i kościół. Chce oraz powetować, co tak długo pościół: Żre drugi, potem pije, tka jako do woru; Ten chory, ów pijany, zapomni nieszporu. ... 95. NIE JEST DOBRZE CZŁOWIEKOWI BYĆ SAMEMU
Stworzywszy Bóg Adama, rzekł: nie jest rzecz dobra Człekowi być samemu, i dlatego ziobra Dobywszy z boku, Ewę żoną z niego stworzy, Bo niżeli jednemu wszytko dwojgu sporzej. A czemuż księża mówią, że nam dobrze samym? Znać, że coś więcej w sobie mają przed Adamem. Pewnie mają, gdyż tylko ludźmi ciałem kruchem, Ale żyjąc na ziemi, aniołmi są duchem. Choć ci zastawszy
i kościół. Chce oraz powetować, co tak długo pościół: Żre drugi, potem pije, tka jako do woru; Ten chory, ów pijany, zapomni nieszporu. ... 95. NIE JEST DOBRZE CZŁOWIEKOWI BYĆ SAMEMU
Stworzywszy Bóg Adama, rzekł: nie jest rzecz dobra Człekowi być samemu, i dlatego ziobra Dobywszy z boku, Ewę żoną z niego stworzy, Bo niżeli jednemu wszytko dwojgu sporzej. A czemuż księża mówią, że nam dobrze samym? Znać, że coś więcej w sobie mają przed Adamem. Pewnie mają, gdyż tylko ludźmi ciałem kruchem, Ale żyjąc na ziemi, aniołmi są duchem. Choć ci zastawszy
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 573
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jednemu wszytko dwojgu sporzej. A czemuż księża mówią, że nam dobrze samym? Znać, że coś więcej w sobie mają przed Adamem. Pewnie mają, gdyż tylko ludźmi ciałem kruchem, Ale żyjąc na ziemi, aniołmi są duchem. Choć ci zastawszy księdza chłop, co często bywa, Śpiąc z żoną, kijem ziobra z boku mu dobywa. 98. ATEUSZ
Brydzi głową ateusz i lada co plecie, Że rząd dawszy fortunie, Bóg nie wie o świecie, Że się złym dobrze, dobrym opak na nim dzieje; Że kiedy ludziom sucha trzeba, to deszcz leje, Kiedy deszcza, to sucho. Głupia z gęby para, Gdyż
jednemu wszytko dwojgu sporzej. A czemuż księża mówią, że nam dobrze samym? Znać, że coś więcej w sobie mają przed Adamem. Pewnie mają, gdyż tylko ludźmi ciałem kruchem, Ale żyjąc na ziemi, aniołmi są duchem. Choć ci zastawszy księdza chłop, co często bywa, Śpiąc z żoną, kijem ziobra z boku mu dobywa. 98. ATEUSZ
Brydzi głową ateusz i leda co plecie, Że rząd dawszy fortunie, Bóg nie wie o świecie, Że się złym dobrze, dobrym opak na nim dzieje; Że kiedy ludziom sucha trzeba, to deszcz leje, Kiedy deszcza, to sucho. Głupia z gęby para, Gdyż
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 573
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Drzew musieli jeść, jako twa gęba bełkoce.” Cóż Węgrzyn na to? „Trzeba wszytkiego dołożyć, Kto chce dobrze zrozumieć. Kiedy się im mnożyć Kazał, nie było jeszcze Ewy, chybabyśmy Do swej wole świętymi kierowali pismy, Bo im to mówi w piątek, w sobotę spoczywa, A po sobocie ziobra z boku mu dobywa. Na ziemi się poznali, mówisz, tak też trzeba, Cóż by za dzieci były o jabłkach bez chleba?” „Chłopcze, przynieś Biblią. Czytajże, Węgrzynie, Że piątek, kiedy ludzi Bóg stworzył, nie minie, Tamże im błogosławił, lecz formę stworzenia Po skończonej sobocie Pismo
Drzew musieli jeść, jako twa gęba bełkoce.” Cóż Węgrzyn na to? „Trzeba wszytkiego dołożyć, Kto chce dobrze zrozumieć. Kiedy się im mnożyć Kazał, nie było jeszcze Ewy, chybabyśmy Do swej wole świętymi kierowali pismy, Bo im to mówi w piątek, w sobotę spoczywa, A po sobocie ziobra z boku mu dobywa. Na ziemi się poznali, mówisz, tak też trzeba, Cóż by za dzieci były o jabłkach bez chleba?” „Chłopcze, przynieś Bibliją. Czytajże, Węgrzynie, Że piątek, kiedy ludzi Bóg stworzył, nie minie, Tamże im błogosławił, lecz formę stworzenia Po skończonej sobocie Pismo
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 575
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Niechajże was, jako chce, ten bożeczek drażni, Wy bezpiecznie w tym stanie krom płochej bojaźni Żyjcie, który Bóg w raju rozkosznym sporządził, Kiedy samemu źle być człekowi osądził. Więc nie mędrca, nie brata, ani też drugiego Adama utworzył mu do życia spólnego, Lecz żonę ślubną z jegoż uformował ziobra: Zła rzecz była jednemu mieszkać, dwojgom dobra. Odtąd z tej pary jako z źrzódła woda żywa Tym więcej wynikając, sowicie wypływa
Na wszytkie ziemskie kraje. I gdzie Tytan młody Umywa raną rosą różane jagody, I gdzie późno oświeca hesperyjskie knieje, Skąd Auster południowym skrzydłem ciepło wieje, Skąd Boreas na wichrach nieścignionych leci
. Niechajże was, jako chce, ten bożeczek draźni, Wy bezpiecznie w tym stanie krom płochej bojaźni Żyjcie, który Bóg w raju rozkosznym sporządził, Kiedy samemu źle być człekowi osądził. Więc nie mędrca, nie brata, ani też drugiego Adama utworzył mu do życia spólnego, Lecz żonę ślubną z jegoż uformował ziobra: Zła rzecz była jednemu mieszkać, dwojgom dobra. Odtąd z tej pary jako z źrzódła woda żywa Tym więcej wynikając, sowicie wypływa
Na wszytkie ziemskie kraje. I gdzie Tytan młody Umywa raną rosą różane jagody, I gdzie późno oświeca hesperyjskie knieje, Skąd Auster południowym skrzydłem ciepło wieje, Skąd Boreas na wichrach nieścignionych leci
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 22
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
po ćwierci łota/ albo po pułtory na raz/ z białym winem pić dają. Item.
Proch znamienity przeciwko morowemu powietrzu. Wziąć korzenia Kozłku który Driawnikiem zowiemy/ Masztyki wybornej po dwu łotu/ Glinki Ormiańskiej/ Ziemie albo Glinki pieczętowanej/ Kwiatu Muszkatowego/ Biedrzeńcu białego/ Korzenia Kokoryczki/ Kurzego ziela/ Omanu/ Czartowego ziobra/ Miarzu albo Mistrzowniku/ Wężowniku/ albo Diabliku/ Dypianu białego/ tych wszystkich korzenia wziąć/ i drobno posiekawszy/ z inemi rzeczami miałko utłuczonemi pomieszać/ i w naczyniu drzewianym/ zwierzchu ośmolonym/ albo w skórzanych woreczkach pilnie chować. Tego prochu po ćwierci łota/ z Driakwią Wenecką przednią albo z Mitrydajum/ po
po ćwierci łotá/ álbo po pułtory ná raz/ z białym winem pić dáią. Item.
Proch známienity przećiwko morowemu powietrzu. Wźiąć korzenia Kozłku ktory Dryawnikiem zowiemy/ Másztyki wyborney po dwu łotu/ Glinki Ormiáńskiey/ Ziemie álbo Glinki pieczętowáney/ Kwiatu Muszkatowego/ Biedrzeńcu białego/ Korzenia Kokoryczki/ Kurzego źiela/ Omanu/ Czártowego źiobra/ Miarzu álbo Mistrzowniku/ Wężowniku/ albo Diabliku/ Dipianu białego/ tych wszystkich korzenia wźiąc/ y drobno pośiekawszy/ z inemi rzeczámi miáłko vtłuczonemi pomieszáć/ y w naczyniu drzewiánym/ zwierzchu osmolonym/ álbo w skorzánych woreczkách pilnie chowáć. Tego prochu po ćwierći łotá/ z Dryakwią Wenecką przednią álbo z Mitrydaium/ po
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 52
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
żelaza jakiekolwiek/ igły/ noże/ gwoździe/ brzytwy/ i inne rzeczy przez czary i sprawy szatańskie/ co się niemało tego trafiało/ i jeszcze przygadza/ nietylko w cudzych krainach/ ale i unas. Tedy trunek przeciwko takowymwomitom może i być uczyniony: Wziąć liścia Dzięgielu ogródnego/ i dzikiego/ Czartowego ziobra liścia/ Dzwonków Matki Bożej/ Barwinku po garzci/ Zanklu/ Skalnej Rzasy/ albo czerwonych włosków P. Mar. zajęczego uszka/ Bylice po pół garzci/ Cukru białego ośm łotów/ Włosków Matki Bożej żółtych abo złotych/ wody studziennej chędogiej pół garnca/ Wina dobrego kwartę: To wszystko co nadrobniej pokrajać/ i we
żelázá iákiekolwiek/ igły/ noże/ gwoźdźie/ brzytwy/ y ine rzeczy przez czáry y spráwy szátáńskie/ co sie niemáło te^o^ tráfiáło/ y iescze przygadza/ nietylko w cudzych kráinách/ ále y vnas. Tedy trunek przećiwko tákowymwomitom może y być vczyniony: Wźiąć liśćia Dźięgielu ogrodnego/ y dźikieg^o^/ Czártowego źiobrá liśćia/ Dzwonkow Mátki Bożey/ Bárwinku po garzći/ Zánklu/ Skálney Rzásy/ álbo czerwonych włoskow P. Már. záięczego vszká/ Bylice po poł garzći/ Cukru białeg^o^ ośm łotow/ Włoskow Mátki Bożey żołtych ábo złotych/ wody studźienney chędogiey poł gárnca/ Winá dobrego kwartę: To wszystko co nadrobniey pokráiáć/ y we
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 90
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
jaszczur, żmija, wąż, padalec. Niż złą pojąć niewiastę, lepiej grób swój zaleć, Wierzyćli Syrachowi, który im to zada I grzech męski nad cnotę niewieścią przekłada. 181. ŻONA GO ZA NOS WODZI
Nie tylko zła; wodzi też męża za nos dobra Żona, że mu Bóg na nią z boku dobył ziobra; Wodzi go posłuszeństwem, miłością, milczeniem, Wstydem, rządem, stosując swoje z jego chceniem. Radzi, a nie przymusza złością go upornie, Tak w szczęściu, jako żyjąc w nieszczęściu z nim sfornie; Bez swaru, jeśli czemu trafi się, przygani. Tą obręczą zniewoli, tą go obróchmani, Kiedy nią
jaszczur, żmija, wąż, padalec. Niż złą pojąć niewiastę, lepiej grób swój zaleć, Wierzyćli Syrachowi, który im to zada I grzech męski nad cnotę niewieścią przekłada. 181. ŻONA GO ZA NOS WODZI
Nie tylko zła; wodzi też męża za nos dobra Żona, że mu Bóg na nię z boku dobył ziobra; Wodzi go posłuszeństwem, miłością, milczeniem, Wstydem, rządem, stosując swoje z jego chceniem. Radzi, a nie przymusza złością go upornie, Tak w szczęściu, jako żyjąc w nieszczęściu z nim sfornie; Bez swaru, jeśli czemu trafi się, przygani. Tą obręczą zniewoli, tą go obrochmani, Kiedy nią
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 107
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tylko winni, że złych puszczają bez kary. 43. CELIBAT
Źle być samem człekowi, Bóg to mówić raczy; Czemuż tedy apostoł rozumie inaczej, Pisząc o tym, że dobrze. Jakoż, pytam, Bogu Śmie się Paweł przeciwić, panie teologu? Źle być człeku samemu z boskiego wyroku, Kiedy dobywał ziobra Adamowi z boku; A czemuż bez żon, czemu księża żyją sami? Bo księża z ludzi wyszli, stawszy aniołami. Przebóg, dosyć łakomstwo i chciwość ich szpeci; Dopieroż, gdyby żony mieli mieć i dzieci. 44. PŁÓTNO
Chwali się jedna pani chlubna, że istotnie Dziesięć tysięcy złotych ma w bielonym
tylko winni, że złych puszczają bez kary. 43. CELIBAT
Źle być samem człekowi, Bóg to mówić raczy; Czemuż tedy apostoł rozumie inaczej, Pisząc o tym, że dobrze. Jakoż, pytam, Bogu Śmie się Paweł przeciwić, panie teologu? Źle być człeku samemu z boskiego wyroku, Kiedy dobywał ziobra Adamowi z boku; A czemuż bez żon, czemu księża żyją sami? Bo księża z ludzi wyszli, stawszy aniołami. Przebóg, dosyć łakomstwo i chciwość ich szpeci; Dopieroż, gdyby żony mieli mieć i dzieci. 44. PŁÓTNO
Chwali się jedna pani chlubna, że istotnie Dziesięć tysięcy złotych ma w bielonym
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 252
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
charakter człeczy; Puść bydłu afektów, co za naturą bieży. 312. GNIEW NA ŻONĘ
Gniewam się. A na kogoż? Na swą własną żonę. Na swe się ciało gniewać, puść głupstwo na stronę. Podobno się rozwiedziesz; ale rzecz niedobra,
Sam to rzekł Bóg, być człeku bez żony, bez ziobra. Podobno inszą pojmiesz; wiadom tej narowu, Będziesz inszym do śmierci przyuczał się znowu. Chcesz dobrej, trzeźwej, cichej żony, nieswywolnej, Marmur Nijobin albo weźm Locin słup solny. Gdybym ja z Mucyjuszem dla każdej omyłki Miał ręce palić, już by nie stało mnie żyłki. 313. GNIEW NA DZIECI
Gniewam
charakter człeczy; Puść bydłu afektów, co za naturą bieży. 312. GNIEW NA ŻONĘ
Gniewam się. A na kogoż? Na swą własną żonę. Na swe się ciało gniewać, puść głupstwo na stronę. Podobno się rozwiedziesz; ale rzecz niedobra,
Sam to rzekł Bóg, być człeku bez żony, bez ziobra. Podobno inszą pojmiesz; wiadom tej narowu, Będziesz inszym do śmierci przyuczał się znowu. Chcesz dobrej, trzeźwej, cichej żony, nieswywolnej, Marmur Nijobin albo weźm Locin słup solny. Gdybym ja z Mucyjuszem dla każdej omyłki Miał ręce palić, już by nie stało mnie żyłki. 313. GNIEW NA DZIECI
Gniewam
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 377
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Gołębich, rozetrzyj z Winem, przygrzej, rozłoż na chuście, przyłóż tam gdzie kole, służy to i dzieciom.
Item warz korzenie Tormentilli, przydawszy Kminu i Cytwaru lubo Imbieru, przecedziwszy, pij jak najcieplej, ustaną kolki. O Pleurze i Perypneumonij, to jest zapaleniu płuc.
Pleura jest zapalenie membrany to jest błonki ziobra pokrywającej i przyległych części, która nazywa się Pleura, z kąd też i ta choroba swoje ma przezwisko.
Znaki Pleury: Naprzód ból znaczny w lewym lubo w prawym boku pod łopatkami, gorączka znaczna, oddychanie ciężkie, puls prędki i głęboki, kaszel suchy, podczasz wilgotny, przez który wychodzi materia różna, a czasem
Gołębich, rozetrzyi z Winem, przygrzey, rozłoż ná chuśćie, przyłoż tám gdźie kole, służy to y dźiećiom.
Item warz korzenie Tormentilli, przydáwszy Kminu y Cytwaru lubo Imbieru, przecedźiwszy, piy iák nayćiepley, ustáną kolki. O Pleurze y Peripneumonij, to iest zápáleniu płuc.
Pleurá iest zápálenie membrány to iest błonki źiobra pokrywáiącey y przyległych częśći, ktora názywa się Pleurá, z kąd też y tá chorobá swoie ma przezwisko.
Znáki Pleury: Náprzod bol znáczny w lewym lubo w práwym boku pod łopátkámi, gorączká znáczna, oddychánie ćięszkie, puls prędki y głęboki, kászel suchy, podczász wilgotny, przez ktory wychodźi máteria rożná, á czásem
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 69
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716