, których straż ustawiczna strzeże.
LXI.
Jedna ich wielka fusta, ziemie się trzymając I brzegi onej wyspy bez lądu mijając, Kędy na suchem piasku dziewka utrapiona Leżała podle mnicha, we śnie utopiona, Wysadziła kilka swych żeglarzów z przygody Na pustą wyspę dla drew i dla słodkiej wody; Którzy naleźli, wszedszy w mieszkania zwierzęce, Angelikę u mnicha starego na ręce.
LXII.
O nieoszacowana, o droga zdobyczy, Jakiej nigdy nie byli godni rozbójnicy! O fortuno! ktoby rzekł, żebyś moc na ziemi Tak wielką nad rzeczami miała mieć ludzkiemi, Żeś na pokarm dziwowi dziewkę zostawiła, Nad którą gładsza nigdy na świecie nie była
, których straż ustawiczna strzeże.
LXI.
Jedna ich wielka fusta, ziemie się trzymając I brzegi onej wyspy bez lądu mijając, Kędy na suchem piasku dziewka utrapiona Leżała podle mnicha, we śnie utopiona, Wysadziła kilka swych żeglarzów z przygody Na pustą wyspę dla drew i dla słodkiej wody; Którzy naleźli, wszedszy w mieszkania źwierzęce, Angelikę u mnicha starego na ręce.
LXII.
O nieoszacowana, o droga zdobyczy, Jakiej nigdy nie byli godni rozbójnicy! O fortuno! ktoby rzekł, żebyś moc na ziemi Tak wielką nad rzeczami miała mieć ludzkiemi, Żeś na pokarm dziwowi dziewkę zostawiła, Nad którą gładsza nigdy na świecie nie była
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 162
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ padać się czego morskie wały nie dosięgły pożerać/ zwierzęta z swych łożysk i skrytych kniei wypadszy do ludzi uciekać będą. Luc:[...] 2. A ludzie większym objęci strachem/ rady sobie dodać nie mogąc/ wyschli/ bladzi/ arescentes prae timore, jako nocne mary/ struchlali. prawie od siebie odeszli/ w opuściałe zwierzęce jamy/ i ciemne gęstwiny kryć się i kopać poczną. W tym ze czterech stron świata straszny się płomień zajmie/ i w nie długim czasie czego morze i nabrzmiałe rzeki nie zatopiły/ czego rozstąpiona ziemia nie połknęła/ wszytko wypali/ pożrze/ strawi. Pójdą/ pójdą z dymem budowne miasta/ nie dobyte zamki/
/ padáć się czego morskie wały nie dosięgły pożerać/ źwierzęta z swych łożysk y skrytych kniei wypadszy do ludźi ućiekać będą. Luc:[...] 2. A ludźie większym obięći strachem/ rady sobie dodać nie mogąc/ wyschli/ bládzi/ arescentes prae timore, iáko nocne mary/ struchlali. prawie od śiebie odeszli/ w opuśćiáłe zwierzęce iámy/ y ćiemne gęstwiny kryć się y kopáć poczną. W tym ze czterech stron świáta straszny się płomień zaymie/ y w nie długim czaśie cze^o^ morze y nábrzmiáłe rzeki nie zátopiły/ czego rozstąpiona źiemiá nie połknęła/ wszytko wypali/ pożrze/ strawi. Poydą/ poydą z dymem budowne miástá/ nie dobyte zamki/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 137
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
siebie przywieść/ i niedźwiedziom na rozszarpanie podać. Patrząc tedy sam Król na to dziwowisko/ Biskupa wywiedziono i niedźwiedzia nań wypuszczono/ który z furią bieżąc do Biskupa/ wnetże swojej srogości zapamiętawszy/ spuściłgłowę/ i nisko się pokłoniwszy nogi świętego liżał/ tak iż wszyscy znacznie obaczyli/ jako przeciw mężowi Bożemu/ i zwierzęce serca ludzie mieli/ i zwierzęta ludzkie. Tedy lud wszytek/ który się był na to dziwowisko zbieżał/ wielkim wynoszeniem tej uczciwości się dziwował. Aż też i sam Król aby go uszanował/ wzruszony był. Idem ca: 11. li: 3. Przykład III. Miasta niektórego rozliczne zalecenie. 280.
POwiada jeden
śiebie przywieśdź/ y niedźwiedźiom ná rozszárpánie podáć. Patrząc tedy sam Krol ná to dźiwowisko/ Biskupá wywiedźiono y niedźwiedźiá nań wypusczono/ ktory z furyą bieżąc do Biskupa/ wnetże swoiey srogośći zápámiętawszy/ spuśćiłgłowę/ y nizko sie pokłoniwszy nogi świętego liżał/ ták iż wszyscy znácznie obaczyli/ iáko przećiw mężowi Bożemu/ y źwierzęce sercá ludźie mieli/ y zwierzętá ludzkie. Tedy lud wszytek/ ktory sie był ná to dźiwowisko zbieżał/ wielkim wynoszeniem tey vczćiwośći sie dźiwował. Aż też y sam Krol áby go vszánował/ wzruszony był. Idem ca: 11. li: 3. PRZYKLAD III. Miástá niektorego rozliczne zálecenie. 280.
POwiáda ieden
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 308
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
oczy mu się tylko świeciły. o którym różni różnie kontrovertowali konkludując jedni ze się to musiało zawiązac ex semine viri cum ursa . Drudzy zaś mówili ze to znać niedzwiedzica porwała gdzies dziecko bardzo młode i wychowała. które że ubera suxit i dlatego tez owę assumpsit similitudinem animalis . Niemiało to chłopczysko ani mowy ani obyczajów Ludzkich tylko Zwierzęce w ten ze to czas podała mu królowa z gruszki Łupinę pocukrowawszy ją z wielką ochotą włozył do gęby pośmakowawszy wyplunan to na rękę i z ślinami cisnął królowej między oczy Król począł się śmiać okrutnie, królowa rzekła coś po Francusku król jeszcze bardziej w śmiech Ludowika jako była Ludowika jak to była gniewliwa poszła od stołu Król tez
oczy mu się tylko swieciły. o ktorym rozni roznie kontrovertowali konkluduiąc iedni ze się to musiało zawiązac ex semine viri cum ursa . Drudzy zas mowili ze to znać niedzwiedzica porwała gdzies dziecko bardzo młode y wychowała. ktore że ubera suxit y dlatego tez owę assumpsit similitudinem animalis . Niemiało to chłopczysko ani mowy ani obyczaiow Ludzkich tylko Zwierzęce w ten ze to czas podała mu krolowa z gruszki Łupinę pocukrowawszy ią z wielką ochotą włozył do gęby posmakowawszy wyplunąn to na rękę y z slinami cisnął krolowey między oczy Krol począł się smiać okrutnie, krolowa rzekła cos po Francusku krol ieszcze bardziey w smiech Ludowika iako była Ludowika iak to była gniewliwa poszła od stołu Krol tez
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 176
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
potężnie Astyages, naprzód córkę podłemu człowiekowi Kambizesowi w małżeństwo daje, potym w czasach porodzenia będącą do siebie bierze, aby w jego oczach ten płód był uduszony, którego życie zgubą mu groziło. Skoro się tedy narodził syn nazwany Cyrus, wraz go wziął Astyages, i Harpagowi Sekretarzowi swemu oddał, przykazując surowie, aby nim zwierzęce napasł wnętrzności: Ten obawiając się, aby córka osiadszy po śmierci Ojca na Tronie, zemsty zabitego syna, której nie mogła wziąć z Ojca, na Ministrze nie szukała, pasterzowi trzody Królewskiej, wyniesienia dziecięcia do lasu, urząd zleca. Pełni ten wiernie, choćnie z ochotą rozkaz Królewski; o czym gdy się żona jego
potężnie Astyages, naprzód córkę podłemu człowiekowi Kambizesowi w małżeństwo daie, potym w czasach porodzenia będącą do siebie bierze, aby w iego oczach ten płod był uduszony, którego życie zgubą mu groziło. Skoro się tedy narodził syn nazwany Cyrus, wraz go wziął Astyages, i Harpagowi Sekretarzowi swemu oddał, przykazuiąc surowie, aby nim zwierzęce napasł wnętrzności: Ten obawiaiąc się, aby córka osiadszy po śmierci Oyca na Tronie, zemsty zabitego syna, którey nie mogła wziąć z Oyca, na Ministrze nie szukała, pasterzowi trzody Krolewskiey, wyniesienia dziecięcia do lasu, urząd zleca. Pełni ten wiernie, choćnie z ochotą rozkaz Królewski; o czym gdy się żona iego
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 91
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Adonis od dzikiej świnie na śmierć obrażon. Minta Nimfa w miętkę Adonis w kwiat sasonkowy. Księga Jedenasta. P. OWIDIVSZA NASONA METAMORFOSEON. TO JEST, PRZEOBRAŻENIA Księga Jedenasta.
TAkim pieniem gdy lasy/ zwierz przytym zuchwały/ Tracki prorok pozwabiał/ i pochopne skały: Oto Swachy Cykońskie/ pierś rozpustną w skory Zwierzęce ustroiwszy/ Orfeusza z góry Dojźrzały/ z lutnią wdzięczne znoszącego głosy: Z tychże jedna po sobie rozpuściwszy włosy/ Ta liściem przeplatana/ znak dała bez rany: Drugiej oręże kamień; ten górą w ysłany/ Jeszczeż nawietrze zmiękczon pieniem/ i stronami; I jakby w czym przewinił/ padszy przed nogami/
Adonis od dźikiey świnie ná śmierć obráżon. Mintá Nymfa w miętkę Adonis w kwiát sasonkowy. Kśięgá Iedenastá. P. OWIDIVSZA NASONA METAMORPHOSEON. TO IEST, PRZEOBRAŻENIA Kśiegá Iedenasta.
TAkim pieniẽ gdy lásy/ źwierz przytym zuchwáły/ Trácki prorok pozwabiał/ y pochopne skáły: Oto Swáchy Cykonskie/ pierś rospustną w skory Zwierzęce vstroiwszy/ Orpheuszá z gory Doyźrzáły/ z lutnią wdźięczne znoszącego głosy: Z tychże iedná po sobie rospuśćiwszy włosy/ Tá liśćiem przeplátána/ znák dáłá bez rány: Drugiey oręże kámień; ten gorą w ysłány/ Ieszczeż náwietrze zmiękczon pieniem/ y stronámi; Y iákby w czym przewinił/ padszy przed nogámi/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 267
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Greków przegrać barzo zdrowo. Jednak by się do kresu/ zapamiętałemi Toru nie pochybiło końmi rozbiegłemi/ Niebo i wszytko podnim/ posstawę nicuje: Ziemia wtąż/ i cóżkolwiek na niej się najduje. My także cząstki świata/ że nie szczególnemi Sąsmy ciały/ ale też duchami lotnemi/ I możno nam w przybytki przenieść się zwierzęce/ Możno się we wnętrzności ogarnąć bydlęce. Ciałom co braci naszej/ lub mogą powinnych/ Lub rodziców dusze mieć/ lubo ludzi innych/ Bezpiecznie/ i pocześnie żyć nie zabraniajmy: Ni brzuchów/ Tyestowskim jadłem/ natykajmy. Jak się na złe odważa/ jak się rozpasuje Na krew ludzką okrutny? kto noże mkatuje
Gráekow przegráć bárzo zdrowo. Iednák by się do kresu/ zápámiętáłemi Toru nie pochybiło końmi rozbiegłemi/ Niebo y wszytko podnim/ posstawę nicuie: Ziemiá wtąż/ y cożkolwiek ná niey się náyduie. My tákże cząstki świátá/ że nie szczegulnemi Sąsmy ćiáły/ ále też duchámi lotnemi/ Y możno nam w przybytki przenieść się źwierzęce/ Możno się we wnętrznośći ogárnąć bydlęce. Ciáłom co bráći nászey/ lub mogą powinnych/ Lub rodźicow dusze mieć/ lubo ludźi innych/ Bespiecznie/ y pocześnie żyć nie zábrániaymy: Ni brzuchow/ Tyestowskim iadłem/ nátykaymy. Iák się ná złe odważa/ iák się rospásuie Ná krew ludzką okrutny? kto noże mkátuie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 388
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
się frambugi, Lecz gdy tam płomienistych zażywają wozów, Dosyć nań, żeć przez kilka usłużył obozów. 72. PANNIE OD NIEDŹWIEDZIA ZABITEJ POD STRYŻOWEM
Wyległa się w łabędzim, młode dziewczę, puchu, Kiedy niedźwiedź chowany, zdarszy się z łańcuchu, Oknem do niej, bo były zamknione wrzeciądze, Wlazszy, dzikie zwierzęce chce nasycić żądze. Jakbyś też moczonego w klatce widział śledzia: Nie pannę na niedźwiedziu, na pannie niedźwiedzia. Ale w pół muszkietową przejechany kulą, W gniew obróci amory i z cienką koszulą Targa piersi subtelne; i sam zdycha potem, I ta nieboga pomsty przypłaca żywotem. Tu leży, przestrzegając z swojego grobowca
się frambugi, Lecz gdy tam płomienistych zażywają wozów, Dosyć nań, żeć przez kilka usłużył obozów. 72. PANNIE OD NIEDŹWIEDZIA ZABITEJ POD STRYŻOWEM
Wyległa się w łabędzim, młode dziewczę, puchu, Kiedy niedźwiedź chowany, zdarszy się z łańcuchu, Oknem do niej, bo były zamknione wrzeciądze, Wlazszy, dzikie zwierzęce chce nasycić żądze. Jakbyś też moczonego w klatce widział śledzia: Nie pannę na niedźwiedziu, na pannie niedźwiedzia. Ale w pół muszkietową przejechany kulą, W gniew obróci amory i z cienką koszulą Targa piersi subtelne; i sam zdycha potem, I ta nieboga pomsty przypłaca żywotem. Tu leży, przestrzegając z swojego grobowca
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 459
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987