/ A spuszcaj się na świat głębi.
Tam stąń gdzie Ząmek/ najpiękniejszy z wielu/ Na grzbiecie usiadł/ czarnego Wawelu/ Wnidziesz snadno: bo otwarty/ Lubo czujne w bramach warty.
I inszych żadnych niepuszczają gości/ Przepuszczą snadno Boginią miłości. Tam wprzezornym Gabinecie/ Parę ludzi zastaniecie.
Co dzisiaj stułą są związani tęgą/ Barziej Małżeńską na przyjaźń przysięgą/ Wszędzie zgraje Pacholęce/ Palą pochodnie Jarzęce.
Na stołach wety/ i napoje buczne/ A Wiole grzmią w kątach słodkomruczne/ Nie tej miłość chce słodyczy/ Inszej czeka dziś zdobyczy.
Jaką więc zwykła odbierać w Cytaerze/ Do niej się spieszno/ bo noc krótka bierze/ Widzisz
/ A spuszcay się ná świát głębi.
Tám stąń gdźie Ząmek/ naypięknieyszy z wielu/ Ná grzbiećie vśiádł/ czarnego Wawelu/ Wnidźiesz snádno: bo otwárty/ Lubo czuyne w bramach wárty.
Y inszych żadnych niepuszczáią gośći/ Przepuszczą snádno Boginią miłośći. Tám wprzezornym Gábinećie/ Parę ludźi zástániećie.
Co dźiśiay stułą są związáni tęgą/ Bárźiey Małżeńską ná przyiáźń przyśięgą/ Wszędźie zgráie Pacholęce/ Palą pochodnie Iárzęce.
Ná stołách wety/ y napoie buczne/ A Wiole grzmią w kątách słodkomruczne/ Nie tey miłość chce słodyczy/ Inszey czeká dźiś zdobyczy.
Iáką więc zwykłá odbieráć w Cythaerze/ Do niey się spieszno/ bo noc krotka bierze/ Widźisz
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 164
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
płomieniach teraz nieszczęsni tańcują z czarty, którzy im gorzko przyśpiewują. O, jakby radzi biesiady przestali, lecz grają dalij! Drudzy jak cegła w piecu ułożeni, w hucie piekielnej zostają paleni; płomienia coraz nowego przybywa, co ich okrywa. Drudzy na łoża ogniste włożeni płacą rozkoszy ciała przymuszeni, gadziną jakby pierzyną odziani leżą związani. Drugich w siarczyste studnie narzucano, rozkosznej łaźnie zażywać kazano; ścierają nędznych ostrymi hakami i osękami. Potym w jeziora wrzuceni zmrożone znowu wniść pragną w huty rozpalone: tak zażywają w przemianę swobody, nędznej ochłody. Luc. 16,(24-25) Mat. 13,(42) Job 24,(
płomieniach teraz nieszczęśni tańcują z czarty, którzy im gorzko przyśpiewują. O, jakby radzi biesiady przestali, lecz grają dalij! Drudzy jak cegła w piecu ułożeni, w hucie piekielnej zostają paleni; płomienia coraz nowego przybywa, co ich okrywa. Drudzy na łoża ogniste włożeni płacą rozkoszy ciała przymuszeni, gadziną jakby pierzyną odziani leżą związani. Drugich w siarczyste studnie narzucano, rozkosznej łaźnie zażywać kazano; ścierają nędznych ostrymi hakami i osękami. Potym w jeziora wrzuceni zmrożone znowu wniść pragną w huty rozpalone: tak zażywają w przemianę swobody, nędznej ochłody. Luc. 16,(24-25) Matth. 13,(42) Job 24,(
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 72
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
skinieniu dosyć czyni, mając asvetum obediente jugum. Potym Oficjerowie komenderują żołnierzy uszykowanych u Piechoty w sześć szeregów, u konnych w trzy, á passim doświadczonych wostatni stawiają szerego i na skrzydłach, nato, aby pierwszych przed sobą na ogień pędzili, i jako ad supplicium złoczyńca idzie związany stryczkami, tak wszyscy żołnierze zą związani Ordine bono, i nie ida pro libitu do okazji, ale ida wstępnym bojem, tam gdzie ich wodze prowadzą. Do tego i to wiele odwagi dodaje, dobre sumnienie, jako ź.p. Imć Pan Wojewoda Ruski de Domo JABŁONOWSKI w Książce Skrupuł bez Krupułu, wyraził, że żołnierz do okazji, a Duchowny
skinieniu dosyć czyni, maiąc asvetum obediente jugum. Potym Officyerowie kommenderuią żołnierzy uszykowánych u Piechoty w sześć szeregow, u konnych w trzy, á passim doświadczonych wostátni stawiaią szerego y ná skrzydłach, náto, áby pierwszych przed sobą ná ogień pędzili, y iáko ad supplicium złoczyńca idzie związany stryczkami, ták wszyscy żołnierze zą związani Ordine bono, y nie ida pro libitu do okázyi, ále ida wstępnym boiem, tam gdzie ich wodze prowadzą. Do tego y to wiele odwagi dodaie, dobre sumnienie, iáko ź.p. Jmć Pan Wojewoda Ruski de Domo JABŁONOWSKI w Xiążce Skrupuł bez Krupułu, wyraził, że żołnierz do okázyi, á Duchowny
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 150
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
pierwej nie ślubowali. Bo by tak krzywda działa się drugiemu. Potrzecie z niejakiej przystojności/ pytać się niektórzy zwykli/ o zezwolenie Rodziców. V Co są za Ceremonie tego Sakramentu? M. 1. Stułą ręce bywają nowożeniów wiązane/ na znak wierności i wezła nigdy nierozerwanego: którym w Chrystusie/ przez Sakrament bywają związani. 2. Pierścienie zamieniają/ i na czwarty palec kładą/ który ma żyły od serca/ aby miłość doskonałą nikogo nieprzypuszczającą między sobą mieli. 3. Zezwolenie którym jeden drugiemu ciało daje/ jawniej przy wszystkich wyznawa/ 4. Kapłan Małżonków błogosławi. 5. Naostatek/ wzajem się częstują/ z dawnego zwyczaju i
pierwey nie ślubowáli. Bo by ták krzywdá dźiałá się drugiemu. Potrzećie z nieiákiey przystoynośći/ pytáć się niektorzy zwykli/ o zezwolenie Rodźicow. V Co są zá Ceremonie tego Sákrámentu? M. 1. Stułą ręce bywáią nowożeniow wiązáne/ ná znák wiernośći y wezłá nigdy nierozerwánego: ktorym w Chrystuśie/ przez Sákráment bywáią związáni. 2. Pierśćienie zámieniáią/ y ná czwarty pálec kłádą/ ktory ma żyły od sercá/ áby miłość doskonáłą nikogo nieprzypuszczáiącą między sobą mieli. 3. Zezwolenie ktorym ieden drugiemu ćiało dáie/ iáwniey przy wszystkich wyznawa/ 4. Kápłan Małżonkow błogosłáwi. 5. Náostátek/ wzaiem się częstuią/ z dawnego zwyczáiu y
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 50
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
że Pana Boga nie widzieli/ z tąd o nich mówi pismo: Habitantibus in regione vmbrae mortis, lux orta est eis. Insi z nich winy/ przez męki czyścili. Dla tegoż zstąpił Pan/ aby wybawił zatrzymanych w otchłaniach będących od czarta/ według Proroctwa: Esai. 49. Powiedz tym/ którzy są związani/ wynidźcie: a wy którzy jesteście w ciemnościach/ bądzie oświeconemi. Związanych rozumiej/ którzy co cierpieli/ w ciemnościach będących/ którzy Boga nie widzieli. V. Znająsz się Święci w niebie? M. Owszem po imieniu i narodzie/ każdy każdego: i zasługi ich/ jakoby z nimi zawsze żyli. Wiedzą o
że Páná Bogá nie widźieli/ z tąd o nich mowi pismo: Habitantibus in regione vmbrae mortis, lux orta est eis. Inśi z nich winy/ przez męki czyśćili. Dla tegoż zstąpił Pan/ áby wybáwił zátrzymánych w otchłániách będących od czártá/ według Proroctwá: Esai. 49. Powiedz tym/ ktorzy są związáni/ wynidźćie: á wy ktorzy iesteśćie w ćiemnościách/ bądźie oświeconemi. Związánych rozumiey/ ktorzy co ćierpieli/ w ćięmnośćiách będących/ ktorzy Bogá nie widźieli. V. Znáiąsz się Swięći w niebie? M. Owszem po imieniu y narodźie/ káżdy káżdego: y zasługi ich/ iákoby z nimi záwsze żyli. Wiedzą o
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 77
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
.
Tak ciesząc się, jeśli gdzie pod wysokiem drzewem Zdrój się albo strumień krył przed słonecznem gniewem, Nożem natychmiast pisma na skórze drożyła, Te i na niezbyt twardych kamieniach czyniła, Na tysiącu miejsc; ale nie tylko na skórze, Nie tylko na kamieniu, ale i na murze Angelika i Medor coraz odmiennemi Sposobami związani węzłami różnemi.
XXXVII.
Potem widząc, że się tam długo zbyt bawiła, Do Indii się nazad wrócić umyśliła, Do Kataju z Medorem, w swą ojczystą stronę I włożyć nań swojego królestwa koronę. Miała na ręce drogiem kamieniem i złotem Osadzoną manelę, którą długo potem Na znak służb Orlandowych i chęci nosiła,
.
Tak ciesząc się, jeśli gdzie pod wysokiem drzewem Zdrój się albo strumień krył przed słonecznem gniewem, Nożem natychmiast pisma na skórze drożyła, Te i na niezbyt twardych kamieniach czyniła, Na tysiącu miejsc; ale nie tylko na skórze, Nie tylko na kamieniu, ale i na murze Angelika i Medor coraz odmiennemi Sposobami związani węzłami różnemi.
XXXVII.
Potem widząc, że się tam długo zbyt bawiła, Do Indyej się nazad wrócić umyśliła, Do Kataju z Medorem, w swą ojczystą stronę I włożyć nań swojego królestwa koronę. Miała na ręce drogiem kamieniem i złotem Osadzoną manelę, którą długo potem Na znak służb Orlandowych i chęci nosiła,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 94
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
kolano niejaki Jankowski Dragan postrzelił Hufnalami a drugiego w ten ze czas postrzelonego uprowadzili z sobą owa kupa.
Wołąm tedy Ej Panowie jedzce sobie zaniechajcie nas O nie może być taki synu. niedurno się nam tu wymkniesz wykurzemy cię tu jak jazwca z jamy. Rzecze wachmistrz jak nas będziecie Infestować pierwej wam pościnąmy tych co sam lezą związani Odpowiedzą. Już my tam tych odzałowali Ale y ty Newoskrosznesz Pohanski synu A zatym zaraz poczną się zmykac pod chałupę zogniem Wychodzciesz Poganscy synowie bo się dla was dostanie i Ludziom ubogiem.
Odpowiem zaraz, zaraz Moi Mościwi Panowie Idziemy tedy w tropie dwadzieścia kilku ludzi rachując i z swoją Czeladzą kolano z kolanem. A kazał
kolano nieiaki Iankowski Dragan postrzelił Hufnalami a drugiego w ten ze czas postrzelonego uprowadzili z sobą owa kupa.
Wołąm tedy Ey Panowie iedzce sobie zaniechaycie nas O nie moze bydz taki synu. niedurno się nąm tu wymkniesz wykurzęmy cię tu iak iazwca z iamy. Rzecze wachmistrz iak nas będziecie Infestować pierwey wam poscinąmy tych co sam lezą związani Odpowiedzą. Iuz my tam tych odzałowali Ale y ty Newoskrosznesz Pohanski synu A zatym zaraz poczną się zmykac pod chałupę zogniem Wychodzciesz Poganscy synowie bo się dla was dostanie y Ludziom ubogiem.
Odpowięm zaraz, zaraz Moi Mosciwi Panowie Idziemy tedy w tropie dwadziescia kilku ludzi rachuiąc y z swoią Czeladzą kolano z kolanem. A kazał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 156v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
łacniej, rzekę, I Samsonowi z ręku oślą wydrzeć szczękę, Niż Bogu czego człeka nie sądzi być godnym. Nie wskóra musem ani kształtem człek łagodnym. Czemuż ci do serc ludzkich przywłaszczają lece? Czemu śmieją do jego szturmować fortece? Że moc mają nad ciałem, nie zaraz nad duchem. Wolą iść trzej młodzieńcy związani łańcuchem Do pieca, wolą serce wespół z ciałem spalić, Niż przymuszeni, czemu nie wierzyli, chwalić. Gorzka człeku niewola, ale kogo potka Przy niewinnym sumnieniu, jako wolność słodka. 250. WZYWAJ, NIE WZYWAJ BOGA, PRZYJDZIE ON NA TOŻ CZWARTY RAZ
Człecza rzecz jest odpuścić krzywdę swą. Więcej nic. Oddać
łacniej, rzekę, I Samsonowi z ręku oślą wydrzeć szczękę, Niż Bogu czego człeka nie sądzi być godnym. Nie wskóra musem ani kształtem człek łagodnym. Czemuż ci do serc ludzkich przywłaszczają lece? Czemu śmieją do jego szturmować fortece? Że moc mają nad ciałem, nie zaraz nad duchem. Wolą iść trzej młodzieńcy związani łańcuchem Do pieca, wolą serce wespół z ciałem spalić, Niż przymuszeni, czemu nie wierzyli, chwalić. Gorzka człeku niewola, ale kogo potka Przy niewinnym sumnieniu, jako wolność słodka. 250. WZYWAJ, NIE WZYWAJ BOGA, PRZYJDZIE ON NA TOŻ CZWARTY RAZ
Człecza rzecz jest odpuścić krzywdę swą. Więcej nic. Oddać
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 144
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie sprawiedliwsze ma przyczyny do ukarania, niżeli Pan doczesny? tamten karze złe sprawy poddanych, a ten nadto złe myśli i serce. Zgrzeszyliśmy od początku stworzenia zaraz przez nieposłuszeństwo Rodziców pierwszych, i od owego czasu, przez tak wiele rodzajów rozmno- żeni, przyczyniamy winy i grzechów nowych, a coraz większych; i tak związani grzechem, i ustawicznemi występkami żyjemy; cóż więc za dziw, że słuszne za spolne winy odnosiemy karanie, jako dawni z Rodziców, a z siebie samych nowo zasłużeni winowajcy. Część II. Rozdział VIII.
Dla lepszego tej rzeczy objaśnienia, służy i to uważyć, że u Boga nie masz, ani przyszłego, ani
nie sprawiedliwsze ma przyczyny do ukarania, niżeli Pan doczesny? tamten karze złe sprawy poddanych, á ten nadto złe myśli i serce. Zgrzeszyliśmy od początku stworzenia zaraz przez nieposłuszeństwo Rodzicow pierwszych, i od owego czasu, przez tak wiele rodzaiow rozmno- żeni, przyczyniamy winy i grzechow nowych, á coraz większych; i tak związani grzechem, i ustawicznemi występkami żyiemy; coż więc za dziw, że słuszne za spolne winy odnosiemy karanie, iako dawni z Rodzicow, á z siebie samych nowo zasłużeni winowaycy. Część II. Rozdział VIII.
Dla lepszego tey rzeczy obiaśnienia, służy i to uważyć, że u Boga nie masz, ani przyszłego, ani
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 189
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
zabójstwo, gwałt, i inne niecnoty. Sic Deus in imperiis peccata vetera punit, quia externae communionis ratione, unum quiddam Deo sunt et conjunctum. Tak Bóg w Państwach grzechy dawne karze, bo z powierzchownej społeczności przeszli i teraźniejsi ludzie, jednoż są i z sobą, bo są jakimsi pokrewieństwa, i uczestnictwa węzłem związani. Ani czasów różność, nie może nas przed Bogiem różnić, który tak tam- tym, jako nam, i po nas następującym zarówno panując i całą wieczność panować zawsze będzie. Ani żadna odmiana, i okoliczności, godności naprzykład i dostojeństwa, gdyż te u nas są tylko w względzie, a nie u niego
zaboystwo, gwałt, i inne niecnoty. Sic Deus in imperiis peccata vetera punit, quia externae communionis ratione, unum quiddam Deo sunt et conjunctum. Tak Bóg w Państwach grzechy dawne karze, bo z powierzchowney społeczności przeszli i teraznieysi ludzie, iednoż są i z sobą, bo są iakimsi pokrewieństwa, i uczestnictwa węzłem związani. Ani czasow rożność, nie może nas przed Bogiem różnić, który tak tam- tym, iako nam, i po nas następuiącym zarówno panuiąc i całą wieczność panować zawsze będzie. Ani żadna odmiana, i okoliczności, godności naprzykład i dostoieństwa, gdyż te u nas są tylko w względzie, á nie u niego
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 192
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769