, sąd niniejszy, ponieważ P. Stanisław Dudek dekretowi na przeszłych sądach ferowanemu nie dosyć uczynił, uczciwa zaś Budzynka jurament sobie zakazany, iż w ten dzień, kiedy jej Dudek zadaje, na miedzy jego nie była, ani gałązką kropiła, ani się w ten dzień z Dutkiem nie widziała, ani wierzbą trzęsła, ani bzu jego powrosłami opasywała, ani garków caroctwem napełnionych na jego gruncie nie podrzucała pospołu z synem wykonała, nakazuje, aby p. Stanisław Dudek naprzod przy urzędzie odwołał, iż paniej Budzynce niesłusznie pomienione słowa zadał, i nie jest to nigdy prawda, aby była czarownicą i mowa moja, łubom to z nieostrozności wymówił, sławie jej
, sąd ninieyszy, poniewasz P. Stanisław Dudek dekretowi na przeszłych sądach ferowanemu nie dosyć uczynił, uczciwa zaś Budzynka iurament sobie zakazany, iż w tęn dzien, kiedy iey Dudek zadaie, na miedzy iego nie była, ani gałąską kropiła, ani się w tęn dzien z Dutkiem nie widziała, ani wierzbą trzęsła, ani bzu iego powrosłami opasywała, ani garkow caroctwęm napełnionych na iego gruncie nie podrzucała pospołu z synęm wykonała, nakazuie, aby p. Stanisław Dudek naprzod przy urzędzie odwołał, iż paniey Budzynce niesłusznie pomienione słowa zadał, y nie iest to nigdy prawda, aby była czarownicą y mowa moia, łubom to z nieostroznosci wymowił, sławie iey
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 643
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
w ziemi. Chwast wygubisz kosząc go w Czerwcu, lub w Lipcu; gdy słońce w raku, a miesiąc w koziorozcu. Drzew grubych konarzystych koło środka i kwater ogrodowych blisko nie sadzić; bo ziołom od nich umbra zaszkodzi, i ludziom zabroni wentylacyj. Nie sadź drzew blisko jadowitych, naprzykład cisu, wierzby, bzu prostego; bo stąd gorzkość w owocach, zracyj korzenia mieszającego się po pod ziemię. Ale rozmierzywszy według potrzeby i miejsca sposobności kwatery, sadź rzadko bobki, cytry, jałowiec, cyprys jabłonie, gruszki, śliwy osobliwe, mianowicie pumilas arbores, alias karłowate małe, nie wysoko rosnące, a fruktyfikujące. Ruty dają nie
w ziemi. Chwast wygubisz kosząc go w Czerwcu, lub w Lipcu; gdy słońce w raku, á miesiąc w koziorozcu. Drzew grubych konarzystych koło srodka y kwater ogrodowych blisko nie sadzić; bo ziołom od nich umbra zaszkodzi, y ludziom zabroni wentylacyi. Nie sadź drzew blisko iadowitych, naprzykład cisu, wierzby, bzu prostego; bo ztąd gorzkość w owocach, zracyi korzenia mieszaiącego się po pod ziemię. Ale rozmierzywszy według potrzeby y mieysca sposobności kwatery, sadź rzádko bobki, cytry, iałowiec, cyprys iabłonie, gruszki, sliwy osobliwe, mianowicie pumilas arbores, alias karłowate małe, nie wysoko rosnące, á fruktyfikuiące. Ruty daią nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 429
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z altan i pokoików nie wielkich, malowaniem, obrazami, adornowanych. Inspekty dają się gdzie w zaciszu na słońcu, wysoko na gnoju wysypane, ato na melony, sałatę, rzodkiew miesięczną, i inne nowalie. Gdzie kwatery są rodzajnemi wysadzone drzewami, jakoto jabł ńmi, gruszami, śliwami, dawaj płotki, bzu włoskiego etc. Dla polewania ziół potrzeba,aby miejsca były w ogrodzie głęboko kopanę, dokądby wody zlewały się i zbiegały deszczowe, gdyż źródłowe zimne bardzo, i czyste mniej ziołom pomagają.
Aby ogród był piękny i fruktyfikujący, mieć potrzeba i wycwiczonego u majstra ogródnika, który by umiał rysować planty, znał się na
z altan y pokoikow nie wielkich, malowaniem, obrazami, adornowanych. Inspekty daią się gdzie w zaciszu na słońcu, wysoko na gnoiu wysypane, ato na melony, sałatę, rzodkiew miesięczną, y inne nowalie. Gdzie kwatery są rodzaynemi wysadzone drzewami, iakoto iabł ńmi, gruszami, sliwami, daway płotki, bzu włoskiego etc. Dla polewania zioł potrzeba,aby mieysca były w ogrodzie głęboko kopanę, dokądby wody zlewały się y zbiegały deszczowe, gdyż źrodłowe zimne bardzo, y czyste mniey ziołom pomagaią.
Aby ogrod był piękny y fruktyfikuiący, mieć potrzeba y wycwiczonego u maystra ogrodnika, ktory by umiał rysować planty, znał się na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 431
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
(jakoby nikczemnym mosiężnym) drocikiem/ wzdłuż nad listkiem do drocika żelaznego obu końców zawiąż/ a trzymać się będzie. Wiele listków tym sposobem w drócik oprawiwszy/ i pazłotką ozdobiwszy/ potym złożysz w różne figury/ i uczynisz kwiecie rozłożyste wielkie albo małe/ wedle upodobania. 2. Zrobić kwiecie lśnące się, na podobieństwo bzu Włoskiego, wiele kwiecia drobnego w jednę jakoby rożą zamykającego. Wystrzyż sobie z papieru białego cztery listkowe kwiateczki/ takie jakie na bzie białym włoskim bywają. Takiez i tej miary z kamienia Moskiewskiego cieniuchnego nagotuj. Możesz (do dragantu/ gummi trochę przyłożywszy) jedno, na drugie przykleić. Weś potym drócik cienki/ obwiń
(iákoby nikczemnym mośiężnym) droćikiem/ wzdłuż nád listkiem do droćiká żeláznego obu końcow záwiąż/ á trzymáć się będźie. Wiele listkow tym sposobem w droćik opráwiwszy/ i pazłotką ozdobiwszy/ potym złożysz w rożne figury/ i uczynisz kwiećie rozłożyste wielkie álbo máłe/ wedle upodobania. 2. Zrobić kwiećie lśnące się, ná podobienstwo bzu Włoskiego, wiele kwiećia drobnego w iednę iákoby rożą zámykáiącego. Wystrzyż sobie z pápieru białego cztery listkowe kwiateczki/ takie iákie ná bźie biáłym włoskim bywáią. Tákiez i tey miáry z kámieniá Moskiewskiego ćieniuchnego nágotuy. Możesz (do drágántu/ gummi trochę przyłożywszy) iedno, ná drugie przykleić. Weś potym droćik ćienki/ obwiń
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 103
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
rozruchu w Francuskim Państwie czekając/ by go snadź miasta wszytkie nie obstąpiły/ przeględywał rady/ jakimby sposobem od Gergowiej odyjść/ a potym znowu wszytko wojsko skupić/ aby ona droga dla bojaźni rebelii/ nie zdała się uciekaniu podobna. To gdy myślił/ upatrzył dobry sposób i drogę do szczęścia. Abowiem przyszedszy do obzu mniejszego/ dla oglądania roboty i szańców/ obaczył pagórek/ co go byli Francuzowie osiedli/ zgołocony/ którego przed tym dla welkiego ludu ledwie znać było. I dziwując się pytał przyczyny zbiegów/ którzy na każdy dzień zgromadno do niego uciekali. Pewna to była u wszytkich czego się był Cezar przez szpiegi dowiedział/ że grzbiet
rozruchu w Fráncuskim Páństwie czekáiąc/ by go snadź miástá wszytkie nie obstąpiły/ przeględywał rády/ iákimby sposobem od Gergowiey odiyść/ á potym znowu wszytko woysko skupić/ áby oná drogá dla boiáźni rebelliey/ nie zdáłá sie vćiekániu podobna. To gdy myślił/ vpátrzył dobry sposob y drogę do sczęśćia. Abowiem przyszedszy do obzu mnieyszego/ dla oglądánia roboty y szańcow/ obaczył págorek/ co go byli Fráncuzowie ośiedli/ zgołocony/ ktorego przed tym dla welkiego ludu ledwie znáć było. Y dźiwuiąc sie pytał przyczyny zbiegow/ ktorzy ná każdy dźień zgromádno do niego vćiekáli. Pewna to byłá v wszytkich czego sie był Cezár przez szpiegi dowiedźiał/ że grzbiet
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 179.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
zawiąże, i w liście ostatek pójdzie, i tak za odmianą Księżyca, kolanko po kolanku się zawięzuje. 49. Czemu bzowe pąki gdy je z drzewa na dół zrywają purgują dołem, a gdy je rwą ku gorze pugują przez usta? Podobną też rzecz widziałem, iż bez spawował na jednym opuchłym, kiedy ze bzu skrobano do dołu skorę a pod chorego podłożono, puchlina z chodziła ku nogom. a gdy skrobano bez ku gorze, puchlina szła ku gorze. pierwszej rzeczy ta jest racja. żyłki które są pod pąkiem mają moc purgować na dół, i kiedy pąk ku dołowi ciągną to zwierzchne żyłki urywają się a te które są pod
záwiąże, y w liśćie ostátek poydźie, y ták zá odmiáną Kśiężyca, kolánko po kolánku się záwięzuie. 49. Czemu bzowe pąki gdy ie z drzewa ná doł zrywáią purguią dołem, á gdy ie rwą ku gorze puguią przez ustá? Podobną też rzecz widźiałem, iż bez spáwował ná iednym opuchłym, kiedy ze bzu skrobano do dołu skorę á pod chorego podłożono, puchliná z chodźiłá ku nogom. á gdy skrobano bez ku gorze, puchliná szłá ku gorze. pierwszey rzeczy tá iest rácyia. żyłki ktore są pod pąkiem máią moc purgowáć ná doł, y kiedy pąk ku dołowi ćiągną to zwierzchne żyłki urywáią się á te ktore są pod
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 153
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
, ma wielką moc na humory, jako to wiadomo Medykom. w tej są żyłki jedne ku dołowi, drugie obrócone ku gorze pełne duchów albo pary mocnej, które są ku dołowi mają moc ciągnienia humorów ku dołowi: a które są wzgórę oborcone mają moc humory pędzić ku gorze: kiedy zaś skorę oskrobują albo drą ze bzu od wierzchu, kiedy żyłki które są ku gorze rwą się albo przerzynają i moc z nich precz wylatuje która miała ku gorze humory ciągnąć: żyłki zaś które są ku dołowi zamknięte, i całe od drzewa się odrywają, albo choć się przerzną nożem, zacierają i zamykają i tak w nich moc ciągnąca na dół zostaje.
, ma wielką moc ná humory, iáko to wiádomo Medykom. w tej są żyłki iedne ku dołowi, drugie obrocone ku gorze pełne duchow álbo páry mocney, ktore są ku dołowi máią moc ćiągnienia humorow ku dołowi: á ktore są wzgorę oborcone máią moc humory pędzić ku gorze: kiedy záś skorę oskrobuią álbo drą ze bzu od wierzchu, kiedy żyłki ktore są ku gorze rwą się álbo przerzynáią y moc z nich precz wylátuie ktora miáłá ku gorze humory ćiągnąć: żyłki záś ktore są ku dołowi zámknięte, y cáłe od drzewá się odrywáią, álbo choć się przerzną nożem, záćieráią y zámykáią y ták w nich moc ćiągnąca ná doł zostáie.
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 153
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
z Masłowym masłem bez soli, i przez kilka dni dawać koniowi. Klisterą też purgują konie, którą tak nagotować potrzeba: Slaz z wodą uwarzyć dobrze, wlać do tego nie mało oliwy, i garść soli, i letno obalonemu zadać koniowi. Na Nosatciznę. Dostać kurzego ziela, z korzeniem i zliściem, białego bzu, oboje ze trzy godziny warzyć, a tę wodę, gdy ostygnie letno dać pic koniowi, te zaś ostudzone ziele drobno pokrajane z obrokiem dawać, przez jeden tydzień, takie remedium wyczyści: wnątrze z defektów. Item. Mrówek z Mrowiskiem uwarzyć, i przez trzy dni dawać letno pić koniowi. Item. Ciemięrzycę czarną
z Másłowym másłem bez soli, y przez kilká dni dawáć koniowi. Klisterą też purguią konie, ktorą ták nágotowáć potrzebá: Slaz z wodą vwárzyć dobrze, wlac do tego nie máło oliwy, y garśc soli, y letno obálonemu zádáć koniowi. Ná Nosatćiznę. Dostáć kurzego źiela, z korzeniem y zliśćiem, białego bzu, oboie ze trzy godźiny wárzyć, á tę wodę, gdy ostygnie letno dáć pic koniowi, te záś ostudzone źiele drobno pokráiáne z obrokiem dawáć, przez ieden tydźień, takie remedium wyczyśći: wnątrze z defektow. Item. Mrowek z Mrowiskiem vwárzyć, y przez trzy dni dawáć letno pić koniowì. Item. Cięmięrzycę czarną
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 46
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675