ś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
ś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 58
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tej Karcie XII? O. Danija, czyli Królestwo DUŃSKIE. P. Co zac ten Kraj, jaki w nim Rząd, i jaka Religia panująca? O. Kraj ten lubo zimny jest, zdrowy jednak; ziemia żyzna, osobliwie co do paszy: stąd wychodzi niezliczona moc koni i wolów do innych krajów: zwierzyny w nim, osobliwie jeleni, mnóstwo: co do handlu, który przed tym nie bardzo znaczny był, co raz bardziej teraz pomnaża się. Rząd jest Monarchiczny: to Królestwo było niegdyś wolne i według upodobania swego Królów obierało, teraz, już blisko sto lat, jako się stało dziedzicznym: Sukcesja spada nawet na płeć
tey Karcie XII? O. Daniia, czyli Krolestwo DUNSKIE. P. Co zac ten Kray, iaki w nim Rząd, y iaka Religia panuiąca? O. Kray ten lubo zimny iest, zdrowy iednak; ziemia żyzna, osobliwie co do paszy: ztąd wychodzi niezliczona moc koni y wolow do innych kraiow: zwierzyny w nim, osobliwie ieleni, mnostwo: co do handlu, ktory przed tym nie bardzo znaczny był, co raz bardziey teraz pomnaża się. Rząd iest Monarchiczny: to Krolestwo było niegdyś wolne y według upodobania swego Krolow obierało, teraz, iuż blisko sto lat, iako się stało dziedzicznym: sukcessya spada nawet na płeć
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 87
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
doda kucharzowi! Ty też, moja Zosieńku, bądź mi gościom rada, Pobież sama do kuchni, a przyjrzyj obiada! Każ kurcząt, gęsi, prosiąt i kapłonów napiec, Do wszytkiego cybulki drobniusieńko nasiec, Więc też do żółtej juchy karz kurę uwarzyć. Drugą tak słodziusieńko z pietruszką usmażyć. Możesz też jaki kąsek borowej zwierzyny Nagotować smaczniuchno dla miłej drużyny. W ostatku możesz sama potrafić wybornie. Tylko przyjrzyj swym okiem wszytkiego dozornie. A piekarzowi tortów, pasztetów z kreplami Każ napiec i kołaczów z cukrem, z rozenkami, A ja tymczasem w karty z gośćmi się zabawię, Aza im jaką inszą krotofilę sprawię. Kart na stół daj, skoczkosiu
doda kucharzowi! Ty też, moja Zosieńku, bądź mi gościom rada, Pobież sama do kuchni, a przyjrzyj obiada! Każ kurcząt, gęsi, prosiąt i kapłonów napiec, Do wszytkiego cybulki drobniusieńko nasiec, Więc też do żółtej juchy karz kurę uwarzyć. Drugą tak słodziusieńko z pietruszką usmażyć. Możesz też jaki kąsek borowej zwierzyny Nagotować smaczniuchno dla miłej drużyny. W ostatku możesz sama potrafić wybornie. Tylko przyjrzyj swym okiem wszytkiego dozornie. A piekarzowi tortów, pasztetów z kreplami Każ napiec i kołaczów z cukrem, z rozenkami, A ja tymczasem w karty z gośćmi się zabawię, Aza im jaką inszą krotofilę sprawię. Kart na stół daj, skoczkosiu
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 254
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
myśl, chcesz li mieć dziś trzeźwiego pana. Ale wiem, że mi nie dasz w tym do końca wiary, Bym ja dziś nad swój zwyczaj nie miał przebrać miary. Ale bogdajby zabit, kto by się szanował, Byłem tak wdzięcznych gości uczcił, uczęstował. Proś waszmościów, Zosieńku, aby skosztowali Tej zwierzyny, której nam gdańszczanie przysłali. Wszakeś sama kuchmistrzem tej potrawy była, Wierzę, żeś jej korzeniem dobrze dosadziła. Przed szlachetną drużynę kiszek z kiełbasami Przymknij, krajczy, niechaj się nie bawią flakami. Bo panny z tego szydzą i za zły znak mają, Gdy widzą, a młodzieńcy flaki obierają. Jedzcie,
myśl, chcesz li mieć dziś trzeźwiego pana. Ale wiem, że mi nie dasz w tym do końca wiary, Bym ja dziś nad swój zwyczaj nie miał przebrać miary. Ale bogdajby zabit, kto by się szanował, Byłem tak wdzięcznych gości uczcił, uczęstował. Proś waszmościów, Zosieńku, aby skosztowali Tej zwierzyny, której nam gdańszczanie przysłali. Wszakeś sama kuchmistrzem tej potrawy była, Wierzę, żeś jej korzeniem dobrze dosadziła. Przed szlachetną drużynę kiszek z kiełbasami Przymknij, krajczy, niechaj się nie bawią flakami. Bo panny z tego szydzą i za zły znak mają, Gdy widzą, a młodzieńcy flaki obierają. Jedzcie,
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 256
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Odoricus u Jonsłona świadczy, iż widział człeka jednego (pewnie czarownika) około Trapezuntu, który więcej nad 4000 Kuropatw z sobą prowadził: do Zamku Tanega on jachał, albo szedł, kuropatwy leciały, z nim popasującym, odpoczywały, jak kurczęta koło niego się tuląc. Ile mu o Ptakach ososobliwych
potrzeba było w drodze tej Zwierzyny, tyle brał i jadł, resztę na swoje odprowadził miejsca. Senator jeden Polski na Akcie wełełnym, aby Gości był ad sacietatem ukontentował, 4 tyfiące miał kuropatw. Drugie Wesele było w Grodnie, podczas walnego Sejmu, na którym także na stół poszło tej Zwierzjoj 3500, jako świadczy Rzączyński in Historia naturali Curiosa Regni Poloniae
Odoricus u Ionsłona swiadczy, iż widział człeka iednego (pewnie czarownika) około Trapezuntu, ktory więcey nad 4000 Kuropatw z sobą prowadził: do Zamku Thanega on iachał, albo szedł, kuropatwy leciały, z nim popasuiącym, odpoczywały, iak kurczęta koło niego się tuląc. Ile mu o Ptakach ososobliwych
potrzeba było w drodze tey Zwierzyny, tyle brał y iadł, resztę na swoie odprowadził mieysca. Senator ieden Polski na Akcie wełełnym, aby Gości był ad sacietatem ukontentował, 4 tyfiące miał kuropatw. Drugie Wesele było w Grodnie, podczas walnego Seymu, na ktorym także na stoł posżło tey Zwierzyoy 3500, iako świadczy Rzączyński in Historia naturali Curiosa Regni Poloniae
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 610
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kształt Dom Boski. Co mię suknie kosztują futra i obucie. Wszytko to ze z czarnego, góry jako w hucie. Zem też nie Chamaleon, ani też Ptak z Raju. Toć nie żyję powietrzem, ani rosą zgaju, Potrzeba kupić mięsa, kur i cielęciny, Nie mając na podwórzu tej wiele zwierzyny, Trudno jeść kisiel, kluski, albo umrzeć z głodu: Gdy mię Dwór Senatorski lepiej karmił z młodu, W Post oliwy, oleju, a często i ryby, Kupić potrzeba sobie, dać złoty na grzyby Kawa, cukier, Herba The dla mnie i dla Gościa Kosztują, czyli z Lwowa, czyli
kształt Dom Boski. Co mię suknie kosztuią futra y obucie. Wszytko to ze z czarnego, gory iako w hucie. Zem też nie Chamáleon, ani też Ptak z Raiu. Toć nie żyię powietrzem, ani rosą zgaiu, Potrzeba kupić mięsa, kur y cielęciny, Nie maiąc na podworzu tey wiele zwierzyny, Trudno ieść kisiel, kluski, albo umrzeć z głodu: Gdy mię Dwor Senatorski lepiey karmił z młodu, W Post oliwy, oleiu, a często y ryby, Kupić potrzeba sobie, dać złoty na grzyby Káwá, cukier, Herba The dla mnie y dla Gościa Kosztuią, czyli z Lwowa, czyli
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 540
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Cymbrów originem być twierdzi Karion od Cymeriów Scytyiskich. Zażywali w Herbie Byka Cymbrowie dawni. Ci sami Cymbrowie idą od GOMERA Syna Jafeta, consequenter Gens magna in orbe
CYRKasI jest lud piękny mieszkający w Kraju olim Komania zwanym między Czarnym Morzem i górą Kaukazem, między Georgią i Tartarią mniejszą, ma obfitość owoców, bydła zwierzyny, koni i owiec, zktórych wełna jak Angielgielska. Białogłowy ich tak chodzą jak Mężczyźni; są wierutni złodzieje; stąd ich Cudzoziemcy do okrętów nie przypuszczają. Lubo byli Chrześcijanie, teraz się obrzezują; ale ni Biblii, ni Alkoranu, ni Księży nie mając, ni Kosiołów, do jakiegoś bałamuctwa sami są Popami. Są
. Cymbrow originem bydź twierdzi Karion od Cymeriow Scytyiskich. Zażywali w Herbie Byka Cymbrowie dawni. Ci sámi Cymbrowie idą od GOMERA Syna Iafeta, consequenter Gens magna in orbe
CYRKASSI iest lud piękny mieszkaiący w Kraiu olim Commania zwanym między Czarnym Morzem y gorą Kaukazem, między Georgią y Tartaryą mnieyszą, ma obfitość owocow, bydłá zwierzyny, koni y owiec, zktorych wełna iak Angielgielska. Białogłowy ich tak chodzą iak Męszczyzni; są wierutni złodzieie; ztąd ich Cudzoziemcy do okrętow nie przypuszczaią. Lubo byli Chrześcianie, teraz się obrzezuią; ale ni Biblii, ni Alkoranu, ni Xięży nie maiąc, ni Kośiołow, do iakiegoś bałamuctwa sámi są Popami. Są
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 131
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Skopów 800. Prosiąt 400. Ciołków 248. Baranków 600. Wieprzów 200. Indyków 300. Kapłonów karmnych 400 Gęsi 600. Kur 11000. Kurcząt 22000. Jajec Korców 23000. Masła Cetnarów 1080. Wina wozów 400. Piwa beczek 3000. Soli korców 100. Szczupaka Cetnarów 600. Karpiów Cetnarów 200. Oprócz wszelkiej zwierzyny. Obzierają się marnotrawni Magnates i na Świdrigałła Książęcia Litewskiego żyjącego około Roku 1430 że sześć godzin siadywał u stołu potraw na swym stole regularnie mając 130 jako świadczy Eneas Sylvius. Tych, mówię, naśladując Polacy na zwierzynę, Cukry, Wina, Cytryny, pomarańcze, iluminacje, wiele sypią pieniędzy, mało co mając z Polski
Skopow 800. Prosiąt 400. Ciołkow 248. Barankow 600. Wieprzow 200. Indykow 300. Kapłonow karmnych 400 Gęsi 600. Kur 11000. Kurcząt 22000. Jaiec Korcow 23000. Masła Cetnarow 1080. Wina wozow 400. Piwa beczek 3000. Soli korcow 100. Szczupaka Cetnarow 600. Karpiow Cetnárow 200. Oprucz wszelkiey zwierzyny. Obzieraią się marnotrawni Magnates y na Swidrigałła Xiążęcia Litewskiego żyiącego około Roku 1430 że sześć godzin siadywał u stołu potraw na swym stole regularnie maiąc 130 iako swiadczy AEneas Sylvius. Tych, mowię, nasladuiąc Polacy na zwierzynę, Cukry, Wina, Cytryny, pomarańcze, illuminacye, wiele sypią pieniedzy, mało co máiąc z Polski
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 399
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
na 660. mil długim, sub Zona torrida leżącym, są te Kraje: TERRA FIRMA albo CASTILIA złota od abundancyj tego Minerału. W tej ziemi jeszcze non totaliter zawojowani Obywatele, osobliwie mieszkający w górach, na wolności zbujani, Hiszpanom się opierają. Cięszko na nich natrzeć dla strzał jadowitych. Człeka złapawszy żażywają, jak zwierzyny. Adorują Słońce, Mięsiąc, przecież nieśmiertelność Duszy przyjmują. Księża u nich za Cerulików, rany ciała, nie Dusz lęczą. Jest tu sok z drzewa pewnego płynący, gojący wszelkie rany. Jest i drzewko Dragonara, z której dobywają krwie, do Aptek bardzo pomocnej. Prowincja tutejsza KARTAGIŃSKA bogata jest w Pieprz i
na 660. mil długim, sub Zona torrida leżącym, są te Kraie: TERRA FIRMA albo CASTILIA złota od abundancyi tego Minerału. W tey ziemi ieszcze non totaliter zawoiowani Obywatele, osobliwie mieszkaiący w gorach, na wolności zbuiani, Hiszpanom się opieraią. Cięsżko na nich natrzeć dla strzał iadowitych. Człeka złapawszy żażywaią, iak zwierzyny. Adoruią Słońce, Mięsiąc, przecież nieśmiertelność Duszy przyimuią. Xięża u nich za Cerulikow, rany ciała, nie Dusz lęczą. Iest tu sok z drzewa pewnego płynący, goiący wszelkie rany. Iest y drzewko Dragonara, z ktorey dobywaią krwie, do Aptek bardzo pomocney. Prowincya tuteysza KARTAGINSKA bogata iest w Pieprz y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 608
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
rzedszego/ przylewaj tyle/ ile potrzeba/ tak będzież miał według woli swojej lubo rzedszy/ lubo gęściejszy Gąszcz. Rozdział Pierwszy, Sposób robienia Figatelli.
IZ się często wspominać będą Figatelie/ albo pulpety/ trzeba też i sposób robienia onych położyć/ który masz taki: Weźmij Cielęciny/ albo Kapłona/ miąsa Wołowego/ albo Zwierzyny/ albo chudego świeżego Wieprzowego/ odbiecz żyły i usiekaj drobno. Weźmij łoju kruchego wołowego/ albo Skopowego/ albo Jeleniego/ odbierz żyły i usiekaj drobno/ jako najlepiej/ zetrzej chleba drobno białego/ albo usiekaj/ zmiezsaj to wszytko społem/ przydawszy Jajec kilka/ dasz Pieprzu i Gałki/ rób jakiekolwiek chcesz Figatelle małe
rzedszego/ przylewáy tyle/ ile potrzebá/ ták będźież miał według woli swoiey lubo rzedszy/ lubo gęśćieyszy Gąszcz. Rozdźiał Pierwszy, Sposob robienia Figátelli.
IZ się często wspomináć będą Figátelie/ álbo pulpety/ trzebá też y sposob robienia onych położyć/ ktory masz táki: Weźmiy Cielęćiny/ álbo Kápłoná/ miąsa Wołowego/ álbo Zwierzyny/ álbo chudego świeżego Wieprzowego/ odbiecz żyły y vśiekay drobno. Weźmiy łoiu kruchego wołowego/ álbo Skopowego/ álbo Ieleniego/ odbierz żyły y vśiekay drobno/ iáko naylepiey/ zetrzey chlebá drobno białego/ álbo vśiekay/ zmiezsay to wszytko zpołem/ przydawszy Iáiec kilká/ dasz Pieprzu y Gałki/ rob iakiekolwiek chcesz Figatelle máłe
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 16
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682