Pochwy bez kordów noszą, bez bełtów kołczany. Pytam potem drugiego, który stał mnie blisko; Aż ono Białogłowski, szlacheckie przezwisko. Ten to, ten bezzakonnej rotmistrzem Wołoszy, Co nam wszytkie w Podgórzu wyjedli kokoszy. 128 (F). FIZYK
Między kołaczyckimi najstarszy studenty Takie w szynkownym domu zadaje komenty: Wesz jest zwierzę rozumne; i tego dowodzi: Jeśli każda rzecz sobie podobną rzecz rodzi, Człek jest zwierzę rozumne; gdy się z jego ciała
Wesz lągnie, przecz by z ojca rozumu nie miała? Aż chłop, dobywszy kędyś wszy od spodniej nerki: „Bądźcież mędrszy” — do wódki sadząc mu kwaterki. 129 (F
Pochwy bez kordów noszą, bez bełtów kołczany. Pytam potem drugiego, który stał mnie blisko; Aż ono Białogłowski, szlacheckie przezwisko. Ten to, ten bezzakonnej rotmistrzem Wołoszy, Co nam wszytkie w Podgórzu wyjedli kokoszy. 128 (F). FIZYK
Między kołaczyckimi najstarszy studenty Takie w szynkownym domu zadaje komenty: Wesz jest zwierzę rozumne; i tego dowodzi: Jeśli każda rzecz sobie podobną rzecz rodzi, Człek jest zwierzę rozumne; gdy się z jego ciała
Wesz lągnie, przecz by z ojca rozumu nie miała? Aż chłop, dobywszy kędyś wszy od spodniej nerki: „Bądźcież mędrszy” — do wódki sadząc mu kwaterki. 129 (F
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 63
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Aż ono Białogłowski, szlacheckie przezwisko. Ten to, ten bezzakonnej rotmistrzem Wołoszy, Co nam wszytkie w Podgórzu wyjedli kokoszy. 128 (F). FIZYK
Między kołaczyckimi najstarszy studenty Takie w szynkownym domu zadaje komenty: Wesz jest zwierzę rozumne; i tego dowodzi: Jeśli każda rzecz sobie podobną rzecz rodzi, Człek jest zwierzę rozumne; gdy się z jego ciała
Wesz lągnie, przecz by z ojca rozumu nie miała? Aż chłop, dobywszy kędyś wszy od spodniej nerki: „Bądźcież mędrszy” — do wódki sadząc mu kwaterki. 129 (F). ŻONA SIĘ PRZEKLINA
Sprzeczna żona, w swoich się przeklinając swarach: „Bodajem
; Aż ono Białogłowski, szlacheckie przezwisko. Ten to, ten bezzakonnej rotmistrzem Wołoszy, Co nam wszytkie w Podgórzu wyjedli kokoszy. 128 (F). FIZYK
Między kołaczyckimi najstarszy studenty Takie w szynkownym domu zadaje komenty: Wesz jest zwierzę rozumne; i tego dowodzi: Jeśli każda rzecz sobie podobną rzecz rodzi, Człek jest zwierzę rozumne; gdy się z jego ciała
Wesz lągnie, przecz by z ojca rozumu nie miała? Aż chłop, dobywszy kędyś wszy od spodniej nerki: „Bądźcież mędrszy” — do wódki sadząc mu kwaterki. 129 (F). ŻONA SIĘ PRZEKLINA
Sprzeczna żona, w swoich się przeklinając swarach: „Bodajem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 63
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ale je dadzą Lwom, Zubrom, Lampartom, Gryfom: a ryby tylko rybami będą. 6. Ba i tu by był plac zabawy i pytania, czemu, nim Bóg jeszcze stworzył Ewę, przyprowadził do niego zwierzęta? Czy bał się tego aby była Ewa za jakim takim prośby nie wnosiła. O nazwiejże to zwierzę, tak, miły Adamie, a to zaś tak: ba podobno by sobie była uprosiła; niech ja też temu Zwierzęciu dam tytuł, proszę jeszcze dam i temu imię bydlęciu. A Pan Bóg chciał: niech im Adam imię daje. 7. Do tego chciał Pan Bóg wrazić to w-myśl Adama; Adamie
, ále ie dádzą Lwom, Zubrom, Lampártom, Gryfom: á ryby tylko rybámi będą. 6. Bá i tu by był plác zábáwy i pytánia, częmu, nim Bog ieszcze ztworzył Ewę, przyprowádził do niego zwierzętá? Czy bał się tego áby byłá Ewa zá iákim tákim prozby nie wnośiłá. O nazwieyże to zwierzę, ták, miły Adamie, á to zaś ták: bá podobno by sobie byłá vprosiła; niech iá też temu Zwierzęćiu dam tytuł, proszę ieszcze dam i tęmu imię bydlęćiu. A Pan Bog chćiał: niech im Adam imię dáie. 7. Do tego chćiał Pan Bog wráźić to w-myśl Adámá; Adámie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 52
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zaś to wwiódł/ a byłby Klerykiem/ niech będzie z dostojeństwa swego zrzucony/ jeśli laikiem/ pod ekskomunikę niech podpada. Czytałem u Naturalisty Pliniusa/ że w szczęśliwej Arabiej jest wyspa rzeczona imieniem Sygaro/ na tę nigdy dla jakiejś antypacji psi nie wchodzą/ a snadź tejż śmierci obawiając się/ którą wszelakie zwierzę schodzi/ któreby wstąpiła na Insulę Solis/ ba i tej/ którą znosi Itaka wyspa zające. Zaprawdę Praw: Czytel: wiara Chrystusa Pana jestci szczęśliwa Krabia/ na tej wyspa Sygaro Certi w święta/ do której lubo to i psów zwierząt domowych nie puszczamy: i tym przystempu zabraniać/ którzy się życiem swym psom
záś to wwiodł/ á byłby Clerikiem/ niech będźie z dostoienstwá swego zrzucony/ iesli láikiem/ pod exkommunikę niech podpada. Czytałem v Náturálisty Pliniusá/ że w szczęsliwey Arábiey iest wyspá rzeczona imieniem Sygáro/ ná tę nigdy dla iákieyś ántipátiey pśi nie wchodzą/ á snadź teyż śmierći obawiáiąc się/ ktorą wszelákie zwierzę schodzi/ ktoreby wstąpiła ná Insulę Solis/ bá y tey/ ktorą znośi Itháká wyspá záiące. Záprawdę Práw: Czytel: wiárá Chrystusá Páná iestći szczęsliwa Krábia/ ná tey wyspá Sygáro Certi w święta/ do ktorey lubo to y psow zwierząt domowych nie puszczamy: y tym przystempu zábraniáć/ ktorzy się żyćiem swym psom
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 113.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
czasy one Gładką dziewkę i jego serce zapalone.
XXXIII.
Jako więc pospolicie pies zwyczajny, który Goni małe zwierzęta, przez pola, przez góry, Gdy jedną stroną bieży liszka albo zając, On mu drogę zabiega, na ślad nic nie dbając, Potem się na przechodzie zasadzi i skradnie I czeka, że mu samo zwierzę w gębę wpadnie: Tak mnich choć różną drogą Angelikę goni, Pewna, że mu nie zbędzie, że mu się nie schroni.
XXXIV.
Jużem ja zgadł, tak wiedzcie, jużem się domyślił I powiem inszem czasem, co mnich sobie myślił, Czego się Angelika ani domyślała, I raz mniej, drugi
czasy one Gładką dziewkę i jego serce zapalone.
XXXIII.
Jako więc pospolicie pies zwyczajny, który Goni małe zwierzęta, przez pola, przez góry, Gdy jedną stroną bieży liszka albo zając, On mu drogę zabiega, na ślad nic nie dbając, Potem się na przechodzie zasadzi i skradnie I czeka, że mu samo zwierzę w gębę wpadnie: Tak mnich choć różną drogą Angelikę goni, Pewna, że mu nie zbędzie, że mu się nie schroni.
XXXIV.
Jużem ja zgadł, tak wiedzcie, jużem się domyślił I powiem inszem czasem, co mnich sobie myślił, Czego się Angelika ani domyślała, I raz mniej, drugi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 155
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wielkości, mianowicie dwa, jednego nazywają królem leonum dla niezwyczajnej wielkości; tygrysów, lampartów niemało. Ze lwem wespół jest piesek maleńki, który 94 w jednej klatce się chowa i tak go już razem z Afryki przywieziono. To dziwna, iż ta tak sroga bestia, która wszytko, co jeno wpuszczą żywego, by największe zwierzę, zaraz rozdziera na pół, a tego zawsze patitur pieska, ani głodem przyciśniony na pokarm sobie nie bierze.
Dnia 3. Chodziłem po mieście przypatrując się kromom, które są obfite w różne zamorskie, portugalskie, indyjskie merkancje; tak iż nie wiem, jeżeli by się co znaleźć mogło takowego, czego
wielkości, mianowicie dwa, jednego nazywają królem leonum dla niezwyczajnej wielkości; tygrysów, lampartów niemało. Ze lwem wespół jest piesek maleńki, który 94 w jednej klatce się chowa i tak go już razem z Afryki przywieziono. To dziwna, iż ta tak sroga bestia, która wszytko, co jeno wpuszczą żywego, by największe zwierzę, zaraz rozdziera na pół, a tego zawsze patitur pieska, ani głodem przyciśniony na pokarm sobie nie bierze.
Dnia 3. Chodziłem po mieście przypatrując się kromom, które są obfite w różne zamorskie, portugalskie, indyjskie merkancje; tak iż nie wiem, jeżeli by się co znaleźć mogło takowego, czego
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 305
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
się wszyscy/ abyśmy o raz nie padli. Trzebasz jeszcze więcej: Dosyć uciechy ludzie pyszni/ ludzie okrutni mają; którzy obraz człowieka z siebie zdarszy/ w leśny dzikiego zwierza obracają się/ żałują że lwiech pazurów/ zębów jadowitych/ miązszych skor niedźwiedzych nie mają/ i nimi nie są. Turpe sanè bo człowiek zwierzę rozumne w towarzystwie kochające się być ma; jako do wiadomości naszej jeden pięknie podaje: Duas res natura dedit, quae hominem obnoxium caeteris, validissimum facerent, Rationem et societatem.Societas Państwa/ niezwyciężone królestwa/ żywot szczęśliwy/ żywot spokojny/ porodziła/ morzu/ ptakom/ bestiam/ rozkazować nauczyła. A możesz tam/
się wszyscy/ ábysmy o raz nie padli. Trzebász iescze więcey: Dosyć vćiechy ludzie pyszni/ ludźie okrutni máią; ktorzy obraz człowieká z śiebie zdárszy/ w leśny dźikiego zwierzá obrácáią sie/ żáłuią że lwiech pázurow/ zębow iádowitych/ miązszych skor niedźwiedzych nie máią/ y nimi nie są. Turpe sanè bo człowiek zwierzę rozumne w towarzystwie kocháiące się być ma; iáko do wiádomośći nászey ieden pięknie podáie: Duas res natura dedit, quae hominem obnoxium caeteris, validissimum facerent, Rationem et societatem.Societas Páństwá/ niezwyćiężone krolestwa/ żywot sczęśliwy/ żywot spokoyny/ porodźiłá/ morzu/ ptákom/ bestyam/ roskázowáć náuczyłá. A możesz tám/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: G4
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
: przeczby tak strwożona Była? - Rzecze mysz: „Ze dwu miar jestem strapiona. Widziałam zwierząt dwoje: jedno oczy miało Równe gwiazdom wesołym, i tak mi się zdało, Że sierścią swoją do nas barzo jest podobne, Tylko że pstre, k’temu ma paznogcie nadobne. Barzo mi się to zwierzę z twarzy podobało, Wszystko mu dobre, matko, z postawy przystało. Ale gdym się z nim prawie stowarzyszyć miała, Drugiem zaś zwierzę jakieś pomniejsze widziała. Dwie nodze miało, miało i grzebień na czele, Oczy jak płomień jaki, pierza na nim wiele. To skoro mię zoczyło, skrzydła rozpostarło, Bieżąc
: przeczby tak strwożona Była? - Rzecze mysz: „Ze dwu miar jestem strapiona. Widziałam źwierząt dwoje: jedno oczy miało Równe gwiazdom wesołym, i tak mi się zdało, Że sierścią swoją do nas barzo jest podobne, Tylko że pstre, k’temu ma paznogcie nadobne. Barzo mi się to źwierzę z twarzy podobało, Wszystko mu dobre, matko, z postawy przystało. Ale gdym się z nim prawie stowarzyszyć miała, Drugiem zaś źwierzę jakieś pomniejsze widziała. Dwie nodze miało, miało i grzebień na czele, Oczy jak płomień jaki, pierza na nim wiele. To skoro mię zoczyło, skrzydła rozpostarło, Bieżąc
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 23
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
gwiazdom wesołym, i tak mi się zdało, Że sierścią swoją do nas barzo jest podobne, Tylko że pstre, k’temu ma paznogcie nadobne. Barzo mi się to zwierzę z twarzy podobało, Wszystko mu dobre, matko, z postawy przystało. Ale gdym się z nim prawie stowarzyszyć miała, Drugiem zaś zwierzę jakieś pomniejsze widziała. Dwie nodze miało, miało i grzebień na czele, Oczy jak płomień jaki, pierza na nim wiele. To skoro mię zoczyło, skrzydła rozpostarło, Bieżąc ku mnie; snadźby mię już było rozdarło, Bym zląkszy się go, w jamę była nie uciekła, Do której bieżąc, z
gwiazdom wesołym, i tak mi się zdało, Że sierścią swoją do nas barzo jest podobne, Tylko że pstre, k’temu ma paznogcie nadobne. Barzo mi się to źwierzę z twarzy podobało, Wszystko mu dobre, matko, z postawy przystało. Ale gdym się z nim prawie stowarzyszyć miała, Drugiem zaś źwierzę jakieś pomniejsze widziała. Dwie nodze miało, miało i grzebień na czele, Oczy jak płomień jaki, pierza na nim wiele. To skoro mię zoczyło, skrzydła rozpostarło, Bieżąc ku mnie; snadźby mię już było rozdarło, Bym zląkszy się go, w jamę była nie uciekła, Do której bieżąc, z
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 23
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
są z tobą/ z wszelkiego ciała/ z ptastwa i z bydła/ i z wszelkiej gadziny płażającej się po ziemi/ wywiedź zsobą a niech rosną/ i rozmnażają się na ziemi. 18. I wyszedł Noe/ i synowie jego/ i żona jego/ i żony synów jego znim. 19. Wszelkie zwierzę/ wszelka gadzina/ i wszelkie ptastwo/ wszystko co się płaza po ziemi według rodzajów swoijch/ wyszły z Korabia. 20.
Zatym zbudował Noe ołtarz Panu/ i wziął skażdego bydła czystego/ i skażdego ptastwa czystego/ i ofiarował całopalenia na ołtarzu onym. 21. I zawoniał Pan wonności w dzięcznej/ i rzekł Pan
są z tobą/ z wszelkiego ćiáłá/ z ptástwá y z bydłá/ y z wszelkiej gádźiny płażájącey śię po źiemi/ wywiedź zsobą á niech rostą/ y rozmnażáją śię ná źiemi. 18. Y wyszedł Noe/ y synowie jego/ y żoná jego/ y żony synow jego znim. 19. Wszelkie zwierzę/ wszelka gádźiná/ y wszelkie ptástwo/ wszystko co śię płaza po źiemi według rodzájow swoijch/ wyszły z Korabiá. 20.
Zátym zbudował Noe ołtarz Pánu/ y wźiął zkáżdego bydła czystego/ y zkáżdego ptástwá czystego/ y ofiárował cáłopalenia ná ołtarzu onym. 21. Y záwoniał Pan wonnośći w dźięczney/ y rzekł Pan
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 8
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632