Przynieś wieniec mój Rozany Fiołkami przetykany/ Wieniec co go pięknie wiła/ Która sercu memu miła. Szczęśliwe to czasy były Zwyczaj taki co święciły: Tenże i dziś my trzymaimy/ Wnukom naszym podawajmy. Przynieś i rozsyp Lilie; Rozmaryny/ Konwalie/ I wieszcze Wawrzynu liście Niech tu mają swoje przyście. Barwineczku mój zielony I tyś nieupośledzony/ Wieść jest/ ześ ty Leandrowe Z rąk swej Hery zdobił głowę. Bądź z drugim ziela orszakiem Co pod śnieżnem chodzi znakiem/ Zmaicie Kwieciem me Lozeczko/ Mój Pokoik/ me gniazdeczko. Niechaj balsamowe soki/ I zapienią wonne stoki/ Niech Indyjski dym pachnący/ Z swą wonią będzie kurzący
Przynieś wieniec moy Rozány Fiołkámi przetykány/ Wieniec co go pięknie wiłá/ Ktora sercu memu miła. Sczęśliwe to czásy były Zwyczay táki co święćiły: Tenże y dźiś my trzymaimy/ Wnukom nászym podawajmy. Przynieś y rozsyp Lilie; Rozmáryny/ Konwálie/ I wiescze Wáwrzynu liśćie Niech tu máią swoie przyśćie. Bárwineczku moy źielony I tyś nievpośledzony/ Wieść iest/ ześ ty Leándrowe Z rąk swey Hery zdobił głowę. Bądź z drugim źiela orszakiem Co pod śnieżnem chodźi znákiem/ Zmaićie Kwiećiem me Lozeczko/ Moy Pokoik/ me gniazdeczko. Niechay bálsámowe soki/ I zápienią wonne stoki/ Niech Indyyski dym pachnący/ Z swą wonią będźie kurzący
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 119
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
A przecię nie mogę się im objąć. Niewiem też/ jako ich mam pozbyć/ albo zagubić. Tu nie daleko mieszka niewiasta/ co je może zagubić/ ma maść jakąś osobliwą/ co od niej zginą. Moja piękna/ nastręcz mi ją kupięć więc piękny Jarmark. Co za letnik chcesz oblec? Jadamaszkowy zielony. Uszargasz go szpetnie/ bo jest błoto na dworze. Umiem ja obyczajnie chodzić/ do tego się podkaszę/ kędyż moja podkaska? Więcej tobie idzie o młodzieńce/ niźli o Kościół albo o kazanie. A dosyciem tak cudny (cudna) Mnieś dosyć cudna/ ale jeśli się oblubięńcowi twemu spodobasz, o tym ja
A przećię nie mogę śię im objąć. Niewiem też/ iáko ich mam pozbyć/ álbo zágubić. Tu nie dáleko mieszka niewiástá/ co ie może zágubić/ ma máść iákąś osobliwą/ co od niey zginą. Moiá piękna/ nástręcż mi ią kupięć więc piękny Iármárk. Co zá letnik chcesz oblec? Iádámászkowy źielony. Vszárgasz go szpetnie/ bo iest błoto ná dworze. Vmiem ja obycżáynie chodźić/ do tego śię podkászę/ kędyż moiá podkáská? Więcey tobie idźie o młodźieńce/ niźli o Kośćioł álbo o kazánie. A dosyćiem ták cudny (cudná) Mnieś dosyć cudna/ ále iesli śię oblubięńcowi twemu spodobasz, o tym ia
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 24v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612