171 (P). PIRWEJ SOBKOWI, POTEM DOBKOWI
Już to raz, jeśli nie mylę się, drugi, Miły sąsiedzie, prosisz mnie o pługi. Skoro na swoim pozasiewam wzorze, Wtenczas ci mój pług, przyjacielu, zorze. Alboś zapomniał, co przypowieść mówi, Że wprzód Sobkowi, a potem Dobkowi? Znaczni obadwa przodków swych zarobkiem, Lecz przecie siła Sobek ma przed Dobkiem. 172 (F). CZEMU KSIĘŻA ŁAKOMI
Każdy się z nas uskarża, każdy się z nas dziwi, Że tak barzo łakomi księża są i chciwi. Póki klerykiem, to nic; jak wnidzie do cechu, I żywych, i umarłych drze pleban
171 (P). PIRWEJ SOBKOWI, POTEM DOBKOWI
Już to raz, jeśli nie mylę się, drugi, Miły sąsiedzie, prosisz mnie o pługi. Skoro na swoim pozasiewam wzorze, Wtenczas ci mój pług, przyjacielu, zorze. Alboś zapomniał, co przypowieść mowi, Że wprzód Sobkowi, a potem Dobkowi? Znaczni obadwa przodków swych zarobkiem, Lecz przecie siła Sobek ma przed Dobkiem. 172 (F). CZEMU KSIĘŻA ŁAKOMI
Każdy się z nas uskarża, każdy się z nas dziwi, Że tak barzo łakomi księża są i chciwi. Póki klerykiem, to nic; jak wnidzie do cechu, I żywych, i umarłych drze pleban
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 80
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Partią Wojska swego wraz i z Królem Stanisławem, gdzie wyzwoleni Synowie Króla Jana z Kenigstejnu za Ordynansem Króla Szwedzkiego, któremu Saksonia znaczne kontrybucje dać musiała. W niebytności zaś Króla Szwedzkiego 29. Grudnia Król August znacznie poraził Szwedów pod Kaliszem wygrawszy batalią, przy znacznej pomocy Wojsk Polskich pod Komendą Sieniawskiego, i Moskiewskich Wojsk, gdzie znaczni Panowie Polscy wzięci w areszt. Po tej batalii Król August uwalniając się od zdzierstwa Szwedzkiego i Kraj Saski od ciężkich kontrybucyj, oddał Dyploma Elekcyj swojej Królowi Stanisławowi, za Króla Polskiego go uznając. Roku 1706. w Saksonii Dyploma oddał Król August, a w Polsce gonitwy, kontrybucje i straszne ekstorsye się działy od Szwedów,
Partyą Woyska swego wraz i z Królem Stanisławem, gdźie wyzwoleni Synowie Króla Jana z Kenigsteynu za Ordynansem Króla Szwedzkiego, któremu Saxonia znaczne kontrybucye dać muśiała. W niebytnośći zaś Króla Szwedzkiego 29. Grudnia Król August znacznie poraźił Szwedów pod Kaliszem wygrawszy batalią, przy znaczney pomocy Woysk Polskich pod Kommendą Sieniawskiego, i Moskiewskich Woysk, gdźie znaczni Panowie Polscy wźięci w areszt. Po tey batalii Król August uwalniając śię od zdźierstwa Szwedzkiego i Kray Saski od ćięszkich kontrybucyi, oddał Diploma Elekcyi swojey Królowi Stanisławowi, za Króla Polskiego go uznając. Roku 1706. w Saxonii Diploma oddał Król August, á w Polszcze gonitwy, kontrybucye i straszne extorsye śię dźiały od Szwedów,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 127
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
wielkie ozdoby honorów obfitym Domu się zrodził, który jako sławny, Jak wielkich zasług a przytym jak dawny W ojczyźnie naszej, pamięć nie dosięże. Jako w odważne, jako w zacne męże Płodny był zawsze, świadkami są wszędy W tejże Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie, Kędy rządzili cni wojewodowie, Znaczni w pokoju, znaczni w boju, ani Tych wydawali wielcy kasztelani. Acz i tych czasów najmniej nie zblakował Tenże dom zacny i owszem przodował Inszym w prawdziwej staropolskiej cnocie I do usługi ojczyzny ochocie. Rodzica jego taka była sława I taka godność, że gdy jaka sprawa
Między wielkimi ludźmi zawiedziona Cale nie mogła być uspokojona
wielkie ozdoby honorow obfitym Domu się zrodził, ktory jako sławny, Jak wielkich zasług a przytym jak dawny W ojczyźnie naszej, pamięć nie dosięże. Jako w odważne, jako w zacne męże Płodny był zawsze, świadkami są wszędy W tejże Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie, Kędy rządzili cni wojewodowie, Znaczni w pokoju, znaczni w boju, ani Tych wydawali wielcy kasztelani. Acz i tych czasow najmniej nie zblakował Tenże dom zacny i owszem przodował Inszym w prawdziwej staropolskiej cnocie I do usługi ojczyzny ochocie. Rodzica jego taka była sława I taka godność, że gdy jaka sprawa
Między wielkimi ludźmi zawiedziona Cale nie mogła być uspokojona
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 421
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Domu się zrodził, który jako sławny, Jak wielkich zasług a przytym jak dawny W ojczyźnie naszej, pamięć nie dosięże. Jako w odważne, jako w zacne męże Płodny był zawsze, świadkami są wszędy W tejże Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie, Kędy rządzili cni wojewodowie, Znaczni w pokoju, znaczni w boju, ani Tych wydawali wielcy kasztelani. Acz i tych czasów najmniej nie zblakował Tenże dom zacny i owszem przodował Inszym w prawdziwej staropolskiej cnocie I do usługi ojczyzny ochocie. Rodzica jego taka była sława I taka godność, że gdy jaka sprawa
Między wielkimi ludźmi zawiedziona Cale nie mogła być uspokojona, Kiedy już czemu
Domu się zrodził, ktory jako sławny, Jak wielkich zasług a przytym jak dawny W ojczyźnie naszej, pamięć nie dosięże. Jako w odważne, jako w zacne męże Płodny był zawsze, świadkami są wszędy W tejże Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie, Kędy rządzili cni wojewodowie, Znaczni w pokoju, znaczni w boju, ani Tych wydawali wielcy kasztelani. Acz i tych czasow najmniej nie zblakował Tenże dom zacny i owszem przodował Inszym w prawdziwej staropolskiej cnocie I do usługi ojczyzny ochocie. Rodzica jego taka była sława I taka godność, że gdy jaka sprawa
Między wielkimi ludźmi zawiedziona Cale nie mogła być uspokojona, Kiedy już czemu
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 421
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
poniosszy przyjmują/ porzucili się z lamentem na pobrzeżu Rosi/ i z wiarą gorącą ofiarowali onego i siebie do tej Przeczystej Panny Cerkwie Pieczarskiej/ pieszo pątnowac/ tydniów kilka na Świętą Bracią porobić/ i tym usłużyć/ i wnet (o Panie dziwny w miłosierdziu twoim; o Panno Cudowna w intercessyej twojej: O Święci Ojcowie znaczni w skorej pomocy waszej) zmarły Mikołaj z regestru wymazany bezdusznych/ wpisuje się w Katalog żywych/ i powstaje/ mówić zlekka poczyna/ i wielmi utiskuje na ranę ością zadaną. Na co z bojaźnią patrząc wkoło stojący/ wielkim głosem nawysokości Pana mieszkającego wielbili/ Przenajczystszą Niebios Heroinę wysławowali/ z służebnikami jej Świętymi Ojcami
poniosszy przyimuią/ porzućili się z lámentem ná pobrzeżu Rośi/ y z wiárą gorącą ofiárowáli onego y śiebie do tey Przeczystey Pánny Cerkwie Pieczárskiey/ pieszo pątnowác/ tydniow kilká ná Swiętą Bráćią porobić/ y tym vsłużyć/ y wnet (o Pánie dźiwny w miłośierdźiu twoim; o Pánno Cudowna w intercessyey twoiey: O Swięći Oycowie znáczni w skorey pomocy wászey) zmárły Mikołay z regestru wymázány bezdusznych/ wpisuie się w Kátálog żywych/ y powstáie/ mowić zlekka poczyna/ y wielmi vtiskuie ná ránę ośćią zádáną. Ná co z boiáźnią pátrząc wkoło stoiący/ wielkim głosem náwysokośći Páná mieszkáiące^o^ wielbili/ Przenayczystszą Niebios Heroinę wysłáwowáli/ z służebnikámi iey Swiętymi Oycámi
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 187.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
tak wielka została jak kropla mała. Wszytkie ślicznymi jak karbunkułami są osadzone, bez ognia światłami; trudno pomyślić, jak się obracają, a nie ustają. 1Cor. 2, Isai. 64,
Mijają gwiazdy pięknie rozsadzone, na postać różnych zwierząt ustawione, nie mienią pułki porządku swojego, miejsca własnego. Na niebach swoich znaczni planetowie jaśnieją świetno jakoby królowie. Jak długi przeciąg do granic każdego, coraz wyższego! Tam promieniami Słońce złocistymi, także i Miesiąc świetno srebrzystymi krainy one górne napełniają i oświecają. Przed Słońcem ślicznej Jutrzenka piękności, pokazując się w dziwnej ozdobności, niebom i ziemi radości dodaje, kiedy powstaje. Ozdobne Baby, ślicznie urodzone,
tak wielka została jak kropla mała. Wszytkie ślicznymi jak karbunkułami są osadzone, bez ognia światłami; trudno pomyślić, jak się obracają, a nie ustają. 1Cor. 2, Isai. 64,
Mijają gwiazdy pięknie rozsadzone, na postać różnych zwierząt ustawione, nie mienią pułki porządku swojego, miejsca własnego. Na niebach swoich znaczni planetowie jaśnieją świetno jakoby królowie. Jak długi przeciąg do granic każdego, coraz wyższego! Tam promieniami Słońce złocistymi, także i Miesiąc świetno srebrzystymi krainy one górne napełniają i oświecają. Przed Słońcem ślicznej Jutrzenka piękności, pokazując się w dziwnej ozdobności, niebom i ziemi radości dodaje, kiedy powstaje. Ozdobne Baby, ślicznie urodzone,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 105
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
39 Zopyry Talentum, mówi się na umiejących przysłużyć stratą swoją: Zopyrus ten, gdy Dariusz Babilon obległ, twarz sobie pokrwawił, do Babilonczyków, niby się do nich przedając, przyjęty od nich, wydał zdradą Miasto swemu Królowi Dariuszowi.
40 Et pilo sua umbrá, służy tym, którzy nie zacni, a chcą być znaczni.
41 Wyrwał się jak Filip z konopi, tojest, gdy kto co nie a propo mówi: Filip ze wsi własnej Konopie, będąc za Augusta I. Posłem na Sejmie Piotrkowskim, w swoim odezwał się interesie; krzykniono: Panie Filipie z konopi wyrwałeś się, jako pisze Cnapius in Adagijs.
42 Stroi Baba
39 Zopyry Talentum, mowi się na umieiących przysłużyć stratą swoią: Zopyrus ten, gdy Daryusz Babylon obległ, twarz sobie pokrwawił, do Babylonczykow, niby się do nich przedaiąc, przyięty od nich, wydał zdradą Miasto swemu Krolowi Daryuszowi.
40 Et pilo sua umbrá, służy tym, ktorzy nie zacni, á chcą bydź znaczni.
41 Wyrwał się iak Filip z konopi, toiest, gdy kto co nie à propò mowi: Filip ze wsi własney Konopie, będąc za Augusta I. Posłem na Seymie Piotrkowskim, w swoim odezwał się interesie; krzykniono: Panie Filipie z konopi wyrwałeś się, iako pisze Cnapius in Adagiis.
42 Stroi Baba
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 75
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w Wodzach jeszcze z krwie jego; na ostatek rządzili Kapłani z kwie Dawidowej po Matkach. Po skończonej krwi z obojej płci, nastał Heród już Cudzoziemiec Królem od Rzymianów uczyniony. Żydzi niektórzy widząc, że po upadłym berle Żydowskim ten nastał na panowanie, mieli go za Mesjasza. Kapłani ich choć byli, tedy już mniej znaczni, których także Elekcja i Władza upadła w ostatnim Phanasius Rusticus nazwanym, dwudziestym drugim po Simonie Boeti, za którego CHRYSTUS Rex Regum et Sacerdos secundum ordinem Melchisedech, urodził się. Za tego tedy Biskupa Żydowskiego Fanaziusza Rustyka, Jerozolima wzięta przez Titusa, Kościół zburzony w Sabasz 8 Września, Roku 40 po Śmierci Chrystusowej, po
w Wodzach ieszcze z krwie iego; na ostatek rządzili Kapłani z kwie Dawidowey po Matkach. Po skończoney krwi z oboiey płci, nastał Herod iuż Cudzoziemiec Krolem od Rzymianow uczyniony. Zydzi niektorzy widząc, że po upadłym berle Zydowskim ten nástał na panowanie, mieli go za Messiaszá. Kapłani ich choć byli, tedy iuż mniey znaczni, ktorych także Elekcya y Władza upádła w ostátnim Phanasius Rusticus nazwanym, dwudziestym drugim po Simonie Bòéthi, za ktorego CHRYSTUS Rex Regum et Sacerdos secundum ordinem Melchisedech, urodził się. Zá tego tedy Biskupa Zydowskiego Phánaziusza Rustyka, Ierozolima wzięta przez Titusa, Kościoł zburzony w Sábasz 8 Września, Roku 40 po Smierci Chrystusowey, po
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1082
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, na wozie prowadzono triumfalnym, przez inne Panny ciągnionym.
ARGONAUTE, to jest Flisi, z Argos Miasta Achai krainy, którzy za manudykacją Jazona w liczbie 54. Rycerzów okręt wielki sporządziwszy, Argo nazwany, pływali do Kolchickiej krainy valgo Mingrelii, po runo złote. Oprócz Jazona Pryncypała, byli w tej kompanii ci znaczni Kawalerowie : Tyfis, Castor, Series Różnych w Świecie Narodów
Polluks, Herkules, Teseus, Orfeus, Nauplius, Mepsus, Zetes, Calais.
ARTABRI są obywatele Hizpańscy, na samym pograniczu Luzytanii.
ATREBATES Obywatele Miasta Atrebatum, potym Aras nazwanego w Arteksji Francuskiej, sławni byli tkackim konsztem, skąd Vestes Atrebatice, Caelius Rodyngius
, na wozie prowadzono tryumfalnym, przez inne Panny ciągnionym.
ARGONAUTAE, to iest Flisi, z Argos Miasta Achai krainy, ktorzy za manudykacyą Iazona w liczbie 54. Rycerzow okręt wielki sporządziwszy, Argo nazwany, pływali do Kolchickiey krainy valgo Mingrelii, po runo złote. Oprocz Iazona Pryncypałá, byli w tey kompanii ci znaczni Kawalerowie : Typhis, Castor, Series Rożnych w Swiecie Narodow
Pollux, Hercules, Theseus, Orpheus, Nauplius, Mepsus, Zetes, Calais.
ARTABRI są obywatele Hizpańscy, ná samym pograniczu Luzytanii.
ATREBATES Obywatele Miásta Atrebátum, potym Arras nazwanego w Artexii Francuskiey, sławni byli tkackim konsztem, zkąd Vestes Atrebaticae, Caelius Rodingius
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 124
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
pod regimentem pierwszego w tym zaciągu boskim mężnorycerskiego pułkownika elearskiego Balenta Rogawskiego. W Węgrzech tedy gęstodymnemi ogniami, a często krwawym mieczem nikomu nie folgującym, nieprzyjaciela cesarskiego z pod Wiednia odwabiając, gdy pod Humienne przyszli, a wojsko tam przeciw sobie gotowe znaleźli, naprzód Kleczkowski i Rusinowski z chorągwiami swemi (ludzie w tem wojsku tak znaczni, iż potem jako się niżej pokaże pułkownikami obadwa byli) harcownym wstępem tak się Węgrom naprzykrzyli, iż naostatek samo ich wojsko musiało harcownika swego posiłkować; do którego gdy też wszystko prawie wojsko Elearów polskich (prócz posiłków) mężnie skoczyło, za pomocą bożą tak dobrze na Węgrach jechali, iż ich 7845 na placu zostało
pod regimentem pierwszego w tym zaciągu boskim mężnorycerskiego pułkownika elearskiego Balenta Rogawskiego. W Węgrzech tedy gęstodymnemi ogniami, a często krwawym mieczem nikomu nie folgującym, nieprzyjaciela cesarskiego z pod Wiednia odwabiając, gdy pod Humienne przyszli, a wojsko tam przeciw sobie gotowe znaleźli, naprzód Kleczkowski i Rusinowski z chorągwiami swemi (ludzie w tem wojsku tak znaczni, iż potem jako się niżej pokaże pułkownikami obadwa byli) harcownym wstępem tak się Węgrom naprzykrzyli, iż naostatek samo ich wojsko musiało harcownika swego posiłkować; do którego gdy też wszystko prawie wojsko Elearów polskich (prócz posiłków) mężnie skoczyło, za pomocą bożą tak dobrze na Węgrach jechali, iż ich 7845 na placu zostało
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 18
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859