. Dopieroż jeśli dudę mieć będziem a skrzypka — Fraszka pokój z marmuru, święć się nasza lipka. TALIA
Ślicznie rozkwitła lipo, pani między drzewy! Co jest w chwaście
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 115
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zdrowy na ciele i na umyśle, iże przedał zagrodę swoją własną na nawsiu pod sołtyszy Grzegorzowi Pułchłopkowi za sumę grzywien 32 monety i liczby Polskiej, licząc po gr. 48 w każdą grzywnę, która to zagrodę leży miedzy lakubem Matfiejem, a miedzi Jąnem Lesznym, którą sumę wyssej pomienioną zaraz podzwignął i wziął pod rozgę zieloną i wyrzekł się Jan Giza s tego imienia swoją oszobą z zoną swoją i z dziatkami swemi wiecznemi czaszy nic tam niemiec, i puszcza mu wolny zapisz na tę sumę wiszej pomienioną, tylko to sobie wymawia, iż gdyby Pułchłopek chciał przedać i puścić w opcze ręczę tę zagrodę, tedy bliszy Jan Giza do swojego się wrócić
zdrowy na ciele y na umysle, yze przedał zagrodę swoię własną na nawsiu pod sołtyszy Grzegorzowi Pułchłopkowi za summę grzywien 32 monethy y liczby Polskiey, licząc po gr. 48 w kozdą grziwnę, ktora tho zagrodę lezy miedzy lakubem Matfieiem, a miedzi Iąnem Lesznym, ktorą summę wyssey pomięnioną zarasz podzwignął y wziął pod rozgę zieloną y wyrzekł sie Iąn Giza s tego imienia swoią oszobą z zoną swoią y z dziatkami swemi wiecznemi czaszy nicz tam niemiec, y puscza mu wolny zapisz na thę summę wiszey pomienioną, tilko tho szobie wymawia, isz gdyby Pułchłopek chciał przedac y puscic w opcze ręczę thę zagrodę, thedy bliszy Iąn Giza do swoiego sie wrocic
Skrót tekstu: KsJasUl_1
Strona: 437
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1602 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1602
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
prosił o poradę, skąd by jaką miał nagrodę. Tenże lan Grybel odszedł ojczyzny swój pułrola; tenże Tomas Ziołko za tę szkodę od gromady otrzymuje to pułrole, które przedał Wawrzencowi Januszowi za tynfów 70 i z budynkiem, który jest niepotrzebny tego, ale, jako jestrencowi swemu, życzy mu z błogosławienstwem boskim pod zieloną rozką, ażeby go P. Bóg błogosławił i z zoną i z dziatkami jego. To gdyby niemógł otrzymać albo dzieci jego, to będą blissi jego brata dzieci Marcina; ktoby podniosł się przeciwko tej sprawie, winę taką popada: naprzod wosku kościołowi funtof 6, grzywien pańskich 6, prawu grzyw. 3 i
prosił o poradę, skąd by iaką miał nagrodę. Tenże ląn Grybel odszedł oyczyzny swoy pułrola; tenze Tomas Ziołko za tę szkodę od gromady otrzymuie to pułrole, ktore przedał Wawrzencowi Ianuszowi za tynfow 70 y z budynkiem, ktory iest niepotrzebny tego, ale, iako iestrencowi swęmu, zyczy mu z błogosławienstwem boskim pod zieloną rozką, azeby go P. Bog błogosławił y z zoną y z dziatkami iego. Tho gdyby niemogł otrzymac albo dzieci iego, to będą blissi iego brata dzieci Marcina; ktoby podniosł się przeciwko tey sprawie, winę taką popada: naprzod wosku kosciołowi funtof 6, grzywien panskich 6, prawu grzyw. 3 y
Skrót tekstu: KsPtaszUl_3
Strona: 563
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1722 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
; Rożenków drobnych; pieprzu/ słodkości/ przywarz/ a daj na stół. LXIX Na zimno Ryby.
Oczesane Ryby w soli i w wodzie odwarz/ wyłóż na pułmisek/ cebule w kosteczkę nakraj drobno/ potrząśnij/ polej Octem dobrym/ i Oliwą a daj na zimno. LXX. Na zimno Ryby z Pietruszką zieloną, albo Koprem
Sprawioną Rybę z łuszczką odwarz; w occie i soli; wyłóż na pułmisek zdejmij łuszczkę polej Octem i Oliwą; i pieprzem; zieloną pietruszką abo koprem potrząśnij; a daj na zimno na stół. LXXI. Ryba na zimno z Sałatą.
Sprawioną Rybę z łuszczką w occie i soli odwarz; wyłóż
; Rożenkow drobnych; pieprzu/ słodkośći/ przywarz/ á day ná stoł. LXIX Ná źimno Ryby.
Oczesáne Ryby w soli y w wodzie odwarz/ wyłoż ná pułmisek/ cebule w kosteczkę nakray drobno/ potrząśniy/ poley Octem dobrym/ y Oliwą a day ná zimno. LXX. Ná źimno Ryby z Pietruszką źieloną, álbo Koprem
Spráwioną Rybę z łuszczką odwarz; w oććie y soli; wyłoż ná pułmisek zdeymiy łvszczkę poley Octem y Oliwą; y pieprzem; źieloną pietruszką ábo koprem potrząśniy; á day ná źimno ná stoł. LXXI. Rybá ná źimno z Sáłatą.
Spráwioną Rybę z łuszczką w oććie y soli odwarz; wyłoż
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 60
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
/ wyłóż na pułmisek/ cebule w kosteczkę nakraj drobno/ potrząśnij/ polej Octem dobrym/ i Oliwą a daj na zimno. LXX. Na zimno Ryby z Pietruszką zieloną, albo Koprem
Sprawioną Rybę z łuszczką odwarz; w occie i soli; wyłóż na pułmisek zdejmij łuszczkę polej Octem i Oliwą; i pieprzem; zieloną pietruszką abo koprem potrząśnij; a daj na zimno na stół. LXXI. Ryba na zimno z Sałatą.
Sprawioną Rybę z łuszczką w occie i soli odwarz; wyłóż na pułmisek; zdejmij łuszczkę; Sałatę zapraw; obłoż Sałatą a daj na Stół. LXXII. Z Chrząnem Ryby.
Sprawioną Rybę z łuszczką w rosole
/ wyłoż ná pułmisek/ cebule w kosteczkę nakray drobno/ potrząśniy/ poley Octem dobrym/ y Oliwą a day ná zimno. LXX. Ná źimno Ryby z Pietruszką źieloną, álbo Koprem
Spráwioną Rybę z łuszczką odwarz; w oććie y soli; wyłoż ná pułmisek zdeymiy łvszczkę poley Octem y Oliwą; y pieprzem; źieloną pietruszką ábo koprem potrząśniy; á day ná źimno ná stoł. LXXI. Rybá ná źimno z Sáłatą.
Spráwioną Rybę z łuszczką w oććie y soli odwarz; wyłoż ná pułmisek; zdeymiy łuszczkę; Sałatę zápraw; obłoż Sałatą a day na Stoł. LXXII. Z Chrząnem Ryby.
Spráwioną Rybę z łuszczką w rosole
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 60
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
masz/ Lososia/ pstrągi/ Szczukę/ Karpie Jesiotra czeczugi/ et omne genus piscium, z łuszczką żywo zrysuj opłocz pięknie/ zlej Octem winnym/ wstaw w kotle Octu piwnego napół z wodą/ tak żeby Ryba pływać mogła/ włóż Rybę soli niemało warz/ a gdy uwre/ wyłóż na misę/ a potrząsnij zieloną pietruszką IV. Długie chowanie Pstrągów Rosołowych.
Tak nagotowawszy Pstrągi do rosołu/ jeżeli chcesz długo chować/ każ upiec chleb tak wielki/ żeby się włożyć mogły te warzone pstragi które jeszcze ciepły wziąć/ a wykroić zwierzchu/ i osrzodka wszytkęwybrac/ a jeszcze w ciepły chleb wkładaj pstrągi/ a chłodziwszy nakryj/ przechowasz
masz/ Losośiá/ pstrągi/ Szczukę/ Kárpie Ieśiotrá czeczugi/ et omne genus piscium, z łuszczką żywo zrysuy opłocz pięknie/ zley Octem winnym/ wstaw w kotle Octu piwnego nápoł z wodą/ tak żeby Rybá pływáć mogłá/ włoż Rybę soli niemáło warz/ á gdy vwre/ wyłoż ná misę/ á potrząsniy źieloną pietruszką IV. Długie chowánie Pstrągow Rosołowych.
Ták nágotowawszy Pstrągi do rosołu/ ieżeli chcesz długo chować/ każ vpiec chleb tak wielki/ żeby się włożyć mogły te wárzone pstragi ktore ieszcze ćiepły wźiąć/ á wykroić zwierzchu/ y osrzodká wszytkęwybrác/ á ieszcze w ćiepły chleb wkłáday pstrągi/ á chłodźiwszy nakryi/ przechowasz
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 69
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
, Mopse! Z naszymi tu chodzi Twój kozieł i z nim czterej koziełkowie młodzi. Ale-ć go nie inaczej wydamy, aż z nami Posiedzisz. Tu wdzięczny cień, tu chłód pod bukami, Tu łąki nieprzezorne okiem, tu wesoły Pozór, tu z pasz do rzeki same idą woły, Tu Pur w brzegach zieloną trzciną otoczonych Dostatcza wód najwiętszym mrozem nie dotknionych”. Com miał czynić? Ni Haśki, ni Paraszki w domu Nie miałem i nie było jagniąt zawrzeć komu. Ale mistrzowie sławni, ale pieśni nowe - Porzuciłem dla ich gry me rzeczy domowe, A oni na przemiany śpiewać się imali, Na przemiany się
, Mopse! Z naszymi tu chodzi Twój kozieł i z nim czterej koziełkowie młodzi. Ale-ć go nie inaczej wydamy, aż z nami Posiedzisz. Tu wdzięczny cień, tu chłód pod bukami, Tu łąki nieprzezorne okiem, tu wesoły Pozór, tu z pasz do rzeki same idą woły, Tu Pur w brzegach zieloną trzciną otoczonych Dostatcza wód najwiętszym mrozem nie dotknionych”. Com miał czynić? Ni Haśki, ni Paraszki w domu Nie miałem i nie było jagniąt zawrzeć komu. Ale mistrzowie sławni, ale pieśni nowe - Porzuciłem dla ich gry me rzeczy domowe, A oni na przemiany śpiewać się imali, Na przemiany się
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 41
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964