? Juno bojąc się żebym jednej wdowy, Która gładkością swoją przechodziła Wszytkie śmiertelne insze białegłowy,
Nie upodobał sobie (lubo próżne Jej strachy były, bo jej Pallas sroga Strzegła, i choćbym się w podstaci rożne Mienił, próżnaby na dół moja droga)
Wyswatała ją. Ale za takiego, Któremu między mieszkańcy ziemskimi Nie zaraz pono znalazby równego. Ow to, ow, cośmy go darami rożnymi
Ubogacili. Więc gdy kreatury Nasze, za naszym idąc rozrządzeniem Wesołe, i my patrząc na to z góry, Dobrze, że ten czas takim posiedzeniem
Strawimy sobie. Ale ty tymczasem Leć co najprędzej pośle skrzydłonogi I nad wysokim stanąwszy Parnasem
? Juno bojąc się żebym jednej wdowy, Ktora gładkością swoją przechodziła Wszytkie śmiertelne insze białegłowy,
Nie upodobał sobie (lubo prożne Jej strachy były, bo jej Pallas sroga Strzegła, i choćbym się w podstaci rożne Mienił, prożnaby na doł moja droga)
Wyswatała ją. Ale za takiego, Ktoremu między mieszkańcy ziemskimi Nie zaraz pono znalazby rownego. Ow to, ow, cośmy go darami rożnymi
Ubogacili. Więc gdy kreatury Nasze, za naszym idąc rozrządzeniem Wesołe, i my patrząc na to z gory, Dobrze, że ten czas takim posiedzeniem
Strawimy sobie. Ale ty tymczasem Leć co najprędzej pośle skrzydłonogi I nad wysokim stanąwszy Parnasem
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 462
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
naukę? a biorę ją z-Filona, który mówi. Gdy dusza in cellam vinariam, hoc est in arcana divinitatis contemplando rapitur, indeq̃ sic edocta, voluptates omnes omnium rerum humanarum facillimè abominatur. dusza prawi do piwnice winnej bywa zaprowadzona, kiedy w-vważaniu tajemnic Boskich bywa zachwycona: a tam się naucza, że wszystkimi pociechami temi ziemskimi łacno gardzi. Służba P. Boga naszego, jest to ni twoja winna piwnica: zaciągnie P. Bóg do tej służby, cóż pójdzie za tym? ordinavit charitatem, aż on właśnie porządnym, właśnie powinnym afektem Boga miłuje: afekty i skłonności przyrodzone odmienia, i wszystkimi się lubościami świeckiemi brzydzi. Z-kąd ta odmiana,
náukę? á biorę ią z-Filoná, ktory mowi. Gdy duszá in cellam vinariam, hoc est in arcana divinitatis contemplando rapitur, indeq̃ sic edocta, voluptates omnes omnium rerum humanarum facillimè abominatur. duszá práwi do piwnice winney bywa záprowádzona, kiedy w-vważániu táiemnic Boskich bywa záchwycona: á tám się náucza, że wszystkimi poćiechámi temi źiemskimi łácno gárdźi. Służbá P. Bogá nászego, iest to ni twoiá winna piwnicá: zaćiągnie P. Bog do tey służby, coż poydźie zá tym? ordinavit charitatem, áż on właśnie porządnym, właśnie powinnym áfektem Bogá miłuie: áfekty i zkłonnośći przyrodzone odmienia, i wszystkimi się lubośćiámi świeckiemi brzydźi. Z-kąd tá odmiáná,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w pomoc usługi i całości publicznej. Tron na krzesła, krzesła na tron w wzajemnej ostrożności wzglądały tak dalece, że się w zobopólnej słuchania powadze i uczciwości nigdy przekonać nie mogły, do miary swojej, do miary pańskiej, dystynkcjom i powołaniu dogadzając swobodnie, a nie poniewolnie.
Zygmunt: Toteż podobno dlatego panów dawnych bogami ziemskimi nazywali ludzie i senat w godności swojej nad zamiar górował.
Wacław: Prawda, i od stanów niższych, i od królów w wielkiej bywał uczciwości, lubo nie bywały tak klarowne w używaniu tytuły, energija poszanowania w słowach bywała największa: „panie łaskawy, panie uczciwy, panie zacny”; obyczaj afektu i konfidencji:
w pomoc usługi i całości publicznej. Tron na krzesła, krzesła na tron w wzajemnej ostrożności wzglądały tak dalece, że się w zobopólnej słuchania powadze i uczciwości nigdy przekonać nie mogły, do miary swojej, do miary pańskiej, dystynkcyjom i powołaniu dogadzając swobodnie, a nie poniewolnie.
Zygmunt: Toteż podobno dlatego panów dawnych bogami ziemskimi nazywali ludzie i senat w godności swojej nad zamiar górował.
Wacław: Prawda, i od stanów niższych, i od królów w wielkiej bywał uczciwości, lubo nie bywały tak klarowne w używaniu tytuły, energija poszanowania w słowach bywała największa: „panie łaskawy, panie uczciwy, panie zacny”; obyczaj afektu i konfidencyi:
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 274
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tysiąc sześćset siedemnastym, miesiąca augusta piątego dnia przez IMPana Aleksandra Stanisława Matuszewica z osoby IMci w trybunale głównym W. Ks. Lit. przyznany, a w roku tysiąc sześćset osiemdziesiątym pierw-
szym, m-ca iunii trzynastego dnia przez IMPana Krzysztofa Jerzego Matuszewica z osoby IMci w ziemstwie mińskim przyznany, sam oryginał z ekstraktami trybunalskimi wileńskimi i ziemskimi mińskimi;
item dekret reinductionis trybunalski z aktoratu IchMciów Panów Jana Kazimierza, cześnika mińskiego, Aleksandra i Krzysztofa Matuszewiców z JOKsięciem IMcią Bogusławem Radziwiłłem, koniuszym W. Ks, Lit., do utwierdzenia dekretów oczywistych trybunalskich o dobra Niewielicze w województwie mińskim leżące w roku tysiąc sześćset sześćdziesiąt ósmym, ianuarii czternastego dnia; item kwit popiśny
tysiąc sześćset siedemnastym, miesiąca augusta piątego dnia przez JMPana Aleksandra Stanisława Matuszewica z osoby JMci w trybunale głównym W. Ks. Lit. przyznany, a w roku tysiąc sześćset osiemdziesiątym pierw-
szym, m-ca iunii trzynastego dnia przez JMPana Krzysztofa Jerzego Matuszewica z osoby JMci w ziemstwie mińskim przyznany, sam oryginał z ekstraktami trybunalskimi wileńskimi i ziemskimi mińskimi;
item dekret reinductionis trybunalski z aktoratu IchMciów Panów Jana Kazimierza, cześnika mińskiego, Aleksandra i Krzysztofa Matuszewiców z JOKsięciem JMcią Bogusławem Radziwiłłem, koniuszym W. Ks, Lit., do utwierdzenia dekretów oczywistych trybunalskich o dobra Niewielicze w województwie mińskim leżące w roku tysiąc sześćset sześćdziesiąt ósmym, ianuarii czternastego dnia; item kwit popiśny
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 773
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
: co sprawiedliwość to z Prawdy osądzicie. Pielgrzymowi i bratu jednakiemisz bądźcie. Niem cha audiencią ubogi przed wami/ Jak i Pan nie brakujcie w Sądach osobami. I Salamon tak uczył Królewska stolica/ Długo trwa gdy karność ma nad złemi prawica. Kiedy prawdziwie sądzi Pana z ubogiemi/ Wjednym Prawie Senat ma z Syny Ziemskimi/ Lecz te czasy dość różne od wieku pierwszego/ A to się wszytko dzieje z Procesu długiego. Konstytucy nie mało roszczą Prawo z prawa: Jedna drugiej w karaniu jest różna ustawa. Więc zaś Eksequucia nie rychło przychodzi/ A Swawola porubstwo i zaboje rodzi. Znajdują się takowi co Regułką oną Swych Ekscesów bronić chcą Regułką
: co spráwiedliwość to z Prawdy osądźićie. Pielgrzymowi y brátu iednákiemisz bądźćie. Niem cha audiencią vbogi przed wámi/ Iák y Pan nie brákuyćie w Sądách osobámi. Y Sálámon ták vczył Krolewska stolicá/ Długo trwa gdy kárność ma nád złemi práwicá. Kiedy prawdźiwie sądźi Páná z vbogiemi/ Wiednym Práwie Senat ma z Syny Ziemskimi/ Lecz te czásy dość rozne od wieku pierwszego/ A to się wszytko dźieie z Processu długiego. Konstytucy nie máło rosczą Práwo z práwá: Iedná drugiey w karániu iest rozna vstáwá. Więc záś Exequucia nie rychło przychodźi/ A Swawolá porubstwo y zaboie rodźi. Znáyduią się tákowi co Regułką oną Swych Excesow bronić chcą Regułką
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: E2
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
byli/ abo za Indygeny przyjęci: tylko com doszedł dowodnie z Chronik/ iż za niewolniki tu przygnani/ a jako ich chłopami przygnano/ tak i teraz mużykami są/ Wtóry dowód/ z prawa naszego ukazuję/ b Człowiek prostego stanu żadnym urzędnikiem Ziemskim/ ani starostą być nie może. A iż Tatarowie Litewscy urzędnikami Ziemskimi/ i starostami być nie mogą/ ani byli nigdy/ znać iż nie są Szlachtą ani Ziemianinami/ ale prostym chłopstwem. I nie tylko iż są prostego stanu urzędnikami być nie mogą/ ale też i dla tego/ iż Tatarowie Natura et ipso iure sunt perpetuo infames, dla tego, iz są profligatae vitae ac samae
byli/ ábo zá Indigeny przyięći: tylko com doszedł dowodnie z Chronik/ iż zá niewolniki tu przygnani/ á iáko ich chłopámi przygnáno/ tak y teraz mużykámi są/ Wtory dowod/ z prawá nászego vkázuię/ b Człowiek prostego stánu żádnym vrzędnikiem Ziemskim/ áni starostą być nie może. A iż Tátárowie Litewscy vrzędnikámi Ziemskimi/ y starostámi być nie mogą/ áni byli nigdy/ znáć iż nie są Szlachtą áni Ziemiáninámi/ ále prostym chłopstwem. Y nie tylko iż są prostego stánu vrzędnikámi być nie mogą/ ále też y dlá te^o^/ iż Tatárowie Natura et ipso iure sunt perpetuo infames, dla tego, iz są profligatae vitae ac samae
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 5
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ śrzodki/ i końce wszytkich myśli/ słów i uczynków twoich/ przez grzech jakinie były pokalane. 7. Siódmego dnia niechci tkwi w pamięci Narodzenie onejże z weselem Rodziców i świata wszytkiego a przez one Proś o żywot pobożny/ abyś mógł uweselać cnotami doskonałemi/niebo z niebieskimi/ i ziemię z ziemskimi obywatelami. 8. Ósmego jako we trzech lecie do Kościoła/ albo Cerkwie Salomonowej z niewymowną rodziców radością jest ofiarowana/ gdzie szlub Panu Bogu uczyniła wieczne czystości. Proś o czystość dusze/ i ciała twego/ abyś szluby twe mógł wcale zachowywać. 9. Dnia więc dziewiątego przypomni/ jako przez Archanioła od Trójce Przenaświętszej
/ śrzodki/ y końce wszytkich myśli/ słow y vczynkow twoich/ przez grzech iákinie były pokalane. 7. Siodmego dnia niechći tkwi w pámięći Narodzenie oneyże z weselem Rodzicow y świátá wszytkiego á przez one Proś o żywot pobożny/ ábyś mogł vweseláć cnotami doskonałemi/niebo z niebieskimi/ y źiemię z źiemskimi obywatelami. 8. Osmego iako we trzech lećie do Kośćioła/ álbo Cerkwie Salomonowey z niewymowną rodźicow radośćią iest ofiarowaná/ gdźie szlub Pánu Bogu vczyniłá wieczne czystośći. Proś o czystość dusze/ y ćiała twego/ ábyś szluby twe mogł wcále zachowywać. 9. Dniá więc dźiewiątego przypomni/ iáko przez Archányołá od Troyce Przenaświętszey
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 176
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
niewieściej pieszczoty Liczył włosy/ i w takiej zabawie swej onej O każdym z nich osobno wylał wiersz uczony/ Ale przypominali inszych nad te siła/ O jakich im konceptów miłość nie roiła! Patrząc mordowali się/ jednak w tej lubości Nie znaleźli żadnego końca i sytości: Aż jeden z nich zawoła. Hej co ma z ziemskimi Czemu nie z Boginiami równa Idejskimi: Nie z ziemie/ nie z stworzenia/ ale oprócz z Nieba/ Podobieństw/ i Obrazów szukać jej potrzeba: Cóż nad nie ma i Wenus (rzekli prawdę zgoła) Pani wszytkiej gładkości: Nie jest ani czoła Od niej bezpieczniejszego/ ani żywszych oczu/ Ono jako bezpieczniejszego/ ani
niewieściey pieszczoty Liczył włosy/ y w tákiey zábáwie swey oney O káżdym z nich osobno wylał wiersz vczony/ Ale przypomináli inszych nád te siłá/ O iákich im konceptow miłość nie roiłá! Pátrząc mordowáli się/ iednák w tey lubości Nie ználeźli żadnego koncá y sytości: Aż ieden z nich záwoła. Hey co ma z ziemskimi Czemu nie z Boginiámi rowna Ideyskimi: Nie z ziemie/ nie z stworzenia/ ále oprocz z Niebá/ Podobienstw/ y Obrázow szukáć iey potrzebá: Coż nád nie ma y Wenus (rzekli prawdę zgołá) Páni wszytkiey głádkości: Nie iest áni czołá Od niey beśpiecznieyszego/ áni żywszych oczu/ Ono iáko beśpiecznieyszego/ áni
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 12
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
, którą Wodnik iliacki rosi. Ogień mię przyrodzony i zewnątrz zagrzewa, I z wierzchu swym płomieniem ciało mi odziewa. Jeśli mię też spytacie, na co łuk napięty Z sercowładnymi noszę w mym kołczanie pręty, Czemu mi w ręku ogniem pała lana świeca, Temu: skoro krnąbrnego napadnę panicza, A on wysoko buja nad ziemskimi stany, Zaraz mu w serce sieję z tego łuku rany. Także i was, panienki, kiedy szyje wasze Ukrywacie przed jarzmem, tą pochodnią straszę. Bo niesłusznie do spółku ludzkiego przychodzą
Ci, którzy mogąc, sobie podobnych nie rodzą. Owszem, światłości dziennej zażywać niegodni, Że drugim nie podają żywotniej pochodni. Przeto
, którą Wodnik ilijacki rosi. Ogień mię przyrodzony i zewnątrz zagrzewa, I z wierzchu swym płomieniem ciało mi odziewa. Jeśli mię też spytacie, na co łuk napięty Z sercowładnymi noszę w mym kołczanie pręty, Czemu mi w ręku ogniem pała lana świéca, Temu: skoro krnąbrnego napadnę panicza, A on wysoko buja nad ziemskimi stany, Zaraz mu w serce sieję z tego łuku rany. Także i was, panienki, kiedy szyje wasze Ukrywacie przed jarzmem, tą pochodnią straszę. Bo niesłusznie do spółku ludzkiego przychodzą
Ci, którzy mogąc, sobie podobnych nie rodzą. Owszem, światłości dziennej zażywać niegodni, Że drugim nie podają żywotniej pochodni. Przeto
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 8
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać w różne mniemania, tamże zarazem przed posły ziemskimi, przez deklaracyje swe niewinność swą jawnie pokazać będzie raczył, puszczając się we wszystkim na rozsądek i śrzodkowanie senatu swego, przychylając się w tej mierze do dawnych zwyczajów tej R. P. Nawet i po sejmie zaraz, częścią przez uniwersały po wszytkiej Koronie rozesłane, częścią przez posły swe i instrukcyje justyfikacyją tę powtarzać i przekładać
. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać w różne mniemania, tamże zarazem przed posły ziemskimi, przez deklaracyje swe niewinność swą jawnie pokazać będzie raczył, puszczając się we wszystkim na rozsądek i śrzodkowanie senatu swego, przychylając się w tej mierze do dawnych zwyczajów tej R. P. Nawet i po sejmie zaraz, częścią przez uniwersały po wszytkiej Koronie rozesłane, częścią przez posły swe i instrukcyje justyfikacyją tę powtarzać i przekładać
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 303
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957